-
buniuta odsłony: 5142
Teściowa mnie truje
Kurna!
No takla jestem wściekła, ze cholera mnie bierze od wczoraj.
A było tak..
Przyjęcie u teściów... bardzo słodkie ciasto - pytam - czy macie Wodę?
- Tak stoi w kuchni na stole.
No to lezę do tej zakichanej kuchni, biore muszynianke i nalewam do kieliszka po winie...
Pierwsze polanie wypiłam jednym łykiem, nalewam drugi ... smakuje - mówię - jakaś dziwna ta woda - na co moja szwagierka - no bo pijesz z kieliszka po winie - no to ja buch - następny łyk - dziwna jeszcze bardziej... patrzę na butelkę... woda w niej zółto zielona....
Wącham - syf......
I co okazuje się, że to woda z papapetu - taka dwumiesięczna, śmierdząca!
Zero komentarza od teściów!
Wiem, że to przypadek - ale jak można byc tak bezmyślnym!
W tym domu dziecko łazi (moje) bierze do dzioba co popadnie (nie wspomne o chemii stojącej na wierzchu)
Kurwa!
Brzuch mnie napieprza! I zaczynam sie zastanawiać jak to bardziej się rozkręci!
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
buniuta napisał(a):
4. Wiem, ze teściówka nie zrobiła tego specjalnie, bo fajna generalnie z niej kobita
i to najważniesze - nie zrobiła tego specjalnie
mogłabyś napisać, że cię truje jakby ci w szklance do reki podała taką wodę
a tak możesz mieć pretensję tylko i wyłacznie do siebie
Pewnie, że przeżyję!
DOstałam tylko antybiotyk na odtruwanie, bo gostałam wczoraj gorączki!!
Kilka słów sprostowania:
1. Wina wypiłam 1/4 kieliszka - więc miałam absolutną jasność oceny sytuacji
2. Woda stała na kuchennym stole - bo została z parapetu zdjęta
3. Może powinnam obwoąchiwać napoje - ale jakoś na to nie wpadłam do tej pory w domu u rodziców(! - męża, ale zawsze)
4. Wiem, ze teściówka nie zrobiła tego specjalnie, bo fajna generalnie z niej kobita - tylko bezmyślna! (wcześniej rozmawiałysmy o tym, że jestem przewrażliwiona lekko - bo dziecjku nie daje mineralki tylko przegotowaną).
Tak, czy inaczej :o
Dziekuję! Za słowa otuchy! A szczególnie za krytykę - to pomaga spojrzec na sprawę inaczej!
Marchefka napisał(a):. A podobno ktto sie napije wody z Nilu ten wroci do Egiptu - no i w koncu wyszla za Egipcjanina ;)
lol lol lol
Mój tata kiedyś wypił w nocy jednym łykiem pół szklanki wody utlenionej, ze szklanki którą przypadkiem wieczorem zostawiłam na blacie ;)
Odpowiedz
Ja sama trzymam wode do kwiatow na parapecie w butelkach po mineralnej ;) Ale butelka jest odkrecona i jeszcze jakos nikt nie wpadl na pomysl zeby sie jej napic ;)
Buniuta przezyjesz, a na drugi raz obwachasz zanim wypijesz albo zjesz (jak moją mame drzani ten moj nawyk ;) ).
Przezyjesz - skoro przezyla nasz przewodniczka to ty tez przezyjesz. Ona wpadla do autobusu, chwycila pierwszą butelke z wodą i golnela od razu pol butelki. Po czym okazalo sie, ze ktos sobie nabral wody z Nilu (po kiego to nie wiem). Przezyla, ma sie dobrze. A podobno ktto sie napije wody z Nilu ten wroci do Egiptu - no i w koncu wyszla za Egipcjanina ;)
Winy tesciowej w tym, ze wypilas jej wode do kwiatkow, to ja nie widze.
Gdyby chciala Cie otruc, napewno zrobilaby to chyba mniej oficjalnie 8)
Ja po tym jak coś takiego mi się przydazyło kupiłam mojej mamie koneweczkę i kategorycznie zakazałam uzywania w tym celu butelek po mineralnej lol
zakręcony kurczak, który potrafi zatrzasnąć samochód z chodzacym silnikiem i udac się na zakupy ;)
Martusia napisał(a):Buniuta przyznaj, że po tym winku zdolnośc oceniania Ci sie nieco zaburzyła;) Nie zauważyłas od razu, że woda jest żółto zielona?
i śmierdząca ?
Kinia co w wieku jakichś 10 lat łyknęła % z butelki po tonicu :o i teraz wącha jak pije coś czego nie jest pewna ;)
A-ha, ja tego nie praktykuję, ale moja mama też podlewa kwiatki taką "odstaną" wodą, a trzyma ją w butelkach po mineralce 8)
Przypomniało mi się, jak mój mąż ostatnio poczęstował się wodą z kwiatków. Byliśmy na weselu. Bazę wypadową na tę imprezę stanowił dla nas dom moich rodziców. Kiedy wróciliśmy i kładliśmy się spać mój mąż poczuł pragnienie. W związku z tym, że to ja lepiej się orientuję w tym, co jest gdzie u moich rodziców, wydałam mu dokładną instrukcję, skąd ma wziąć wodę.
Po chwili mąż wrócił popijając wodę ze szklanki, a w drugiej ręce miał napełniony dzbanek, który u moich rodziców nigdy nie służył do napojów. Spytałam sobie, czy nalał do dzbanka wody ze wskazanej wcześniej butelki. Mój mąż stwierdził, że nie, bo po co, skoro woda stała sobie w kuchni. Wtedy dotarło do mnie, że popija on sobie wodę, w której stały wcześniej kwiatki dla Młodej pary i której przed wyjściem nikt nie zdążył wylać :P
Dlatego ja na swoich mam napisane: woda do kwiatów i nawóz do kwiatów, żeby się ktoś nie pomylił. (na przykład mąż, którego otruć nie mam najmniejszego zamiaru... ;) )
OdpowiedzBuniuta przyznaj, że po tym winku zdolnośc oceniania Ci sie nieco zaburzyła;) Nie zauważyłas od razu, że woda jest żółto zielona?
Odpowiedz
Buniuta
rozumiem ,ze nie czujesz sie najlepiej i zyczę szybkiego powrotu do zdrowia ....ale
Sorry ,ze to piszę
Moze to jednak nieco lekkomyślna jesteś Ty ...
.może to była woda do kwiatków (sama taką z rozpędu kiedyś wypiłam ) ale pretensje mialam jedynie do siebie -nie spytałam ....a wodę każdy ma prawo trzymac u siebie w domu ,jaką mu sie zywnie podoba 8)
To taka nauczka (dla mnie też) żeby sprawdzać ,co sie pije
;)
może im chodziło o inną wodę ? stały jakieś 2 butelki ale drugiej nie zauważyłaś ?
u moich teściów też zdarzają się takie przypadki :
Tato mojego kochanego zaproponował koleżance kompocik, bo wpadła na chwilkę a tu gorąco itd. więc ona, że chętnie, więc tato podaje mówi, że kompocik na tzw. "własnym gnoju" - owoce z działeczki ;) - gotowany i mówi żeby zgadla z czego. Ona tak pije, sakuje, ciamka i hmm cioężko jej wyczuć bo jakoś mało słodki, kwaśny, ogólnie dziwny - mowi może rabarbar ??
On zdziwiony .. I w tym momencie siostra mojego P. podchodzi patrzy na szklankę, tak patrzy patrzy i pyta co jej ojciec dał do picia, że to tak wygląda dziwnie. Okazało się, że nie kompocik tylko wodę po gotowaniu buraczków na obiad ......
lol lol lol lol lol
ale koleżanka przeżyła :D
Moja ni stad , ni zowąd dała mi wczoraj czekoladki.Niby orginalnie zapakowane ale nigdy nic nie wiadomo lol
Odpowiedz
Nooo ,kiepsko ,kieepsko
Ponoć oboje z teściów są niedbali (jak napisałaś) ale tytuł wątku wskazuje ,ze to tylko Teściowa ewidentnie zawiniła ....hmmm...
Napisałaś ,ze krzyknęli z pokoju ,iz woda jest w kuchni na stole
a Ty siegnęłaś po jakąs butelkę stojącą na parapecie .......
A ja się zastanawiam, jaki w ogóle jest sens trzymania wody na parapecie przez dwa miesiące?
Odpowiedz
buniuta napisał(a):(nie wspomne o chemii stojącej na wierzchu)
to to jest bezmyslnosc duzej klasy
Podobne tematy