"Znam Natalię od dziesięciu lat. Poznałyśmy się na studiach i od początku doskonale się ze sobą dogadujemy. Nie sądziłam, że ona taka jest! Nigdy nie widziałam w niej niczego podejrzanego, więc kiedy po wspólnej domówce, zniknął mi portfel, nawet jej o to nie podejrzewałam. A teraz wyszło szydło z worka i szybko okazało się, że to ona stoi za tym podłym uczynkiem. Jak mogła mi to zrobić?"
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: historie@styl.fm. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Znamy się już od dziesięciu lat
Natalię poznałam na studiach i od razu złapałyśmy dobry kontakt. Razem się uczyłyśmy i chodziłyśmy na imprezy. W pewnym momencie stałyśmy się nierozłączne i ciągle spędzałyśmy ze sobą czas. Było mi bardzo miło, że mam taką świetną koleżankę. Mogłyśmy na sobie polegać, po prostu trzymałyśmy się razem, zwierzałyśmy się i wspierałyśmy się.
W życiu bym się nie spodziewała po niej tego, co mi zrobiła. Jestem w szoku, że w ogóle do tego doszło. To kuriozalna sytuacja, przecież znamy się tyle lat, a okazało się, że to wszystko jedna, wielka ściema?
Natalia zabrała mi portfel
Ostatnio zrobiłam domówkę. Zaprosiłam kilka koleżanek i w tym gronie nie mogło oczywiście zabraknąć Natalii. Po studiach utrzymałyśmy kontakt, choć rzeczywiście ten nieco osłabł, ale chyba nie ma w tym niczego dziwnego? W końcu wraz z upływem czasu każdy się zmienia, a przede wszystkim ma swoje własne sprawy, a dawne znajomości odchodzą nieco na dalszy plan. Kiedy sprzątałam po domówce, zorientowałam się, że gdzieś zniknął mój portfel! Byłam w szoku! Jak to możliwe, przecież zawsze bardzo pilnuję takich rzeczy. Nie mogłam uwierzyć, że coś takiego mnie spotkało. Później zaczęłam pytać koleżanek o to, czy któraś go widziała. W końcu odezwała się Natalia i przyznała, że ma go w torebce.
Powinnam zerwać z nią kontakt?
Zaczęła się tłumaczyć, że to przypadek. Powiedziała, że ona się pomyliła i ma bardzo podobny portfel do mojego, więc go zabrała z przyzwyczajenia. Jakoś trudno mi w to wszystko uwierzyć. Z drugiej strony, po co miałaby kłamać. Mogła się po prostu nie przyznawać i nie oddawać mi portfela. Ale nie było tam zbyt wiele pieniędzy, może to przemyślała i uznała, że tak będzie dla niej korzystniej? Już sama nie wiem, co powinnam zrobić. Zerwać z nią kontakt? A może to nie będzie słuszne rozwiązanie?
Zawiedziona Przyjaciółka
Przeczytaj także
"Nie zwróciła nam się komunia syna. Jestem w plecy dwa tysiące"
"Zaprosiłam 120 osób, potwierdziło 73. Lokal kazał mi znaleźć jeszcze 17. Znalazłam na to sprytny sposób"
"Narzeczony pochodzi z zamożnej rodziny. Jego matka chce, byśmy podpisali intercyzę. Postawiłam warunek"