• joannao odsłony: 2535

    Jak dogadać się z teściową?

    Dziewczyny, jak sobie radzicie z teściowymi, które wiedzą najlepiej co dla dziecka jest dobre? Moja teściowa jest oki, ale niestety ma swoje teorie dotyczące dzieci, z niektórymi sobie poradziłam, ale niektóre jeszcze nade mną wiszą ... i nie wiem jak się z nimi rozprawić:1) dzieci muszą siedzieć na słońcu, żeby się ładnie opalić (chodzę za nią na dworze i pilnuję, jesli teściowa jest za długo na dworze na słonku, albo stawia julkę w pełnym słońcu zabieram ją pod byle pretekstem:))2) Julka powinna jeść gotowane rzeczy przeze mnie a nie stoiczki (może ma trochę racji, ale wolę żeby jadła słoiczki niż warzywa i mięso z marketu, niewiadomo jakiego pochodzenia - powiedziałam jej o tym i akceptuje to w miarę ale i tak ma mi to za złe)3. problem trzeci największy i najbardziej na czasie (bo już w ten czwartek oddam jej Julkę pod opiekę i boję się sensacji żołądkowych) - JEDZENIE JULKI - no więc wg niej Julka powinna już wcinać zółtko z białkiem, banany, danonki z herbatnikami i inne zakazane w jej wieku rzeczy (wczoraj nam przywiozła danonki i herbatniki).Jak jej uświadomić, że nie ma racji? Podsunąć jej gazetę do przecytania???? A może to ja przesadzam i zbyt sztywno trzymam się zaleceń ksiązkowych??

    Odpowiedzi (15)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-07-10, 02:21:42
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Och 2010-07-10 o godz. 02:21
0

Spinka, wiem dokładnie o czym mówisz. U mnie niestety względy finansowe zdecydowały o tym, że Nika zostanie na początku z teściową. Zaciskałam zęby, bo moje prośby i tak były puszczane mimo uszu. Dochodziło do tego, że jak byliśmy u nich w niedzielę, to ona zabierała mi Nikę z rąk, twierdząc, że tylko ona potrafi małą uspać. No cóż.....
Gdy NIka skończyła 1,5 roku poszła do żłobka i na dobre wyszło zarówno małej jak i teściowej.
Prawda jest taka, że na teściową mogę liczyć praktycznie w każdej sytuacji. Jestem jej bardzo wdzięczna, że mogła opiekować się Niką przez rok. I właśnie z tego względu postanowiłam uzbroić się w cierpliwość i udawać, że wszystko jest ok.

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 02:12
0

Rozmawiałam z mężem i mamy w planie poważną rozmowę z teściową. Mąż uważa, że trochę jestem przewrażliwiona i przesadzam, szczególnie z tą zazdrością o Małego. Może ma rację... W końcu wychowała sama dwóch normalnych synów. I pani u której ostatnio siedziała z małym chłopcem nie może się jej nachwalić a ten chłopiec kocha ją całym sercem.

W każdym razie zamierzamy powiedzieć jej o wszystkich naszych wątpliwościach i ustalić zasady. Potem chcę żeby przez tydzień przychodziła do nas w roli obserwatora. Może kiedy zobaczy, jak dobrze sobie radzę z Małym to przyswoi wreszcie że MOJE sposoby są też dobre. No a później to ona przejmie pałeczkę, ale ja będę na miejscu żeby w razie czego reagować. Jeśli to wszystko nie pomoże to podziękujemy babci. Trudno... najwyżej przestanie się do nas odzywać.
Będzie ciężko, ale to chyba najlepsze wyjście.

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 01:51
0

Spinka, ja chyba również wybrałabym inną opcję, czyli nianię lub żłobek. Domyślam się jednak, że są powody dla których właśnie ona zostanie z Julkiem.
Powiem tak, że ja z moją teściową nie zgadzam się w różnych kwestiach, czasami próbuje wprowadzać swoje zwyczaje i uważa, że Weronka mając 15 miesięcy jest malutkim niemowlaczkiem. Udało nam się jednak wypracować kompromis i ja czasami ugryzę się w język, a i ona stara się się mi naprawdę pomagać, a nie atakować.
Tyle, że to wszystko przyszło z czasem.
Zawsze jednak trzymam się jednego - to moje dziecko i ja decyduję co dla niego dobre.

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 00:03
0

moja tesciowa nie wpiepszala sie, trzymala sie troche na boku i delikatnie wtracala tylko swoje uwagi, ktore wpuszczalam jednym a szybko wypuszczalam drugim uchiem.
najsmieszniejsze jest to ze czasem mowila, ze podobaja jest sie dzieci w spioszkach, a nie od razu w dzinsach, kiedy akurat Max mial spiochy na sobie, a jak mial dzinsy, to mowila ze super teraz te dzieci wygladaja tak ubrane po doroslemu lol jak wiatr zawial

w niedziele na szczescie moj zwiazek z tesciowa sie zakonczyl, a kontakt z Maxem zostanie ograniczony do minimum. dalam jej wiele szans na zmiane, poprawe, ale nie wykorzystala, na moje szczescie ;)

Odpowiedz
parma 2010-07-09 o godz. 23:32
0

ja majac wybor teściowa lub żłobek wybrałam żłobek.moze wyrodna ze mnie matka ale uwazam że tak bedzie lepiej.dla mnie i dla dziecka.

Odpowiedz
Reklama
Mała 2010-07-09 o godz. 03:47
0

Jesli to wszystko prawda, co napisalas, to absolutnie nie zostawilabym dziecka z tesciowa... Wolalabym oddac do zlobka albo poszukac niani. Te konflikty, ktore opisalas, beda narastac...

Odpowiedz
Gość 2010-07-09 o godz. 03:40
0

1 października wracam do pracy i Julek ma zostać z moją teściową, która ma dość trudny charakter. Dodatkowo połączenie mojego i jej charakteru to już całkowicie wybuchowa mieszanka. Nie będę tu wchodzić we wszystkie niuanse i szczegóły ale przemyślałam dokładnie sprawę i największy problem stanowią dwie rzeczy:
1. moja zazdrość o Julka + jej zaborczość - ona często zachowuje się jakby była jedyną kochającą Małego osobą, albo wręcz jego matką, np. podchodzi do mnie i bez słowa zabiera mi go z rąk. Nie będę się z nią szarpać ale wkurza mnie to nieziemsko. Albo przemawia do niego "tylko do mnie się uśmiechasz słoneczko, tylko do mnie" "mama cię torturuje"...

2. wspomniany już brak zaufania do tego co się będzie w domu działo jak mnie nie będzie - teściowa ma monopol na wiedzę w zakresie wychowania, moje podpowiedzi lub rady puszcza mimo uszu. Z coraz większym niepokojem myślę o zostawieniu z nią Julka. Napracowałam się trochę, zeby był fajnym, grzecznym chłopcem i nie chcę żeby zrobiła mi z niego rozdartego dzieciaka, którego trzeba non stop nosić na rękach, usypiać przez 3 godziny itd.

Macie jakieś rady dla zdołowanej matki?

Odpowiedz
okcia81 2009-09-17 o godz. 02:07
0

Ja wprawdzie nie mam jeszcze dzidziusia, ale moja teściowa spytała mnie ostatnio w towarzystwie czy łykam jakieś środki hormonalne! :o :| bo ona czytała że to jest szkodliwe...
Byłam bardzo zaskoczona, nie ukrywam :o

Odpowiedz
! Agulka ! 2009-08-08 o godz. 03:49
0

U nas nic nie dziala.. nawet mowienie prosto z mostu wiec...... przewracam oczamii mowie ze to moje dzieckoi bede robila to co JA uwazam za stosowne !!!!!!!!!!!!!!!! Amen !;)
Tesciowa sie wkurza ale coz.... a mama ...obrazi sie na minutke i jest potem wszytko ok;)

Odpowiedz
Gość 2009-07-15 o godz. 11:54
0

Najlepiej od razu powiedziec prosto z mostu, jak się obrazi to trudno, kiedyś przejdzie... lol

To my jestesmy matkami, nasze teściowe i mamy tez były kiedyś, więc pora aby nam dano szanse.
Uważam, że zaciskanie zębów nic nie da poza niepotrzebnymi waszymi nerwami.

POdoba mi się teoria mojego pediatry, który mówi, że tylko matka wie co dla jej dziecka jest najlepsze, a babcie, ciocie kolezankiniech niech zajma się swoimi sprawami lol Uwielbiam go...
Oczywiście dotyczy to tylko "wtrącania".

Odpowiedz
Reklama
Och 2009-07-03 o godz. 12:16
0

Skądś to znam. Niestety na moją teściową nie działały do końca teksty w stylu "lekarz zabronił"
Musiałam po prostu zaciskać zęby

Odpowiedz
Zola 2009-07-02 o godz. 11:49
0

my właśnie wyjeżdżamy na 3mc-e do mojej mamy, a niedaleko mieszka teściowa i........ już się tego boję
każda ma swoje teorie, a już mojej mamy to wogóle nie da się przekonać :(

-jak mówię, że lekarz zabronił- to słyszę, że "oni" to na niczym się nie znają i mówią co im się podoba
-czytam na głos wybrane fragmenty z gazet dzieciowych i co?- słyszę- może byś coś innego poczytała niż tylko o dzieciach
-przytaczam fakty z forum i różne opinie matek w nich zawarte, ale to nieważne, bo moja mama i teściowa wiedzą lepiej
ostatnio mama stwierdziła, że źle przystawiam do piersi i powinnam karmić mlekiem sztucznym, bo córka jest za chuda
no poza tym wszystko przy niej robie źle, nawet źle ją noszę, mimo iż rehabilitant polecił nam pewne techniki likwidujące asymetrię..
jak ja przeżyję tyle czasu tam?
ja strasznie biorę do siebie wszystkie negatywne opinie i nie umiem "olać" niczego, a tak chyba byłoby najłatwiej..... jednym uchem wpuścić a drugim wypuścić....

Odpowiedz
joannao 2009-07-01 o godz. 20:33
0

Dobry pomysł :)
Dzwoniłam do lekarza i stanowczo odradzał jedzenie danonków w tym wieku :)))))

Odpowiedz
buniuta 2009-07-01 o godz. 04:31
0

My też mamy metodę - lekarz zabronił!
Racjonalne argumenty nie docieraja - ale teraz wymyślają! Kiedys dziecko jakdło jarzynową w wieku 3 miesięcy i było ok!
- kiedys nie było słoiczków i dzieci jadły to co mamusie -
Na takie argumenty mamy tylko jedną odpowiedź - W indiach do dziś tak ludzie jedzą i maja średnią życia 30 lat - A PRZECIEZ NIE O TO NAM CHODZI, PRAWDA?

Odpowiedz
Gość 2009-07-01 o godz. 01:33
0

Joannao - chyba kazda babcia ma swoje teorie co do wychowania dzieci. Ba, kazdy ma swoje teorie (dziadkowie, ciotki i my tez :) ).
Moją mamę spacyfikowalam szybko i teraz z niczym mi nie wyjezdza. Za to tesciowa co jakis czas prouje przemycic swoje rady, wtedy spokojnie z nią rozmawiam i nie mowie, ze jej teorie są zle, ale, ze po pierwsze 30 lat temu medycyna byla na trochę innym poziomie i nie wiedziano wielu rxeczy, a najlepszym argumentem jest "Lekarz powiedzial, ze nie wolno" ;)

Kiedy zaczela sie presja jedzeniowa - dlaczego jeszcze nie dopajam, nie je nic poza mekiem, potem dlaczego je tylko marchewke/jablko itp. przygotowalam rozpiske od lekarza, kilka gazet i poradnik zywienia dziecka i pokazalam jej to wszsytko. Czasem jeszcze opowiada mi co jadł moj maz w wieku Marcela, a ja wysluchuję, ale robię swoje. Kiedys dzieci zaczynaly jesc normalne rzeczy juz w 2-3 miesiacu, wiec w wieku pol roku moze i jadly juz takie rzeczy, od ktorych nam sie wlos jezy i jakos zyją do dzis ;) ale nie o to chodzi...

Oczywiscie najgorsze jak masz zostawic dziecko pod jej opieką, a nie ufasz czy zrobi o co ja prosisz.

Czytalam kiedys fajny tekst dziewczyny, ktorej matka tez wciskala dziecku niedozwolone produkty w jej wieku - poszukam. Generalnie chodzilo o to, ze jak dziecko dosanie jakies alergii to ONA bedzie latac z nia po drogich lekarzach, kupowac drogie leki, a potem bawic sie w specjalne posilki ;)

Popros moze zeby maz pogadal ze swoją matką i wytlumczyl jej, ze wy kierujecie sie takimi zasadami i prosicie o ich respektowanie.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie