-
Basia1125 odsłony: 3045
Ślub Basi1125 - relacja str 3
Kochane moje, pomyślalam, sobie a co mi tam i pokażę Wam zdjęcia :heart:
Relacji chyba nie będzie, bo jest straaasznie dluga i w jednym forum już opisywalam, więc zainteresowanych tam odsylam :yawinkle: (piszcie na pw).
No a teraz zdjęcia
Gratulacje!
Super razem wyglądacie. Fryzura męża rewela :lizak:
mise napisał(a):To jak nie o rosiczki chodziło, to o co?
No o Grosiczki :)
markdottir napisał(a):Gratulacje!
Piękny opis, piękna Panna Młoda, a fryzura męża super (i garniak!) tylko zdjęć cos mało 8)
No co Ty, jeszcze malo zdjęć??
To dlatego, że je wszystkie naraz wrzucilam...
Dziękuję wszystkim za pochwaly i gratulacje.
Mąż sie ucieszy, że coraz więcej osób fryzurę zauważylo :)
Gratulacje!
Piękny opis, piękna Panna Młoda, a fryzura męża super (i garniak!) tylko zdjęć cos mało 8)
Basia1125 napisał(a):mise napisał(a): rzucali w Was tymi rosiczkami? ;)
hehe, no faktyznie rosiczkami napisalam :D lol
Dzięki mise ale sie uśmialam.... no i wiem, że ktos czytal :ia:
Od razu zauważyłam, bo hoduję i pomyślałam, że to super prezent, taki użyteczny
Ale potem patrzę- płatki róż- ich chyba nikt nie wręczał, tylko raczej rzucał I mi się żal rosiczek zrobiło, toż to delikatne takie ;)
Ileż to kobieta potrafi sobie dopowiedzieć :D
To jak nie o rosiczki chodziło, to o co?
Basia gratulacje i wszystkiego najlepszego :prosze:
Rzeczywiście tren imponujący.
NO TO RELACJA:
W piątek rano przed czwartą pojechaliśmy na giełdę po kwiaty z pania K., która robila dla nas wszystkie kompozycje. Jak tylko wróciliśmy, razem z moją mama wzięly się do pracy:
Moja wiązanka slubna, butonierka, koszyczki dla rodziców, bukiecik na ołtarz Matki Bożej w Kościele, kompozycja na samochód, na nasz stól weselny, 7 kompozycji na stoly gości, 3 chyba na inne stoliki, 2 na balustradki na sali.
O 13ej chyba miałam próbny make up (bardzo się udal, choć przeżylam wielki stres, bo pani mi hennę na brwiach zrobila i zdawalo mi się, że za mocno, zmazywać kazałam, stres taki, że szok) a wtedy wlaśnie robil się mój śluny bukiet i z nim było najwięcej problemów, bo się trzymać nie chciał i za dlugi troche wyszedl, ale jak wróciłam, dwie kalie same z niego wypadly i już był śliczny
I nie pamiętam co jeszcze w piątek się dzialo…..
Sobota.
Wstaliśmy wcześnie, bo mielismy jeszcze kupę załatwień.
Moja siostra w piątek pojechala do swojego chlopa (z komputerem ), no i sami musieliśmy wszystko załatwiać.
Na 8:30 czesanie, na 11tą make up, odbiór tortu i ciast a o 11ej, to mi fryzjerka jeszcze wsówki w glowę wciskala…
Do tego jeszcze do sklepu, żeby pani ladnie złożyła chusteczkę do marynarki, podwiązkę jeszcze kupić, goście (rodzina Miśka), gdzieś tam w trasie, ciągle dzwonią gdzie są i gdzie jechać.
Ulataliśmy się jak głupcy, ale się udalo.
I w tym calym rynsztunku (fryzury i makijaż) wpadliśmy do baru mlecznego, bo Mama moja tez przecież strasznie ulatana a zjeść coś musiałam, bo później bym kipla w kościele…
I po tym się zaczęlo już tak na dobre
Na 14tą byliśmy umówieni z fotografem na ubieranie się w hotelu a my o 13:30 na myjnię z samochodem. Myjnia nie dziala, szukamy innej.
A jeszcze do domu po rzeczy, po świadka. Masakra normalnie.
To ubieranie się, to był taki pośpiech, bo na około 15tą mielismy być w domu na błogosławieństwo.
Pozbieraliśmy się, jedziemy. Wchodzimy do domu a tam mój tata jeszcze w podkoszulku a miał po teściów jechać!!
Pojechal, patrzę na zegarek….. i…… wtedy stwierdziłam: „Zdążymy”
I już caly stres opadl
Blogoslawieńswo przez rodziców szybciutko i sprawnie. Tylko mój tata się wzruszyl, Mama mowę wygłosiła, trzymala się dzielnie, teść wszystkich rozbawil bo stwierdzil, że mojemu Miśkowi to dużo tej wody święconej potrzeba i tak go pokropil, że hej!!
Później mielismy zawirowania w Kościele, bo drugi świadek nam zginąl.
Tylko my go znaliśmy, no ale jak ja w sukni miałam biegać i go szukać.
Mąż trochę się tym stresowal, ja luzik:”Bez nas nie zaczną w końcu” mówię mu. No ale świadek się znalal. Zapomniał dowodu i biegl biedny do hotelu
Weszliśmy do Kościoła, bardzo zrelaksowani i rozluźnieni.
Dziwiliśmy się dlaczego ludzie mówią, że to takie stresujące??
Ksiądz wyszedl po nas pod chór, rozbawila nas, jak zauważyliśmy, że na nogach ma…. Sandaly
Było ladne kazanie, moja koleżanka z liceum, siostra zakonna pięknie nam zaśpiewala psalm i przeczytala czytanie.
Przysięge powtarzaliśmy za księdzem, nie chcieliśmy mówić z pamięci. Goście później powiedzieli, że pięknie mówiliśmy, tak dojrzale i zastanowieniem.
Było cudnie.
Przy wyjściu z Kościoła były i platki róż i rosiczki i cukierki
Życzenia szybciutko i jazda do hotelu
Troche bylam zla, bo mój tata miał podczas życzeń zadwonić po taksówki dla gości, ale zapomial i musieliśmy trochę na nie poczekać. Ale nie za długo, więc OK.
(Taksówki, to nie takie burżujskie, mój tata jest taksówkarzem i koledzy przysługę mu wyświadczyli)
Pierwszy taniec calkiem się udal. Nie mielismy żadnego układu i super, bo w kiecce i tak bym się z niczym nie wyrobila…
Byliśmy bardzo zadowoleni z obsługi. Co tylko by się nie chcialo, kelnerzy przynosili. Np. moja koleżanka barmanka (z nami przy stole siedziala) poprosila o 3 cytryny i nóż – pan się zdziwil, ale przyniósł
Jedzenie pyszne, niestety nie mogłam wiele w siebie wcisnąć, pewnie trochę ze stresu a trochę dlatego, że tak ściśnięta gorsetem bylam…
Tort podaliśmy zaraz po obiedzie. Goście trochę zdziwieni byli, ale my nie chcieliśmy o północy, bo wtedy to polowa ludzi już ciasta nie zje.
I jak ja tortów nie lubię, tak ten był przepyszny. Leciutki śmietanowy z owocami. Mniam.
Po obiedzie, torcie i tańcu, na chwilkę wypadliśmy z fotografem na rynek kilka fotek zrobić (tylko dlatego, że do rynku z hotelu 2 minuty jest).
Pięknie wyszly.
Niestety całotygodniowe zmęczonie dalo o sobie znać i tak do północy, to bylam nieprzytomna prawie. Tak więc ja więcej rozmawiałam z gośćmi przy stolach a Miś mój bawil na parkiecie.
I tak za wszystkimi nie pogadaliśmy o tańczeniu już nie wspominając…
Ale cala impreza tak szybko minęla…
Skończyliśmy o 3ej, bo przecież wszyscy goście jechali kawal drogi żeby dotrzeć do mojego miasta i śniadanie planowane było na 10tą rano, bo autobus już o 12ej musial wyjechać…
Aha i…. zespól był cudowny. Rewelacyjny, wszyscy chwalili.
No i oczepiny były, zwięzle i przyjemne, rzucanie welonem itd., bez żadnych śmiesznych zabaw.
Sesję plenerową „wlaściwą” mieliśmy mieć w poniedziałek ale ponieważ pogoda w niedzielę była ladna, więc przenieśliśmy ją na niedzielne popołudnie, żeby zaoszczędzic jeden dzień i wcześniej jechać do rodziny męża.
Byliśmy już straznie umęczeni, bo w domu byliśmy około 13:30, część mojej rodziny zostala na jakieś jedzono, więc siedzieliśmy sobie z nimi (tzn. Misiek tak z pól godziny uciąl komara, ja nic), o 16ej wyjechaliśmy z fotografem na plener.
W polowie już tak czulismy się wypompowani, że było nam wszystko jedno co i jak…
Na dodatek strasznie mi się siku chcialo a ja sama w tej sukni to nie miałam się co do kibelka wybierać….
Ale sesja ogólnie się udala. Fotograf zachwycony i nawet z naszych zdjęć fotoksiążkę chce sobie zrobić…
Basia1125 napisał(a):No wstydze sie bardzo, ale juz tyle minelo, ze jakos tak mi tak dziwnie teraz relacje wklejac........
eeeee tam Basia, ja brałam ślub tego samego dnia co ty i nie było mi nic a nic głupio wklejając relację :D
Piękny tren :lizak: i piękne zdjęcia :)
Basia1125, gratulacje, życzę Wam dużo szczęścia w małżeństwie :prosze:.
Odpowiedz
Gratulacje :)
Poproszę o linka do relacji i większej ilości zdjęć :)
ps. super fryzurę ma mąż :)
Gratulacje :taniec:
pięknie wyglądałaś :) cudny tren sukni :love:
gratuluję! wszystkiego co najlepsze na Nowej, Wspólnej drodze :)
OdpowiedzGratuluję Basia1125 !!!Pięknie razem wyglądacie! Super zdjęcia, pokazują emocje! Suknia piękna (ślicznie w niej wyglądałaś), a do tego doskonale dobrany do niej garnitur Pana Młodego. Jeszcze raz gratuluję i życzę dużo szczęścia na Nowej Drodze Życia!
OdpowiedzPodobne tematy
- Adriana i Mikołaj :)( relacja str 3, nowe fotki str 4) 69
- krotka relacja slubna _MeGGi_ (zdjęcia str.2 i 3) 48
- relacja ze ślubu megan i mm - 10 czerwca - zdjęcia str.2 i 4 62
- DEDA & RYBA - 26 MAJA - relacja z Kenii - str. 6 102
- Ślub Kinii i Jurka - relacja reporterska 6
- Zouza i Lucas ;] Żona i Mąż ;] - fotki str.7 i plener str.9! 175