-
DobraC odsłony: 12803
Jakie przepisy na wegańskie potrawy?
Dziewczyny, czy ktoras z Was jest weganka?jesli tak - skad czerpiecie przepisy na potrawy ktore uzupelnia i dobrze zbilansuja diete?jakie odczuwacie skutki?podzielcie sie doswiadczeniami
DobraC i jak z 'TwoimI weganizmem? przerzuciliscie sie juz calkowicie?
OdpowiedzGratuluję! To nie ma być wyścig tylko dieta na całe życie, więc się nie stresuj wynikami. A 10kg to ładny zrzucony kawałek.
Odpowiedz
Nabla lol
roznie 8)
tzn - mezowi ta dieta sluzy ekstra, schudl 15kg w 4 miesiace i bardzo dobrze sie na niej czuje.
u mnie gorzej, poleciala dycha, wydaje mi sie ze ja powinnam byc raczej na diecie bezweglowodanowej.
to co nas zdumiewa to to ze na wyjatkowe okazje dokladamy cos z nabialu za to ZUPELNIE olewamy mieso...nie jemy i.... chyba tak zostanie na razie :o
no i minely migreny, bole stawowo, zapchany nos rano etc.
ziol juz nie pijemy, to czego pilnujemy najbardziej to godziny posilkow. i dzis K powiedzial ze po tyvch 4 miesiacach ewidentnie ma lepsze wyczucie smakow, czuje roznice w wielu smakach, wiele rzecz na miescie stalo sie niejadalne bo za slone...
jemy duzo warzyw i zamienilismy sniadanka z gatunku "buleczka, twarog, miod" na platki. i K sie ich domaga a jak zaproponowalam kiedys dla odmiany jajecznice to pozostal przy platkach lol
zamierzamy tak dosiagnac do konca wakacji - wiecej warzyw i owocow, pozniej K cos wymysle a dla siebie rusze bezweglowodanowa.
ale jest swietnie. poznalam wiele nowych przepisow, rzeczy ktorych nie uzywalam w kuchni. przede wszystkim jednak, wielka zasluga - zrozumialam ze DA SIE!!! i wbrew pozorom wymaga to mniej wysilku niz mi sie wydawalo.
poza tym jemy smacznie, a od miesiaca zadazaja nam sie wyskoki w gatunku lodow, karmi, czy - to ja - w coffe heaven muffin
ps. a golabki z kasza jeczmienna i grzybami suszonymi wyszly PYCHA! ;)
Może, bo ja na szparagi to chodziłam w styczniu/lutym. Teraz to są już tylko szklarniowe, bo leśne poschły.
Odpowiedz
DobraC napisał(a):sezon na szparagi idzie
E? Przecież już po sezonie?
sezon na szparagi idzie :lizak: lol
zgadza sie, teraz moj maz mowi ze na sniadanie platki to jest to a za pierwszym razem to krzywil sie jakbym mu cykute dawala...
zobaczymy co bedzie, w kazdym razie napewno lepiej sie czuje i ZDECYDOWANIE rzadziej (a wlasciwie przez dwa miesiace raz) mialam bol glowy. kiedys to byla jakas taka norma, bez proszkow sie nie ruszalam...
Spoko, im wolniej tym trwalej. Poza tym widzę po sobie jak człowiekowi nawyki wchodzą w krew - po półtora roku nie wyobrażam sobie innego trybu jedzenia niż mini śniadanie o 8.00, lunch o 12.30 i kolacja o 20.30, śniadanie tylko na słodko, chleb nie istnieje itp. Więc jak wytrzymasz jeszcze kilka miesięcy to myślę, że wcale nie będziesz chciała wrócić do tego, co było kiedyś.
Poza tym idzie "ku ciepłemu" więc będzie Ci łatwiej - dużo świeżych warzyw no i mniej się chce jeść w upał. Poza tym spacery, rower, pływanie - latem zawsze się coś przydarzy.
A jak chcesz szybciej zrzucać kilogramy to może zmniejsz trochę porcję węgli - bo piszesz ryż/makaron/soczewica - np. zamiast spaghetti z sosem można zjeść szparagówkę z tym samym sosem (albo pomieszane pół na pół).
a dziekuje :)
osemka z przodu sie ugruntowala 8) choc nie powiem - myslalam ze bedzie szybciej
bylismy nad morzem i znow nasza dieta troche sie pogubila (w sensie spozycia sporej ilosci ryb) ale trudno znalezc jednak cos dietetycznego.
na szczescie gofry nas nie omamily lol
troche przystopowalam z nowosciami w przepisach bo ostatnio duzo sie dzieje i mam mniej czasu na gotowanie.
makarony z pomidorami, ryz z warzywami chinskimi, pasta z soczewicy na kanapki.
miesa i nabialu nadal niet ;)
a przepraszam. u rodzicow K poltora tyg temu zjadlam rosol bo nic wiece nie bylo a nie chcialam robic zamieszania... nie powiem jak mnie nawalala watroba po tym. az zdziwiona bylam ze sie tak organizm odzwyczail....
mysle ze pociagniemy dluzej niz 3 miesiace
no. wreszcie po raz pierwszy zobaczylam z przodu "osemke" 8) lol jest niezle, choc tempo myslalam ze bedzie szybsze... ale najwazniejsze ze jest.
ostatnie odkrycie: kanapki z awokado zagryzane selerem naciowym. proste a obledne. pomyslec ze do tej pory nie jadlam bo nie lubilam.
Kamila - nie chcialabym umniejszac swoich zaslug ;) ale naprawde jak sie zacznie i ma fajne przepisy to nic trudnego!!! naprawde. sama w to nie wierzylam. moj maz tym bardziej a ostatnio powiedzial ze wlasciwie nie czuje potrzeby rezygnacji z diety po 3 miesiacach...
jedyne co - ryby. co jakis czas musimy je zjesc, czasem w postaci sushi. reszta - nabial, mieso, slodycze, biale pieczywo - moze nie istniec ;)
uruchamiamy od poniedzialku basen :)
Kontynuowac diete i zaczac sie ruszac. Nie obcinaj sobie porcji za mocno, raczej musisz sie uzbroic w cierpliwosc. Powodzenia :)
Odpowiedz
nadal na diecie ;)
swieta w ogole nas nie zlamaly, pomagalam nakladac gosciom tort orzechowy mamy i mazurki taty lol przyznam ze bylo duuuuuuuuuuzo latwiej niz myslalam.
tak sobie mysle...
waga mi stoi choc diety nie odpuszczamy a wrecz zmniejszylam jeszcze swoje ilosci. spadaja mi cm (6cm mniej w talii, 4 uda, 3 biodra, 3 ramie) ale waga stoi..
jakies podpowiedzi jak ja ruszyc? w dol ;) rzecz jasna
Kup sobie... szelki. Ja nie żartuję. Podtrzymują dobrze a nie defasonują spodni jak pasek (pasek przy lekko opadających ok, ale jak są o ponad rozmiar za duże to już nie daje rady. I następne spodnie kup takie, żebyś się ledwo-ledwo dopinała, "dojdziesz" do nich.
Odpowiedz
Nabla dzieki. Nie odpuszczam. Boje sie ze jedno odpuszczenie wywola lawine ja z tych co woz albo przewoz...
troche zaczynamy miec klopot z garderoba lol zwlaszcza ze spodniami. malo elegancko musze je ciagle podciagac...
i tak sie zastanawiam - bez sensu kupowac bo licze ze jeszcze ze mnie zejdzie, ale z drugiej strony....
Ugotuj mocny wywar jarzynowy z małą ilością marchewki (kolor i słodycz średnio podchodzi do żurku) z zielem angielskim i listkiem laurowym. Suszone grzyby namocz, posiekaj grubo (jak masz małe kapelusze to zostaw w całości) i ugotuj do miękkości, dodaj odcedzone do wywaru jarzynowego, zachowaj wodę z grzybów. Cebulę posiekaj i podsmaż na oleju (mocniej niż tylko zeszklić, ale nie na brązowo), całe ząbki czosnku podsmaż podobnie i też do gara. Wlej do gara zakwas żurkowy, jeśli zupa jest za rzadka - zagęść mąką żytnią (jak budyń) i zagotuj. Teraz trzeba doprawić - wodą z grzybów do smaku, mielonym pieprzem, solą. Rozetrzyj w rękach majeranek na kilka minut przed końcem gotowania i dodaj do zupy.
Do podania ugotuj ziemniaki w mundurkach (nieduże) i jajka na twardo Na każdy talerz połóż przekrojonego ziemniaka i jajko, zalej żurkiem. Można posypać świeżą zieloną pietruszką i dodać kromkę żytniego chleba.
Jak odpuszczasz trochę dietę na święta to kwaśna śmietana nie zaszkodzi
Dobra, moja mama od kilku lat robi dla mnie pasztet grzybowy i pasztet z selera na święta (bo ja nie jem czerwonego mięsa), jak chcesz, to wezmę od niej przepis :)
Odpowiedz
Dobra - wszelkie faszerowane jajka, nie ma w zasadzie limitu.
Do tego "zielono i z jajem" to jak najbardziej rzeżucha - do jajek pasuje jak wtyczka i kontakt.
Poza tym zawsze można zrobić coś świątecznego z grzybów - bywają wyjątkowo pyszne, odświętne i jak przystało na świąteczne danie, obrzydliwie drogie ;) Więc może być kotlet grzybowy ale i żurek przecież na grzybach. Skoro podjadacie ryby to z wędzonego tuńczyka też można wyprodukować coś pysznego.
Mówiąc o przyprawach nie miałam na myśli soli, tylko raczej różne aromatyczne zioła i korzenie, które mają duuużo smaku i aromatu, a za to zero kalorii - majeranek, gała muszkatołowa, imbir, czosnek, rozmarym, tymianek, różne odmiany papryki i pieprzu itp, itd - długo by wymieniać... :) Przyprawy to nie tylko sól i pieprz - jak sądzi spora część społeczeństwa ;)
A żeby było świątecznie, wiosennie i wesoło, to ja np.podaję na stół nowalijki - ogórek, rzodkiewka, szczypiorek itp. To pasuje do "mięsnej" i do "bezmięsnej" wielkanocy.
Może jakiś pasztet wegetariański...?
Jadłam w zeszłym roku wielkanocne pasztety wegetariańskie u mojej przyjaciółki - jeden był z pieczarek, a jeden chyba z soczewicy.
B.smaczne to było (grunt to dużo dobrych przypraw - to chyba jest dozwolone w tej diecie?)
co by tu zjesc w swieta...
pewnie zjemy swiatecznie tradycyjnie polskie sushi lol lol
moze jakis kotlet jajeczny?
moja mama rwie wlosy w glowy, a tata zdaje relacje telefonicznie o zasobach miesnych od zaprzyjaznionych mysliwych, wlascicieli masarni etc :mur:
dzieki Alma :)
trzymamy. co prawda troche sie wylamalismy bo jednak znalezienie w zakopcu czegos do zjedzenia dla nas graniczylo z cudem ale i tak jestem z nas dumna.
tzn miesa nie zjedlismy, wedlin tez nie. slodyczy tez choc nie powiem - na widok gofrow zgodnie z mezem milknelismy ;)
jedlismy pstragi (wiec ryby ktorych nie mozna, ale juz wczesniej sobie postanowilismy ta zasade od czasu do czasu lamac), pierogi z jagodami (bosssskie, ktore za pierwszy razem polali nam smietana, ale pozniej juz wiedzielismy co i jak ;) ). zjedlismy tez oscypka do kanapek na powrot. raz bylismy na pizzy bez sera, calkiem calkiem tylko trzeba porzadna pizzernie wybrac zeby ciasto bylo dobre.
poza tym - dalo rade. duzo chodzilismy, widzielismy chocholowska, koscieliska, bylismy przy wodogrzmotach, na gubalowce, pod krokwia, w dolinie malej laki. efekt - znow 1 kg mniej ;)
co nie zmienia faktu ze dzis rano naszla mnie smutna mysl ze do wagi sprzed ciazy jeszcze 3kg... wsciekla jestem na siebie..
maz za to zalozyl dzis slubny garnitur (ktory w swieta musial mocno na siebie naciagac ;) wciagajac brzuch) i..... sciagnal zapiete spodnie bez rozpiniania lol lol
ps. podtrzymuje co napisalam juz wczesniej - W OGOLE nie ciagnie mnie do miesa :o w zakopcu generalnie krolowaly wszedzie golonki, prosiaki, smalec kielbasy a nas to nie ruszalo... dziwne.... :)
ekhm.
tadam lol
odtruwanie, tratatanie a dzis oficjalne mierzenie bylo.
to ze 4kg mniej to jedno ale.. w talii 4cm mniej. O 3 cm mam mniej okragle udo ;) (znaczy sie oba, ale mierzylam jedno lol ). O 1,5 cm mniej w biodrach. W biuscie tyle samo ale... moze byc 8) nie odzalowalabym nowych stanikow kupionych w awokado lol
jak na 3 tyg to niezle ;)
ciesze sie :taniec:
jutro wyjezdzamy do zakopca. potem swieta. jednym slowem - duuuuuzo pokus no ale mam motywacje widzac efekty :)
sampoczucie swietnie (tzn zmeczenia niet, bo podminowanie to pewnie efekt @, zmeczenia dzieckiem etc), energii sporo. myslalam ze bedzie trudniej.
a najlepsze jest to ze mam swiadomosc ze jem cos wiecej niz lisc salaty. malo tego - smacznie jem lol
Ja jak zdarza mi sie robic na wodzie gazowanej to podobne proporcje, moze troche gesciejsze to ciasto mi wychodzi. Ale ja nalesniki baaaardzo cienkie zawsze robie, wiec pewnie troche to zalezy od upodoban,
OdpowiedzA, jeszcze na soku pomidorowym robiłam, tylko trzeba dać więcej jajek i smażyć mniejsze, bo trochę się dziurawią. Ale do warzywnych nadzień bomba.
Odpowiedz
DobraC napisał(a):w porywie serca ;) i milosci do meza lol zakupilam make razowa i pomyslalam o uwielbianych przez niego nalesnikach..
no tak. tylko jak zrobic nalesniki bez mleka?????
Na piwie i jajkach.
Lenka napisał(a):Nabla napisał(a):DobraC napisał(a):Nabla, w watku obiadowym napisalas:
Drożdżowy placek ziemniaczany z porami.
Bardzo lubie pory ale do tej pory uzywalam ich jedynie w postaci gotowanej z maslem, a'la szparagi Wink
Podzielisz sie przepisem?
Tylko to pewnie z mlekiem
Pół szklanki mleka w tym jest, ale myślę, że możesz bez większej szkody ominąć. Gorzej z mąką, w końcu to placek
Dwa ziemniaki ugotować, rozgnieść na puree. W pół szklanki mleka zrobić rozczyn z drożdży (30g). Jak drożdże ruszą wymieszać puree ziemniaczane, rozczyn, szklankę mąki, szczyptę soli, łyżkę majeranku albo oregano, łyżkę oliwy i jedno żółtko na gęste drożdżowe ciasto, odstawić na godzinę w ciepłe miejsce. Jak podwoi objętość zagnieść jeszcze raz i rozłożyć na blasze do pizzy. Wierzch posmarować łyżką oliwy rozmieszaną z łyżeczką musztardy.
Na farsz: 3 duże pory podsmażyć na łyżce masła lub poddusić na wodzie, posolić, popieprzyć. Jak zmiękną i odparują (nie mogą się przypalić!) rozłożyć na placku. Pokroić czarne oliwki w plasterki i rozłożyć na placku. Wierzch posypać odrobiną startego sera (idealnie byłoby grujerem).
Upiec 30 min w 200*C. Podawać z sosem pomidorowym lub kwaśną śmietaną.
Jak widać - light to nie jest. Mąz zamówił sobie ten placek, bo jest pyszny, ale poszedł calutki do śmietnika przez mój *&%^ piekarnik. Więc obiad był jak najbardziej wegański - 2kg jabłek lol
mam pytanie o POR
czy do tego placka dodaje się też por , czy to juz inna wersja tego placka?
Nie rozumiem pytania, pory podsmaża się i nakłada na placek, więc?
Nabla napisał(a):DobraC napisał(a):Nabla, w watku obiadowym napisalas:
Drożdżowy placek ziemniaczany z porami.
Bardzo lubie pory ale do tej pory uzywalam ich jedynie w postaci gotowanej z maslem, a'la szparagi Wink
Podzielisz sie przepisem?
Tylko to pewnie z mlekiem
Pół szklanki mleka w tym jest, ale myślę, że możesz bez większej szkody ominąć. Gorzej z mąką, w końcu to placek
Dwa ziemniaki ugotować, rozgnieść na puree. W pół szklanki mleka zrobić rozczyn z drożdży (30g). Jak drożdże ruszą wymieszać puree ziemniaczane, rozczyn, szklankę mąki, szczyptę soli, łyżkę majeranku albo oregano, łyżkę oliwy i jedno żółtko na gęste drożdżowe ciasto, odstawić na godzinę w ciepłe miejsce. Jak podwoi objętość zagnieść jeszcze raz i rozłożyć na blasze do pizzy. Wierzch posmarować łyżką oliwy rozmieszaną z łyżeczką musztardy.
Na farsz: 3 duże pory podsmażyć na łyżce masła lub poddusić na wodzie, posolić, popieprzyć. Jak zmiękną i odparują (nie mogą się przypalić!) rozłożyć na placku. Pokroić czarne oliwki w plasterki i rozłożyć na placku. Wierzch posypać odrobiną startego sera (idealnie byłoby grujerem).
Upiec 30 min w 200*C. Podawać z sosem pomidorowym lub kwaśną śmietaną.
Jak widać - light to nie jest. Mąz zamówił sobie ten placek, bo jest pyszny, ale poszedł calutki do śmietnika przez mój *&%^ piekarnik. Więc obiad był jak najbardziej wegański - 2kg jabłek lol
mam pytanie o POR
czy do tego placka dodaje się też por , czy to juz inna wersja tego placka?
DobraC - wszystko, co było gotowane, możesz spokojnie zamrażać bez szkody dla smaku, zwłaszcza, jeśli zamierzasz to odgrzać. Wszelkie zupy, sosy, zapiekanki. Nie mrozi się tylko tego, co ma iść do jedzenia na świeżo.
Pastę z bakłażana też robię ze skórką, mi nie przeszkadza.
zrobiłam nadziewane bakłażany - tylko ze bez kaparów i na koniec posypałam zółtym serem
pychotka!!
bede próbowac innych pyszności.
no zrobie wkońcu ajwar - bo juz dawno mialam sie za to zabrac
dzieki za dobre slowo ;)
mam pytanie. przy okazji faszerowanych baklazanow na obiad ( :lizak: ) i rozgrzanego piekarnika, upieklam to warzywo, zmiksowalam z czosnkiem, oliwa i majerankiem. czy moge ta paste zamrozic? bo w najblizszych dniach mamy co jesc a nie chcialabym zeby sie zepsulo bo pyszne wyszlo nieskromnie przyznam. dodam, ze wbrew przepisowi skorke zostawilam ,dobrze sobie z nia blender poradzil a daje ona ten dodatkowy dymny smak...
DobraC napisał(a):moze za duzy skrot myslowy ;)
w sensie - dobrze wypasiona na jablkach kobylka ma spory zadek ;)
nie przemowilo to do mnie i jablka to nadal moj ulubiony owoc.
Do mnie również nie przemawia, bo po pierwsze, wypasiona kobyła to ma spore boki a nie zadek, a po drugie wypasiona na marchewce ma te boki dokładnie takie same
Owoce są słodkie i kaloryczne, więc należy je jeść z umiarem, ale wśród owoców to akurat jabłka wypadają nadzwyczaj pozytywnie.
DobraC napisał(a):pamietam jak mi dietetyczka powiedziala na moje ze ja kocham jablka - "a widziala Pani dobrze wypasiona klacz? co ma najwieksze?prosze odstawic jablka..." ;)
Przyznam, że nie zrozumiałam ?
lol lol lol
pamietam jak mi dietetyczka powiedziala na moje ze ja kocham jablka - "a widziala Pani dobrze wypasiona klacz? co ma najwieksze?prosze odstawic jablka..." ;)
dobry przepis na wizyte gosci. musze kilka takich miec zeby nie bylo niezrecznie ;)
po wazeniu, na diecie 12 dni. Ja 2kg mniej, maz 3. Fajnie bo widzi mi sie ze to nie idzie za szybko co daje mi zludne byc moze poczucie ze trudniej wroci. Bo przeciez nie glodzimy sie (by potem tyc od czegos wiecej niz listek salaty) lecz jemy "normalnie"
DobraC napisał(a):Nabla, w watku obiadowym napisalas:
Drożdżowy placek ziemniaczany z porami.
Bardzo lubie pory ale do tej pory uzywalam ich jedynie w postaci gotowanej z maslem, a'la szparagi Wink
Podzielisz sie przepisem?
Tylko to pewnie z mlekiem
Pół szklanki mleka w tym jest, ale myślę, że możesz bez większej szkody ominąć. Gorzej z mąką, w końcu to placek
Dwa ziemniaki ugotować, rozgnieść na puree. W pół szklanki mleka zrobić rozczyn z drożdży (30g). Jak drożdże ruszą wymieszać puree ziemniaczane, rozczyn, szklankę mąki, szczyptę soli, łyżkę majeranku albo oregano, łyżkę oliwy i jedno żółtko na gęste drożdżowe ciasto, odstawić na godzinę w ciepłe miejsce. Jak podwoi objętość zagnieść jeszcze raz i rozłożyć na blasze do pizzy. Wierzch posmarować łyżką oliwy rozmieszaną z łyżeczką musztardy.
Na farsz: 3 duże pory podsmażyć na łyżce masła lub poddusić na wodzie, posolić, popieprzyć. Jak zmiękną i odparują (nie mogą się przypalić!) rozłożyć na placku. Pokroić czarne oliwki w plasterki i rozłożyć na placku. Wierzch posypać odrobiną startego sera (idealnie byłoby grujerem).
Upiec 30 min w 200*C. Podawać z sosem pomidorowym lub kwaśną śmietaną.
Jak widać - light to nie jest. Mąz zamówił sobie ten placek, bo jest pyszny, ale poszedł calutki do śmietnika przez mój *&%^ piekarnik. Więc obiad był jak najbardziej wegański - 2kg jabłek lol
świetny watek!
dla autorki gratulacje za odwagę i wytrwałość!!
p.s. ja uwielbiam chodzic do green waya:)
ale od jutra zaczne takie pyszności robic w domu:)
Skrzacik napisał(a): na kruchym wychodzi super :lizak:
bede umiala zrobic? 8)
Nabla, w watku obiadowym napisalas:
Drożdżowy placek ziemniaczany z porami.
Bardzo lubie pory ale do tej pory uzywalam ich jedynie w postaci gotowanej z maslem, a'la szparagi ;)
Podzielisz sie przepisem?
Tylko to pewnie z mlekiem
Na francuskim też (kupnym), ale na kruchym wychodzi super :lizak:
OdpowiedzJa często łączę jajkiem. A do tarty to już w ogóle super pasuje :lizak:
Odpowiedz
dzis Pascal gotowal cos warzywnego:
Tatin warzywny
W tym przepisie smażenie warzyw zaczynamy od najtwardszych, czyli najpierw marchew, potem cebula, potem papryka, a dopiero na końcu cukinia.
Dla 6 osób Czas przygotowania: 30 minut Czas pieczenia: 20 minut
Jak to zrobić:
1. Na patelni rozgrzej 2 łyżki oliwy, wrzuć marchew i smaż 5 minut. Dodaj cebulę i smaż minutę.
2. Paprykę przekrój na pół, usuń gniazda nasienne, a miąższ pokrój w słupki. Dodaj na patelnię z marchewką i cebulą i smaż 5 minut.
3. Cukinie przekrój na pół, wydrąż pestki, a miąższ pokrój w słupki takiej samej wielkości, co pozostałe warzywa. Wrzuć na patelnię. Posól i smaż 5 minut. Dodaj zioła i smaż jeszcze minutę. Dopraw mini kostką oraz solą i pieprzem.
4. Nałóż warzywa do małych foremek na tartę, posyp startym parmezanem.
5. Rozwałkuj ciasto francuskie i wytnij z niego koła odrobinę większe od średnicy foremek. Ułóż ciasto na warzywach, a brzegi zawiń na wierzch. Nakłuj ciasto w kilku miejscach nożykiem, żeby nie popękało w czasie pieczenia.
6. Tuż przed podaniem wstaw do piekarnika nagrzanego do 200 st. na 20 minut.
7. Wyjmij z pieca i po dwóch minutach odwróć do góry nogami na talerz
Myslalam ze jak bede miala gosci - to bedzie dobry pomysl taka tarta (bo chyba troche glupio by wygladalo jakbysmy jedli cos innego niz goscie ;) tak.. podejrzanie lol )
Bez parmezanu. Ale jak polaczyc te warzywa? Zeby to sie nie rozlatywalo? Moze rozbeltanym jajkiem tylko czy wtedy nie zrobi sie jajecznica?
Daga :) taka mialam nadzieje ze tu zajrzysz :) Jakbym wiedziala na naszym spotkaniu w Oliwce ze bede na takiej diecie to bym Cie wyeklsplaotowala :)
Te warsztaty super!! Najblizsze na razie mnie nie rajcuja ;) ale te kolejne sa ekstra (niestety - stety 15.03 mamy plany byc w gorach :love: )
Ale na kolejne ja chetnie!
Wczoraj zrobilam paste z soczewicy. Maz sie zachwycil :o (w ogole bardzo mnie zadziwia na tej diecie) i zrobilam mu z tym dzis kanapki do pracy.
Wiecie co.. dziwne ale.. odnajduje jakis taki spokoj w przygotowaniach wieczorem na kolejny dzien. szykuje wtedy kanapki K, w malym sloiczku sos albo warzywa, widelec w pakiecie etc. Gotuje ziola (Skrzacie powiedz ze Wasze tez byly tak ohydne ) , szykuje nakrycie do sniadania... Jakbym wiedziala wczesniej ze to jest latwie to szykowalabym do pracy kanapki dla siebie a nie byla caly dzien na glodniaka zupelnie a wieczorem dopadala do lodowki...
Wczoraj minal tydzien diety. I musze przyznac ze myslalam ze bedzie o niebo gorzej. Wlasciwie jest fajnie (mysle ze to zasluga tego ze jestem w domu), bawi mnie stosowanie zupelnie nowych rzeczy w kuchni (wiecie ze soczewice gotowalam pierwszy raz w zyciu?), bardzo dobrze sie czuje.
Nie brakuje mi - NAM!!! - w ogole miesa :o a wczesniej jedlismy je codziennie. Mi czasem marzy sie twarozek a K wzdycha do bialej buleczki ale trzymamy sie.
I oby tak dalej :)
Dzieki za wsparcie, przepisy, strony etc. Naprawde, zmiana stylu jedzenia z wsparciem spolecznosci, chocby wirtualnej, jest o wiele latwiejsza
:usciski:
Aaaaaaa... to jest 8 marca. Załapałam lol Niestety wtedy mam zajęcia w szkole. :(
Ale dzięki za propozycję, może następnym razem skorzystam :P
Skrzacik, jak chcesz możemy się wymieniać opieką nad Maciusiem. Ja biorę ze sobą swojego męża do pomocy, we trójkę jakoś damy radę. Weżmie się leżaczek, wózek na drzemkę i damy radę.
Chyba, że...pogadam z zouzą, może ona wzięłaby Maciusia na te 5 godzin, ale to pod warunkiem, że Tobie pasuje zostawienie u ciotki Agi :) Ja Niny niestety nigdzie nie zostawię, bo ona jest trudna do zapanowania, stąd ciągnę ją ze sobą.
Ja chętnie, ale nie mam czasu, bo nie mam z kim zostawić Maciusia.
:(
Hej, DobraC, zouza dała mi cynk, że jesteś na znanej mi 8) kuracji. Bardzo się cieszę, bo to tylko wyjdzie Wam na zdrowie. Niestety nie mam czasu przeczytac całego wątku, ale może jakoś na raty...
W każdym razie znalazłam w necie warsztaty gotowania wg 5 przemian i to coś w sam raz dla nas, czyli mamusiek, piszecie się na coś takiego?: http://www.taozdrowia.pl/1827.html
Ja właśnie wysłałam zgłoszenie na warsztaty pt."Zdrowe dziecko", które odbędą się 8 marca (na dzień kobiet lol ) Może byśmy poszły razem. skrzacik, co Ty na to? Może jeszcze któraś z mamuś...
Nabla napisał(a):Taaak, to teraz czekam na podsumowanie pierwszej rozmowy z kimś o swojej diecie, gdzie przyznasz się, że nie jesz chleba, nabiału, mięsa, tłuszczy. Pada wtedy sakramentalne pytanie: "To co ty jesz?" lol lol lol
to pytania sami zadalismy lekarzowi, jak nam mowil o tej diecie ;) . nie powiem - podzielil sie swoim menu dziennym lol
Skrzaciku, dzieki, po ostatnich dwoch dniach uwierzylam ze na diecie (i to przeciez restrykcyjnej) moze byc pysznie
i z efektami ;)
Dobra ja jeszcze polecam strone http://www.cincin.cc/.
Wzielam z niej rewelacyjny przepis na pasztet z soczewicy i pieczarek :lizak:
Taaak, to teraz czekam na podsumowanie pierwszej rozmowy z kimś o swojej diecie, gdzie przyznasz się, że nie jesz chleba, nabiału, mięsa, tłuszczy. Pada wtedy sakramentalne pytanie: "To co ty jesz?" lol lol lol
Odpowiedz
Mala - dzieki!
Musze przyznac ze nowy styl jedzenia mnie zaskakuje. Mojego meza tez lol dzis nie moglam sie napatrzec na jego mine jak przelknal pierwszy kes obiadu - byl ZADZIWIONY :) a potem zjadl i poprosil o mala dokladke ;)
zrobilam soczewice z suszonymi prawdziwkami i do tego buraki na parze. fakt - buraki w ten sposob robione to strzal w 10! bez soli, bez przypraw, a pychota.
soczewica natomiast to objawienie. czemu ja wczesniej tego nie odkrylam :o
przepis na nia znalazlam w ksiazce "kuchnia polska" i musze powiedziec ze przepis arcyrewelacyjny.
ps. 1 kg mniej 8)
Obiecany przepis.
Pasztet z selera
Składniki:
2duże selery
2duże cebule
1 margaryna kasia
1 szkl wody
2kostki grzybowe
3jajka
1szkl bułki tartej
Selery, cebule zetrzeć na tarce o grubych oczkach, dodać wodę margarynę i kostki grzybowe. Gotować pod przykryciem
1 godz wystudzić. Dodać bułkę tartą + pieprz do smaku żółtko, ubitą pianę. Wyłożyć na blaszkę.
piec ok 1 godz.
Moze madre glowy podpowiedza, czym mozna zastapic margaryne? :)
mam za soba pierwszy taki w pelni wege obiad :love:
maz mnie uwielbia, najedzona jestem po uszy i musze przyznac ze pycha bylo:
baklazany zapiekane z pieczarkami, cebula i fasola czerwona. po zjedzeniu dwoch srednich polowek - odpadlam ;). podalam do tego chleb razowy ale maz nawet nie spojrzal. za to dobrze do tego pasowala papryka konserwowa.
w kazdym razie - sukces. oby tak dalej ;)
Bez przepisu lol
Wrzuciłam do naczynia żaroodpornego: pokrojoną w plastry cukinię, pomidory bez specjalnego odsączania z oliwy, kilka całych ząbków czosnku, pół papryczki pokrojonej drobniutko i na to wszystko - trochę pesto.
Zapiekam i jem :)
Normalnie daje na to jeszcze trochę sera, obojętnie jakiego, ale akurat mi wyszedł, co w sumie dobrze, bo będzie dietetyczne.
DobraC napisał(a):Na sniadanie: platki owsiane zalane wrzatkiem plus 4 lyzki roznych bakalii (daktyle, orzechy, rodzynki, migdaly)
mozna sie przyzwyczaic
Możesz sobie zrobić omlet dla odmiany (albo na słono z pieczarkami czy szparagami albo ubić jajka na puch i włożyć patelnię do pieca i zjeść z dżemem na słodko).
Dobra, może Ci się przyda - mój obiad właśnie w piekarniku - cukinie zapiekane z suszonymi pomidorami, czosnkiem i pesto, z dodatkiem chili.
Nie jestem weganką, po prostu nie przepadam za mięsem ;)
Oczywiście dla męża dodatkowo roladki ze schabu, on na warzywach by nie wytrzymał pół dnia...
Na sniadanie: platki owsiane zalane wrzatkiem plus 4 lyzki roznych bakalii (daktyle, orzechy, rodzynki, migdaly)
mozna sie przyzwyczaic ;)
do pracy mezowi szykuje kanapki - nie dal sie odwiesc od chleba - z razowca i roznosciami (liscie salaty lub cykorii plus: suszone pomidory z oleju, aiwar, pasta z baklazana, pasta jajeczna). maz i tak niestety twierdzi ze to najslabszy punkt diety ;)
ja w domu albo kanapki albo np salata lodowa z jajkiem i oliwkami, krem z brokulow, roznie
dziewczyny a jak wygladaja wasze sniadania i pakowane lunche?
Odpowiedz
relacja: mniam!
nie mialam szczypiorku, poszly w wersji bazyliowo-oreganowej i rozbeltane jak do jajecznicy bo mialam niewielkie pomidory i cale jajko by mi sie do jednego nie zmiescilo.
nastepnym razem jeszcze sera troszke dam na wierzch.
Nabla, Twoje jajka w pomidorach właśnie siedzą w piekarniku. dzięki!
Odpowiedz
Kaszę ugotować na ciut-za-twardo (100g na osobę). Podsmażyć pieczarki (mogą być na samej własnej wodzie) z posiekaną cebulą, majerankiem, solą, pieprzem, roztartymi jagodami jałowca. Wymieszać z ugotowaną kaszą.
Wybrać w miarę jednakowej wielkości papryki (najlepiej zielone, bo najmniej słodkie, ale kolor dowolny) i takie, żeby stabilnie stały. Wyrwać ogonek i usunąć nasiona (albo odciąć pokrywkę z góry i usunąć nasiona i białe błonki). Papryki nafaszerować mieszanką kaszy gryczanej i pieczarek.
Teraz są dwie opcje - albo poustawiać w naczyniu żaroodpornym, naczynie wypełnić na kilka cm sokiem pomidorowym/rosołkiem, przykryć pokrywką i zapiec przez 20 minut albo każdą paprykę owinąć indywidualnie w folię aluminiową i upiec j.w.
W wersji nie-wege polecam do gulaszu wołowego lub chociaż kaszę ugotować na wywarze wołowym.
DobraC napisał(a):Nabla - jestes nie-sa-mo-wi-ta!!!
Niesamowicie żarłoczna chyba. Kiedyś się zaśliniłam na widok cebulek tulipanów
Co do papryki - też można faszerować ;) Ja najbardziej lubię z kaszą gryczaną, pieczarkami i cebulką, możesz kaszę?
Skrzacik napisał(a):
Zrób ajwar domowy jak będziesz miała chwilę. Pyszotka. :lizak:
na razie kupilam ten gotowy, Rolnika, maz sie zajada :love: (glwonie o niego mi chodzi...)
choc i tak pindzur macedonski mi sie sni...
Nabla - jestes nie-sa-mo-wi-ta!!! :prayer:
Pieczarki - te duże, też można faszerować. Wyrywasz ogonki i siekasz z cebulką, czosnkiem, masą zielonej pietruszki, surowym jajkiem i zagęstnikiem, jaki możesz (tradycyjnie to bułka tarta, ale polenta czy zmielony ryż też się nada). I do pieca takie kapelusze.
Albo jajko w pomidorze - z niskich pomidorów odcinasz czapeczki, wyjmujesz pestki łyżeczką (nadadzą się do sosu), do środka wbijasz jajko, posypujesz szczypiorkiem, pieprzem i solą, i przykrywasz czapeczką pomidora. Do pieca aż jajko będzie na miękko (tylko nie przebij skórki pomidora, bo się rozleje).
Jak jesteś przyzwyczajona do kanapek a chcesz wyeliminować chleb, to potraktuj ćwiartki papryki, listki cykorii, białe części liści kapusty pekińskiej jako podstawę "kanapki" a na to dowolne dodatki - jajko na twardo albo pastę jajeczną, pomidory, pastę z bakłażana, pasztet z soczewicy... Bardziej kalorycznie możesz zrobić sobie polentę, pokroić na trójkąty i zgrillować a potem jak wyżej.
Polecam tez spróbować gotowane, mnie popularne warzywa. Świetne są np. rzodkiewki albo koper włoski, gotowane jak tradycyjnie fasolka szparagowa czy kalafior - czyli ugotowane w wodzie z solą i podane z bułką tartą na maśle (w Twoim przypadku mogą być podsmażone na suchej patelni nasiona, na przykład pestki dyni).
O wynalazkach w postaci marchewek owijanych w liście buraka postaram się na razie nie pisać ;)
Strona jest super. Wiele razy wykorzystywałam. :D
Zrób ajwar domowy jak będziesz miała chwilę. Pyszotka. :lizak:
o to to - to juz wiem, czego nie rozumialam i dlatego sie gubilam: ze ser to nabial a jajo nie.
Odpowiedz
fety nie. nabial plus od maxa soli ;)
znalazlam, Skrzacie, super ta strona :o
Składniki:
-3 bakłażany,
-2 cebule,
-2 papryki,
-2 pomidory,
-3 jajka,
-20 oliwek,
-6 łyżek oliwy z oliwek,
-2łyżki kaparów,
-bułka tarta,
-sól, pieprz, papryka;
Przepis:
Bakłażany umyć. Przekroić wzdłuż na połowy. Wydrążyć zostawiając cienką warstwę miąższu. Wyjęty miąższ pokroić w kostkę i podsmażyć na oliwie z obraną i posiekaną cebulą. Dodać obrane i pokrojone pomidory, paprykę, jajka, oliwki, kapary, zioła, sól, pieprz i paprykę. Następnie całość wymieszać. Tak przygotowanym farszem napełnić bałkarzany. Posypać bułką tartą, polać oliwą z oliwek i piec 50 minut w temperaturze 185°C. Smacznego!
tylko ja zamiast oliwek i kaparow dam pieczarki.
ja zapiekam na blaszce. z feta oprocz warzyw (nie wiem, czy mozecie).
Odpowiedz
Skrzacik napisał(a):Bakłażany można faszerowac :D
Wykorzystaj te strone, ktora Ci podawalam.
http://puszka.pl/
:mur: no tak, zaczynam chyba cierpiec na nadmiar informacji i brak wyszukiwania wlasciwej :)
w kazdym razie jest niezle (choc waga ani drgnie ;) . moja, bo K sobie chwali )
Bakłażany można faszerowac :D
Wykorzystaj te strone, ktora Ci podawalam.
http://puszka.pl/
DobraC napisał(a):czy baklazany mozna faszerowac?
no baa... lodeczki z nich zrob, wrzuc co tam masz i chcesz, sos pomidorowy na przyklad, i zapiekaj do woli :D
Nabla napisał(a):droan napisał(a):jestem tylko wegetrianka ale na tez co chwile slysze, ze moze szyneczki, poledwiczki itp przeciez to takie chude, nie utyje sie-na wszystkie ciocie mam jedno: mowie, ze mam alergie.
Nie trzeba być na jakiejkolwiek określonej diecie, żeby słyszeć takie teksty. Wystarczy się skrzywić na sałatkę utopioną w majonezie, żeby usłyszeć "no już nie przesadzaj z tym odchudzaniem"
ostatnio scielam sie z tata, ktory najpierw szeptal mi do ucha przy pozegnaniach ze bardzo prosi bym cos ze soba zrobila (nie dodajac mi pewnosci siebie) a teraz zadzwonil ze wraca z imprezy u znajomego mysliewgo i wiezie: (i tu lista prawdziwych pysznosci). Jak mu po pierwszej wymienione powiedzialam zeby sobie darowal to sie smial, az w koncu zapytalam dlaczego to robi. I sie stropil bo... no tylko przeciez tak sobie mowi...
ech
mam te baklazany. mam ulubione przez K pieczarki. I ziemniaki. Nie mam za to pomyslu jak to polaczyc, czy baklazany mozna faszerowac? Jak? (taka instrukcje lopatologiczna bym chciala )
ide popatrzec na inne przepisy (chyba musze je sobie gdzies kopiowac zeby nie przekopywac sie potem przez watek)
droan napisał(a):jestem tylko wegetrianka ale na tez co chwile slysze, ze moze szyneczki, poledwiczki itp przeciez to takie chude, nie utyje sie-na wszystkie ciocie mam jedno: mowie, ze mam alergie.
Nie trzeba być na jakiejkolwiek określonej diecie, żeby słyszeć takie teksty. Wystarczy się skrzywić na sałatkę utopioną w majonezie, żeby usłyszeć "no już nie przesadzaj z tym odchudzaniem"
Skrzacik to drugie info (o mozliwosci) dosc cenne ;)
Dziewczyny. Bardzo dziekuje za wszystkie privy z pozytywnymi myslami, wsparciem. bardzo to dla mnie wazne bo trudniej bedzie sie wycofac lol lol
Dzis bylismy u rodzicow K, nie powiem, troche wydali sie... zdziwieni.. naszym postanowieniem (to chyba lagodne okreslenie) i tym ze na obiad zjedlismy razowca z jajkiem.
I mam pierwszy sukces ;) - mimo nagabywania i prosb ( ) zgodnie odmowilismy swiezo upieczonej chalce z maslem i dzemem domowej roboty . Choc nie powiem co moje slinianki wyczynialy lol
Mała napisał(a):Przepraszam, DobraC, ze w twoim watku ale mam pytania dwa:
- jak cenowo prezentuje sie ta dieta?
- Czy ona nie jest przeciwwskazaniem do zajscia w ciaze? Mam na mysli, czy nie wyjalawia organizmu tak, ze ciaza jest niewskazana. (kurcze, cos ciezko mi sie wyslowic...)
Cenowo jest dużo tańsza niż "normalne" jedzenie.
Dieta nie wyjaławia organizmu, można na niej zajść w ciążę (czego jestem przykładem) i można na niej karmić również (czego akurat nie jestem przykładem ;) ).
DobraC napisał(a):Carrie, lece popatrzec do wlasciwego watku
ps. prawie jak nic Ariadny - pytania laika skierowaly mnie tu, stad lece do torebki.... ;) ruch sie na forum generuje :)
No! 8)
DobraC, to jak już tu jesteś 8) to ja tak offtopicznie ;) Co z torebką? 8)
Odpowiedz
Carrie napisał(a):Przeniosę jednak na Pychotki :)
dooooobra ;)
Mala, cenowo jeszcze nie wiem ;) wydaje sie ze powinno byc mniej bo jednak mieso i nabial troche kosztuja
za ziola zaplacilismy 80zl wystarcza na 2 tyg.
co do ciazy to nie wiem (napisze mailado lekarza i zapytam bo ciekawa jestem) ale wstrzymywalam sie do czasu zakonczenia karmienia z jakakolwiek dieta zeby nie zaburzyc laktacji.
jak mi lekarz odpisze to dam znac
Przepraszam, DobraC, ze w twoim watku ale mam pytania dwa:
- jak cenowo prezentuje sie ta dieta?
- Czy ona nie jest przeciwwskazaniem do zajscia w ciaze? Mam na mysli, czy nie wyjalawia organizmu tak, ze ciaza jest niewskazana. (kurcze, cos ciezko mi sie wyslowic...)
Nabla, na pychotki to nie bo jak bede zagladac do tego na pychotkach to kariery nie wroze swojej diecie 8) lol
Zaloze inny. taki "pytania laika czyli co do czego" bo juz mam kilka pytan a przeciez do kazdego nie bede zakladala nowego watku.
no to lece na pychotki (o mamooooo trzymajcie mnie zebym nigdzie nie zagladala) :)
Podobne tematy