Gdy Katya i Conrad postanowili osiąść w Holandii i stworzyć tam idealne miejsce dla siebie do życia i stworzenia rodziny, nie myśleli nawet w najgorszych snach, że przyjdzie im się mierzyć z taką niesprawiedliwością. Wszystko zmieniło się, gdy cierpiący na autyzm synek pary nagle został im z niewiadomych przyczyn odebrany. Zatroskani rodzice od samego początku walczą z biurokracją, brakiem empatii i systemem, który rzuca im tylko kłody pod nogi...
Martin cierpi na autyzm
Dla jego matki, która z wykształcenia jest prawniczką i dla taty, który jest informatykiem, komfort życia ich synka był od zawsze najważniejszy. Gdy z czasem Martin zaczął zachowywać się inaczej od swoich rówieśników, rodzice uznali, że trzeba zweryfikować jego stan zdrowia. Niestety okazało się, że chłopczyk cierpi na autyzm. Dzieci, które żyją z tymi zaburzeniami, niekiedy uczą się rzeczy, które dla pozostałych nie stanowią problemu. Inaczej w ich przypadku wygląda budowanie więzi międzyludzkich, czasem najmniejsza rzecz potrafi wyprowadzić z równowagi, a emocje biorą górę. Przy tym dochodzi do alienacji dziecka i wykluczenia go. Jest to widok łamiący serca najbliższych. Jednak Katya i Conrad robili wszystko, co w ich mocy, aby Martin rozwijał się prawidłowo.
Za nami konferencja prasowa. Cierpiący na autyzm chłopiec został siłą odebrany przez holenderską opiekę społeczną z domu rodzinnego. Powodem były zarzuty rzekomych zaniedbań ze strony rodziców. Rodzina szuka ochrony w Polsce, pomocy udziela jej adw. @BartoszLewand20 z @OrdoIuris. pic.twitter.com/P3jV456pfB
— Instytut Ordo Iuris (@OrdoIuris) July 17, 2020
Niepokojące sygnały od sąsiadów
To właśnie sąsiedzi mieli zgłosić sprawę Martina odpowiednim służbom, ponieważ w ich ocenie chłopiec był zaniedbywany przez rodziców. Ich zgłoszenie musiało wywrzeć ogromne wrażenie, ponieważ kilka dni po tym w środku nocy w domu rodziców Martina pojawiła się holenderska opieka społeczna, która odebrała im chłopca. Rozpaczy i łez nie było końca. Rodzice czuli się tak jakby ktoś wyrwał im serca. Na nic zdały się ich późniejsze wyjaśnienia dotyczące stanu zdrowia ich syna. Władze w Holandii zdawały się nie rozumieć, że zaburzenia, na które cierpi chłopiec, mogą powodować problem z komunikacją z rówieśnikami, niekontrolowane napady złości i alienację. Uznano zamiast tego, że z całą pewnością ma to bezpośredni związek z zaniedbaniem rodziców. Padły nawet oskarżenia związane z przemocą domową. Świat tej dwójki się zawalił. Runął, a razem z nim oddalała się wizja wspólnego i szczęśliwego życia we trójkę.
Martin den Hertog był bohaterem szeregu publikacji międzynarodowych. O jego powrót do domu zabiegał „The Australia” oraz brytyjski „Daily Mail”. https://t.co/8laEy0gV4K
— Bartosz Lewandowski (@BartoszLewand20) July 16, 2020
Odwiedziny u syna
Przez pierwsze 13 miesięcy Katya i Conrad mogli jedynie widywać się z synem przez kilka godzin w tygodniu. To było dla nich za mało. Widzieli, jak ich ukochane dziecko cieszy się na ich widok, czego nie robiło w stosunku do innych. Nawet to nie było dla urzędników sygnałem do tego, aby zmienić zdanie. Niestety spotkania trwały krótko, a przez rozłąkę z ukochanymi rodzicami chłopczyk zamknął się w sobie i nastąpił znaczny regres w jego rozwoju. Dołączyła do tego apatia i chęć ucieczki, o której Martin wspomniał rodzicom w czasie jednego z nielicznych spotkań.
Zapraszamy na konferencje prasową nt. sprawy Martina i jego ucieczki z rodzicami do Polski. Obecnie cała rodzina prosi o ochronę prawną i obawia się ponownego rozdzielenia. Miejsce: ul. Kłopot 4/50, godz. 11:30. https://t.co/CDAhE5l4Dp
— Bartosz Lewandowski (@BartoszLewand20) July 17, 2020
Czas w Polsce
To właśnie wówczas w rodzicach Martina zakiełkowała myśl, aby ratować swojego syna. Zostawili wszystko, czego dorobili się w Holandii i bez powiadomienia jakichkolwiek władz zabrali Martina i uciekli z nim do Polski. W naszym kraju upatrywali jedynej szansy na to, aby ich dziecko mogło nie tylko żyć z nimi, ale przede wszystkim przechodzić odpowiednią terapię i rehabilitację. W Polsce sprawą rodziny zainteresował się mec. Bartosz Lewandowski, który dziś jest pełnomocnikiem całej trójki. Postanowił walczyć o dobro rodziny:
Za rodzicami chorego na autyzm 7-letniego Martina Holandia wystawiła już europejski nakaz aresztowania. Obecnie polska Policja aktywnie poszukuje rodziców i domaga się od pełnomocników informacji o miejscu ich pobytu. Rodzice deklarują, że dobrowolnie stawią się w Prokuraturze. (...)
Jest to kolejna sprawa, w której polskie organy są proszone o udzielenie ochrony niesłusznie i bezprawnie rozbitym rodzinom pochodzącym z wysoko rozwiniętych krajów.
Adwokat poinformował, że złożono w tej sprawie formalny wniosek o azyl dla rodziny den Hertog na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej. Podkreślił, że liczy na wsparcie Ministerstwa Sprawiedliwości, które powinno rozstrzygnąć ten spór na korzyść zatroskanych rodziców.
Będziemy Państwa informować o dalszych losach Martina i jego rodziców, którzy pragną tylko jednego - bezpieczeństwa i zapewnienia odpowiedniej opieki swojemu dziecku. Czy to tak dużo?
źródło: twitter.com/BartoszLewand20