-
lideq odsłony: 1592
Pierdolona biurokracja
Nienawidze biurokracji polskiej i angielskiej
pewnie powinnam z tym watkiem na pogaduchy, ale czuje, ze moze byc niecenzuralnie za chwile
papiery S. mialy przyjsc 3 tyg temu ( akt urodzenia itp). S. dzwoni do urzedu, a pani mowi, ze nie spodziewali sie takiego natloku podan o papiery i zastana one do nas wyslane pod koniec lipca
slub mamy na poczatku lipca, wiec papiery powinny juz lezec w usc
nie ponosza £^$^%&$% zadnej odpowiedzialnosci za konsekwencje spowodowane brakiem papierow :axe:
w tym samym czasie dzwonie do Polski zalatwic tlumacza na skladanie papierow( wymogi usc) i prosze biurwe o podanie jakiejkolwiek godziny, o ktorej moglibysmy przyjsc z tym tlumaczem( bo kazda jego godzina slono kosztuje), a pani na to :
"proszem paniom , to nie jakas przychodnia! tu sie czeka w kolejce" :o
ryczec mi sie chce i kurwami rzucac na zmiane :chlip:
nie dosc, ze traktuja czlowieka jak 4$%^$ to nie sa zobowiazani do niczego, nawet do wydania dokumentow na czas ( w ciagu 21 dni), z ktore juz zaplacono !!!!
sorry za chaotycznego posta, ale troche mi ulzylo
p.s. a dokumenty musza sie znalesc w usc najpozniej za tydz i 4 dni :x
wlasnie wrocilismy z Polski
udalo sie :D :D :D
pani jeszcze miala male ale, bo w akcie urodzenia lubego mego w rubryce 'nazwisko panienskie matki' byl '-', bo wynikalo ono z aktu. problem powstal, nie obylo sie bez kierownika urzedu i pomocy tlumacza przysieglego, ktory przyszedl z odsiecza tlumaczac wszystkim, ze anglicy nie przepisuja 3 razy takiej samej informacji.
:rolleyes:
dziekujemy dziewczyny za slowa otuchy (choc to pomyje)
slubujemy 8-go lipca :supz:
p.s. Nabla, tu chodzilo o papiery rozwodowe przede wszystkim
lideq napisał(a): oczywiscie w Polsce sie nie licza, bo wszystkie papiery sa wazne tylko 3 miesiace.
Akty urodzenia sa wazne tak dlugo, jak sa czytelne, wiec moze nie bedzie tak zle?
Kurcze lideq, ale Wam sie porobilo . Zycze wytrwalosci w zalatwianiu tej papierologii i zaciskam kciuki, zebyscie mogli sobie slubowac w wyznaczonym terminie
OdpowiedzTrzymam kciuki - na pewno się uda :D My już swoja batalię biurokratyczna mamy (prawie) za sobą - a tez nerwów mnie to kosztowało co niemiara
Odpowiedz
przez weekend powstal polan awaryjny
gdzies w piwnicy mama S. ma wszystkie jego dokumenty.
juz sa w kopercie i jutro powinny byc. oczywiscie w Polsce sie nie licza, bo wszystkie papiery sa wazne tylko 3 miesiace.plan B zaklada, ze w ciagu 2 dni znajdziemy miejsce , gdzie na kolanie nam to zaktualizuja plus tlumaczenia przysiegle. opcja troche na 'krawedzi', ale przynajmniej daje jescze jakas szanse.
nie wyobrazam sobie, ze zamiast wesela mamy party rodzinne..
Podobne tematy