• Gość odsłony: 8298

    Jak zareagować na bicie w żłobku?

    Dzisiaj moje dziecię na codzienne pytanie jak było w żłobku odpowiedziała, że ciocia Krysia ją zbiła, po czym zaczęła pokazywać jak mocno :oOdbierała ją moja mama i też pierwsze o czym Julka ją poinformowałą to fakt, że ciocia Krysia ją biłaNo i nie wiem, jestem mocno wstrząśnięta, nie bijemy dziecka w ogóle więc być może dostała tylko klapsaale i tak mi się to nie podobaWierzę mojemu dziecku, zresztą na jakiej podstawie trzylatka miała by zmyślać takie bzdury. Poza tym pytałam ją o różne szczegóły po kilka razy i w różnej formie i za każdym razem odpowiadała to samo, tzn.ja: a byłaś grzeczna?J: nieja: dlaczego, co robiłaś?J: stałam i patrzyłam ( :o )ja: na co?J: jak Kubie leci krew, bo się podrapałja: a widziała to jeszcze jakaś inna ciocia? (tzn. to bicie)J: nie, tylko Kryśka byłaja: a inne dzieci widziałyJ: tak AgatkaNo żeeszco ja mam zrobić, jutro rano na pewno poozmawiam ale nie bardzo wiem jak , na grupie tylko czy z dyrektorką.Nie kojarzę w ogóle tej Kryśki, to jest "pomoc", nie pedagog a one mi się mylą

    Odpowiedzi (36)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-02-18, 09:52:14
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-02-18 o godz. 09:52
0

Maryjka napisał(a):
Pani Dyrektor (wspaniała kobieta, bardzo ją lubię) była mooocno zdziwiona i powiedziała, że zna Krysię od wielu lat i nigdy nie poznała jej od "tej strony" :
dlaczego mnie nei dziwi odpowiedź pani dyr????

tak czy inaczej, mam nadzieję, że był to tylko incydent byc może przekoloryzowany.Najwazneijsze jest to aby sytuacja była wyjasniona jak najszybciej...

Odpowiedz
Gość 2010-02-18 o godz. 09:49
0

Nela5 napisał(a):Maryjka jak rozmowa z pania Krysia???
Rozmowa jeszcze się nie odbyła, w tym tygodniu pracuje akurat w akich godzinach, że nie mam szans się z nią zobaczyć, muszę czekać do poniedziałku
Dzisiaj znowu rozmawiałam z Panią Dyrekor, która jest już po "wywiadzie" i rozmowie z p. Krysią. W sumie to nic konkretnego mi nie powiedziała, przeanalizowały cały dzień i p. Krysia przypomniała sobie, że rzeczywiście była sytuacja w czasie leżakowania, kiedy dzieci się rzobiegały i "podniesionym głosem" powiedziała, że mają się uspokoić, "żeby mama nie dała klapsa" (a co ma do tego mama?), no i nie wiem..
Prawdy i tak się już nie dowiem

Odpowiedz
Gość 2010-02-18 o godz. 09:48
0

Martusia napisał(a):Nela5 napisał(a):Mika sory, ale nie przytoczyłas historyjki, dlatego nei zrozumiałam przesłania, proste Cool
Przytoczyła:

Mika_ napisał(a):Maryjka napisał(a):
Wierzę mojemu dziecku, zresztą na jakiej podstawie trzylatka miała by zmyślać takie bzdury.
Na takiej samej podstawie jak dzisiaj moje dziecko powiedziało ekspedientce w sklepie, że sam pije piwo
mój dwulatek też coś czasem ściemnia ;)
no fakt.... 8) 8) przytoczyła...

Odpowiedz
Gość 2010-02-18 o godz. 09:33
0

Nela5 napisał(a):Mika sory, ale nie przytoczyłas historyjki, dlatego nei zrozumiałam przesłania, proste Cool
Przytoczyła:

Mika_ napisał(a):Maryjka napisał(a):
Wierzę mojemu dziecku, zresztą na jakiej podstawie trzylatka miała by zmyślać takie bzdury.
Na takiej samej podstawie jak dzisiaj moje dziecko powiedziało ekspedientce w sklepie, że sam pije piwo
mój dwulatek też coś czasem ściemnia ;)

Odpowiedz
Gość 2010-02-18 o godz. 09:25
0

Maryjka jak rozmowa z pania Krysia???

Mika sory, ale nie przytoczyłas historyjki, dlatego nei zrozumiałam przesłania, proste 8)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-02-16 o godz. 21:43
0

Maryjka, dzieci dojrzewają i ich opowieści stają się często bardziej wiarygodne. Być może (podkreślam BYĆ MOŻE) usłyszała jak któreś z dzieci opowiadało, co się zdarzyło w domu/na podwórku i teraz powtarza tę opowieść jako własną.
Niemniej jednak bardzo dobrze zrobiłaś, że nie zostawiłaś tej sprawy bez echa. Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni i dla dobra dzieci mam również nadzieję, że historia była zmyślona. ;)

Odpowiedz
Monika Zdrojewska 2010-02-16 o godz. 10:34
0

Maryjka bardzo dobrze zrobiłaś nie zostawiając tej sprawy samej sobie, dobro dziecka powinno być dla rodziców najważniejsze, to u nich dziecko musi szukać oparcia i zrozumienia.

Odpowiedz
Gość 2010-02-16 o godz. 10:04
0

Rano odprowadzając małą zapytałam o panią Krysię, niestety nie było jej dzisiaj w pracy więc tylko napomknęłam o czym opowiadało mi dziecko.
Potem udałam się do pani Dyrektor i zrelacjonowałam jej słowa mojego dziecka, podkreślając, że nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć
Pani Dyrektor (wspaniała kobieta, bardzo ją lubię) była mooocno zdziwiona i powiedziała, że zna Krysię od wielu lat i nigdy nie poznała jej od "tej strony" ale oczywiście nie pozwoli zignorować słów dziecka. Dzisiaj miała przeproadzić wywiad na grupie, jutro niestety jej nie ma ale na czwartek zaproponowała "konfrontację" z panią Krysią, na co przystanęłam.

Co będzie dalej zobaczymy

Jeśli chodzi o kłamstwa to Julce również zdarza się fantazjować ale są to rzeczy tak oderwane od rzeczywistości i takie naiwne, że nie porównywałabym ich z opisem całego zdarzenia ze szczegółami (dzsiaj ją także dopytywałam i opowiadała wszystko dokładnie to samo, nie sądzę by o tym wszystkim pamiętała gdyby to wczoraj zmyśliła )

Odpowiedz
Gość 2010-02-16 o godz. 09:42
0

Nela5 napisał(a):Cytat:

Nela5 napisał:
poza tym dzieci w tym wieku nie kłamią.....

znaczy wychowuję dziecko w miłości do alkoholu ?

Mika nie bardzo wiem o co ci chodzi
Otóż chodzi o to, że zarówno Maryjka jak i ja mamy dzieci w podobnym wieku ( a dokładniej prawie takim samym bo marcowe z nas mamy ) . Ty piszesz zaś ze dzieci w TYM wieku nie kłamią. Jeśli więc nie kłamie dziecko Maryjki to moje także nie bo są w tym samym wieku. Stąd też wniosek, że jeśli moje dziecko mówi pani w sklepie, że pije piwo a patrz wyżej kłamać nie może wynika że wychowuję dziecko w miłosci do piwka od lat najmłodszych. Proste ? Proste
Niech mnie teraz OPS namierzy to

Maryjka ja nie twierdzę, że Twoje dziecko kłamie. Po prostu wypytałabym Panią Krysię od a do z z naciskiem na " moje dziekco powiedziało a ja sprawdzam tylko "

Odpowiedz
Gość 2010-02-16 o godz. 05:36
0

co do zmyslania, ja moge tylko z wlasnego doswiadczenia, coz mam wybujala fantazje i w przedszkolu opowiadalam rozne rzeczy, ze mama to mi codziennie wlosy kreci na walkach a tata to w ciazy jest itp :). wynikaly raczej z tego ze nie bardzo kapowalam o co biega a w kolko kazdy mowil no powiedz marciu, mama to ci te wloski kreci? :)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-02-15 o godz. 23:28
0

