"Nasz syn Kacper ma już 35 lat i jeszcze do niedawna nadal mieszkał z nami i ze swoją żoną Mają w jednym mieszkaniu. Gdy Maja zaszła w ciążę, zrobiło się w domu bardzo ciasno. Postanowiliśmy pomóc naszemu synowi i jego rodzinie, i się wyprowadzić na stancję. Nie spodziewałam się, że po tym wszystkim, co dla niego zrobiliśmy, syn potraktuje nas w taki okropny sposób. To naprawdę niebywałe".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: historie@styl.fm. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Zostawiliśmy cały dom dla syna i jego rodziny
Tak nam się w życiu złożyło, że ja i mój mąż Mieczysław oraz nasz syn Kacper i jego żona Maja mieszkaliśmy razem w jednym domu. Młodzi nie zarabiali za dużo, a my też nie mamy aż tak świetnej emerytury, ale jakoś sobie wszyscy dawaliśmy radę w ciasnym mieszkanku 37-metrowym w Warszawie.
Tak się jednak złożyło, że Maja zaszła w ciążę. Z jednej strony my się wszyscy bardzo cieszyliśmy z tego, że syn będzie ojcem, a my będziemy mieli wnuczkę, albo wnuczka, ale z drugiej też strony pojawił się kłopot logistyczny. Nie dało się ukryć, że miejsca w tym mieszkaniu i na dziecko, i na nas wszystkich brakowało. Postanowiliśmy więc wyjść z inicjatywą i zaoferować, że my z mężem pójdziemy na stancję, a syn z żoną i dzieckiem niech tutaj zamieszkają, a z naszego pokoju, zrobią pokój dla dziecka.
Syn od razu się zgodził na naszą propozycję i wydawał się być niezwykle szczęśliwy.
Jak syn mógł nas potraktować w taki sposób?
Nie spodziewaliśmy się jednak, że syn po tym, co dla niego zrobiliśmy z mężem, potraktuje nas w tak okropny sposób.
Syn zaczął bowiem wprowadzać nowe porządki w mieszkaniu i pozmieniał wszystkie meble, wystrój i wyrzucił bardzo ważne dla nas rzeczy i pamiątki. Bardzo nam się to z mężem nie podobało, więc postanowiliśmy mu zwrócić na to uwagę.
Nie sądziłam, że syn zareaguje właśnie w tak okropny sposób. Był bardzo zły, że zwracamy mu uwagę i stwierdził, że to teraz jego dom, on tu rządzi, a my nie mamy prawa mu rozkazywać i powinniśmy się cieszyć, że on nas do swojego domu wpuszcza. A jak dalej będziemy marudzić, to zabroni nam kontaktów z naszą wnuczkiem lub wnuczką.
Jestem w szoku, że powiedział nam coś takiego. Nasz kochany syn potraktował nas w taki sposób, a my tak wiele dla niego zrobiliśmy...
Jadwiga
Przeczytaj także
"Moja córeczka płacze od rana do wieczora. Wreszcie dowiedziałam się, że płacze przez chłopaka i ja sama wylałam łzy"
"Mój sąsiad jest bardzo przystojny. Planuję go poderwać na klasyczne zaproszenie do kina"
"Nie darzę sympatią bratowej. Dałam więc jej córce bon na wymarzony kurs, oddalony 50 km od ich domu"