Po co nosić ze sobą parasolkę, jeśli można ją na siebie założyć?
Reklama
Takie założenie musiało przyświecać twórcom tego dziwacznego, choć jakże praktycznego wynalazku. "Kurtko-parasolka", jak ją nazwali, miałaby szereg zalet. Pełniłaby funkcję parasola, lecz nie zajmowałaby rąk. Umożliwiałaby więc to, co było dotąd niemożliwe: swobodne czytanie książki pod parasolem.
Koniec z połamanymi drutami: kurtko-parasolka ich nie ma. Jeśli będziecie ją mieć cały czas na głowie, na pewno jej nie zgubicie i nie zapomnicie.
Jest tylko jedno ale: kto z Was odważy się coś takiego na siebie założyć???
Reklama