• Abrra odsłony: 1849

    Dowcipy

    Wywiad z rzecznikiem wrocławskiego MPK:

    Joanna Banas: - Dlaczego pasażer waszego tramwaju nie może przesiąść się z wagonu do wagonu?
    Janusz Rajces, rzecznik wrocławskiego MPK:
    - Może, tylko musi skasować drugi bilet.
    - Jak to? Przecież nadal jedzie tym samym tramwajem i ma bilet.
    - Regulamin przewozowy mówi wyraznie: bilet jest ważny w tym wagonie, w którym został skasowany.
    - Przepis przepisem, ale staram się zrozumieć jego sens. Tak naprawdę, dlaczego nie mogę zmienić wagonu?
    - Przebiec na czerwonym też pani może, tyle ze ryzykuje pani wypadkiem albo mandatem. A tutaj ryzykuje pani, że złapie ją kontroler.
    - Ale przechodzenie na czerwonym jest niezgodne z prawem,a przesiadanie się z wagonu do wagonu nie.
    - Jakby się ludzie tak przesiadali, to kontrolerom byłoby trudno pracować.
    - Czyli wygoda kontrolerów ma być argumentem?
    - Argumentem jest przepis. A poza tym, jeśli kupuje pani bilet na pociąg, to, chociaż do Gdańska jedzie i 15.30, i o 18.15,to pani ma bilet tylko na ten o 15.30.
    - Przepraszam, ale tylko jeśli to miejscówka, a u nas jakoś w tramwajach ich nie ma.
    - A po co w ogóle się przesiadać?
    - Przecież są sytuacje, kiedy trzeba się przesiąść, na przykład, gdy w naszym wagonie jadą pijani, agresywni ludzie.
    - O tak, uciec jest najprościej, a przecież trzeba zainterweniować.
    - Szczególnie, gdy się jedzie na przykład z małym dzieckiem?
    - Nie ma powodu, by zmieniać wagon. Można, podejść do motorniczego, a on już wie, co robić.
    - Ale przecież w drugim wagonie nie ma motorniczego...
    - No właśnie, on przestrzega przepisu. Nie ma go w drugim wagonie, bo nie może przejść, gdyż też musiałby skasować bilet.
    - To jak interweniować, jeśli jest się w drugim wagonie,w ktorym nie ma motorniczego?
    - Przejść do pierwszego i skasować bilet...
    - Skasować bilet?!
    - Oczywiście. Przepis jest wyraźny.
    - Czy motorniczy przejdzie do drugiego wagonu i interweniuje?
    - Jeśli skasuje mu Pani bilet, to tak.
    - Ja mam kasować bilet za motorniczego?!
    - Oczywiście, przecież mówiłem Pani, że motorniczy nie przechodzi, bo musiałby kasować bilet. Jeśli chce Pani interwencji, to musi Pani mieć dodatkowy bilet dla motorniczego, a najlepiej dwa, żeby mogł wrocić do pierwszego wagonu.
    - A po co będzie jeszcze przechodził?
    - Jak to po co? Ktoś musi kierować tramwajem!
    - To nie może po prostu przejść jak człowiek?!
    - Proszę Pani, przecież przepis wyraźnie mówi, że bez skasowania dodatkowego biletu nie można przechodzić...
    Poza tym motorniczy to nie jakiś człowiek, a motorniczy. To zasadnicza różnica!
    - Wie Pan, to ja wolę zostać w tym pierwszym wagonie i nie interweniować...
    - No widzi Pani, od razu mowiłem: po co przechodzić i robić zamieszanie...

    Pewien facet przychodzi do nieba. Św. Piotr oprawadza go po niebie, pokazuje na zegary i mówi:
    - Każdy człowiek, kiedy się rodzi, to dostaje taki zegar. Na początku wskazuje on godzinę 12:00. Gdy się kłamie, to wskazówka przesuwa się do przodu.
    Następnie pokazuje na zegar Matki Teresy i mówi:
    - Zobacz - to jest zegar Matki Teresy i nadal wkskazuje godzinę 12:00, bo ona nigdy nie kłamała.
    Na to facet:
    - A gdzie są zegary braci Kaczyńskich?
    Święty Piotr odpowiada:
    - A tam, robią za wentylatory...

    Z cyklu historia niesamowita... z grup dyskusyjnych....

    > Miałem cholerne szczęście! Ostatnio Jechałem do Lublina, a że się spieszyłem, to dałem ognia w moim Volvo. Jadę ok. 160 i patrzę, a z naprzeciwka, zza ciężarówki wyłania się debil w "maluszku" i próbuje
    ją wyprzedzić. Kretyn cholerny. Zjechałem na pobocze przy szybkości 160
    km/h. Zahaczyłem troche o rów i wpadlem w poślizg. Gdyby nie Track Control i ABS, to wpierniczyłbym się przy tej prędkości w drzewo albo w "maluszka", a wtedy nie wiem czy bym uszedł z życiem.
    Zdarzają mi się niebezpieczne sytuacje, ale coś takiego mi się jeszcze nie przydarzyło. Zdążyłem jeszcze kątem oka zauwazyć przerażoną minę bezmózgowca w tym cholernym "maluchu". Może podzielicie się podobnymi przygodami z trasy? Zachęcam. Pozdrawiam.
    Cudem uratowany
    **********
    > Jade sobie moim "kaszlem", tak z 90 km/h. Jedzie jakaś cięzarówka.
    No to ja patrzę na lewy pas - jest OK, jakieś 500m wolnego od nadjeżdżającego Volvo, więc wyprzedzam. Idzie mi całkiem nieźle (mam już ok. 100
    km/h), ale widzę, że chyba źle oceniłem predkość tego debila w Volvo, bo on,
    idiota, zapieprza na pewno 160 km/h. Skąd się mialem spodziewać, że na zwykłej drodze szerokości 7,5 m, bez utwardzonych poboczy i z drzewami za
    rowem, przy normalnym ruchu, jakiś bezmózgowiec będzie urządzał sobie popisy
    jak na torze Formuly 1? Oczywiście na cokolwiek było już za późno -
    przytulilem się do trucka, a ten idiota w Volvo jechał tak szybko, że nawet nie
    zmieścil się w "czarnym" i zwiedził pobocze. Naprawdę załuję, że się tym razem nie zabił, bo kiedy indziej to może też zabić niewinnych swiadków.
    Pozdro. Kapelusz
    **********
    > Jadę sobie moją ciężarówką, z przodu wiedzę kawał pustej drogi. Z
    tyłu facet w kucki mnie wyprzedza, myślę sobie - dam mu fory, bo pozycją
    jest strudzony. A tu jak nie wyskoczył jakiś palant z przeciwka...
    Pozdrawiam
    **********
    > Stoję za krzakiem głogu z radarem w ręku, a tu wjeżdża roztelepana ciężarówka. "Maluch" zaczyna ją wyprzedzać na ciągłej, a z drugiej strony wyskakuje Volvo z prędkością światła. Niestety, zanim znalazłem odpowiedni paragraf, który pojazd należy zatrzymać w pierwszej kolejności, wszystkie 3 zniknęły z pola widzenia - przez co Skarb Państwa stracił kilkaset złotych...
    Posterunkowy Kania
    **********
    >Lecę sobie samolotem nad trasą Warszawa - Lublin, patrzę w dół, a
    tam policjant za krzakami szarpie się z radarem, kierowca ciężarówki
    próbuje puścić "maluszka", a z przeciwka mknie, dużo przekraczając predkość, Volvo.
    Bartek
    **********
    > Jadę swoim motorkiem 280 km/h, z przodu człapie jakiś gostek w
    Volvo, z przeciwka ciężarówka - chyba stoi. No to daję w ogień, nagle wyłania
    się "maluch", mówię sobie - koniec ze mna... puszczam kierownicę... a tu
    nagle gostek w Volvo - równy gość - ustępuje mi z drogi i zjeżdża na pobocze, na trawkę..
    Więc ja w manetkę, całe szczęście miałem ASR! Uratował mi życie, z drugiej strony jednak - dlaczego jeździcie tak wolno? Przez takich wolnojazdów pózniej są
    wypadki!
    A ja i tak wam nie dam swojej nerki! Edek
    **********
    > Łykam sobie po pracy winko w rowie, patrzę, a tu z jednej strony jakaś ciężarówka, która próbuje wyprzedzić jakiś "kaszel", z drugiej strony jakiś gostek w Volvo podlatuje bliżej, a że się nie zmieścił na drodze, więc wjeżdża na rów...(NA MÓJ RÓW) i po girach mi przejeżdża, p.... jeden,
    jak go k...dorwę, to nogi z dupy powyrywam - niech no tylko poczeka, aż z
    gipsu wylezę!
    Rolnik Stasiu
    **********
    > Lecę sobie UFO na podświetlnej, patrzę w dół, a tam jeden gostek na prehistorycznym sprzęcie bez UFO-esu daje 160 km/h. Wpadłby do rowu,
    ale pomogłem mu swoim polem magnetycznym i jakoś wyciągnąłem go z
    opresji..
    Później ten drugi, co go mykał, ledwo przeszedł, a chłopu w rowie też
    się udało... Ludzie!!! Nie możemy wszystkim ciągle pomagac! Czy Wy wiecie,
    ile takich zacofanych planet mamy pod opieką?

    Odpowiedzi (2)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-02-15, 00:12:24
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Abrra 2010-02-15 o godz. 00:12
0

Tak dokladnie to autentyk

Odpowiedz
camillee 2010-02-14 o godz. 23:56
0

lol lol lol

to pierwsze o tramwajach to i ile sie nie myle to autentyczna rozmowa,
bodajze we wroclawiu (nie jestem pewna) taki system funkcjonuje ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie