-
*elvira* odsłony: 28406
Czy teściowa traktuje Cię jak własne dziecko?
Chciałabym "sprawdzić" jak jest u WasCzy Wasze teściowe traktują Was na równi z mężem/żoną i innymi swoimi dziećmy,czy może macie większe względy lub też macie mniej przywilejów niż reszta jej dzieci
kasiuleczka ja się nei wtrącam, to twoje życie i zrobisz jak zechcesz, ty wiesz ze ja ci dobrze życzę. ale pamiętaj, tesciowie to nie rodzina, tak to się utarło, i cieszę się jak kokmuś udało siemiec wspanialych rodzicow meża... mi sie nie udało, ale mam za to męża któy idzie ze mną w ogień i to sieliczy... ja nigdy nie zostałabym z tesciem czy tesciowa w swieta, skoro on nie chcial isc, jego problem, a dla niego nie zostałabym nigdy,,, zycze ci powodzenia, bo twoj facet musi niestety jeszcze sie nauczyc wielu spraw. przedewszystkim szacunku, bo tak jak pisałam, nie powinien dopuscis do wyproszenia ciebie, gdy chcial pogadac z mamusia, to upokarzajace :(
Odpowiedz
Gorzej niż obca.
Ja mam 27 lat od lat nie mam swoich rodziców. Nie mam również rodziny.
Mój facet ma 33 lata.
Kiedy jedzie do Niej ona wręcza mu prezenty ,zabiera go na zakupy kiedy jestem w pracy(tylko ja wtedy utrzymywałam dom). Pojechał na tydzień do Polski ja zostałam za granicą. Zabrała go na zakupy ale w formie prezentu walentynkowego .... Drogie szampony i różne pierdy. Mi zrobilo się dość przykro... Mam powody?
Moja teściowa jest zajebista, kurcze metrowiec jej bym jadl podwojnymi porcjami!!! A poza ttm jest bardzo miła.
Odpowiedz
Nie, nie traktuje mnie jak własne dziecko
ale ja też nie traktuję jej jak swojej mamy.
Układ jest jasny, mówimy sobie dzień dobry i do widzenia.
Poznałyśmy się i niestety przyjaciółkami nie będziemy.
Życzę jej jak najlepiej, ale z daleka ode mnie.
Nie wchodzimy sobie w drogę, czasem tak jest najzdrowiej dla wszystkich.
moja tesciowa chyba nigdy nie traktowala mnie jak corke czasami razem z tesciem byl8 bardzo mily i zachwywali sie jakby byli moimi rodzicami ale takie byly tylko momenty kiedy chcieli ode mnie i od meza pozyczyc pieniadze na splate kredytu kiedy sie nie zgodzilam obrazili sie a babcia mojego meza traktuje mnie jak intruza za kazdym razem jak ja odwiedzamy w momencie kiedy urodzilo sie nam dziecko tesciowa probowala caly czas wmawiac mi co mam robic porozmawialam z mezem o tym i w tym momemncie zachowal sie jak przystalo i zwrocil mamie uwage ze chcemy sami decydowac w jaki sposob wychowywamy naszego ssynka:) cieszcze sie ze mieszkamy tak daleko od tesciow 2000 kilometrow:)
OdpowiedzJa na szczęście nie mam takich problemów z teściami. Obydwoje są bardzo mili. Mój B czasami wręcz się wścieka, że w konfliktowych sytuacjach, jego rodzice stoją po mojej stronie a nie jego... No ale prawda też jest taka, że nie mieszkamy z nimi i to ratuje chyba całą sytuację, bo o ile życie pod jednym dachem z moim teściem jestem w stanie sobie wyobrazić, to z teściową raczej nie. Nie, żeby się wtrącała itp., ale nie podoba mi się jej podejście do życia i do swojego męża. Wiecznie o wszystko ma do niego pretensje, a mnie normalnie szlag trafia jak widzę, jak lata koło niej i jej usługuje. masakra! Na początku owszem próbowała wtrącać się do nas, ale ani ja ani mój B na to nie pozwoliliśmy, i teraz jest spokój. A w przypadku gdy jest jakaś zaogniona sytuacja, to jeszcze nigdy nie było tak, aby B nie stanął po mojej stronie i odwrotnie. Ja mam taką zasadę, że to on jest moim partnerem i to on jest dla mnie najważniejszy, dlatego pójdę za nim na koniec świata... I jak trzeba to stoję za nim murem. Nawet przy teściowej ;)
Odpowiedz
Witam
ja problemu z teściową nie mam bo jej nie ma natomiast teścia nie trawie niestety sytuacja nas zmusza ze musimy z nim mieszkac ;( on sie wtraca do wszystkiego czepia się na kazdym kroku do mnie wprost tego nie powie ale da to odczuc tak ze po pietach idzie jestem w 4 miesiacu ciąży i cała ta sytuacja mnie stresuje A moj mąż jeszcze chce by nasze dziecko zameldowac u tescia ja sie na to nie zgadzam b mowie ze dziecko ma byc ze mna (ja jestem u rodziców) to mnie tez chce tu zameldowac a jak ja mam to zrobic skoro czuje sie tu zaszuta jak w wiezienu :( nie wiem juz co robic ta cała sytuacja z tesciem wplywa na moje relacje z mężem mam juz dość ;(((((
podziwiam cię. gdybym nie miała wsparcia u męża to nigdy bym sie nia ładowała gdzieś gdzie ciągle są jakieś pretensje. nie cierpie takich sytuacji i stronię od nich. ty jesteś twarda. ja w życiu sama bym z teściem nie została ani z teściową... u mnie problem polega jeszcze na tym, że jestem w ciąży a moja teściowa jest położną. nigdy nie zapytała gdzie chce rodzić, po prostu za pewnik przyjeła, że to ona odbierze swojego wnuka, a ja nie moge na to pójść i wiem, że bedzie obraza majestatu. wiem, że bedzie foch, ale za bardzo się stresuje przy tej kobiecie, a to w porodzie mi na pewno nie pomoże.
OdpowiedzSylwia staram się mu tłumaczyć ale do niego jakby niedocierało. Raz mi się popłakał bo mu powiedziałam że nie pojadę na wakacje do jego matki bo ja chcę odpocząć od wszystkiego a nie słuchac teraz jej wywodów że powinniśmy zastanowić się nad ślubem - bo ja dobrze wiem czego chcę... wiem że chcę tego ślubu, tak jak wiem że chcę mieć z M dziecko i wyprowadzić sie z tamtąd choćbym miała mieszkać z moimi rodzicami w 2pokojowym mieszkaniu -... Nie zabroniłam mu jechać, i nigdy bym tego nie zabroniła bo to jego matka a matkę ma się jedną i jaka by nie była dla mnie jego kocha... moi rodzice traktują go jak syna zresztą tak jak chłopaka mojej siostry z którym ona mieszka. Nigdy nikt go nie wyprosił z domu. Nigdy nikt mu złego słowa nie powiedział. Mama w każdą niedziele stoi przy oknie i czeka aż przyjedziemy. Na święta wielkanocne M był na służbie i w sumie sama zostałam z teściem moi rodzice zaprosili go na obiad żeby móc się ze mną zobaczyć a żeby on sam nie siedział. I wiesz że on nie poszedł?? wiesz jak mi było przykro?? Zrobiłam ten pierdo*** obiad zjadłam z nim poszłam do pokoju i się porostu popłakałam ;( Powiedział że jemu nie wypada iść do moich rodziców. Ja obiecałam M że jak nie pójdzie to z nim zostanę. więc zostałam ale kur*** zabolało. Moją teściową też zaprosili raz na kawe żeby wpadła jak była w Polsce piz** też nie przyszła... moi rodzice niby się tym nie przejeli ale widziałam że ich to boli że zostali olani... patrzyli na mnie jakby chcieli powiedzieć "dziecko w co Ty sie pakujesz..." ale nic nie powiedzieli bo szanują każdą moją decyzję. Bo to moje życie nigdy się w nie nie wpierd*** a tamtych mimo że wiecznie nie ma ja widze że więcej ingerują w moje życie niż ktokolwiek inny.
Odpowiedz
kasiuleczka rodziców sie nie wybiera i są tacy jacy sa, wiec twój M nie ma wyjscia i akceptowac ich trzbea takich jacy juz niestety sa
ale ty masz wybór... nigdy nie pozwoliłąbym na takie traktowanie siebie, nigdy nie pozwoliłabym aby tesciowa, tesc a juz z pewnoscia moj facet wyprosił mmnie z domu. to jest zwykłe pomiatanie człowieka i zrobiliby to tylko raz, jedyny raz. kochana nie daj sie tak traktowac, prosze, przemysl to i daj swojemu facetowi jakie ultimatum, bo nigdy nie bedziesz szczesliwa...
KasiuleczQa zmykaj stamtąd byle szybko! Moja ciocia sie tak wkopala, mieszkala w domu tesciowej.. Robila remonty itd, kupe kasy wpakowala.. I teraz po 20 latach malzenstwa (on jest alkoholikiem) chciala sie rozwiezc i wiesz co? Nie moze tego zrobic, bo wyszlo na to, ze nie ma nic i wyladowalaby na bruku.. Twoi tesciowie tak sie rzadza, bo doskonale wiedza, ze jestes od nich zalezna - a Twoj facet brzydko sie zachowuje, ze pozwala tak soba dyrygowac.. No halo, przeciez to Ty masz byc jego zona wiec termin slubu powinniscie ustalac razem.. Moi tesciowie tez probowali sie panoszyc i sami sie przekonali, że ze mna nie ma latwo.. Tez chcieli slub przesuwac, nie chcieli abym zamieszkala z moim Pawlem, namieszali, swoje powiedzieli i w rezultacie teraz jestesmy skloceni i nie mamy ze soba kontaktu.. Ale najlepsze jest to, ze ja mam to gdzies, ja mam swoich ukochanych rodzicow, ktorzy zawsze mi pomagaja i sluza dobra rada zamiast wymuszac.. Ja tesciow do szczescia nie potrzebuje
Odpowiedz
Pepper, wyszłam bo nie jestem u siebie już to kiedyś od szwagierki usłyszałam... to jest przykre ale nie wiem co miałabym zrobić...
powiedziałam jeśli tylko będzie możliwoścć wyprowadzamy się stamtąd nie będę tam mieszkać... jak chcę sie czuć swobodnie a nie żebym przy każdym problemie słyszała że nie jestem u siebie :(
Kasia kurde ja bym nie wyszła z mieszkania... przysięgam... szok normanie
Twój M powinien wreszcie się postawić rodzicom... mam nadzieję, że z czasem będzie częściej stawał po Twojej stronie...
Dlatego właśnie cieszę się, że z moją eks-teściową mam spokój ;) chociaż ile przez nią napłakałam, to moje
ja osobiście mam do swoich (przyszłych) teściów mieszane uczucia... kiedy teściowa zjeżdża do Polski ( mieszkamy z M w ich mieszkaniu) czuję się od wszystkiego odsunięta nie tylko od wszystkich obowiązków ostatnio była sytuacja że z 3 pokojowego mieszkania musiałam wyjść bo ona chciała z synem porozmawiać. Nie musze pisac jak się poczułam dlatego tez powiedziałam że choćby sie paliło i waliło na wakacje do niej nie pojedziemy ona tam ma kochana córeczkę i zięcia, wnuka a co ja zrobie jak ona znów każe mi wyjść obce miasto, obcy kraj, obcy język... nie kazałam nigdy M wybierać między mną a nią i nie zrobie tego fakt faktem że do tej pory boli mnie ze M na to pozwolił.
Co do teścia to on bywa częściej w domu. Ale czuję że mnie przestał akceptowac nie wiem co mu się nie spodobało. Poczułam to po naszej decyzji że weźmiemy ślub cywilny w tym roku a za rok kościelny. Jak się dowiedział pogadał z teściową i powiedział że ich na ślubie nie będzie i że mamy wziąść ślub w przyszłym roku bo niewypada bez narzeczeństwa brać ślubu.... M oczywiście jak zwykle zgodził się z rodzicami. I ze ślubu wyszło nic. Jak tak dalej pójdzie to za rok też ślubu nie będzie bo M uważa że mamy czas załatwiać pozatym on musi z Mamusią termin ustalić.... ;( płakac mi się chce normalnie. Wczoraj teść z wyżutami że nie jedziemy do teściowej. Jasne bo stać mnie wydac 2,5 tys na bilety lotnicze :-/ za tyle to ja mam wakacje nad morzem na 2 osoby na tydzien. On mi mówi że autokarem a autokar jedzie prawie 40 godzin w jedną stronę wyjeżdża w czwartek z polski a z grecji w niedziele tylko a ja urlopu mam tylko 5 dni :-/ ale nie on tego nie rozumie...
Nie powiem że zawsze tak było... początkowo mama M jak ją poznałam była miła... no fakt nie moge powiedzieć jak nie ma w pobliżu jej córki to jak chciała jechać na zakupy i jechalam z nią i z M to pytała mnie o radę komentowałyśmy jakieś śmieszne ubrania smiłyśmy się ogólnie. Teść też miał inne podejście nie wiem co się zmieniło... może to że teraz mieszkam z M że chcemy sami decyzje podejmować nie wiem... :(
bazia88, dziewczynki mają racje teściowa nie powinna wymagać od Ciebie pewnych zachowań. Może przecież przyjśc zapytac czy masz ochotę z nią wyjść na miasto wtedy z czasem przywykniesz do doradzania jej ewentualnie skrytykowania jakiegoś stroju... ale nie odrazu przecież...
co do zachowania na imieninach teścia było karygodne ja jestem osobą wybuchową więc jeśli trafiło by na mnie to byłaby wielka wojna. ale jeśli stwierdziła że chce porozmawiać to ja bym na to poszła może da się coś wyjaśnić.
Ja nie mam takiego szczęście bo moi przyszli teściowie narzucają nam.... dużo... bo to my mamy się dostosować do nich. Zastanawiam się czy termin porodu też będę musiała dostosowac do nich...
Bazia przeciez Ty nie masz wobec tej kobiety zadnych zobowiazan - Ty masz swoje zycie, ona swoje.. To, ze ona wymaga od Ciebie pewnych zachowan, to nie znaczy, ze musisz je spelniac - moze i byscie sie zaprzyjaznily jak corka z matka, ale wina tkwi tez w niej - gdyby traktowala Cie serdecznie i szanowala jak nalezy, to pewnie sama bys jej zaproponowala wspolne wypady.. Masz prawo sie przy niej krepowac, skoro jej nie znasz, a zwlaszcza gdy ona naduzywa alkoholu.. Nie warto sie przejmowac tesciowa, ja bym ja olala! :*
Odpowiedzmoi rodzice to wspaniali ludzie, wiadomo ojciec zawsze marzył o synu, przytrafiły mu się dwie córy, ale sprostał zadaniu i jest wspaniały w roli ojca. mojego męża zaakceptował błyskawicznie, ale faktem jest, że ma nosa do ludzi. w końcu trafił na kogoś kto z nim pogada o samochodach itp i sie cieszy ogromnie. ze strony męża było dwuch synów i usłyszałam, że zawsze chciała mieć córkę której nigdy nie miała, a mi ciężko jest być córką dla kobiety, której nieznam. Marzy jej się chodzić na zakupy, aby córka doradziła jak ma wygladać... mojej mamie mogę powiedzieć,że w czymś fatalnie wyglada i znajdziemy coś lepszego, a teściowej nie znam i nie wyobrażam sobie nas razem na zakupach. poza tym boję się tej kobiety i wystarczyłyby mi raz na jakiś czas kawki z teściamii final, a ona stworzyła sobie wyobrażenie synowej, która bedzie w nią wpatrzona, a ja nie umiem otworzyć się przed kobietą, która jest wiecznie na coś zła, ciągle pokłucona z rodziną, a do tego wieczorem sami z teściem polewają sobie do kieliszków. w takich chwilach myślę tylko o moich rodzicach i tęsknię za nimi potwornie...
Odpowiedz
Bazia88 wspolczuje.. Wiesz, utarlo sie, ze to faceci narzekaja na tesciow swoich ale najlepsze jest to, ze to zawsze nam sie dostaje od rodzicow faceta :| U mnie to samo jest.. Moi tesciowie sa pozalowania godni - takze nic sie nie przejmuj nie jestes jedyna :) Z kolei moi rodzice przyjeli mojego meza jak wlasnego syna i gdzie u jest jakas logika?
Twoja tesciowa chyba nie zdaje sobie sprawy, ze przez takie glupie teksty moze stracic was oboje, bo ja na Twoim miejscu zaczelabym jej unikac.. Ona nie ma prawa odzywac sie do Ciebie w ten sposob, a tym bardziej kiedy jestes w ciazy i nie powinnas sie stresowac!! Buziaki Bazia, trzymaj sie cieplo i sie nie przejmuj!!
sytuacja nie jest taka zła. mieszkamy w wynajetym mieszkaniu a do nich pojechaliśmy na weekend. teściowa wróciła z pracy z nocki zdenerwowana i rozmawiała z teściem...bardzo głośno...więc nie wchodziłam do pokoju bo jak by to wygladało gdybym wparowała z uśmiechem na twarzy z uroczym dzień dobry gdy ona zła i akurat rozmawia... więc cichutko przeszłam tylko do kuchni gdzie mąż szykował śniadanie... potem usłyszałam, że jej unikam. często jesteśmy u nich na weekendy i to może jest problemem. ona uważa, że przez to świetnie się znamy a nie rozumieją, że potrzebuje się oswoić z nowym otoczeniem zwłaszcza jak nie przebywam tam na codzień. relacje u nich w domu są strasznie dziwne a ja widać nie umiem się do nich dopasować i za bardzo odstaje od ich mentalności. na pewno się nie zmienie a jeśli oni nie zrozumieją i nie spróbują zaakceptować to chyba zawsze bedziemy skazani na awantury co jakiś czas o to samo.
Odpowiedz
bazia88, współczuję sytuacji. Macie gdzie mieszkać? Czy jesteście "skazani" na mieszkanie z teściami, np. przez sytuacje materialną?
Teściowie zdecydowanie przegięli, zachowali się poniżej wszelkiej krytyki. Nawet jeśli mieli coś do ciebie, to powinni załatwić to kulturalnie. Masz prawo czuć się skrępowana, przecież mieszkasz bądź co bądź w obcym domu i musi minąc trochę czasu, zanim się przyzwyczaisz...
Ja z teściową nie utrzymuję kontaktów od blisko dwóch lat, po tym jak nazwała mnie szmatą i obrzuciła kilkoma innymi "miłymi" epitetami i zerwała ze mną w imieniu syna (tak, wiem jak to idiotycznie brzmi ), więc temat jest mi bliski.
witajcie. jestem 3 miesiące po ślubie i dwa dni temu z mężem usłyszeliśmy, że jak nam się nie podoba to mamy wyjechać do siebie. nigdy nikt mnie z domu nie wyrzucił, więc nie wiem jak mam się zachować. dodam, że poszło o to, że teściowa czuje się przy mnie "obco we własnym domu" (znamy się rok) i że przeszkadza jej że jestem skrępowana. i wszystko byłoby super gdyby mi to powiedzieli na spokojnie, ale oni musieli krzyczeć na nas przy stole pełnym goci na imieninach teścia i dodam, że byli baardzo nietrzeźwi. nie wiem co mam robić i jak się zachować. wyrzucili nas to pojechaliśmy. następnego dnia zadzwoniliśmy i powiedzieli, że oni nic nie mają do męża ani do mnie, ale musimy porozmawiać na żywo. jestem w 5 miesiącu ciąży i takie sytuacje stresują mnie potwornie. nie chce zrywać z nimi kontaktu ze względu na dzieciaczka, z resztą czasami bywa naprawdę sympatycznie, ale sytuacje kiedy się uśmiechaja i są mili są niezwykle rzadkie. jestem już potwornie tą sytuacją zmęczona a jeszcze nas czeka rozmowa. masakra. niech ktoś ze mna porozmawia.
Odpowiedz
mnie tak, traktuje teściowa super:)
nie wtrąca sie ale i jakby co zawsze służy pomoca:)
jest bardzo tradycyjna no i nie ma co ukrywac że stosunki "kolezeńskie" nie wchodza w grę:):)
Moi Teście są Cudowni "tfu,tfu" żeby nie przechwalić...
Teściowa nigdy nie wtrąca się w nasze życie...Teściu tym bardziej...mimo, że nie ma takiej potrzeby starają się pomagać nam jak najbardziej...nie tylko finansowo...ale Teściowa np zaopatrzy mi całą zamrażarkę w gotowe dania typu leczo. i jak mi się nie chce to tylko rozmrażam i mam żarcie gotowe...od kąd Mały się urodził tylko raz sami kupiliśmy pampersy i raz moja Mama :) a jak jedziemy do nich z Mężem to jestem traktowana lepiej niż Mąż i jego brat razem wzięci :) wylenie się tam za wsyzstkie czasy i odpoczne....w sumie my z Teściową mamy bardzo podobne charaktery :) i świetnie się dogadujemy :)
Mój Mąż z moją MAmą też nie ma źle bo ona też nam baaaaardzo pomaga na wszystkie możliwe sposoby...ogólnie można powiedzieć, ze oboje ŚWIETNIE trafiliśmy
ninka23, czyli nie ma sie co przejmować....co innego gdyby to była spoko kobieta, szanowana itp...ja wiem, ze to denerwuje, bo jednak to matka męża, ale tak często bywa....ja zawsze powtarzam mojemu mężowi-ważne by miezy nami było dobrze.....
ninka23 napisał(a):Kiedy mój mąż miał 3 miesiące zmarł mu ojciec i to swiadczy tylko o niej
MOJA TEŚCIOWA TO MISTRZYNI FAŁSZU UDAWANIA I UŻALANIA SIĘ NAD SOBĄ!!!!!!!!!!!!!
WREDNY BABSZTYL, :(
Problem tkwi w tym że ''łona''(tak się o mnie wyraża o mnie a o swojej córce, która mi do pięt nie dorasta paulinusiu, paulincio, paulko....=>po prostu teściowa idiotka) mieszka 200m od moich rodziców ze swoim 2 mężem i 2dziećmi, a ten jej supermen jeszcze buntuje ją na mojego męża i mnie. Kiedy mój mąż miał 3 miesiące zmarł mu ojciec nagle i teściowa została sama z matką. Ale niedługo trwał jej smutek bo sobie znalazła pocieszyciela=supermena=2mąż, no i zostawiła swojego pierworodnego syna ze swoją matką i przeprowadziła się do tej miejscowości, z której ja pochodzę! Mimo patologi, alkoholizmu, nieróbstwa, niechlujstwa swojego supermena siedzi przy nim blisko 25lat!
Żanetka, widzisz jak szybko z kolezanki staje sie wróg. NIe miej skrupółów co do niej skoro ona cie tak trraktuje to ja bym była taka sama. A nawet gorsza. Znaczy pokazała bym gdzie jej miejsce. Nie daj sie
Odpowiedzjest w moim wieku. uczylysmy sie razem w liceum. ale znalysmy sie duzo wczesniej bo mieszkamy na jednym osiedlu noo teraz wyjechala wiec nie mieszkamy... dzieki Bogu
OdpowiedzŻanetka, pogon siostre. NIe daj sie. jakby cos tesciowie sie wtracali to mozesz powiedziec ze to jest konflikt miedzy toba a nia. NIe pozwalaj sobie zeby ona cie tu ponizała. Przeciez jest taka sama osoba jak i ty i wymaga szacnku jak i ty. A starsza jest od ciebie
Odpowiedzja mieszkam z tesciami juz prawie rok.. i nie narzekam :) traktuja mnie na rowni z mezem a moze nawet lepiej. mielismy jeden kryzys i tylko wtedy czulam sie odrzucona. w pore jednak zrozumialam ze nie ma sensu brnac w to dalej. chodzi o to ze corka mojej tesciowej (moja byla przyjaciolka) ktora przebywa za granica zrobila sie chyba zazdrosna ze zajelam jej miejsce w domu (chodzi o pokoj itd bron Boze miejsce w sercach rodzicow bo corka to corka). zaczely sie wypominania oczernianie mnie przed mezem i tesciami itd. na szczescie maz stanal po mojej stronie. tesciowie udali ze sprawy nie bylo i jakos to poszlo. przeraza mnie jedna mysl ze kiedy siostra mego meza wroci do kraju kontakt z tesciami urwie sie :( bo nie wyobrazam sobie zebysmy usiedly przy jednym stole... jest to ostatnia osoba na tym swiecie z ktora moglabym to zrobic. nie chce tez stawiac meza w trudnej sytuacji. nigdy nie kazalam mu wybierac. raz nawet probowalam z nia rozmawiac bo tesciowa wcisnela mi sluchawke do reki. zacisnelam zeby i przez jakis czas bylo okmiedzy nami. ale ja nie potrafie czegos udawac i czulam sie z tym zle. to ja unikalam kontaktu ale to ona zaczela konflikt na nowo. szczerze mowiac nie wiem jak to bedzie wygladalo. najlepiej to zeby ona nigdy nie wrocila :D nie bedzie problemu. kocham tesciow i dobrze mi z nimi.
Odpowiedzno to przeciez to wiadome. Ja tez nie bede namawiac mojej corki do niczego. To jest jej zycie. Ja postaram sie wychowac najlepiej jak potrafie ale gdy tylko bedzie dorosła dam jej wolna reke.
Odpowiedz
ja to nie wiem jaka bede tescciowa. dobrze ze mam corke. Ale wogole bede sie starac zeby odrazu wypuscic dzieci na swoje. Nie chce zeby mieszkali u mnie a tym bardziej u tesciow.
wole zeby odbebnic niedzielne obiadki i to wszytsko nie wiadomo tez jakiego ja bede miala ziecia
czarnaaj napisał(a):racja ale moze sa jakies fajne tesciowe co stoja po stronie synowych
Moja mama jest taka tesciową. Zawsze broni swoich synowych bo wie ze kobieta jest zawsze na straconej pozycji. Moja mama dużo przeszła z moim ojcem i wie ze własny mąż potrafi zaleźć za skóre. Moi bracia (sztuk 2) sądobrymi ojcami i (tak myslę) meżami choc nie mieli dobrego przykładu od mojego ojca to jednak mama wpoiła im zadady. Ja chciałabym miec taka tesciowa jaka jest moja mama.
martusia ,zgadzam się z toba-ja tez nie zamierzam puszczać swojej córki kiedys do teściowej. NIGDY W żYCIU!! najgorzej martwie sie tym że kiedyś sama bedę teściową, i chyba zacznę pisać notatki czego nie robic żeby było dobrze. to ze będę miała kiedyś zięcia to jeszcze ujdzie, ale że synową?! to może byc trgedia ! -bo synek to cycuś mamusi....
Odpowiedz
martusia229 napisał(a):kazdy jest chyba taki sam. Moze istnieja na swiecie wyjatki
uważam dokładnie tak samo, każda z nas ma jakieś tam doświadczenie z mężczyznami za sobą i niech mi któraś powie, że oni nie są do siebie ani trochę podobni?- NIE UWIERZĘ:)
czarnaaj napisał(a):chlop to chlop pewne cechy kazdy ma w wirkszym czy mniejszym stopniu
prawda prawda:)
czarnaaj, masz racje. NIby sa kochani jak sie chodzi ale mieszkanie pod jednym dachem z nimi i jeszcze z ich mamusiami to jest tragedia. Ja migdy mojej corki nie posle do tesciowej. nIgdy w zyciu
Odpowiedzkazdy jest chyba taki sam. Moze istnieja na swiecie wyjatki
Odpowiedztu sie zgadzam. Wszystkie chłopy którzy mieszkaja z mamusiami to sa mamisynkami. a to jest skandal
Odpowiedz
path uwierz mi ze chche sie wyprowadzic i szukamy mieszkanka ale niestety jakos nie ma na razie ofert a jak sa to nie chcha z dzieckiem i mnie to rozwssciecza
ale wracajajc do temetyu prawie kazda ma jakies problemy z tesciowka hmmmm czy chlopy to amaminsynki?
Tylko ze ja nie mam na tyle odwagi zeby postapic tak jak ty.
Odpowiedzmartusia, ja bym uciekła. zrobiłam to dawno temu .... a u ciebie wszystko się na małej odbije..
Odpowiedz
martusia wspolczuje ci serdecznie trzymaj sie kobitko
u mnie jest tak ze tesciowka siedzi w usa i na zywo jej nigdy nie widzilama prowadzimy dlugie rozmowy telelfoniczne i zawsze staej po mojje stronie nawet jak maz mnie wkurza zawsze jest ze mna --takze nie moge narzekac --nie ingeruje w nasze sprawy --ale niewidomo jak by to bylo gdyby z nami mieszkla niestety mieszkamy z moja mamuska i to jest dopiero problem kosmos
jeszcze mialam taka nadzieje ale teraz to juz w nic nie wierze. Siedze tylko i mysle co tu zrobic zeby stad uciec. Poprostu odejsc czy juz sama nie wiem
OdpowiedzPath_23, Oj szkoda gadac. Najlepiej to bym chciała uciec stad zabrac niunie i nigdy nie wrocic.
OdpowiedzJa narazie nie wiem co mam robic. jestem w kropce. mam nadzieje ze sie wszystko jakos ułozy. Zobaczymy co przyniesie czas
Odpowiedz
Martusia ja właśnie uciekłam,dawno temu........
ja mojemu mężowi nie powiedziałam ze ma wybierać -takie słowa nie padły.jak już ci powiedziałm uciekłam z tamtąd, on przez 2 miesiące mieszkał u mamusi ale wrócił,i ja ten jego powrót określam słowem WYBóR. wybrał nas,a ja wzięlam rozwód z teściami. i uwierz mi że życie jest cuuuuuuuudowne!pozdrawiam
Iga powiem ci ze nie wiem co ci zlego zrobili. Ale po ostatnich sytuacjach zaczynam cie rozumiec. Szkoda mi tylko twojego meza bo mnie sam maz moj powiedzial zebym lepiej zrezygnowala z matki. Ale ja nie potrafie i o to mam ciagle kłotnie. ALe po ostatniej sytuacji z moja tesciowa mam ochote jak najszybciej uciec z tego miejsca. Bo tu jest poprostu koszmar. Mam teraz mieszane uczucia i w tym wszystkim jest za duzy chaos.
OdpowiedzPath to dobrze ze życie ci sie ułożyło. a z tego co mówisz teściową masz bratnią duszę.powodzenia w zyciu ci życze.......pozdrwiam iga
Odpowiedz
w nowym zwiazku jestem rok i prawie 4 miesiące, wreszcie trafiłam na normalną tesciowa ( bo z tesciem tak sobie... ) - zawsze moge na nia liczyć, i na solarium ze mną pojdzie i do fryzjera, lekarza, chodzimy razem po ciuchy :) złota babka,
:) i jako jedyna powiedziała ze Kocha i mnie i małą :)
Path to ty juz chyba wszystko co złe w zyciu przeszłaś.... smutne że jesteś taka młodziutka a już po rozwodzie.pozdrawiam trzymaj sie chłodno (w upalne dni)
Ile czasu jesteś w nowym związku?
PATH no to rozumiemy się na wzajem . tacy ludzie to twardy orzech do zgryzienia- którego ja nie chcę zgryść. a ja ci bardzo współczuję że tak ciążę przechodziłaś....to bardzo piekny czas w życiu (ciąża) pomimo że przynosi wiele bólu i stresów, to czas który zdarza się 2-3 razy w życiu. a ONI tak potrafia go upiększyć! a powiedz mi: czy wymazałaś ich z życia? -tak jak ja, czy raczej nie dopuszczasz do aż takiej sytuacji? pozdrawiam
Odpowiedziga zielen, rozumiem Cie, do rodziców mojego pierwszego meza wcale niechciałam jezdzić i wiem jak potrafia zalezc za skóre , a załazili juz przed slubem( nie podobało im sie ze ide na studia,ze odwiedzam własnych rodziców- zona to istota która powinna czas spedzac tylko z mezem przy garach i jako nałoznica) w ciazy nawet sie nie ograniczali - kiedy to powiedziała "lepiej zeby to dziecko sie nie urodziło" gdyby wierzyc w klątwy to baba jakas na mnie chyba rzuciła bo cała ciaza była zagrozona- a pobyty w szpitalu były dosyc czeste, a po urodzeniu wnuczki dali zaskakujący popis...nie przyjechali nawet jak sie urodziła- dopiero jak skonczyła rok, no i na tym koniec, mała ma ponad 3 lata a oni jej nie widzieli- zero kontaktu... ale to tylko niewielka czesc ich wyczynów- dlatego doskonale Cie rozumiem/.
Odpowiedz
dziewczyny, ja juz wyzej napisałam że w moim zyciorysie jest luka. duuuuuuuuuuuuuuzo zrobili,połowy nie pamiętam bo nie chcę pamiętać,z regóły czowiek zapamietuje rzeczy dobre,godne zapamietania. nie ma sensu zatrzymywać w pamieci i w jakis sposób podtrzymywać wspomnienia złe.
MIKA masz świetą rację.czara goryczy się przelała......
pytasz o zabieranie dzieci do dziadków-skoro nie mamy kontaktu to i mąż ich nie zabiera. poza tym zwróć uwagę mże moja córka 9l nie jest małą dziewczynką któą mozna wsadzić do samochodu zapiąć w foteliku i zawieść gdzie sie chce .to dziecko duze które już samo dokonuje wyboru... wróć do mojej wypowiedzi wyżej i przeczytaj co powiedziała nt zaproszenia na komunie. a mały ich nie zna ,nie widział na oczy.mąż nic nie kombinuje ,zadnych podstępnych wyjazdów- nic podobnego. pozdrówka .Iga
azja napisał(a):iga tylko nadal nie wiadomo co oni takiego złego wam zrobili
Wiesz napewno musiało się zdarzyc mnóstwo sytuacji w których Iga czuła się poniżona itd. Niestety w pewnych sytuacjach czara goryczy zostaje przelana i człowiek ma poprostu dość nerwów, łez i ciagłego upodlenia. Ja Ige rozumie. To jest jej życie i jak tak postanowiła to uszanujmy to i nie oceniajmy. A wnuki???Przecież mąż moze wziać dzieci i jechac do dziadków (jeżeli one tez tego chca). Pozdrawiam.
Ja z teściową mam dobry kontakt i traktuje mnie jak własne dzieciątko:), z tesciem bez komentarza- ale nie ja jedna pozostałe 2 synowe również nie bardzo go trawią..
Tosia_ napisał(a):zrobiła z sibie służącą dla nich wszystkich,ale to nie moje sprawa
Tosia to samo jest u mojego K
iga tylko nadal nie wiadomo co oni takiego złego wam zrobili
Odpowiedz
Dziewczyny to długa historia,połowy nie pamietam bo wymazalam to ze swojego zyciorysu. Martusia nie mogę sie zastanowić nieczym zaczne tę wojnę bo :po pierwsze To juz trwa i to bardzo długo. w lutym walnie mi 10 lat małżeństwa , mam 29 lat, dzieci 9l i 4l, a TO trwa od 4,5 roku. Dziewczyny! ja juz tak od dłuższego czasu zyję, nie mówiłam mężowi -jak to powiedziałyście- wybierać . Słowa takie nie padły. ja to tak nazwałam"wybór". sytuacja go zmusiła i musiał wybrać, ale słowa nie padły. jak juz pisałam wybrał nas- rodzinę którą założyl.
Starsza córka zna ICH tzn dziadków -ja tych słów nie uzywam, staram się ,gdy muszę uzywać słowa ICH,pamięta moje łzy i całą sprawę z tym związaną. ona ma 9 l i jest na tyle nazwijmy to samodzielna ze umie wybrać czy czegoś chce czy nie. i uwierzcie mi ze nie chce ich widzieć. a młodsze nie zna ICH. niedawno córka miała komunię i słyszała kłótnie ze tata chce ich zaprosić ,wiecie co usłyszałam od dziecka?:"mamusiu , nie, ja nie chcę" . Efekt jest taki ze zaproszeni nie byli.dziecko było spokojne,bo tez się stresowała. dlaczego wy uważacie ze ta cała sytuacja to szczyt bezczelności? tak mi się życie ułóżyło. a zyje mi się cudownie-i powtórze to po raz kolejny ze zycie bez teściów jest o wiele lepsze. wiadomo ze całe 9,5 roku małżeństwa nie było usłane różami, nieporozumienia zdażają sie w kazdym małżeństwie. a jak i gdzie kończy się pogodzenie się? mmmm,. kryzys w mażenstwie przypada srednio po 5-7 latach małżeńtwa, my taki kryzys przezyliśmy ,włąśnie wtedy gdy wymazałam jego rodziców ze swojego zycia. uciekłam wtedy od niego ,zabrałam wszystko co dało sie zapakować do samochodu ,i uciekłam.mieszkałam z rodzicami. po 2 mcach wrócił do mnie.wiem że mnie kocha,jego charakter to wyraza,słowa wyrażają i gesty tez.kochamy się prawie codziennie(nie przesadzam -oboje lubimy ten sport) ,ostatnio usłyszalam że jest chory jak nie daję się mu dotknąć,jak mnie nie popieści etc. ja mam to samo, zblizam się niubłaganie do 30lat ale o dziwo lwica się ze mnie zrobiła! muszę przyznać że nasze zycie "nocne" bardzo nam się układa. Odnoście opisywanej wyzej sytuacji powiem wam że facet jest naprawde cierpliwy, inny nie dałby sobie na mamusie złego słowa powiedzieć. ja zresztą nic nie mówie, bo to co było do powiedzenia zostało powiedziane wiele lat temu ,w naszym domu się o tym nie rozmawia. a powiem wam jeszcze lepszą rzecz: na przeciwko domu teściów wybudowaliśmy sobie nowy dom!! zapytacie pewnie i co z nim? dom jest na etapie robót wewnętrznych tzn jest zadaszony, zaokniony i mozna kończyć w srodku. MOZNA! Tylko od 4lat stoi nie tknięty.nic w nim nie robimy i prawdopodobnie nie bedziemy robić. nie pójdę tam nawet gdyby mnie pięć koni ciągło. wyremontowalismy mieszkanie u rodziców ,mieszkanie jest ogromne,samo pietro ma ok. 180m2 a o reszcie już nie wspomnę. nasz pokój ma 30m2 -ogólnie HEKTARY DO SPRZąTANIA. a nowy dom stoi,niech sobie go teściowa weżmie i w buty wsadzi-może wyższa bedzie! nie zamierzam zmieniać miejsca zamieszkania. a co mój mąż z tym domem zrobi to już jego sprawa. ja nie wnikam.kończę tę historię,sorki ze tak póżno odp. ale na urlopie byłam a z pracy sobie klikam.ogólnie rzecz biorąc jest dobrze-głupio napisze ale polecam rozwód z teściami. nie piszcie tekstów typu moze bys się pogodziła itp, nie ma takiej opcji! posmakowałam zycia bez nich i nie zamierzam nic zmieniać.pozdrawiam Iga
To masz dobrze co do dziadków u mnie było tak że babka wpadała i nie patrzała czy są dzieci czy nie wygadywała okropieństwa o mojej mamie w glowie do dziś mi się nie mieści co to było. A podziwiam moją mamę bo jak babka miała wylew to ona i my musieliśmy w koło niej chodzić wtedy wylała mamie jaki to ona popałniła błąd miała 7 dzieci a najgorsza synowa zajęła się nią w takiej chwili. Babka odkupiła się na koniec tym że przyznała się do tego błedu i przeprosiła. I na sam koniec to tylko do mojej mamy miała zaufanie opowiadała jej o tym jak jej ciężko i jak bardzo rozczarowała się dziećmi, które wypieły się na nią w dniu rozpoczęcia choroby i wpadali raz na tydzień z pytaniem jak ona się czuje i ile jeszcze to potrwa. Brrr jak se przypomnę
Odpowiedz
ja lubie rodziców mojego W.Myśle ze będą dobrymi tesiami.Jedyne co mnie dobija,to fakt że mama W ,zrobiłą z sibie służącą dla nich wszytskich,ale to nie moje sprawa
co do z\bardzo złych relacji z teściami.Moja mama ma,miała i chyba miec będzie takowe zrodzicami mojego ojca.Ale nigdy nie mówiłą o nich zle przy mnie i moim bracie.Nie zbaraniała chodzić,odwiedzac..itp..to chyba odpowiednie podejście:)
Wiem że trafili mi się wyjątkowi, ale wiem też jacy się trafiają innym pamiętam walke mojej mamy z jej teściową moją babką, wszystko to pamiętam i niecierpiałam babki za te krzywdy i łzy jakie moja mama przez nią wylała to był koszmar odbił się też na nas i na naszych relacjach z babką.
Odpowiedzno to dobrze ze masz takie dobre relacje. moje w sklali od 1 do 10 rownaja sie gdzies tak ok 6
OdpowiedzPodobne tematy