• Podwawelska odsłony: 1398

    Czas

    Kiedy komuś dzieje się źle, ktoś kogoś skrzywdził czy wydarzyła się tragedia zawsze pada zdanie 'czas leczy rany'...wiem z własnego doświadczenia, że to wcale nie tak. Z czasem faktycznie jest lepiej kiedy zmiejsza się ból i żal ale wcale nie jesteśmy uleczeni, nasza podświadomość zawsze podsuwa nam te złe obrazy...często jeszcze po latach czujemy kłucie w sercu na samo wspomnienie.
    Uważam, że czas nie leczy ran tylko uczy nas z nimi żyć...

    ps. tak sobie pofilozofowałam w ten śnieży chłodny poranek

    Odpowiedzi (10)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-08-06, 04:37:08
    Kategoria: Z życia
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gościu 2010-08-06 o godz. 04:37
0

Podwawelska napisał(a):agnetta napisał(a):podobno istota tego tkwi w przebaczeniu. Trzeba umieć wybaczyć i sobie i temu komuś. To trudne, ale na pewno do przejścia.
Czasem trawi się w kółko te same emocje i ma się ich już dosyć. Ale przychodzi taki moment, że znajduje się w tym rozwiązanie.
Wiadomo, że nic już nie będzie takie jakie było. W jakimś sensie czas przynosi ukojenie, inaczej spoglądamy na to co było...
a jest jakaś recepta na przyspieszenie tego ukojenia?
Idź na "wódkę" z przyjacielem.

Odpowiedz
Podwawelska 2010-08-05 o godz. 18:02
0

Ale to wszystko zależy...zależy od "stopnia" zranienia...są takie rany, które się goją i nie ma po nich śladu, a są też takie - te głębsze, po których na całe życie zostaje blizna i nigdy nie będą do końca wyleczone...

można to też rozpatrywać pod kątem psychiki myślę, to co dla jednych jest koszmarem innym przechodzi łatwo...
proporcje naszych umysłów są niewspółmierne z wydarzeniami i przeżyciami

Odpowiedz
Gość 2010-08-05 o godz. 17:47
0

agnetta napisał(a):podobno istota tego tkwi w przebaczeniu. Trzeba umieć wybaczyć i sobie i temu komuś.
A jeśli nie można wybaczyc? Są takie rzeczy, których moim zdaniem wybaczyc się nie da...

Nie moge mówic z własnego doświadczenia, bo mineło zbyt mało czasu... Ale wydaje mi się, że Podwawelska ma racje - czas nie leczy, poprostu uczymy się z tym życ...
Ale to wszystko zależy...zależy od "stopnia" zranienia...są takie rany, które się goją i nie ma po nich śladu, a są też takie - te głębsze, po których na całe życie zostaje blizna i nigdy nie będą do końca wyleczone...

Odpowiedz
Podwawelska 2010-08-05 o godz. 17:28
0

Fonia 7 lat to kawał czasu jest...ale to zależy pewnie od stopnia przeżyć i ludzkich dramatów...
ja mam nadzieję na łagodniejszy wymiar kary

Odpowiedz
fonia 2010-08-05 o godz. 17:22
0

Podwawelska napisał(a):a nas nadal 'boli' to jakoś tak nie bardzo uleczył
a może za mało czasu minęło??

ja z własnego doświadczenia wiem, że po pewnej ogromnej tragedii, potrzebowałam prawie 7 lat, aby powiedzieć "czas leczy rany".

Odpowiedz
Reklama
agnetta 2010-08-05 o godz. 17:22
0

Podwawelska napisał(a):agnetta napisał(a):podobno istota tego tkwi w przebaczeniu. Trzeba umieć wybaczyć i sobie i temu komuś. To trudne, ale na pewno do przejścia.
Czasem trawi się w kółko te same emocje i ma się ich już dosyć. Ale przychodzi taki moment, że znajduje się w tym rozwiązanie.
Wiadomo, że nic już nie będzie takie jakie było. W jakimś sensie czas przynosi ukojenie, inaczej spoglądamy na to co było...
a jest jakaś recepta na przyspieszenie tego ukojenia?
Niestety nie ma :( Każdy sam sobie musi z tym poradzić a każdy przecież inaczej "trawi" emocje.
U mnie od bólu, poprzez złość, żal, rozgoryczenie doszło do jakieś rezygnacji... Sama nie wiem, gdzie mnie to dalej wszystko zaprowadzi.

Odpowiedz
Podwawelska 2010-08-05 o godz. 17:14
0

agnetta napisał(a):podobno istota tego tkwi w przebaczeniu. Trzeba umieć wybaczyć i sobie i temu komuś. To trudne, ale na pewno do przejścia.
Czasem trawi się w kółko te same emocje i ma się ich już dosyć. Ale przychodzi taki moment, że znajduje się w tym rozwiązanie.
Wiadomo, że nic już nie będzie takie jakie było. W jakimś sensie czas przynosi ukojenie, inaczej spoglądamy na to co było...
a jest jakaś recepta na przyspieszenie tego ukojenia?

Odpowiedz
agnetta 2010-08-05 o godz. 17:08
0

podobno istota tego tkwi w przebaczeniu. Trzeba umieć wybaczyć i sobie i temu komuś. To trudne, ale na pewno do przejścia.
Czasem trawi się w kółko te same emocje i ma się ich już dosyć. Ale przychodzi taki moment, że znajduje się w tym rozwiązanie.
Wiadomo, że nic już nie będzie takie jakie było. W jakimś sensie czas przynosi ukojenie, inaczej spoglądamy na to co było...

Odpowiedz
Podwawelska 2010-08-05 o godz. 17:05
0

ewa78 napisał(a):Faktycznie. Jest coś w tym co napisałaś. Jednak ja powiedziałabym, że czas leczy rany, ale wspomnienia je rozgrzebują. Ale rozgrzebana rana mniej boli niż ta świeża.
Ewa a to nie jest tak, że 'leczy' znaczy rana zagojona? właśnie dla mnie nie i stąd mój wcześniejszy wywód ponieważ skoro 'strup' odpadł rana zagojona a nas nadal 'boli' to jakoś tak nie bardzo uleczył a nauczył z tym normalnie żyć....czy się mylę?

Odpowiedz
ewa78 2010-08-05 o godz. 16:58
0

Faktycznie. Jest coś w tym co napisałaś. Jednak ja powiedziałabym, że czas leczy rany, ale wspomnienia je rozgrzebują. Ale rozgrzebana rana mniej boli niż ta świeża.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie