-
Gość odsłony: 5420
Dowcipy w robocie ;D
Robicie innym jakieś dowcipy w pracy? Albo Wam robią?
Szukam nowych pomyslów a jak 8)
U mnie kolega podszył się pod urząd wojewódzki i zadzwonił do sekretarki dyrektora, że od dnia dzisiejszego od 12.00 wchodzą w życie nowe formularze. Puścił solidny bajer, wplątałw to unię europejską, wytłumaczył czemu telefonicznie zawiadamia itp. Podkreślił kilkakrotnie, że tn formularz dostępny jest w necie na stronach urzędu. Potem z kwikiem obserwowaliśmy bieganie sekretarki do informatyków i ogólne poruszenie w działach lol
Odpowiedz
U mnie, zanim jeszcze zaczelam prace w firmie ktos wydrukowal zdjecie kolegi wraz z info ze to poszukiwany pedofil i akie tam jeszcze i powywieszali takie kartki na okolicznych drzewach. Kolega przez godzine chodzil i je zrywal (jedna podobna przegapil i wisiala dwa tyg) :D
Za mojej obecnosci: zrobilismy print scrina z pulpitu kolezanki, nastepnie chlopaki usuneli z niego wszystkie ikonki i ukryli pasek z dolu i ustawili print scrina jako tapete - ciagle wolala informatyka bo nie umiala nic wlaczyc :D
Kiedys nasz szef razem z jednym pracownikiem jechal do Warszawy i obaj zostawili swoje samochody przed firma a jechali firmowym. Wiec obkleilismy im samochody kartkami z żartobliwymi ofertami sprzedazy tych samochodow (skonczylismy prace przed ich powrotem) . Nastepnego dnia idac do pracy na drzwiach byly wywieszone przez naszego szefa oferty pracy a u dwoch kolezanek (ktore o ten zart podejrzewal) na biurkach ezaly wypowiedzenia (oczywiscie to byl jego zart) :D
Nasz kierownik rzucil kiedys plotke ze szef chce kogos zwolnic z tzw. "starych pracownikow". Ze to plotka wiedzieli wszyscy oprocz dwoch dziewczyn. Pol dnia molestowaly kierownika zeby im powiedzial to jest do zwolnienia i snuly rozne domysly. Najczesciej im wychodzilo ze ktoras z nich w czym kierownik je utwierdzal.
A przypomniał mi się jeszcze zabawny kawał jaki zrobiła dziewczyna w mojej poprzedniej pracy. (Kaja pamiętasz? 8) )
Otóż koleżanka kserowała L-4 pracownicy i miała to ksero wysłać do ZUS-u. Jednak przez przypadek skserowała to w formacie A3 lol i na dodatek w kolorze lol Po czym dla żartu złożyła ładnie ten arkusz, włożyła do koperty i wysłała do ZUS-u. lol lol lol
Ciekawę jaką minę miały panie w ZUSie :P
Jak czytam Wasze wypowiedzi to dochodzę do wniosku, że pracownicy firmy, w której prauje chyba nie mają polotu
Raz tylko się zdarzyło, że dziewczyny z księgowości "podrobiły" kwit mandatowy i wysłały do kilku osób ... na dole była adnotacja, że wpłaty są przyjmowane w kasie naszej firmy ;)
I jeszcze raz namówiły naszą kadrową, aby komuś wręczyła trefne wypowiedzenie ;)
Marcia82 napisał(a):
Ale u mojego męża w pracy to norma. Ostatnio opowiadał mi, że na stanowisku obok niego siedzi kolega, który przesaduje większkość czasu na gg, a wszystkim marudzi jak to on ciężko pracuje. Więc mój mąż z kolegami nagrali go w ukrytej kamerze (w momencie kiedy dudnił w klawiaturę inensywnie dyskutując na gg z kilkoma osobami na raz-okien dialogowych mia otwartych chyba z 10 lol ) i później film zamieścili w necie. Następnie powysyłali linka do większości pracowników włącznie z tym nagranym. Wszyscy mieli niezły ubaw 8) .
U mojego męża w biurze jest polowanie z aparatem na śpiących przy pracy ;) Potem taka fotka wędruje na spamową listę dyskusyjną dla pracowników. Już prawie każdy ma swoją fotkę jak drzemie słodko lol
U nas najlepsze numery były przed All Company Meeting...
Były przewidziane atrakcje w stylu taniec z gwiazdami itp.
trzeba było wysłać maila na adres "chcęZatańczyćzMaserakiem@cośtam" i po akcjach w stylu wysłanie z cudzego kompa maila na adres kolegów z działu o treści absurdalnej, wszyscy drżeli, że ktoś zrobi im dowcip i zgłosi do tańca...
ogólna paranoja blokowania kompa przy wychodzeniu do toalety i po kawę...
My z kolega wysłaliśmy maila do kumpla podszywając się pod adres chcęZatańczyćzMaserakiem@cośtam (Kolega biegły informatyk) z zawiadomieniem, że pierwszy trening odbędzie się wtedy a wtedy, żeby zabrał obuwie jakieśtam...
niezłą minę wtedy miał...
chciał zlinczować wszystkich...
u mnie w pracy jestem ja+dwie szefowe, więc nie mam z kogo sobie robić żartów. :(
Ale u mojego męża w pracy to norma. Ostatnio opowiadał mi, że na stanowisku obok niego siedzi kolega, który przesaduje większkość czasu na gg, a wszystkim marudzi jak to on ciężko pracuje. Więc mój mąż z kolegami nagrali go w ukrytej kamerze (w momencie kiedy dudnił w klawiaturę inensywnie dyskutując na gg z kilkoma osobami na raz-okien dialogowych mia otwartych chyba z 10 lol ) i później film zamieścili w necie. Następnie powysyłali linka do większości pracowników włącznie z tym nagranym. Wszyscy mieli niezły ubaw 8) .
W temacie komputerowych, zamienic ustawienia myszy z tej dla praworecznych na dla leworecznych (lub odwrotnie ;)
OdpowiedzDzwoniliśmy do siebie tylko po to żeby powiedzieć "nie mam teraz czasu z Tobą rozmawiać".
OdpowiedzPrzypomniało mi sie jak Frendzel opowiadał, jak to na studiach łazili gdzieś po górach i mieli jakiegoś babo-chłopa w "drużynie", podobno nawet miała wąsy. Któregoś dnia wsadzili jej żeliwne drzwiczki od pieca i kilka cegieł do plecaka. Zatargała to kilkanaście km dalej do innego schroniska lol
Odpowiedz
chowanie ludziom różnych rzeczy do toreb i plecaków było ulubionym żartem na studiach. po zajęciach każdy bardzo dokłądnie oglądał swoje bety, bo bardzo trudno było poźniej wyjaśnić profesorom, że te garście czcionek to niechcący sie wyniosło ;o) jednego mieliśmy takiego nieprzytomnego, że wszystko możnabyło mu załadować do plecaka, a go zupełnie nie dziwił jego ciężar. kiedys koledzy schowali mu bardzo cenne urządzenie pomiarowe, a w koncu wyjeli, bo stwierdzili, ze mógłby miec nieprzyjemności. oczywiscie delikwent sie nie kapnął.
w firmie nie robimy takich numerów. wyniesienie czegos mogłoby się skończyć wyrzuceniem z roboty...
My mamy biuro w kamienicy i mamy różne takie elementy dekoracyjne...jak małe rzeźby...z jedna taką moja koleżanka poszła kiedyś do domu, ale była wściekła.
No i ciągle dzwonimy do siebie przedstawiając się jako ktoś inny itd.
nadrukowaliśmy kasy sztucznej, kolega od poczty zapakował w kopertę ostemplował (opisane było- pilne do rąk własnych i takie tam), po czym z miną grobową rzucił kolezance (ktora tylko o kasie gada) na biurko.
Wyobraźcie sobie jej minę, jak otworzyła kopertę a tam pieniądze. Zanim się zorientowała to mało na zawał nie zeszła 8)
Szykujemy jej nowy numer 8)
SkrawekNieba napisał(a):
no i przeważnie podklejamy jeszcze kartkę pod myszkę optyczną
ulubiony dowcip jednego pana u mnie w firmie. zaklejał kulki taśmą i patrzył jak sie ludzie wściekają. był w ciężkim szoku jak pierwszą rzeczą jaką zrobiłam, kiedy moja mysz "nie działała" było sprawdzenie kulki. podobno ludze żadko wpadaja na ten pomysł.
mamy jeszcze jednego, co dzwoni po ludziach, przedstawia sie jako ktoś inny i wkręca. raz udało mu sie koncertowo wkręcić kolegę: odebrał tel koleżanki z biurka obok, przekazał jej informację, a ona cały dzień usiłowałą sie dowiedzieć po co kontrola wewnętrzna jej szuka. zadzwoniła nawet do kierownika tej komórki... ;o)
ustawianie fot na pulpicie już nam się znudzilo 8)
notorycznie na pulpit koleżanki wsadzamy jakiś obleśny obrazek
hitem bylo jak ustawiliśmy jej screena z outlooka na pulpicie i ona myślala, że jej się program pocztowy zepsul, bo nie może sprawdzić maila lol
kiedyś poszla do domu ze szczotką do kibla w torbie, czajnikiem i kilogramem cukru
no i przeważnie podklejamy jeszcze kartkę pod myszkę optyczną
aaaa i jeszcze wczoraj zamieniliśmy klawisze w klawiaturze-S i A i P z O
nie mogla się zalogować :rolleyes:
Kumpel zrobił całkiem niezły eksperyment. Udało mu się w ostatniej chwili, bo nad podobnym pracował inny zespół. Wysłał wyniki do dobrego czasopisma, dostał recenzję, przyniósł do pracy szampana dumny jak paw.
Wysłaliśmy mu email podszywając się pod edytora gazety, że zaszła pomyłka i wcześniej tamta konkurencyjna grupa nadesłała swoją pracę. Na dowód załączyliśmy sfałszowany PDF z tą niby publikacją.
Klął przez 3 godziny nim mu powiedzieliśmy, że to żart ;)
ja notorycznie swojego czasu zmienialam kumplowi foty na pulpicie jak gdzies wychodzil. kiedys ustawilam mu fote naszego dyra jako sasiadujace, mocno sie wystraszyl :)
innym razem ustawialam mu davida haselhofa w roznych pozach :)
Podobne tematy