• Akna74 odsłony: 2823

    Rodzice i dzieci..

    Znam dwa typy rodziców. Pierwszy: dla dzicei wszystko, "odejma od ust" a dadza dzieciom. Szykują dla nich wyprawki, zakładaja fundusze, pomagaja kupic mieszkanie, dorzuca do zakupu pralki, przyniosa obiadek, kupia wyprawke dla wnuka...itp..
    Drugi: oczekujący pomocy. Po to mamy dzieci zeby nam pomagały na strośc na "ojcowiznie". Czekaja na zrzutę na zakup nowej pralki dla nich, zadają "dopłaty" do czynszu gdy mieszka sie z nimi. Wnuczkowi kupia grzechotke albo i nie....
    jakie macie w tym temacie doswiadczenia?
    Ja jestem posrodku... moj maz ma rodziców z jednego typu a ja z innego.. i nijak nie mozemy porozumiec sie w tej kwestii jak powinno byc, jaka powinna byc rownowaga..

    Odpowiedzi (22)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-06-26, 09:04:56
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Shannen 2009-06-26 o godz. 09:04
0

elek napisał(a):
Tak się zastanawiam, że typ drugi najczęściej jest ze wsi.. gdzie wg tradycji.. rodzicom należy się pomoc i szacunek bo wychowali, dali jeść i było co na grzbiet włożyć... dzieci to inwestycja... pomagały na gospodarce.. potem opiekowali się na starość i utrzymywali..
Oj, nie zgadzam sie :roll: .......

ja tesciów mam z Warszawy i przedstawiaja typ nr 2, do którego mozna jeszcze wiele dopisac rzeczy nie wymienionych przez autorke postu.......

Moi rodzice nie wychowywali sie w luksusach / u mamy w rodzinie 6-cioro dzieci u ojca 8-mioro, po slubie rodzice wyprowadzili sie do malego miasteczka/, ale ile moga to pomagaja, choc wiem, ze im sie nie przelewa. Staram sie tak tym kierowac, by to co nam daja nie obciazalo ich finansowo, a i pomoc bylaby wieksza np dopilnowu jac czegos na co my czasu nie mamy, gdyby nie odleglosc ponad 400km

Odpowiedz
Gość 2009-06-20 o godz. 05:23
0

Mało pomyjowy ten temat ;)
Moi rodzice- typ nr 1 x 10
Rodzice moejgo męża- typ nr 2 x 1000

Odpowiedz
Gość 2009-06-18 o godz. 13:36
0

moi rodzice - ZDECYDOWANIE nr 1 :) :) :)

Odpowiedz
Gość 2009-06-18 o godz. 12:05
0

Akna74 napisał(a):...samochód ktorym jezdza moi rodzice tez sama wziełam na siebie na raty..;-( a potem nie jezdiłam nim a do rat dokładac sie musiałam..;-( teraz jestem na swoim, 100km od nich i słysze ze trzeba sie do kosiarki dorzucic...
Akna, mnie też się wydaje, że to już chyba przesada :o Generalnie uważam, że należy w dorosłym życiu starać się radzić sobie samemu w kwestiach finansowych i dotyczyć to powinno zarówno dzieci, jak i rodziców.
Moi należą raczej do 2. kategorii, tak na co dzień to mojej mamie po prostu nie chce się nam pomagać (i nie chodzi mi tu o finanse) i to ja muszę wiele spraw za nią załatwiać, bo ona trochę gra, a po części jest, dośc niezaradna życiowo. Kiedy jeszcze żył tata kupili mi mieszkanie, ale potem już ani grosza (poza okazjami, prezentami) od nich nie wzięłam.
Teściowie to zdecydowanie typ 1 - zwłaszcza mama P., najchętniej sponsorowaliby nam coś co miesiąc, żeby nam pomóc, choć możliwości mają raczej przeciętne. Ponieważ się stawiamy, kończy się na obiedzie zapakowanym po niedzielnej wizycie, plus wałówka w postaci słodyczy, owoców itp (zwłaszcza teraz kiedy mam dbać o siebie to przesadzają z tym prowiantem ) To naprawdę kochani ludzie, ale żal mi ich czasem, że nie potrafią wydawać pieniędzy na siebie, własne przyjemności itp, zwłaszcza, że nam nie brakuje na normalne życie. Chyba oboje nie chcielibyśmy kiedyś czerpać szczęścia tylko i wyłącznie z zadawalania innych - widać więksi z nas egoiści

Odpowiedz
Gość 2009-06-18 o godz. 08:50
0

Wlasciwie w moim najblizszym otoczeniu nie moge odnalezc az tak ostro zarysowanych "typow" rodzicow to raczej wsrod dzieci widze postawe na maksa roszczeniowa, albo nie.
Wiekszosc jest takich po srodku albo z przewaga ktoregos.

Moi rodzice moze pod wzgledem checi naleza do typu pierwszego, jakby mogli to zrobiliby wszystko, i robia to na co ich stac. Ja natomiast nie wymagam od nich niczego i czasem wrecz czuje sie skrepowana jak chca kupic cos drozszego bo wiem ze im sie nie przelewa. Odkad mialam jakas kase staralam sie dokladac do czynszu, teraz staram sie dokupic jakies drobiazgi, jak dalam rodzicom kase to potraktowali to jako pozyczke choc nie chcialam zwrotu.
Co do meza rodziny to tez chyba typ pierwszy, moze nawet wlasnie taki przejaskrawiony. Najchetniej daliby wszystko za kazde pieniadze (mam wrazenie ze za cene zadluzenia) a ja tego nie cierpie, szczegolnie ze mam wrazenie ze te "prezenty" sa taka forma przekupstwa - "ja dam prezent to bede bardziej kochana". Ale te stosunki to juz dluzsza historia, moze nawet bardziej pasujaca na pomyje niz ten topic ;)

Odpowiedz
Reklama
Akna74 2009-06-17 o godz. 04:02
0

Tygrysku jak bym czytała o swoich.... jak bede miala to ci kupie... stały tekst.
Faktycznie im sie nie przelewa, ale zawsze tak było, moze to niegospodarnosc? nie wiem. teraz zabrali sie za biznes i coagle słysze ze jak im sie polepszy to i nam bedzie lepeiej..... taaa
ja nic od nich nie chce ale te teksty zabijaja mojego meza...

Odpowiedz
TYGRYS 2009-06-16 o godz. 17:01
0

Akna jeśli rodzice nie mają poważnych problemów finansowych to rzeczywiście powinnaś przestać im pomagać . Masz swoją rodzinę i swoje wydatki .

Moi rodzice to nie typ 1 ale bardzo mi pomagali .
Ja rozumiem Twojego męża bo moja teściowa to taki zmutowany typ nr 2 bo ona nigdy nie prosi o pomoc , chce nam dać wszystko co ma ale wygląda to tak :
-o pieniędze nie prosi tylko pożycza . Pożyczyła od nas forsę 3 razy . 2 razy mniejsze kwoty i raz większą . Jak u nas było kiepsko z pieniędzmi mój mąż poprosił o zwrot . Po rozmowie mąż wrócił wściekły . Nie pytałam o szczegóły ale forsy nie odzyskliśmy i nie odzyskamy .
-obiecała nam meble do kuchni jak kupiliśmy mieszkanie . Mieszkamy tam już 3 lata , meble sami kupiliśmy , o obiecanym prezencie zapomniała . Takich obiecanych prezentów mamy masę .
My niczego od niej nie chcemy . Po co obiecywać .
-najfajniej było jak się zastanawialiśmy czy robić duże wesele czy mniejsze . My chcieliśmy małe ona chciała duże ale stwierdziła , ze te pieniądze które ma wydać na gości da nam w prezencie .
Wesele było małe a od niej żadnego prezentu nie dostaliśmy .

A na mojego syna mówi Michałek . Ma na imię Maciek ale Michałek też ładnie ... już nawet nie chce mi się poprawiać .
Taka teściowa ...

Odpowiedz
elek 2009-06-11 o godz. 01:29
0

Akna może czas przestać im pomagać chyba, że rzeczywiście mają duże problemy fianansowe.. ja swojego próbuję oduczyć wykorzystywania ale po paru siupach mojej teściowej i jego rodzeństwa przeszło mu ale nadal.. jak to mówi moja mama "ciągną żyły gdzie się rodziły"...
Ja pomagam swojej mamie bo ciężko jej utrzymać się z emerytury nauczycielskiej.. ale za to nam gotuje.. wychowuje dzieci.. nie może pomóc finansowo to pomaga swoją ciążką pracą... ale nie domaga się pomocy trzeba jej wciskać pieniądze albo zakupy..
Tak się zastanawiam, że typ drugi najczęściej jest ze wsi.. gdzie wg tradycji.. rodzicom należy się pomoc i szacunek bo wychowali, dali jeść i było co na grzbiet włożyć... dzieci to inwestycja... pomagały na gospodarce.. potem opiekowali się na starość i utrzymywali..

Odpowiedz
Akna74 2009-06-10 o godz. 14:17
0

hmm wyglada na to ze typ 2 zadko sie zdarza.. a jednak a zostałam wychowana w takich warunkach. Generalnie czuje sie kochana ale z boku wszyscy mowia ze jestem wykorzystywana..;-( od małego pomagalismy z moim bratem najpierw w barze,potem w sklepie, potem na działce potem na budowie.. Dzo dzis pamietam jak byłam w 3 klasie podstawówki i byłam u kolezanki bawic sie i tata po mnie przyjechał mowic :trzeba pomoc mamie musisz wracac. Zreszta słowa "mama sobie nie poradzi" spowodowały ze studiowałam w sowim miescie.. Za studnia płaciłam sama, mieszkanie kupiłam sama ( z pomocą mojego meza), samochód ktorym jezdza moi rodzice tez sama wziełam na siebie na raty..;-( a potem nie jezdiłam nim a do rat dokładac sie musiałam..;-( teraz jestem na swoim, 100km od nich i słysze ze trzeba sie do kosiarki dorzucic...
Ja jestem przyzwyczajona.. ale moj maz jest porazony.... jego rodzina to typowy typ 1 ;) mie czasami dziwi ze przeciez nas stac na zakup czegos tam ale i tak rodzice chca nam to kupic i kupują (np wozek dla juniora).. nie bardzo potrafie sie w tym znalesc...
Czasami jest mi naprawde bardzo przykro, ze młody NIC nie dostał od jednych dziadków a od drugich co chwilka...

Odpowiedz
ladybird7 2009-06-10 o godz. 13:04
0

awangarda w stylu retro napisał(a):
uwazam ze jesli sie mieszka z rodzicami nalezy przejąć część opłat za

Akna74 Twoja charakterystyka jest nie pelna:
sa jeszcze Rodzice, ktorzy zrobia wszytko dla jednego dziecka, a dla drugiego badz innych juz niekoniecznie :lizak:
tia,rodzice mojego meza, jego brat to guru

Odpowiedz
Reklama
ampa 2009-06-08 o godz. 09:55
0

Anirrak napisał(a):[...]Mam wrażenie, że akurat moi Rodzice znaleźli złoty środek - tj. zawdzięczam im naprawdę wiele - ale nie za cenę "odjęcia sobie od ust"
podobnie i moi-mam swietnych rodziców chociaz obecnie mogli by bardziej wydłuzyć tę pępowine bo ich nadopiekuńczość bywa męcząca, cenię w nich to że zawsze są, zawsze służa radą i wiem że ZAWSZE zrobia wszystko aby mi pomóc gdy tego potrzebuje i prosze np. czekam na autobus, podjeżdza i kierowca oznajmia wszystkim że dalej nie jedzie bo ma awarię, zadzwoniłam po tatę i on rzucił wszystko i przyjechał mnie zabrać i podrzucił do pracy-takie niby niewiele ale taty R. raczej na to nie stać-kiedyś R. utknął na podrzędnej stacji PKP jakieś 30km od domu, dziura totalna, następny pociąg za pięć godzin zadzwonił po swojego ojca a ten stwierdził że nie będzie się po nocy po jakiejś wichurze pałętał-i tyle.
Wiem, że to raczej błahostki ale ta pewność że rodzic ci pomoże daje duży komfort i poczucie szacunku do nich właśnie-i tak to jest że R. jakoś bardziej ma odwagę zadzwonić i poprosić mojego fadera niż swojego, ale gdy mój o coś prosi jest chętny do pomocy, a swojemu odpowiada -nie.

Moi teściowie nic nie daja ale i nic nie oczekują-tylko są.

Odpowiedz
Gość 2009-06-08 o godz. 04:52
0

Powiem szczerze, że do mnie żaden z typów przedstawionych przez Akna74 jakoś nie przemawia...

Nie chciałabym mieć Rodziców ani poświęcających dla mnie wszystko, ani roszczeniowo nastawionych :|

Mam wrażenie, że akurat moi Rodzice znaleźli złoty środek - tj. zawdzięczam im naprawdę wiele -
ale nie za cenę "odjęcia sobie od ust" :)

Odpowiedz
Gość 2009-06-08 o godz. 03:11
0

Wonderka napisał(a):Dziewczyny czy ten topik nie powinien być na Mam problem...? Bo jakoś tak mało pomyjowy mi się wydaje. EOT.
Faktycznie.

Odpowiedz
Wonderka 2009-06-08 o godz. 03:05
0

Dziewczyny czy ten topik nie powinien być na Mam problem...? Bo jakoś tak mało pomyjowy mi się wydaje. EOT.

Odpowiedz
agga73 2009-06-08 o godz. 02:14
0

u mnie typ 1 zdecydowanie, zwlaszcza mama, tata również ale bez takiego zaangażowania. obejmuje wszystkie dzieci jednakowo.
w druga stronę dziala to dokladnie tak samo ;)
teściowej nie mam niestety, a teść to w ogóle odrębna kategoria, nieklasyfikowalna ;)

Odpowiedz
elek 2009-06-08 o godz. 01:52
0

mama zdecydowanie typ pierwszy :love: ojciec... nie pomoże ale i nie zaszkodzi... ale i nie oczekuje pomocy... teściowa zdecydowanie typ drugi... mając niezłe dochody (naprawdę chciałabym mieć taką pensję) jeszcze dzieciom by z gardła wydarła... ona jest nawajżniejsza i ona musi MIEĆ a wszyscy powinni skakać koło niej i jej dawać... może dlatego że całe życie ktoś jej coś dawał przy minimalnym wysiłku... najpierw rodzice potem całe życie mąż na nią pracował... a jak go zabrakło... to dzieci.. jedynie najmłodszemu trochę pomaga...

Odpowiedz
Gość 2009-06-08 o godz. 00:22
0

Moi się plasują po środku - niczego ode mnie nie chcą (przynajmniej finansowo, ale ja z nimi już od dawna nie mieszkam ;)), ale też nie są jakoś specjalnie wylewni (przynajmniej finansowo ;)), chociaż to raczej dlatego, że nie mają po prostu i nigdy specjalnie nie mieli nadmiaru gotówki. lol

Mój tata za to nie pozwala sobie robić prezentów, co mnie wpienia, bo nie mogę mu pomóc, kupić chociażby głupią koszulę, bo wiem, że on MUSI sobie wybrać sam (więc jak kupię za jego plecami, to nie założy 8)), ale zapłacić za siebie nie pozwoli. Caly czas kombinuję, jak by go tu podejść.

Teściowie z kolei są bardziej w typie pierwszym, ale też z powodu niedoborów finansowych nie mogą np. kupić nam mieszkania czy sprzętu AGD, ale wylezą ze skóry, żeby nam "pożyczyć" pieniądze, jeśli poprosimy; ale ponieważ nigdy nie chcą zwrotu, to staramy się o to prosić tylko w ostateczności, żeby ich nie wykorzystywać.

A tak w ogóle, to mam poglądy podobne do Lenki. Chociaż nie odmówiłabym, gdyby moi rodzice wygrali w totka i nam kupili dom. ;)

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-06-08 o godz. 00:18
0



uwazam ze jesli sie mieszka z rodzicami nalezy przejąć część opłat za mieszkanie, czyli dopłata do czynszu i mediów jak najbardziej jest normalna.

moi rodzice sa "po środku". ja niczego od nich nie oczekuje. prezenty na urodziny sa mile widziane:) ale nie oczekuje ze beda mi pomagac np. finansowo, czy cos kupowac.

uwazam ze jesli ktos ma juz swoja rodzine to powinien rozgraniczac wszystko - nawet finanse. nawet jesli sie mieszka po slubie z rodzicami: nalezy byc niezaleznym finansowo i parcypowac w kosztach codziennego zycia po równo.

chyba ze jest jakas nietypowa sytuacja: np. chorzy rodzice i nie maja kasy to oczywiscie trzeba bardziej pomagac.
podpisz se pod tym.

Akna74 Twoja charakterystyka jest nie pelna:
sa jeszcze Rodzice, ktorzy zrobia wszytko dla jednego dziecka, a dla drugiego badz innych juz niekoniecznie :lizak:

Odpowiedz
Beniamina 2009-06-08 o godz. 00:00
0

moja mam -typ 1 :love: ijestem jej za to bardzo wdzięczna, szczególnie teraz kiedy u nas z kasą jest b. krucho (M. na bezrobotnym)
tata jako, ze jest z mamą też nr 1 ale osobiście mniej się angażuje

rodzice M - ani 1 ani 2 po prostu ani nie pomagają ani nie oczekują pomocy (przynajmniej nic takiego na głos nie mówią)

Odpowiedz
Gość 2009-06-07 o godz. 13:36
0

uwazam ze jesli sie mieszka z rodzicami nalezy przejąć część opłat za mieszkanie, czyli dopłata do czynszu i mediów jak najbardziej jest normalna.

moi rodzice sa "po środku". ja niczego od nich nie oczekuje. prezenty na urodziny sa mile widziane:) ale nie oczekuje ze beda mi pomagac np. finansowo, czy cos kupowac.

uwazam ze jesli ktos ma juz swoja rodzine to powinien rozgraniczac wszystko - nawet finanse. nawet jesli sie mieszka po slubie z rodzicami: nalezy byc niezaleznym finansowo i parcypowac w kosztach codziennego zycia po równo.

chyba ze jest jakas nietypowa sytuacja: np. chorzy rodzice i nie maja kasy to oczywiscie trzeba bardziej pomagac.

wiec gdyby moi rodzice chcieli bym im kupila np. pralke a mieli by dochody!! to sory ale NIE MA MOWY.

ja np. pomagam moim dziadkom jak tylko sie da: kupuje im to co potrzebuja a rowiez to czego by sobie nie kupili bo szkoda byloby im kasy.

Odpowiedz
Alma_ 2009-06-07 o godz. 13:28
0

Moja mama - zdecydowanie typ pierszy, ale z zastrzezeniem: serce wkłada podwójnie, szkoda, że kosztem rozumu
Znaczy - da wszystko, zawsze, zuepłnie bez zastanowienia, a potem... bywa różnie

Rodzice połówka z większą rezerwą, ale też typ pierwszy.

Szkoda, że ja wdałam się w tej kwestii w mamusię

Odpowiedz
Gość 2009-06-07 o godz. 13:22
0

Moja Mama - niby nr 1 (typ: PELIKAN 8)), ale jednocześnie moja najlepsza przyjaciółka, więc mogę ją hamować. No i staram się robić tyle samo dla niej, ile ona dla mnie. Polecam. :lizak:
Tata - ??? Kto go tam wie, ale w końcu Tata. lol
Moja odpowiedź chyba mało pomyjowa, ale naprawdę ICH lubię (no dobra, kocham, czasami... ;)).

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie