"Ostatnio czytałam u Państwa o kobiecie, która rozliczała swoich znajomych z tego, ile dali na ślub. Najpierw nie mogłam uwierzyć, że takie osoby istnieją, bo jak to tak? Wartość przyjaciół mierzyć prezentami? Aż w końcu sobie przypomniałam, że sama mam taką "wrażliwą na pieniądze" w swojej rodzinie. Żona mojego męża też lubi drogie prezenty, a jak nie dostanie tego, na co liczyła, to zaraz jest obrażona. Jakby tego było mało, to już rośnie kolejna materialistka w rodzinie".
Publikujemy list od naszej czytelniczki.
"Najczęściej to moja synowa ma problem"
Zosia niedługo będzie obchodziła swoje 13-te urodziny. Niby żadna wielka data, ale jednak miło jej na pewno będzie jak wyprawimy niewielkie przyjęcie urodzinowe. Co roku zapraszamy ten sam skład, jest kameralny obiad i tort, który najczęściej sama piekę.
W rodzinie mamy zwyczaj, że przed urodzinami czy świętami Bożego Narodzenia dzwonimy do siebie, żeby podpytać co, kto chciałby dostać. Nie chodzi o jakieś luksusowe prezenty, ale po prostu chcemy uniknąć nietrafionych podarunków. Najczęściej to moja synowa ma problem, bo ona jak sobie coś zażyczy, to nie jest to niestety drobiazg. Z Zosią nigdy wcześniej nie było problemu, zawsze dostawała jakiś upominek w postaci zabawki czy książki. Ode mnie dostała w zeszłym roku złoty naszyjnik na pamiątkę.
"To wina mojej synowej"
Jednak im jest starsza, tym bardziej przypomina swoją matkę. To moja synowa jej wpaja, że trzeba się dobrze ubrać i że lepiej zainwestować w dobrą, drogą rzecz zamiast w coś taniego. Tym sposobem właśnie wychowała materialistkę, która zażyczyła sobie na urodziny... kopertę z pieniędzmi! Ja nie wierzyłam w to, co słyszę. 12-latka z takim tekstem do babci? Inna wnuczka to odpowiedziałaby, żeby babcia się nie trudziła i zamiast prezentu to woli iść z babcią na spacer, a moja Zosia bezczelnie, wprost zażyczyła sobie kopertę z pieniędzmi.
Tylko, że ja nie obwiniam o to dziecka. To wina mojej synowej, która udaje wielką damę i tego samego uczy własne dziecko. Zdziwią się obydwie, bo ode mnie Zosia żadnych pieniędzy nie dostanie. Dostanie książkę, a jak będzie niezadowolona, to powiem synowej, co o tym wszystkim myślę.
Malwina
Przeczytaj także
"Koleżanki się nad sobą użalają. Narzekają na dzieci, a później robią sobie kolejne"
"Panna młoda wypomniała mi na poprawinach zawartość koperty. Tak nie wypada"
"Córka myślała, że się nachapie, jak mnie już nie będzie. No to się zdziwi. Złamanego grosza nie dostanie"