• Gość odsłony: 5393

    Prawdomówność, szczerość itp.

    Jak to z tym u Was jest?

    Ja zazwyczaj staram się mówić całą prawdę, bez owijania w bawełnę, często narażam się tym, że bezceremonialnie wyrażam swoje zdanie-oczywiście niezawsze zgodne ze zdaniem mojego współrozmówcy, mówię to co czuję, co mam na myśli, co uważam za dobre a co za złe.

    Wolę powiedzieć prawdę i oberwać po uszach niż skłamać kogoś i mieć niesmak w stosunku do samej siebie.

    Jeżeli temat jest bardzo delikatny to też w okrężny sposób przekazuję co myślę.

    Tylko czy to tak naprawdę jest dobry sposób na życie w grupie z innymi ludżmi? Może łatwiej jest przytakiwać większości niż głośno wyrażać własne zdanie?

    Odpowiedzi (26)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-03-09, 15:13:07
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-03-09 o godz. 15:13
0

No cóż, słynę z tego że "walę prosto z mostu"..... czasem jestem szczera aż do bólu, kłamać nie potrzebuję :)

Zdarzają się natomiast sytuacje kiedy po prostu milczę, milczę bo wiem że to co powiem może kogoś zranić mimo że jest prawdziwe - są to sytuacje zwykle bardzo trudne i staram się doprowadzić do tego żeby jednak prawda wyszła na jaw ale nie przekazuję jej bezpośrednio (no chyba że to ostateczność).

No i zdarzają się sytuacje kiedy po prostu nie chce mi się do kogoś gadać - ale to już chyba temat na inny wątek ;)

Odpowiedz
Gość 2009-03-09 o godz. 02:05
0

Nie ma czegoś takiego jak prawda za wszelką cenę.
Bycie czarno-białym walcem drogowym jest dla mnie wadą taką samą jak permanentne kłamanie.

Gorzką prawdę mówię tylko tym, którzy o to proszą.

Odpowiedz
Gość 2009-03-08 o godz. 20:53
0

SkrawekNieba napisał(a):a tak swoją drogą dorcia wzięła sie za solidne odpytywanie
e nie ;) tak mnie jakoś naszło po prostu :D

Odpowiedz
Gość 2009-03-08 o godz. 18:35
0

jop napisał(a):zauwazylyscie, ze niektore osoby nie chca od nas uslyszec prawdy tylko poklask na temat ich opini
Oczywiście, dlatego lepiej czasami nie psuć sobie nerwów i przemilczeć :|

Odpowiedz
jop 2009-03-08 o godz. 18:19
0

raczej staram sie mowic prawde. niestety nie mam odwagi niektorym osobom powiedziec prosto w oczy co o nich sadze i przez to sama sie oklamuje udajac, ze je lubie (rozumiecie cos z tego? ;) ).
jak juz poruszamy temat prawdy- zauwazylyscie, ze niektore osoby nie chca od nas uslyszec prawdy tylko poklask na temat ich opini?

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-03-08 o godz. 17:26
0

Maryjka napisał(a):Małgoś napisał(a):Wracając do Forumi - zauważyłam, że nie tylko osoby, które się "nie wychylają" są lubiane, ale także te, które zachowują zdrowy dystans. Nie jest więc miarą sukcesu bycie "z" czy "przeciwko" grupie.
Dokładnie! Ponadto dodam, że można polubić także osobę, która się baardzo wychyla.
Ja w ten sposób polubiłam Skrawka, była jakaś afera, zrobiła się kaszanka, a Skrawek bardzo ładnie z niej wyszedł.
Naprawdę zyskała w moich oczach ogromnie :lizak:
dziękuję Maryjko :D raczej myślałam, że większość forumek będzie raczej na nie w stosunku do moje osoby, a jak już tak sobie słodko pierdzimy to ja muszę powiedzieć, że z twarzą wyszłam z tej akcji dzięki fagitkowi :D kochana następnym razem się zastanowię ;)

ja jestem nie wiem czy stety czy niestety trochę jak mawia mój tatko "hej do przodu" :D

a tak swoją drogą dorcia wzięła sie za solidne odpytywanie ;)

Odpowiedz
Gość 2009-03-08 o godz. 17:24
0

Nie potrafię kłamac. Czasem lepiej czegos nie powiedziec, więc nie mówię, ale jesli ktos sie zapyta to nie daje rady.
Nienawidze kłamstwa, a jeszcze bardziej nienawidze mówienia komus w oczy "slicznie wyglądasz" a potem obgadywania za plecami

Odpowiedz
Gość 2009-03-08 o godz. 17:05
0

Małgoś napisał(a):Wracając do Forumi - zauważyłam, że nie tylko osoby, które się "nie wychylają" są lubiane, ale także te, które zachowują zdrowy dystans. Nie jest więc miarą sukcesu bycie "z" czy "przeciwko" grupie.
Dokładnie! Ponadto dodam, że można polubić także osobę, która się baardzo wychyla.
Ja w ten sposób polubiłam Skrawka, była jakaś afera, zrobiła się kaszanka, a Skrawek bardzo ładnie z niej wyszedł.
Naprawdę zyskała w moich oczach ogromnie :lizak:

Odpowiedz
Małgoś 2009-03-08 o godz. 16:51
0

Ja staram się być szczera, ale tak naprawdę wszystko zależy jeszcze od rangi sprawy oraz od tego, co moja wypowiedź wniesie w sytuację. Jeśli moja krytyka/negatywna opinia/wypowiedź niezgodna z oczekiwaniami rozmówcy jest w sprawie naprawdę ważna, jeżeli uznam, że powinnam powiedzieć, co naprawdę myślę - mówię to, zazwyczaj w możliwie delikatny sposób. Jeśli natomiast moje zdanie nie jest aż tak ważne bądź sprawa nie należy do tych ciężkiego kalibru, raczej uznaję, że lepiej przemilczeć niż skłamać bądź powiedzieć prawdę, która komuś sprawi przykrość.

W sytuacjach, kiedy ja nawaliłam, staram się być uczciwa.

Wracając do Forumi - zauważyłam, że nie tylko osoby, które się "nie wychylają" są lubiane, ale także te, które zachowują zdrowy dystans. Nie jest więc miarą sukcesu bycie "z" czy "przeciwko" grupie.

Pozdrawiam
Małgoś

Odpowiedz
naitre 2009-03-08 o godz. 15:19
0

Ja wyznaję zasadę mojej mamy "kłamstwo ma krótkie nogi" Nie raz jako nastolatka w L.O. starałam sie sprawdzić czy to prawda. Okazało się, ze zawsze wpadłam na tym kłamstwie ;) Ale to były raczej próby.

Obecnie mówię prawdę. Gdy kogoś nie znam za dobrze to się nie wypowiadam jeżeli mam odmienne zdanie, natomiast proszona o wywodzieć podobnie jak większość z Was mówię to co myślę w "delikatny" sposób (przynajmniej mi się tak wydaje).
Natomiast co do rodziny. Tutaj nauczyłam się czegoś odwrotnego. Niestety :( Sama lubie gdy ktoś mi powie "Aga źle się zachowałaś" nie ważne czy to starsza siostra czy rodzice. Człowiek się przecież uczy całe życie. Natomiast gdy ja im zwróce uwagę to już jest problem. Przykład: dośc mocny ale jednak. Siostra miała problemy w małżeństwie, wisiało ono na włosku. Ona zamiast cos z tym zrobić to się użalała wszystkim nad sobą. Poczatkowo jej przytakiwałam, mówiłam że ma racje (wystarczająco wycierpiała) w końcu po ok 8 miesiącach jej już wtedy zrzędzenia i na pytanie do mnie "Co ja robię źle" powiedziałam co myślę, co powinna zmienić moim zdaniem to co zauwazyłam, np nie krytykowąć swojego męża za każdą pomylkę, nie ważne czy to spóźnienie czy źle odstawiony kubek. No i takim o to sposobem straciłyśmy ze sobą kontakt. Jest na mnie obrażona przez ok 4 misiące, poczym znowu jest ok i ponownie coś nie tak powiem a ona znowu się obraża Teraz od paru miesięcy tylko przytakuje. Ona jest szcześliwa a ja .... a ja powoli zaczynam mieć to brzydko mówiąc gdzieś.

Opisałąm (zresztą dość szeroko) przypadek z moją siostrą ale to samo jest z mamą. Od siostry słyszę zawsze "jesteś młoda i jeszcze tego nie rozumiesz" Boli, bardzo boli od mamy natomaist słyszę: "Wy z ojcem po tych samych pieniądzach" Z czego jestem dumna :)

Cały czas szukam rozwiązania z siostrą moze nastepnym razem się uda :)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-03-08 o godz. 15:10
0

fagih napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):Może to dziwne i fałszywe, ale np.: ja nie odczuwam mówienia całej prawdy osobie (nie na zasadzie kłamstwa, lecz przemilczenia pewnych spraw), która nie jest moim dobrym i zaufanym kuplem.
Dlaczego dziwne? Zdrowe powiedziałabym. A na pewno mniej szkodliwe IMHO niż nadmierna szczerość w sytuacji, gdzie jest ona zbędna.
no zdrowe na pewno :D
ja raczej wychodzę z założenia, że skoro sama nie chciałabym usłyszeć od kogoś obcego dziwnych wynużeń i podsumowań, bo po mnie to akurat spływa to ten ktoś też pewnie nie chce ;)

Wyjątkiem jest forum, które generalnie polega na polemikach dotyczacych wyborów i zachowań. Tu z pełną odpowiedzialnością wystawiam się krytykę.