O qurcze, Maryjka.
Ja byłam w podobnej sytuacji, kiedy to moje dziecko po drugim dniu w przedszkolu opowiadało że dostał klapsa. Zapytałam się pani czy był jakiś problem z małym, a ona z uśmiechem na ustach stwierdziła że to była błahostka. I tak to zostawiłam w zawieszeniu, do tej pory nie wiem dokładnie jak było. Mały czasem zmyśla to fakt, czasem też dostanie klapsa. Od tamtej pory sytuacja się nie powtórzyła.

Koniecznie porozmawiaj o tym z wychowawczynią, myślę że powinna to wytłumaczyć.

Odpowiedz
Gość 2010-02-15 o godz. 22:52
0

Gumiś napisał(a):Maryjka napisał(a):Nie kojarzę w ogóle tej Kryśki, to jest "pomoc", nie pedagog a one mi się mylą
Maryjko co masz na myśli pisząc "pomoc"?
W tym żłobku są panie do pomocy opiekunkom. To jest taka pani, która pomaga w trakcie karmienia lub innych tego typu podobnych rzeczach. Często tez, te panie pomagaja, kiedy opiekunka jest na chorobowym.

Odpowiedz
aga_t 2010-02-15 o godz. 22:40
0

zulam napisał(a):Porozmawiałabym z panią Krysią mówiąc "moja córeczka przestraszyła się wczoraj jak chłopcu leciała krew z nosa, może pani mi o tym opowiedzieć, bo mała coś mi tłumaczy i ja do końca nie rozumiem" I po wyjaśnieniach rozważyłabym rozmowę z dzieckiem, tą panią i dyrektorką (lub bez dziecka, jeśli się będzie bało/nie chciało to absolutnie nie).
Dokładnie tak bym zrobiła. Uważam, że najpierw trzeba porozmawiać z Panią Krysią a po jej wyjaśnieniach zdecydować co dalej. Pójście od razu do dyrektorki wydaje mi się zbyt pochopnym działaniem.

Odpowiedz
Gość 2010-02-15 o godz. 22:03
0

Gumiś napisał(a):Maryjka napisał(a):Nie kojarzę w ogóle tej Kryśki, to jest "pomoc", nie pedagog a one mi się mylą
Maryjko co masz na myśli pisząc "pomoc"?
w żłobakch lub przedszkolach sa panie które pomagają wychowawczyniom, ubierają dzieci, karmia, podadzą jedzenie.

ja na rozmowy nigdy nie brałam dziecka, dodatkowy stres byłby zupełnie niepotrzebny...

Odpowiedz
Gość 2010-02-15 o godz. 21:46
0

trzeba to wyjaśnić dla dobra dziecka, czy to konfabulacja, czy prawda pewnie nie dojdziesz - musztarda po obiedzie ;), (no chyba, że macie kamery w żłobku i odtworzysz filmik), ale jaki pisałam wyjaśnić trzeba, ot choćby po to by domniemana sytuacja się nie powtórzyła i by przypomnieć pracownikom żłobka, że takie rzeczy rodziców obchodzą, a dzieci nie są do bicia!

Odpowiedz
Gość 2010-02-15 o godz. 21:33
0

Maryjka napisał(a):Nie kojarzę w ogóle tej Kryśki, to jest "pomoc", nie pedagog a one mi się mylą
Maryjko co masz na myśli pisząc "pomoc"?

Odpowiedz
m. 2010-02-15 o godz. 21:32
0

Ja bym poszła do dyrekcji i nadmieniła, że córka coś takiego opowiedziała. Nie oskarżając, a prosząc o wyjaśnienia od p. Krysi.
Zapewne konfrontacja na dywaniku dyrekcji wyjaśni sprawę.

Odpowiedz
Gość 2010-02-15 o godz. 21:14
0

Shiadhal napisał(a):no Maryjka pisala o trzylatce, ja - o niespelna dwu, wiec wydaje mi sie, ze przez rok mozna dojsc do calych historyjek (nie podwazajac historii corki Maryjki - po prostu zastanawiam sie, co jest w stanie opowiedziec/zmyslic dziecko w takim wieku).

no i kolacze mi sie cos po glowie, ze maluchy nie zmyslaja celowo, tylko nie odrozniaja w jakims wieku opowiadania o wytworach wlasnej wyobrazni od opowiadania o wydarzeniach realnych. dlatego dopytuje, jak to jest, zeby sie specjalistki wypowiedzialy.
ja miaąłm te same wątpliwosci jak w zeslym roku ( starszaki) moja córka przynosiła opowieści dziwnej treści z pzredszkola... zaczęłam wypytywać inne mamy, one swoje dzieci i sytuacje sie powtarzały... było zebranie z panaimi i dyrekcja. Szarpanie, nie puszczanie do toalety dzieci to tylko niektóre z pzrewineiń pani I. po zeszłorocznym zebraniu przygladam sie grupie wnikliwie...a dzieci chetnie chodza do pzredszkola...

Odpowiedz
zulam 2010-02-15 o godz. 21:11
0

Porozmawiałabym z panią Krysią mówiąc "moja córeczka przestraszyła się wczoraj jak chłopcu leciała krew z nosa, może pani mi o tym opowiedzieć, bo mała coś mi tłumaczy i ja do końca nie rozumiem" I po wyjaśnieniach rozważyłabym rozmowę z dzieckiem, tą panią i dyrektorką (lub bez dziecka, jeśli się będzie bało/nie chciało to absolutnie nie).

Odpowiedz
Gość 2010-02-15 o godz. 20:41
0

patunieczka napisał(a):Myślę, że jeżeli koś ma faktycznie podejście, że klaps to nie bicie, to pewnie wypłynie to na wierzch w takiej rozmowie.
Podejrzewam, że wypłynie cała kadra żłobkowa ;)

Ja też bym tego nie zostawiła bez echa, usiłowałabym dociec czy i co się wydarzyło.

Odpowiedz
Gość 2010-02-15 o godz. 20:39
0

no Maryjka pisala o trzylatce, ja - o niespelna dwu, wiec wydaje mi sie, ze przez rok mozna dojsc do calych historyjek (nie podwazajac historii corki Maryjki - po prostu zastanawiam sie, co jest w stanie opowiedziec/zmyslic dziecko w takim wieku).

no i kolacze mi sie cos po glowie, ze maluchy nie zmyslaja celowo, tylko nie odrozniaja w jakims wieku opowiadania o wytworach wlasnej wyobrazni od opowiadania o wydarzeniach realnych. dlatego dopytuje, jak to jest, zeby sie specjalistki wypowiedzialy.

Odpowiedz
patunieczka 2010-02-15 o godz. 20:37
0

A tak wracając do tematu to wg mnie interweniować i to szybko i zdecydowanie.
Bo jeżeli jest choć cień podejrzenia, że córka Maryjki nie kłamie/fantazjuje/powtarza po koleżankach to gra jest chyba warta świeczki, co? Czy też w ramach usprawiedliwiania się nieskrępowaną dziecięcą fantazją pozwolić sprawie przyschnąć do czasu następnego uderzenia, przy okazji wyrabiając w dziecku przekonanie, że nie warto się dzielić swoimi traumami (małymi, ale jednak) z dorosłymi?
Może następnym razem już się nie poskarży...

Kurcze, nawet jeżeli sytuacja nie miała miejsc, to przecież pani Krysia nie rzuci się pohańbiona podejrzeniem pod tramwaj... Jak się pracuje w żłobku/przedszkolu to się bierze pod uwagę, że jest się na cenzurowanym przez to co dzieci powiedzą w domu rodzicom. Najwyżej sprawę się wyjaśni i z p. Krysią i z dyrekcją, a przy okazji cały personel sobie przypomni, że ręki na dziecko podnieść nie wolno.

Nie mówię, żeby robić jakąś nieziemską rozpierduchę, tylko powiedzieć na spokojnie i p. Krysi i dyrektorce o tym co dziecko powiedziało i jakie sie ma podejście do sprawy. Myślę, że jeżeli koś ma faktycznie podejście, że klaps to nie bicie, to pewnie wypłynie to na wierzch w takiej rozmowie.

Odpowiedz
Gość 2010-02-15 o godz. 20:36
0

Shiadhal napisał(a):Nela5 napisał(a):dzieci w tym wieku nie kłamią
w jakim konkretnie wieku?

serio pytam, chetnie sie dowiem od kogos obkutego z psychologii rozwojowej jak to jest.

bo np moja Mloda czasem specjalnie mowi cos niezgodnego z rzeczywistoscia - oczywiscie naiwne to straszliwie, no ale jednak.
.
Shi niestety nei jestem obkuta , więc chętnie mnei nie wysłuchasz 8)
jeżeli chodzi o wiek... piszemy chyba o złobkowym....
mówiąc, ze łóżka nie am Twoje dziecko wymyśla całą hostorie i kłąmie??? hmm wątpię
Natomista pokazywanie i opowiesc cała o biciu w żłobku w to raczej nei uwierzę, ze dziecko samo wymysla.
co do pzredszkola to pomiędzy 1 grupa a oststnio to jest totalnie wielka przepaść rozwojowa,
Shi pisze z doświadczenia mojego i moich najbliższych dzieci w rodzinie juz w weiku starszakowo-zerówkowym...

Nela5 napisał:
poza tym dzieci w tym wieku nie kłamią.....

znaczy wychowuję dziecko w miłości do alkoholu ?

Mika nie bardzo wiem o co ci chodzi

Odpowiedz
Gość 2010-02-15 o godz. 20:24
0

Nie mówię, że córka Maryjki kłamie, ale ja w wieku trzech lat wymyśliłam w przedszkolu, że rodzice mnie katują (nigdy nie dostałam nawet klapsa i zazdrościłam dzieciom, które opowiadały o biciu paskiem). Moi rodzice zostali wezwani do przedszkola i musieli się gęęęęęęęęstoooooo tłumaczyć 8)

Odpowiedz
Gość 2010-02-15 o godz. 19:04
0

Nela5 napisał(a):poza tym dzieci w tym wieku nie kłamią.....
znaczy wychowuję dziecko w miłości do alkoholu ?

Odpowiedz
Gość 2010-02-15 o godz. 12:15
0

Nela5 napisał(a):dzieci w tym wieku nie kłamią
w jakim konkretnie wieku?

serio pytam, chetnie sie dowiem od kogos obkutego z psychologii rozwojowej jak to jest.

bo np moja Mloda czasem specjalnie mowi cos niezgodnego z rzeczywistoscia - oczywiscie naiwne to straszliwie, no ale jednak.

a, nie podwazam zeznan corki Maryjki - tylko sie teoretycznie zastanawiam. a sama w analogicznej sytuacji pewnie wlasnie przede wszystkim mialabym problem z dosjciem, jak bylo naprawde (no chyba ze bym miala glebokie wewnetrzne przekonanie, ze wlasnie tak, jak w relacji dziecka - to wtedy mialabym problem z szukaniem nowego zlobka od zaraz...).

Odpowiedz
Gość 2010-02-15 o godz. 12:04
0

absolutnie nie zosatwiłabym tej sparwy,,,,

rozmowa tylko z p. Krysia nic nei da. należy powiadomić dyrekcje z naciskiem, jeseli sytuacja sie powtórzy to bedziesz interweniowac w gminie i kuratorium

TU CHODZI O TWOJE DZIECKO !!!! to jest dopiero żłobek.. poza tym dzieci w tym wieku nie kłamią.....
absolutnie nikt nie moze bic twojego dziecka.. poza tym dwu latek, co moze zrobić , zeby go zbić ??????

dziecko musi liczyć na Twoją pomoc a pzrede wsyztskim Ty musisz wiedziec ze zrobiłąś wszystko co jest możliwe w tej sytuacji

Odpowiedz
Gość 2010-02-15 o godz. 11:58
0

Ja tez bym spytala pani Krysi o co chodzilo, a swoja droga uderzylabym i wyzej w takiej sprawie

Mi tez odpadlo przez przypadek jedno przedszkole z listy do obejrzenia po tym jak kolezanka calkiem spokojnie opowiadala mi jak to jej dziecko nabroilo w przedszkolu rozkecajac jakas czesc w wc (3 latek byl tam sam ) i jak to pani dyrektor (sic!) zobaczyla to i az mu dala klapsa :o Zatkalo mnie totalnie, ze ona tak spokojnie opowiada o tym, ze ktos uderzyl jej dziecko i ze zrobila to dyrektorka, ktora jeszcze sama o tym powiedziala matce...

Odpowiedz
Gość 2010-02-15 o godz. 11:16
0

Mika_ napisał(a):Na takiej samej podstawie jak dzisiaj moje dziecko powiedziało ekspedientce w sklepie, że sam pije piwo
Mika ale ona nie rzuciło tego ot tak sobie, ona najpierw poinformowała babcię, potem mnie, no i tak jak pisałam
Maryjka napisał(a):pytałam ją o różne szczegóły po kilka razy i w różnej formie i za każdym razem odpowiadała to samo
wszystko trzymało się "kupy"

Odpowiedz
Gość 2010-02-15 o godz. 11:07
0

Maryjka napisał(a):Wierzę mojemu dziecku, zresztą na jakiej podstawie trzylatka miała by zmyślać takie bzdury.
Na takiej samej podstawie jak dzisiaj moje dziecko powiedziało ekspedientce w sklepie, że sam pije piwo

Odpowiedz
Gość 2010-02-15 o godz. 10:08
0

o raju, no nie fajnie..
Ale jestes pewna, ze Twoja corka nie zmysla?

Bo jezeli stworzyla historyjke (moze inne dziecko w domu jest bite i o tym opowiedzialo i Twoja, stworzyla wlasnie taka?) to szkoda pani Krysi..

Porozmawialabym z p. Krysia w obecnosci dyrekcji..

Odpowiedz
AsiaT 2010-02-15 o godz. 10:01
0

Ja na pewno poszłabym do dyrekcji. Bicie w placówce jest dla mnie nawet nie do pomyslenia.

Odpowiedz
Gość 2010-02-15 o godz. 10:00
0

O matko Maryjka nie strasz :o :o
Ja bym z tym poszła od razu do dyrektorki.
Może spróbować trochę na początku łagodnie, tak by dziecię nie miało potem jakiś problemów.(strasznie to brzmi)
Dyrektorka jest raczej ok, więc myślę, że wysłucha i ewentualnie poprosi tą Krysię na rozmowę.
Ostatnio jest tam dużo nowych kobiet do pomocy, może to któraś z nich?

Odpowiedz
DobraC 2010-02-15 o godz. 09:51
0

:o
proszszsz powiedz ze Twoje dziecko.... "zartowalo...
wierzyc sie nie chce

Odpowiedz
magdage 2010-02-15 o godz. 09:46
0

:o :o :o :o :o :o

pierwsze co - to jutro zbiłabym ciocię Krysię, drugie zgłosiła sprawę wyżej a po trzecie natychmiast zabrała dziecko z takiej placówki i poinformowała innych rodziców....

Odpowiedz
Gość 2010-02-15 o godz. 09:45
0

Maryjka, ja myślę, że warto najpierw porozmawiać z panią Krysią, a jak nie z nią (bo np. może jej nie być rano) to z inną panią - najlepiej wychowawczynią. Do dyrekcji jeśli sytuacja się będzie powtarzać.

Na twoim miejscu powiedziałabym, ze nie życzysz sobie takiego traktowania, że na pewno pani potrafi znaleźć inne sposób - nie wiem - postępowania?

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie