"Synowa znajduje banalne powody, żeby nic nie robić. Ostatnio tłumaczyła się paznokciami"

canva.com

"Wiedziałam, że z Basi jest trochę księżniczka. Kiedy syn pierwszy raz przyprowadził ją do domu, zachowywała się jak gość. Nawet szklanki po sobie nie wyniosła, nie mówiąc już o jej umyciu. A co to, ksiądz na kolędzie? No nie! Widać było, że panienka z miasta liczy na obsłużenie. Kiedy zamieszkała z moim synusiem wcale nie było lepiej. Po ślubie też. Ale to, jakie ona ma banalne powody, żeby nic nie robić, to już przechodzi ludzkie pojęcie. Chyba zerwała się z choinki"

*publikujemy list czytelniczki

Basia to taka księżniczka

Mówią, że syn wybiera sobie partnerkę podobną pod różnymi względami do jego matki. Ja absolutnie się z tym nie zgadzam. Bartuś zawsze ciągnął do kobiet, które zwyczajnie były leniwe, a do tego każda z nich miała długi język. Tylko ploteczki i obgadywanie innych - to im było w głowach.

A ja jestem robotna. Zawsze się za tę pracę brałam i spokojnie mogę powiedzieć, że jeśli chodzi o tę kwestię, to naprawdę mogę być dla innych przykładem.

Nigdy nie byłam księżniczką. Nie pozwalałam się wyręczać przez mężczyznę w żadnej sytuacji i kompletnie nie rozumiem tych kobiet, które tak postępują.

Ale chyba jeszcze bardziej nie rozumiem tych mężczyzn, którzy wyręczają swoje kobiety. W tym mojego Bartusia. No jak on może tak się dawać wykorzystywać. Przecież ta Basia to kompletna księżniczka.

Wciąż znajduje wymówki

I to tak banalne, że aż żal tego słuchać. Nie umyje naczyń, bo dopiero była na manicure. Tydzień później też nie umyje, bo paznokcie muszą wytrzymać jeszcze kolejny tydzień. O sprzątaniu też więc nie ma mowy.

Nawet ziemniaków nie obierze, bo tu znów problem z paznokciami.

Ale też wciąż marudzi, że boli ją głowa. Albo zwyczajnie ma zły nastrój i nie wstanie.

A co robi mój Bartuś? Biega koło niej. A to herbatkę przyniesie, a to obiadek ugotuje i jeszcze do łóżka poda. Czy to nie powinno być odwrotnie?

W końcu to Basia jest panią domu (nie królową, czy księżniczką, chociaż tak się zachowuje).

Czasami mam ochotę nią ostro potrząsnąć, ale z drugiej strony to nie moje życie. Obserwuję więc wszystko z boku, chociaż aż się we mnie gotuje.

canva,com

Przykład wzięła od matki?

Tego się nie dowiem, bo ta zostawiła ją, jak Basia miała 10 lat. Wylądowała w domu dziecka. Ale skoro tak się zachowała, to musiało być z tą matką coś nie tak. Zatem może to geny?

Ja to się czasem zastanawiam, czy ona w ogóle kocha mojego Bartusia, czy jej po prostu pasuje, że chłopak koło niej skacze, a ona może głównie leżeć i pachnieć.

On to by w ogień za nią wskoczył. A niechby ktoś tylko coś złego na nią powiedział, to pewnie by podrapał. Tu akurat jestem z niego dumna, że tak potrafi bronić swojej kobiety.

Tylko trochę mi go żal, bo w tym całym uczuciu się nieco pogubił i naprawdę daje się wykorzystywać. Niech jednak chłopak uczy się na własnych błędach. A jak już zrozumie, w co tak naprawdę wdepnął, wtedy będę go wspierać. Kto wie.. może to jednak nie ostatnia moja synowa? Tego sobie życzę. I oby kolejna była lepsza!

Zofia

Agnieszka Kotońska pochwaliła się teściową.
Źródło: Instagram @agnieszkakotonska
Zobacz galerię 6 zdjęć

Popularne

Najnowsze