"Adam jest świetnym ojcem i jeszcze lepszym mężem, ale nie rozumie tego, że w końcu chciałabym mieć świetną sylwetkę i już nigdy więcej nie martwić się o rozstępy, czy ból. Namawia mnie na kolejną ciążę, bo jeszcze nie doczekał się syna. A trzy śliczne córeczki jak księżniczki nie wystarczą? Męczy mnie już tymi swoimi podchodami o kolejne dziecko i z tego wszystkiego wyniosłam się do salonu, żeby mnie nie zachęcał. Mam już dość!"
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: historie@styl.fm. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mąż marzy o synie, ale los chciał inaczej
Poznaliśmy się kilkanaście lat temu na imprezie u znajomych i od tej pory jesteśmy nierozłączni. Oboje chcieliśmy mieć ślub jak z bajki i dużą rodzinę. I stało się - jesteśmy rodzicami cudownych księżniczek: Kasi, Beatki i Milenki. Ale wiadomo jak to jest, jedna ciąża za drugą i jeszcze kolejna, i w końcu poczułam, że tracę moją boską sylwetkę sprzed lat. Chciałam zastopować z tym i nawet oznajmiłam to mężowi, ale ten jak zwykle przekonuje mnie, że musimy się postarać o chłopca, bo jakim byłby on mężczyzną. Później rzuca tymi frazesami, że zbudował już dom i zasadził drzewa... Ble, ble, aż do znudzenia!
Nie chcę więcej być w ciąży, bo boję się, że znowu będę rodzić naturalnie, że zostaną mi rozstępy i, że nigdy nie będę taką laską jaką poznał lata temu. On tego nie rozumie, że ja też w końcu powinnam wrócić do domu. Źle się z tym czuję. Chcę jeszcze pożyć, a nie tylko martwić się o pieluchy, smoczki, kaszki...
Chciałabym robić coś innego, niż tylko rodzić
Jestem złą kobietą, matką i żoną? Mam coraz częściej wrażenie, że mój mąż tak myśli... Nawet chyba trochę mi daje to do zrozumienia odkąd wyprowadziłam się z naszej wspólnej sypialni. No chciałam uniknąć tego, że co chwilę mąż namawia mnie na dziecko. Ostatnio każdy wieczór na tym schodził, że on mówił jedno, a ja tłumaczyłam, że mam inne potrzeby.
Wprawdzie nasza relacja jest nadal piękna i pełna miłości, ale czuję, że niebawem coś wybuchnie. On marzy o synie, ale ja już nie marzę o tym, aby być matką. Jak wytłumaczyć mu moje obawy i sprawić, aby cieszył się tym, co mamy teraz bez rozmyślania, co by to było? Chciałabym wrócić do pracy, rozwijać się i jeszcze bawić trochę. Siedzenie w pieluchach wcale nie jest takie przyjemne...
Renia
Przeczytaj także
"Córcia zanosi dzieciom prezenciki do przedszkola, a sama nic nie dostaje. Przecież inni rodzice wiedzą, kiedy ma urodziny"
"Gdy odwiedzamy mojego brata, to nie możemy zabierać ze sobą dzieci. Taka prośba bratowej"
"Nie przyszłam na swój ślub, bo narzeczony nie pozwolił mi zaprosić 80-letniej Marii"