Odpowiedz
Gość 2009-03-08 o godz. 14:39
0

SkrawekNieba napisał(a):Może to dziwne i fałszywe, ale np.: ja nie odczuwam mówienia całej prawdy osobie (nie na zasadzie kłamstwa, lecz przemilczenia pewnych spraw), która nie jest moim dobrym i zaufanym kuplem.
Dlaczego dziwne? Zdrowe powiedziałabym. A na pewno mniej szkodliwe IMHO niż nadmierna szczerość w sytuacji, gdzie jest ona zbędna.

Odpowiedz
Gość 2009-03-08 o godz. 14:25
0

O guście nie dyskutuję
Prawdziwe szczere zdanie poznają tylko bardzo bliskie mi osoby, co do których wiem, że ich nie zranię wyrażając to co myślę, za to mnie przecież cenią, kochają, szanują
resztę traktuję wg zasady "Masz prawo wyrażać swoje zdanie dopóki kogoś nie ranisz"

Może to dziwne i fałszywe, ale np.: ja nie odczuwam mówienia całej prawdy osobie (nie na zasadzie kłamstwa, lecz przemilczenia pewnych spraw), która nie jest moim dobrym i zaufanym kuplem.

Odpowiedz
Wiol-ka 2009-03-08 o godz. 14:14
0

Względem ważnych dla mnie osób staram się mówić prawdę, jesli jest bolesna mówię "na około", ewentualnie drobne szczegóły przemilczam.

Względem osób mniej ważnych bywa różnie. Jeśli mogę - mówię prawdę, jeśli nie - przemilczam i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia.

Jesli chodzi o Forumę - w wielu wątkach się nie udzielam między innymi dlatego że mam inne zdanie niż większość. Cóż, nie posiadłam umiejętności pięknego pisania, nie potrafię również za wszelką cenę bronić swojego zdania, tak więc wchodzenie w dyskusje, w których nie mam szans przekonania rozmówców do swoich racji jest bezcelowe. I czasochłonne ;)

Odpowiedz
Gość 2009-03-08 o godz. 13:54
0

Jezeli zdanie grupy jest inne od mojego nie przystaję na nie dla oklasku. Niestety jestem też uparta i często trudno jest mnie do czegoś przekonać, ale jak to mówią: "tylko krowa zdania nie zmienia" ;)

A co do forum-tak, tu rzeczywiście aby być "lubianym", jak napisała K2, lepiej jest się nie wychylać i być razem z grupą ;)

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-03-08 o godz. 11:47
0

nie klamie poniewaz nie potrafie oklamywac bliskich. najwyzej milcze.

jezeli musze powiedziec prawde, taka z kategorii light (sukienka,itp)
mowie to w nastepujacy sposob:
slicznie wygladasz, ale .....
latwiejsze do przeklniecia dla bohatera mojej wypowiedzi.

w bardziej powaznych sprawach
staram sie mowic prawde, ale mowie ja tak, zeby nawet nieprzyjenma sprawa stala sie do zniesienia.
aczkolwiek nie wiem jak powiedziec komus, ze mnie do szalu doprowadza :|

aaaaa nawet w pracy jak zawale termin to mowie:
ze zapomnialam, nie wyrobilam sie itp.

i mowiac szczerze mowienie prawdy nie jest takie zle.

Odpowiedz
Gość 2009-03-08 o godz. 05:16
0

K2 napisał(a):to, ze latwiej isc za glosem wiekszosci widac swietnie nawet na Forumi
no właśnie... gdy mam inne zdanie albo się nie wypowiadam w danym temacie albo delikatnie mówię o swoich odmiennych uczuciach. Nigdy nie zmieniam swojego zdania pod wpływem "forumowej większości".
Łatwo się więc zorientować jeśli nie wypowiadam się w danym wątku tzn. mam zdanie odmienne niż większość lol

Odpowiedz
Gość 2009-03-08 o godz. 04:34
0

wtedy kiedy szczerosc czy prawdomownosc sie licza, wale kawe na lawe. wyznaje zasade, ze powiedziec mozna wszystko, tylko zalezy jak. jednak jezeli temat jest delikatny, a zupelnie sie nie zgadzam z przedstawianym punktem widzenia, to wole milczec. chociaz, to tez nie jest tak do konca, bo jeszcze zalezy z kim rozmawiam i od sytuacji. z osobami bliskimi dziele sie swoim zdaniem, w koncu za to tez mnie cenia - a przynajmniej mam taka nadzieje.

to, ze latwiej isc za glosem wiekszosci widac swietnie nawet na Forumi. w grupie jest sila, jezeli zaczyna brakowac argumentow rzeczowych, to grupa potrafi argumentowac silowo, dodajac sobie animuszu poprzez powolywanie sie na doswiadczenia z porzednich dyskusji - czesto nieadekwatne, czy tez poprzez proby ponizenia rozmowcy. jak rowniez, grupy maja to do siebie, ze uwazaja, ze wiekszosc zawsze ma racje. zgadzajac sie z grupa czy tez milczac unika sie konfrontacji. jest to zachowanie bezpieczniejsze i wygodniejsze, bez zadnego wysilku pozostaje sie "lubianym".

sama wole szczerosc wzglem mojej osoby i wole rozmawiac z osoba o "obcych" mi pogladach umiejaca bronic w sposob kulturalny i rzeczowy wlasnego zdania. takie osoby, zasluguja na moj szacunek. jednakze, bardziej od braku szczerosci i klamstw denerwuje mnie hipokryzja... wrrrr.

Odpowiedz
Gość 2009-03-08 o godz. 04:18
0

No cóż...
Ja taka prędka nie jestem.
Jeżeli wiem, że moje zdanie jest lub raczej nie jest zgodne z oczekiwaniami rozmówcy wówczas nie mówię nic. No chyba, że jestem "wywołana do tablicy" wówczas staram się w delikatny sposób wyrazić moje odmienne zdanie.
Na ogół staram się jednak żyć bezkonfliktowo (chyba, że ktoś zalezie mi za skórę wówczas sama szukam okazji do konfrontacji ;) ). Czasami mam o to do siebie pretensje :| , ale z drugiej strony... o ile mniej niepotrzebnych nerwów

Odpowiedz
Alma_ 2009-03-08 o godz. 03:27
0

Dorcia22 napisał(a):Ale jeżeli ktoś się pyta?
Posłużę się przykładem.

Jeśli przyszła Panna Młoda wygląda fatalnie w kiecce, którą przymierza w sklepie i pyta o zdanie - powiem, że fatalna.
Jeśli pyta w dniu ślubu - rozpłynę się w zachwytach ;)

Odpowiedz
mokato 2009-03-08 o godz. 02:32
0

Teraz juz zdarza mi sie przemyśleć coś a później powiedzieć albo przemilczeć ;)
Dostałam raz pożądną nauczkę i od tej pory już pilnuję swojego języka.
Owszem jestem szczera, nieraz do bólu ale głównie dla bliskich mi osób.
W rozmowie z obcymi ludźmi staram się, kiedy wiem, że mogłoby to obrócić sie przeciwko mnie albo kogos urazić, po prostu nie wyrażać swojej opinii.
Kiedy ktoś naciska robię to w delikatny sposób dając tej osobie do myślenia.

Odpowiedz
kasia_ewa 2009-03-08 o godz. 02:09
0

Dorcia22 napisał(a):kasia_ewa napisał(a):Jestem jednak szczera. Czasem zbyt zadziornie, co rodzi konflikty. Czasem wole cos powiedziec, niz nie mowic 'dla swietego spokoju'...
to tak jak ja ;) może dlatego tak fajnie nam się "współpracowało" ;)
8) Szkoda, ze juz wszystko mam... tylko dotacja sie skonczyla... lol

Odpowiedz
Gość 2009-03-08 o godz. 02:04
0

kasia_ewa napisał(a):Jestem jednak szczera. Czasem zbyt zadziornie, co rodzi konflikty. Czasem wole cos powiedziec, niz nie mowic 'dla swietego spokoju'...
to tak jak ja ;) może dlatego tak fajnie nam się "współpracowało" ;)

Odpowiedz
Gość 2009-03-08 o godz. 02:02
0

Ale jeżeli ktoś się pyta? Staram się w delikatny sposób przekazać swoje zdanie, to oczywiście przecież nie musi mieć żadnego wpływu na postępowanie tej drugiej osoby. Nie mam w zwyczaju np. wyrywać się i mówić: "ale masz beznadziejną kieckę" bo to ani nie moja sprawa ani nikt mnie o zdanie nie pytał, poza tym kwestia gustu wiadomo, że nie podlega dyskusji.

Odpowiedz
kasia_ewa 2009-03-08 o godz. 02:02
0

Jestem prawdomowna, nie klamie, nie sciemniam...

Jesli moje slowa sprawia przykrosc, to albo nic nie powiem, albo lekko sklamie ;)

Jestem jednak szczera. Czasem zbyt zadziornie, co rodzi konflikty. Czasem wole cos powiedziec, niz nie mowic 'dla swietego spokoju'...

Odpowiedz
Alma_ 2009-03-08 o godz. 01:53
0

Nie uważam, że mówienie całej prawdy to jedyna słuszna droga... Jeśli nie musze - staram się unikać robienia ludziom przykrości.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie