• Magdalena_28 odsłony: 2807

    Warszawskie Metro

    :| z samego rana mam ochotę gryźć i wierzgać nogami ...

    siedzi biznesmen- ze słuchawkami na uszach, z "The Economist" przed oczami i nie widzi - starszej pani, której wypadałoby ustąpić miejsca albo kobiecie w ciąży - z dość widocznym brzuchem
    kolejny - całą drogę - od stacji Imielin do Centrum pociągał nosem, wycierał nos dłonią :o a potem rękawem :o :axe:
    panienki siedzące z nogą na nodze i kopiące stojących
    a najbardziej wkurza mnie - stanie "okoniem" w przejściu - wejść nie można- wyjść nie można - a wystarczy się tylko przesunąć - kawałek dalej

    K U C H N I A

    Odpowiedzi (54)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-10-18, 15:00:12
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
xandra 2009-10-18 o godz. 15:00
0

czasem niestety samochód sie psuje i wtedy sie jest zmuszonym wsiąść w komunikacje miejska
i wspólczuje Till gdy bedzie zmuszona jechac autobusem/metrem z wózkiem, tysiącem toreb z zakupami itd i gdy usłyszy ze z wozkiem to sobie moze jechac gdy nie ma tłoku bo przeciez sie obija cały dzien, jak to kobieta z małym dzieckiem

ja nadal jestem w szoku

Odpowiedz
Callista 2009-10-18 o godz. 04:31
0

Wlasnie przez takie komentarze, zawsze sobie obiecuje, ze jak bede miec dziecko, bede je wozic tylko samochodem.

Odpowiedz
xandra 2009-10-18 o godz. 02:30
0

Martucha napisał(a):
I za pewne nie było jej na ręke jechać w zatłoczonym wagonie.
Zwłaszcza ze pełno tam zarazków.

:o

Odpowiedz
Gość 2009-10-17 o godz. 13:26
0

till napisał(a):
Bardzo się dziwię matkom, które z wózkami próbują się wepchnąć do metra w godzinach szczytu, kiedy wszyscy na raz - studenci, uczniowie, ludzie jadący do pracy - podróżują w pozycjach "na sardynkę w puszce". Jeśli taka matka jest na macierzyńskim czy wychowawczym ma cały dzień na jeżdżenie z dzieckiem po sklepach, lekarzach, psiapsiółach - nie musi koniecznie ładować się do metra w godzinach szczytu.
Yyyyy. :o

Odpowiedz
Gość 2009-10-17 o godz. 07:22
0

A co jeśli ta mamusia z tym wózkiem akurat musiała jechać o tej
godzinie metrem? Bo nie miała innego wyjścia..

I za pewne nie było jej na ręke jechać w zatłoczonym wagonie.

Odpowiedz
Reklama
till 2009-10-17 o godz. 04:08
0

Magdalena_28 napisał(a):a jak taka młoda matka ma się dostać na drugi koniec miasta jeśli nie ma samochodu
Zdarza mi się jeździć metrem o różnych godzinach. Matki z wózkami, staruszków jadących gdzieś na zakupy i do lekarza spotykam najczęściej w godzianach przedpołudniowych i poobiednich - zazwyczaj wtedy w metrze jest luz, można spokojnie sobie znaleść miejsce siedzące.

Bardzo się dziwię matkom, które z wózkami próbują się wepchnąć do metra w godzinach szczytu, kiedy wszyscy na raz - studenci, uczniowie, ludzie jadący do pracy - podróżują w pozycjach "na sardynkę w puszce". Jeśli taka matka jest na macierzyńskim czy wychowawczym ma cały dzień na jeżdżenie z dzieckiem po sklepach, lekarzach, psiapsiółach - nie musi koniecznie ładować się do metra w godzinach szczytu. Ludzie spieszący się do pracy nie mają już tego wyboru. Nawet jeśli ma umówioną wizytę z dzieckiem na godzinę 8 i za nic na świecie nie da się jej przełożyć, mogłaby np. wyjść z domu 15 minut wcześniej i pojechać metrem zanim jeszcze zrobi się w nim najgorszy tłok.

Posiadanie dziecka nie zwalnia kobiety z obowiązku myślenia i przewidywania!

Ostatnio miałam tą wątpliwą przyjemność jechać koło 7:45 metrem razem z taką obwózkowaną mamuśką. Tłok był potworny, a już po tym jak ta wcisnęła się ze swoim wózkiem ludzie stali dosłownie na sobie. Nie muszę wspominać, że autentycznie nie było się gdzie przesunąć, więc mamuśka i wózek stały idealnie w drzwiach i tamowały ruch.

I powiem szczerze - choć normalnie jestem gorącą zwolenniczką ułatwiania życia i respektowania niepisanych praw kobiet w ciąży i młodych matek - to tym razem zupełnie nie było mi żal tej kobiety, która musiała wysłuchiwać bluzgi innych ludzi podróżujących tym zapchanym wagonikiem metra.

Odpowiedz
Magdalena_28 2009-10-14 o godz. 05:43
0

Kilka dni temu byłam świadkiem - jak kobieta z małym dzieckiem w wózku próbowała wcisnąć się do wagonika metra - na samym przodzie- gdzie jest "wyznaczone" miejsce dla przewożenia wózków, rowerów.

Oczywiście nikt łaskawie się nie przesunął :axe: i matka z wózkiem została na peronie stacja "Politechnika" :o i zapewne stała tam dłuższy czas :(

Kolejny przykład- kolejna kobieta z wózkiem - udało jej się wcisąć do kolejnego z przedziału i od razu podniósł się rwetes - gdzie on się pcha - tu nie ma dla niej miejsca :o :axe: Kłótnia trwała jakiś czas - na kolejnej stacji - do wagonu wsiadła kobieta z rowerem - i zaczęło się od nowa :axe:

wsyd a jak taka młoda matka ma się dostać na drugi koniec miasta jeśli nie ma samochodu :o

Odpowiedz
blumenka 2009-10-12 o godz. 18:24
0

widzę że wszyscy wiedzą co to "chamstwo starszych osób"
a już myślałam że to ja nie jestem tolerancyjna i mam "alergię na ludzi"

ostatnio wsiadłam do tramwaju z mamą
stanełyśmy akurat przy dwóch siedzących i rozmawiających ze sobą kobietkach
jedna miała gdzieś po czterdziestce a druga gdzieś po sześćdziesiątce
obok nich stała dziewczyna w bardzo zaawansowanej ciąży
podzieliłam się z mamą moim spostrzeżeniem
że ciężarna stoi i nikt jej nie ustąpił miejsca
starsza z siedzących kobiet usłyszała moje słowa
między sobą zaczęły komentować, że tylko wsiadłam i już zwracam uwagę
/ja nie miałam nikogo konkretnego na myśli mówiąc mamie o tej stojącej ciężarnej/
młodsza siedząca ustąpiła a starsza powiedziała:
"to nie jest miejsce oznaczone nie muszę ustępować!" :o
normalnie nóż mi sie otworzył w kieszeni
to ja mam rozumieć że jak jednym tramwajem jedzie pięć ciężarnych
to tylko dwie mogą siedzieć bo tylko tyle miejsc jest oznaczonych???

mam wrażenie że społeczeństwo polskie jest w coraz wiekszym procencie ilosciowym gburowate, hamskie i niezadowolone ze wszystkiego...
kiedyś ludzie byli jakoś bardziej życzliwi

Odpowiedz
Gość 2009-10-12 o godz. 13:07
0

gonick napisał(a):Skrawku, 100% racji..

Na parkingu w supermarkecie mój W. zajął miejsce, tuż za nim czaił sie na nie starszy dziadek z żoną.
No ale był drugi.
Wysiadamy z samochodu, a dziadek do W. "ty chuju jebany, starszemu droge zajeżdzasz?"
Więc W. mu tłumaczy, że był pierwszy i nawet nie widział.. Juz mial mu ustępować jak uslyszał "spierdalaj gnoju" - aż sie żonka ze skody wychyliła.
Olaliśmy, chociaż sie W. uniósł bardzo.

Wracamy, a tu całe drzwi pasażera porysowane kluczem czy czymśtam... od klamki do samiutkiego końca.


Ja uwielbiam jak mi BMW stoi przed hipermarketem na miejscu dla niepełnosprawnych..., oczywiście kierowca jest... zdrowy.TOTALNY DEBILIZM
Jak osoba chora ma gnać z wózkiem na najdalszy kąt parkingu...? Bo BeEmka musi stać najbliżej ochrony na parkingu...
Przy Geancie są świetne napisy w stylu - zabrałeś moje miejsce, weź moje kalectwo...

Odpowiedz
chosia 2009-10-12 o godz. 08:44
0

till napisał(a): Boi się, że taki młodzian da mu za narzekanie - jak to określił jeden polityk - "w papę" dlatego z mordą startuje do delikatnej dziewczyny, która na pewno mu nie odpyskuje? :o :o :o
Dokladnie tak. Ogolnie zauwazylam, ze ludziom przyzwoitym obrywa sie znacznie czesciej niz gburom i chamom. Takim to kazdy sie boi podskoczyc.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-10-04 o godz. 15:22
0

Gonick Martu ale sie uśmiałam lol lol lol

Odpowiedz
Gość 2009-10-03 o godz. 14:41
0

gonick napisał(a):no chyba, że przyjmuje lekarz z Syrii - jak to się znajoma babci wypowiedziała "u czarnego szamana to ona się leczyć nie będzie" 8)
o zesz ja pierdole...teraz ja padlam lol

Odpowiedz
Gość 2009-10-03 o godz. 03:03
0

Martu80 napisał(a): pani w okienku nie wytrzymała i zaczęła krzyczeć na staruszków, że ma ich dosyć, że przychodzą codziennie, ci sami po to tylko, żeby sprawdzić stan konta
Martu, padłam lol
u mnie tak codziennie do ośrodka zdrowia baby przychodzą mierzyć ciśnienie, CODZIENNIE
no chyba, że przyjmuje lekarz z Syrii - jak to się znajoma babci wypowiedziała "u czarnego szamana to ona się leczyć nie będzie" 8)

Odpowiedz
till 2009-10-02 o godz. 17:08
0

Od siebie dodam, że niesamowicie wkurzają mnie jeszcze następujące sytuacje zdarzające się i w metrze i w tramwajach i autobusach:

Wszystkie miejsca siedzące zą zajęte, przy wejściu siedzi paru nastoletnich "łebków" i jedna dziewczyna. Na przystanku (stacji) wsiada staruch/starucha. I niemal od wejścia zaczyna swoją gadkę "ach ta dzisiejsza młodzież...." i wielka pretensja do uwaga tej dziewczyny, że nie ustąpiła mu miejsca. Oczywiście dziewczyna wstaje i grzecznie ustępuje, a dryblasy zazwyczaj siedzą sobie dalej.
Pomijając tu kwestię chłopaków - którzy czasem ustąpią miejsca dziewczynie, a czasem nie - niesamowicie irytują mnie tacy staruchowie. Dlaczego to niby kobieta ma ustąpić mu miejsca (może być przecież we wczesnej ciąży i źle się czuć, mieć bolesny okres itp. co raczej mężczyzn nie dotyka), a panowie mogą siedzieć sobie dalej Boi się, że taki młodzian da mu za narzekanie - jak to określił jeden polityk - "w papę" dlatego z mordą startuje do delikatnej dziewczyny, która na pewno mu nie odpyskuje? :o :o :o

Odpowiedz
Martu80 2009-10-02 o godz. 14:17
0

Mnie ostatnio psiapisóła opowiadała, jak to na poczcie banda emerytów wypchnęłą z ogonka dziewczynę w widocznej ciąży...Koleżanka wstawiła się za dziewczyną i banda zaczęła awanturę,aż pani w okienku nie wytrzymała i zaczęła krzyczeć na staruszków, że ma ich dosyć, że przychodzą codziennie, ci sami po to tylko, żeby sprawdzić stan konta :o Krew mnie zalewa...Jak mogą wymagać szacunku, skoro sami nie szanują innych ludzi?

Odpowiedz
Gość 2009-10-02 o godz. 10:39
0

-na ugrzanym
-tylem do jazdy

nawet kiedyś mi się zdarzylo, że mnie babka ofuknela, że co ja sobie wyobrażam, że ona jest stara?

Odpowiedz
Gość 2009-10-02 o godz. 10:33
0

Kiedyś jadąc tramwajem pewna babcia zaczęła strasznie biadolić, że to niby sama młodzież siedzi itp..Jakiś chłopak wstał i chciał jej ustąpić miejsca i co....... babcia stwierdziła, że te miejsce jej nie odpowiada bo jest w słońcu :o dodam, że nie było wtedy upału.

Paranoja

Odpowiedz
Gość 2009-10-02 o godz. 10:23
0

No niestety nikogo nie usprawiedliwa postawa roszczeniowa, chamstwo i brak kultury. Czy ma 8 czy 80 lat. Zresztą szkoda sobie język strzępić, mają taką mlodzież na jaką zaslugują i jaką sobie wychowali. Jak widzę jak kobieta w autobusie z siatami wsiada i z dzieckiem 12-letnim i ono siada a kobieta z siatami stoi to niestety silą rzeczy ten dzieciak nie będzie czul się zobowiązany, żeby starszym ustępować. W takim emeryty razie muszą się klócić i walczyć o miejsce, co powoduje, że ci bardziej kulturalni odbierają to jako jako zachowanie gburów i kolo się zamyka

Odpowiedz
Gość 2009-10-02 o godz. 10:07
0

Skrawku, 100% racji..

Na parkingu w supermarkecie mój W. zajął miejsce, tuż za nim czaił sie na nie starszy dziadek z żoną.
No ale był drugi.
Wysiadamy z samochodu, a dziadek do W. "ty chuju jebany, starszemu droge zajeżdzasz?"
Więc W. mu tłumaczy, że był pierwszy i nawet nie widział.. Juz mial mu ustępować jak uslyszał "spierdalaj gnoju" - aż sie żonka ze skody wychyliła.
Olaliśmy, chociaż sie W. uniósł bardzo.

Wracamy, a tu całe drzwi pasażera porysowane kluczem czy czymśtam... od klamki do samiutkiego końca.

Sory, ale jak bym go wtedy dorwała to bym mu skoczyła do tego stetryczałego gardziołka

Odpowiedz
Gość 2009-10-02 o godz. 09:33
0

gonick napisał(a):I wracając do tematu ;) Bycie starszym nie upowaznia do fanaberii -a jeśli się zdarzą nie widze nic złego w zwróceniu im uwagi, nawet przez osobę dużo młodszą
goniku wyobraź sobie taką sytualcję: stoję na przystanku, czekam na autobus, nagle wychyla się babcia i mówi, jaka to mlodzież niekulturalna i chamska (pila do dziewczyny, ktora siedziala na lawce). Ktoś ustąpil jej miejsce a ona wyciągnęla fajkę i zajarala. K U R W A nie potrafię się powstrzymać w takich sytuacjach. Zwrócilam jej uwagę, powiedzialam coś w sensie "jaka ma być ta mlodzież skoro nie ma skąd brać wzorców" i co? kobieta zaśmiala mi się w twarz :o
Ja nie generalizuje, bo wiem jaka byla moja babcia. Też dostawala 450 zlotych ale potrafila się cieszyć tym co ma. Esz... dobra, bo zaraz będzie, że ja gęgam

Odpowiedz
Gość 2009-10-02 o godz. 07:13
0

Alma_ napisał(a):Zgorzkniali? A Ty byś nie była dostając 600 zł miesięcznie za 40 lat ciężkiej pracy?
Fakt, daleko nam do zachodnich standardów
No coz, mlodzi ludzie tez maja problemy ze znalezieniem pracy i wielu z nich duzo by dalo za te 600zl, a mimo wszystko nikt ich chamstwa nie usprawiedliwia. Ludzie starsi zasluguja na szacunek, chocby za to, ze tyle lat wytrzymali w tym absurdzie, ale wiek nie upowaznia ich do dzikich zachowan w autobusie czy kolejce. Ja jestem z natury cierpliwa i kulturalna i 9 razy na 10 zacisne zeby i nie skomentuje, ale za dziesiatym razem, kiedy dostaje laska po nogach albo lokciem w zebro, bo szanowna paniusia koniecznie musi pierwsza wsiasc do autobusu (chociaz autobus pusty i miejsca full), to naprawde mozna nie wytrzymac i zapomniec o szacunku do starszych i ich niskich emeryturach.

Odpowiedz
Gość 2009-10-02 o godz. 06:22
0

Alma_ napisał(a):Skrawek, no aż mną zatrzęsło.
Zgorzkniali? A Ty byś nie była dostając 600 zł miesięcznie za 40 lat ciężkiej pracy?
Bez przesady... Nie mozna generalizować. Mała pensja czy emerytura nie upowaznia do zachowania poniżej krytyki. Do robienia burd w tramwajach, albo jakiś przepychanek. Codziennie spotykam wielu miłych staruszków w metrze czy tramwaju, ale spotykam też gburowatych i wrednych. I naprawdę gówno mnie obchodzi czy jest biedny i głodny - jak jest miły - może liczyć na pomoc i pogawedkę - jak nie - nawet nie pondnosze wzroku.

Zmieniając trochę temat, zawsze drażniło mnie powiedzenie "masz mnie szanować bo jestem twoją matką" - dla mnie szacunek jest rzeczą nabytą, wypracowaną, nie można go dostać z urzędu, na zasadzie "bo tak" - rodza się przez to sztuczne świetości i instytucja świętej krowy.

I wracając do tematu ;) Bycie starszym nie upowaznia do fanaberii -a jeśli się zdarzą nie widze nic złego w zwróceniu im uwagi, nawet przez osobę dużo młodszą

Odpowiedz
till 2009-10-02 o godz. 06:16
0

Alma_ napisał(a):Zgorzkniali? A Ty byś nie była dostając 600 zł miesięcznie za 40 lat ciężkiej pracy?
Fakt, daleko nam do zachodnich standardów
W naszym kochanym kraju wielu nie ma nawet tych 600 zł na rękę miesięcznie - i co mają z żalu wziąć siekierę do ręki i rzucać się na przechodniów Nie twierdzę, że emerytom się przelewa, ale w porównaniu np. z członkami rodzin wielodzietnych można ich uznać za bogaczy. Czasami z renty babcinej utrzymuje się babcia, jej dziecko ze współmałżonkiem i wnuki. Z resztą nie raz stojąc w kolejce do sklepu itp. słyszałam rozmowy, że najlepiej w naszym kraju powodzi się emerytom - bo mają stały i pewny dochód.
Z tego co zauważyłam, w metrze czy autobusie najczęściej awanturują się stare pudernice, a więc babcie, którym raczej nienajgorzej się powodzi. Takie co nie do końca oswoiły się ze swoją babciowatością i są wściekłe na wszystkich dookoła, za to że są stare i brzydkie.

Magdalena_28 napisał(a): podeszłam ze swoim numerkiem do okienka - a pani odeszła na bok by zjeść kanapkę i później 25 min pakowac przesyłki do worków i przepisywać jakieś papiery
Szczerze mówiąc, gdy jestem na poczcie to najbardziej mi jest żal jej pracowników. To nie wina tych ludzi, że oprócz obsługi klientów muszą się zajmować wypełnianiem jakiś kwitków, pakowaniem paczek, umawiać się z kurierami itp. Choć harują po pare godzin pod rząd w nagrodę mogą zebrać co najwyżej bluzgi wk... klientów (dadam, że zazwyczaj słusznie wk...). Przecież nie mają wpływu na to, że poczta zatrudnia za mało pracowników, przez co ci, którzy są na miejscu muszą się zająć dziesięcioma rzeczami na raz.
Najbardziej mnie wkurza jeśli do każdego okienka jest kolejka z 50-70 osób, a jedno lub dwa okienka z pięciu są zamknięte (choć przecież mogłyby rozładować ten tłok!!!). Ale jak napisałam, za tą sytuację nie można obwiniać pracowników tylko pocztę polską, która stara się na wszystkim zaoszczędzić.

Odpowiedz
Gość 2009-10-02 o godz. 05:44
0

Alma_ napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):Skoro od lat się nic nie zmienia to chyba lepiej się przyzwyczaić i cieszyć się tym co się ma a nie wiecznie burczeć pod nosem. O to mi chodzi.
A poważniej - rozumiem, o co Ci chodzi. Ale mimo wszystko bardziej żal mi ich z ich głodowymi emeryturami niż Ciebie, zgniatanej i ofukiwanej w autobusie
eee o mnie się się nie martw, mi też jest ich żal i dzieci w Afryce też
po prostu uważam, że każdy powinien żyć wlasnym życiem

Odpowiedz
Alma_ 2009-10-02 o godz. 05:14
0

SkrawekNieba napisał(a):Skoro od lat się nic nie zmienia to chyba lepiej się przyzwyczaić i cieszyć się tym co się ma a nie wiecznie burczeć pod nosem. O to mi chodzi.
To samo można odnieść do zachowania staruszków w środkach komunikacji - skoro nic się nie zmienia, to może mogłabyś się przyzwyczić i cieszyć tym, że nie spędzasz w autobusach 6 godzin dziennie? ;)

A poważniej - rozumiem, o co Ci chodzi. Ale mimo wszystko bardziej żal mi ich z ich głodowymi emeryturami niż Ciebie, zgniatanej i ofukiwanej w autobusie

Odpowiedz
Gość 2009-10-02 o godz. 05:05
0

Alma_ napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):Są zgorzkniali, potrafią tylko narzekać. Niejednokrotnie (pracując jeszcze w kawiarni) spotykalam staruszków z zagranicy, którzy wlaśnie na emeryturze zaczynają życie. Mogą podróżować, bawić się. U nas wygląda to trochę inaczej. I chyba daleko nam jeszcze do takiego standardu życia (pod tym względem oczywiście) jaki jest np. w Szwecji. (Boże o czym ja gadam...)
Skrawek, no aż mną zatrzęsło.
Zgorzkniali? A Ty byś nie była dostając 600 zł miesięcznie za 40 lat ciężkiej pracy?
Fakt, daleko nam do zachodnich standardów
oj Alma ale ja wiem, że 600 zeta na miesiąc to nie jest dużo, bo to jest zajebiście malo, ale czy to moja wina? czy to ja ustalam te renty i emerytury? nie... no to dlaczego taki babol się na mnie wyżywa w autobusie, że nie ma na leki, że rząd jest do dupy? ja jestem w stanie ją zrozumieć ale nie muszę tego znosić, bo mam swoje problemy. Skoro od lat się nic nie zmienia to chyba lepiej się przyzwyczaić i cieszyć się tym co się ma a nie wiecznie burczeć pod nosem. O to mi chodzi.

Odpowiedz
Gość 2009-10-02 o godz. 03:36
0

Magdalena_28 napisał(a):
a tak do tematu metra .... "Nie opierać się o drzwi" ... hmmm ja rozumiem, że kiedy w wagonikach panuje niemiłosierny tłok - nie sposób nie opierać się o drzwi ... ale kiedy nie ma zbyt wielu pasażerów - ... co by się stało z takim człowiekiem - gdy niefortunnie z powodu jakiś usterek w czasie jazdy otworzyły się drzwi :|
jak to co by sie stalo? wypadlby po prostu! jak głąb nie umie czytac i zastosowac sie to niech cierpi, pretensje moze miec tylko do siebie

Odpowiedz
Magdalena_28 2009-10-02 o godz. 03:12
0

till napisał(a):
Do tego te ciągłe głośne pyskówki :o
Ale i tak nic nie pobije naszej kochanej poczty :) :) :)
Oaza chamstwa w najczystszej postaci. Sympatyczni ludzie biorą po 3, 6 numerków na raz - potem oczy mi wychodzą na wierzch jak biorę swój numerek i widzę, że 60 osób przede mną. Później się siedzi i czeka, numerki na wyświetlaczu przelatują i nikt nie przychodzi. zdenerwowana i wk... jak inni (fajna była ta książka), więc na pewno nie czekam tak długo jak oni i próbuję się wepchnąć bez kolejki. Co z tego, że mam odpowiedni numerek... pewnie ukradłam.
Nienawidzę chodzić na pocztę.
lol tiaaa a nie chodzisz czasem na Pocztę przy stacji Metra Racławicka
:o ostatnio jakaś starsza pani chciała wysłać PIT
pani z okienka- proszę się wyraźnie podpisać
starsza pani - nie muszę - bo mój wyraźny podpis jest jest w dowodzie :o
pani z okienka - ale pani dowód nie zostaje na poczcie- więc bardzo proszę by podpisała się pani pełnym imieniem i nazwiskiem
starsza pani - nie podpiszę się i już :o

till napisał(a):Jest doskonała okazja by pobluzgać na pracowników poczty (choć oni na prawdę starają się wykonywać swoją pracę najlepiej jak mogą)... podeszłam ze swoim numerkiem do okienka - a pani odeszła na bok by zjeść kanapkę i później 25 min pakowac przesyłki do worków i przepisywać jakieś papiery :o mimo, że przerwy nie było przewidzianej w tym czasie :o a druga panienka siedziała naprzeciwko i patrzyła się na tą pierwszą cielęcym wzrokiem
:axe:

a tak do tematu metra .... "Nie opierać się o drzwi" ... hmmm ja rozumiem, że kiedy w wagonikach panuje niemiłosierny tłok - nie sposób nie opierać się o drzwi ... ale kiedy nie ma zbyt wielu pasażerów - ... co by się stało z takim człowiekiem - gdy niefortunnie z powodu jakiś usterek w czasie jazdy otworzyły się drzwi :|

Odpowiedz
Alma_ 2009-10-01 o godz. 13:08
0

SkrawekNieba napisał(a):Są zgorzkniali, potrafią tylko narzekać. Niejednokrotnie (pracując jeszcze w kawiarni) spotykalam staruszków z zagranicy, którzy wlaśnie na emeryturze zaczynają życie. Mogą podróżować, bawić się. U nas wygląda to trochę inaczej. I chyba daleko nam jeszcze do takiego standardu życia (pod tym względem oczywiście) jaki jest np. w Szwecji. (Boże o czym ja gadam...)
Skrawek, no aż mną zatrzęsło.
Zgorzkniali? A Ty byś nie była dostając 600 zł miesięcznie za 40 lat ciężkiej pracy?
Fakt, daleko nam do zachodnich standardów

Odpowiedz
till 2009-10-01 o godz. 12:30
0

Ja na szczęście jeżdżę głównie metrem. Mimo wszystko metrem jeżdżą głównie uczniowie, studenci, ludzie do pracy, na stacjach są bramki więc pierwszy lepszy lump nie wejdzie. Najbardziej mnie irytuje, gdy chce sobie gdzieś podjechać autobusem, którym podjeżdżają sobie jacyś pijaczkowie. Smród niedomytych ludzi idealnie roznosi się po całym autobusie, a jeśli dodatkowo jedzie się w upale to można się udusić tym fetorem.
Dodatkowy plus metra jest taki, że jeździ nim mniej staruchów, niż innymi środkami komunikacji miejskiej (staruch = wredny starszy człowiek, spotyka się wielu miłych emerytów dlatego dalej będę pisała o staruchach, a nie ogólnie o starszych ludziach). Byłam wychowana w szacunku dla starszych ludzi, ale to co wyprawiają staruchowie przekracza moją wyobraźnię. Kiedyś byłam świadkiem jak jeden staruch próbował naszczuć mężczyzn z autobusu, na jakiś dwóch gimnazjalistów. Chłopcy spokojnie sobie stali i rozmawiali, ale widać dziedydze czymś przeszkadzali, skoro zaczął się wydzierać, że jadą pewnie na gapę i trzeba im przykładnie wpie.... Raz w autobusie starucha mi zrobiła awanturę, bo wsiadłam przednimi drzwiami, zamiast środkowymi (do dzisiaj nie wiem dlaczego niby nie wolno mi wchodzić przednimi drzwiami).
Do tego te ciągłe głośne pyskówki :o
Ale i tak nic nie pobije naszej kochanej poczty :) :) :)
Oaza chamstwa w najczystszej postaci. Sympatyczni ludzie biorą po 3, 6 numerków na raz - potem oczy mi wychodzą na wierzch jak biorę swój numerek i widzę, że 60 osób przede mną. Później się siedzi i czeka, numerki na wyświetlaczu przelatują i nikt nie przychodzi. Inna sprawa, że jeśli podejdzie się do okienka, a nie ma się odpowiedniego numerka to wpółtowarzysze oczekiwania są gotowi wydrapać oczy "oszustowi". Jest doskonała okazja by pobluzgać na pracowników poczty (choć oni na prawdę starają się wykonywać swoją pracę najlepiej jak mogą), innych ludzi na poczcie...
Czasami, gdy mam jakąś paczkę do wysłania, ide na pocztę pare ulic dalej - jakoś tam sympatyczniej. Na ścianie wisi informacja, że inwalidzi, kobiety w ciąży itp. są przepuszczani bez kolejki - bardzo miły gest. U mnie na poczcie, gdy kobieta w - na oko - 7 miesiącu ciąży chciała podejść do okienka bez numerka została niemal zlinczowana na miejscu. Musiała czekać tak jak reszta. Za karę, że była krnąbrna i chciała się wepchać, nikt nie ustąpił jej miejsca siedzącego. Zanikł również w narodzie obyczaj przepuszczania przodem matek z małymi dziećmi. A chyba wszystkim by ulżyło, gdyby taka matka załatwiła sprawy jak najszybciej, a nie siedziała z tym dzieciakiem godzinę na poczcie (dzieci niemiłosiernie szybko się zaczynają nudzić, a wtedy zazwyczaj uskuteczniają darcie mordy).
Sama ostatnio zostałam niemal napadnięta na poczcie za to, że podeszłam (była moja kolej!) do okienka, ale nie czatowałam razem z innymi pod nim, tylko sobie z boku czytałam książkę. Ludzie czekający do mojego okienka uznali (!!!), że nie jestem wystarczająco zdenerwowana i wk... jak inni (fajna była ta książka), więc na pewno nie czekam tak długo jak oni i próbuję się wepchnąć bez kolejki. Co z tego, że mam odpowiedni numerek... pewnie ukradłam.
Nienawidzę chodzić na pocztę.

Odpowiedz
Gość 2009-09-24 o godz. 00:26
0

aniasz napisał(a):Dziewczyny,
mi się zostawianie gazet i innych papierów "dla potomnych" w środkach publicznego transportu nie podoba - jak jadę takim zapapierzonym tramwajem/metrem to szlag mnie trafia bo czuję się jak na wysypisku śmieci.
Swego czasu byla akcja - przeczytales/las ksiazke - zostaw w tramwaju/autobusie to byl dopiero szczyt chamstwa.....
aniasz napisał(a):Poza tym - brzydzę się czytać gazety tak zostawione bo nigdy nie wiem kto je miał w rękach przede mną i co wcześniej tymi rękami chwytał.
To proponuje nie siadac i nie chwytac sie poreczy - nigdy nie wiadomo kto ich wczesniej dotykal

Sama czytam i zostawiam. Nie ma w tym nic niewlasciwego.

Odpowiedz
Gość 2009-09-23 o godz. 17:34
0

awangarda w stylu retro napisał(a):aniasz napisał(a):a jak wychodzi to zostawia - chyba po to żeby inni nie mieli gdzie usiąść albo żeby jechali w syfie.

ja tak robie w pociagu, ale to dlatego, zeby sobie inni poczytali
debilem nie jestem
ja tez zawsze zostawiam aby sie podzielic - i czasem nawet zdarzy mi sie czytac zostawiona. Zostawiam Metro, czasem wyborcza. W pociagu zostawiam gazety ktore kupilam na droge. Czasem w klatce na polce gazety ktore przeczytalam i sa aktualne. Moge wyrzucic ale sa osoby ktore wezma i przeczytaja i tak sie to jeszcze komus przyda.

Odpowiedz
Callista 2009-09-23 o godz. 04:20
0

Eh codziennie to przezywam, moze nie w metrze, bo akurat rzadko nim jezdze, ale w autobusie. Najbardziej wkurza mnie jak ktos za mna sie pyta czy wysiadam na nastepnym przystanku. No ktos kto jezdzi codziennie autobusem zauwaza juz takie rzeczy, czy ktos sie szykuje do wyjscia czy nie. Czasami jak jade z bratem, to udajemy ze sie nie znamy, a potem na caly autobus moj brat mnie sie pyta czy wysiadam na nastepnym:P Lubie takie zarciki.
Kiedys pamietam ze jakas babcia uderzyla parasolka mojego kolege, bo stal na schodkach przy drzwiach. Tylko dlatego, ze chciala sie przyszykowac do wyjscia.... wyszlismy zanim ona wyszla( widocznie trzeba do wyjscia sie szykowac przez 3 przystanki).
Z zasady nie siadam tam gdzie jest miejsce z krzyzykiem. Ale i tak ustepuje, jak kogos widze, chociaz czasami, naprawde cos czytam i nie rozgladam sie po ludziach.
A jeszcze mam takie refleksje, ze w metrze jest o wiele lepiej jezeli chodzi o rozmowy ludzi. Ja juz naprawde rzygam tymi rozmowami. A najgorzej mnie wkurzaja ludzie co gadaja do siebie. Mam ochote wtedy po prostu wyjsc z autobusu. Zauwazylam, ze jest coraz gorzej ze mna. Normalnie mam czasem powiedziec - Zamknij morde :P
Nie lubie tez jak ludzie sie tlocza przy wyjsciu, a w srodku jest pusto. Ale to juz nie jest takie bardzo denerwujace.
Swego czasu tez mialam bezdomnych z centralnego ( moj autobus ma tam petle) jej jak ja czasami naprawde mialam tego dosyc i w duchu sobie myslalam, gdzie jest ten kanar ( moze by wyprosil ?:P). Nie bede pisala, jakie wspaniale mialam wtedy przezycia.

Odpowiedz
Gość 2009-09-22 o godz. 19:21
0

Dziewczyny,
mi się zostawianie gazet i innych papierów "dla potomnych" w środkach publicznego transportu nie podoba - jak jadę takim zapapierzonym tramwajem/metrem to szlag mnie trafia bo czuję się jak na wysypisku śmieci. Poza tym - brzydzę się czytać gazety tak zostawione bo nigdy nie wiem kto je miał w rękach przede mną i co wcześniej tymi rękami chwytał. Może dlatego nie rozumiem skąd w ogóle pomysł że ktoś je będzie chciał po zostawiającym przeczytać. Jak dla mnie jest to zostawianie papierów komuś to wyrzucenia tudzież przesuwania z siedzenia na siedzenie. I takie zachowanie nazywam debilizmem (choć niesłusznie, powinnam chamstwem).
Jeśli robicie to z pobudek takich o jakich piszecie (czyli podzielenie się gazetą) - to nie bierzcie tego debilizmu/chamstwa do siebie. I już.

Odpowiedz
Gość 2009-09-22 o godz. 09:49
0

turkus napisał(a):Skraweknieba,
głupio gadasz.
"just" wyrazam swoje zdanie, co wg mnie nie jest podstawą do tego, by od razu mówić, że glupio gadam

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-09-22 o godz. 06:52
0

aniasz napisał(a):a jak wychodzi to zostawia - chyba po to żeby inni nie mieli gdzie usiąść albo żeby jechali w syfie.

ja tak robie w pociagu, ale to dlatego, zeby sobie inni poczytali
debilem nie jestem

Odpowiedz
Gość 2009-09-22 o godz. 02:10
0

Topodziele się wrażenieniami z codziennej jazdy pieprzonym autobusem do pracy. oczywiście na zadupiu na którym mieszkam jeżdzi tylko jedna linia - w dni robocze co 20 minut...a w soboty i świeta co 40 minut.
Sytuacja dnia każdego:
-na przystanku czeka z 15 osób..w tym połowa to uczniowie do szkoły
- podjeżdża sutobus notorycznie z opóźnieniem minimum 5 minut
- już z dala widać toczący się ledwo co pojazd zapikowany po brzegi
- autobus staje na przystanku, "wyskakują" z niego 3 osoby, wskakują następne 3 a kolejne 8-10 osób wciska się na siłę słysząc przy tym dzikie przekleństwa pasażerów
- około 5 osób zostaje na przystanku bo się nie zmieściły do autobusu... lol
- kierowca z ledwością domyka drzwi i toczy pojazd dalej
- ja usiłuję trzymać się choć jedną ręką czegokolwiek próc części ciałą współpasażerów, w przeciwnym wypadku obijam się między ludźmi
- torebka nie znajduje się już na razmienie tylko gdzieś pomiędzy moimi udami a kolanami
- notorycznie obok mnie stoją trzej chłopcy którzy CODZIENNIE z dziką apsją opowiadają o jakiejś grze komputerowej - CODZIENNIE KURWA TO SAMI NA CAŁY AUTOBUS
- na kolejnych dwóch przystankach ludzie tez usiłują wejśc co się nie udaje
- na przystanku nr 3 wysiada 70 % pasażerów czyli młodzież szkolna i wtedy zaczyna się przyzwoita podróż
- na osoatnim przystanku (zajezdnia) pozostała połowa pasażerów spieszy się z juz o[późnionego autobusu czy to do pracy (czyli ja) czy to na następny autobus, czy do szkoły czy gdzie tam kto chce............a tu otiwerają się tylko przednie drzwi i wpada dzika kontrola biletów :| cóż następne 5 minut czekania.....

Ot moja codzienność ;)

Odpowiedz
turkus 2009-09-19 o godz. 10:37
0

Skraweknieba,
głupio gadasz.
Gdyby polscy emeryci/renciści dostawali taką rentę/emeryturę, jak ci na zachodzie, to też byliby mili, uśmiechnięci (w buźce "trzecie zęby" jak u hollywoodzkich gwiazd) , ale jak wiadomo, byt kształtuje świadomość.

Aniasz,
gazeta raz przeczytana nadaje się do przeczytania powtórnego, oczywiście taka, która nie wygląda, jakby ją kto psu z pyska wyciągnął. Poza tym (teraz cytat z czasów mojego dzieciństwa): zbierając makulaturę chronisz lasy.

A w sprawie awantur wywoływanych przez starszych.
Jechałam dosyć pustym tramwajem, wszedł kanar, i zażądał od starszej (ale zadbanej) kobiety siedzącej za mną biletu. Babsztyl się rozwrzeszczał, że ma już 70 lat i w związku z tym prawo do jeżdżenia bez biletu, legitymacji i tp. , a jak kanar jest ślepy to do lekarza ....i tak dalej.
Zapowiadało się na kilka minut wrzasku. Postanowiłam usadzić babę. Odwróciłam się powoli i powiedziałam: "chciałabym wyglądać w pani wieku tak młodo jak pani". Babie opadła szczęka i nareszcie zamilkła.

Odpowiedz
Gość 2009-09-19 o godz. 06:05
0

aniasz napisał(a):O zachowaniu starszych osób w środkach transportu publicznego to można by chyba całą księgę napisać. Swego czasu pracowałam trochę na Żoliborzu, w tamtym okolicach chyba mieszka sporo staruszków, w tramwajach odbywały się sceny dantejskie. Nie udało mi się ani razu przejechać tak żeby jakaś babcia albo dziadzio nie zrobili awantury - o byle co.
Chyba im się nudzi na tej emeryturze
no cuszzz kto nie byl socjalistą za mlodu ten będzie na starość skurwysynem

Niejednokrotnie mam wrażenie, że renciści i emeryci mają pretencję o to, żeby ją generalnie mieć :o . Są zgorzkniali, potrafią tylko narzekać. Niejednokrotnie (pracując jeszcze w kawiarni) spotykalam staruszków z zagranicy, którzy wlaśnie na emeryturze zaczynają życie. Mogą podróżować, bawić się. U nas wygląda to trochę inaczej. I chyba daleko nam jeszcze do takiego standardu życia (pod tym względem oczywiście) jaki jest np. w Szwecji. (Boże o czym ja gadam...)

Odpowiedz
katastrofa 2009-09-19 o godz. 06:01
0

Debil ?!? bez przesady, gazetki dostępne sa zazwyczaj rano , czasami do południa i jak ja widzę taką gazetkę na siedzisku to biorę i czytam i też zwykle zostawiam dla kogoś innego 8) i nie uważam sie za debila bynajmniej

przecież nie rozpościeram gazety na całe siedzenie , i nie jestem tak "obrzydliwa" żeby po kimś nie czytać

Odpowiedz
Gość 2009-09-19 o godz. 05:55
0

Dziś w metrze przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz której nienawidzę:

PO CO DEBIL ZOSTAWIA PRZECZYTANĄ GAZETĘ W METRZE? KOSZY NIE MA? NIE ŁASKA RUSZYĆ DUPY I WYWALIĆ?

Wkurza mnie to niesamowicie - bierze kretyn Metropol albo Metro, przejrzy, a jak wychodzi to zostawia - chyba po to żeby inni nie mieli gdzie usiąść albo żeby jechali w syfie.

Odpowiedz
Magdalena_28 2009-09-19 o godz. 03:17
0

aniasz napisał(a):O zachowaniu starszych osób w środkach transportu publicznego to można by chyba całą księgę napisać. Swego czasu pracowałam trochę na Żoliborzu, w tamtym okolicach chyba mieszka sporo staruszków, w tramwajach odbywały się sceny dantejskie. Nie udało mi się ani razu przejechać tak żeby jakaś babcia albo dziadzio nie zrobili awantury - o byle co.
Chyba im się nudzi na tej emeryturze
przepychanki w tramwajach, metrze - i ten rozwiany włos - gdy się wsiada do autobusu/tramwaju - i aby tylko usiąść
nie wspomnę o kolejkach na Ostrym Dyżurze :axe: (pisałam o tym w innym pomyjowym wątku)
i nieustanne kolejki na Poczcie

nudzi im się :|

pamiętam kiedyś jak jeden pan - na widok "cierpiącej" starszej pani (która miała na stopach buty na dość wysokich obcasach) zapytał- "Co bolą nóżki " - .. "Ano bolą" .. "To niech pani stanie na rękach "
:o :o

Odpowiedz
Gość 2009-09-18 o godz. 17:38
0

ignarancja napisał(a):ustapiła jakiejś starszej pani miejsca na co usłyszała : "na wygrzanym nie siadam"
"na wygrzanym nie siadam...i jem bułkęęęęęę przez bibułkęęęęęę"
Nic tylko :axe:

Odpowiedz
Gość 2009-09-18 o godz. 14:53
0

O zachowaniu starszych osób w środkach transportu publicznego to można by chyba całą księgę napisać. Swego czasu pracowałam trochę na Żoliborzu, w tamtym okolicach chyba mieszka sporo staruszków, w tramwajach odbywały się sceny dantejskie. Nie udało mi się ani razu przejechać tak żeby jakaś babcia albo dziadzio nie zrobili awantury - o byle co.
Chyba im się nudzi na tej emeryturze

Odpowiedz
Gość 2009-09-18 o godz. 13:56
0

heh ja tak nie o metrze ale o autobusie - i o reakcjach starszych ludzi na ustępowanie im miejsca (mam nadziejje, ze wybaczycie że tak OT i mało na temat ale wypowiedź Moniki mi to przypomniała)
moja koleżanka raz ustapiła jakiejś starszej pani miejsca na co usłyszała : "na wygrzanym nie siadam" :o :o :o - brak słów...

Odpowiedz
Monika0101 2009-09-18 o godz. 13:44
0

Byłam raz świadkiem ciekawej sytuacji. Na miejscu dla przywilejowanych siedziała młoda dziewczyna. Gdy do autobusu wsiadł mężczyzna o kuli, to jeszcze w zasadzie nie zdążył dobrze wsiąść, a dziewczyna zerwała się, żeby mu ustąpić miejsca. Dobrze zrobiła, prawda? Ale ten pan, nie dość, że nie podziękował, to jeszcze nakrzyczał na nią, że w ogóle miała czelność siedzieć na tym miejscu. Widać było, że dziewczynie zrobiło się głupio...

Z jednej strony, mamy rację tak narzekając na tych panów, czy w ogóle młode osoby, które nie ustępują miejsca, ale z drugiej strony już tyle razy byłam świadkiem sytuacji, gdy osoby starsze były bardzo nieuprzejme, przepychały się bez "przepraszam", bo one są starsze i dlatego im się należy. To też jest wkurzające.

Odpowiedz
Gość 2009-09-18 o godz. 11:29
0

Monika0101 napisał(a):Takie sytuacja to nie tylko w warszawskim metrze, ale chyba niestety wszędzie
dokładnie tak, niestety :-(

Odpowiedz
elek 2009-09-18 o godz. 07:42
0

kurcze cieszcie się że macie i korzystacie z metra ;)
ja może na starość doczekam się drugiej linii na Bródnie

Odpowiedz
Magdalena_28 2009-09-18 o godz. 06:59
0

irytujący jest brak rurek do trzymania - cóż z tego, że są przy wejściu - jak w środku - albo się trzeba trzymać poręczy u góry albo stać w rozkroku :o i trzymać równowagę tudzież opierać się na towarzyszach podróży

Odpowiedz
b.londynka 2009-09-18 o godz. 04:06
0

Cos mi tu przypomina jazde londynskim metrem:) Chocby nie wiem jak wielki byl tlok, nikt, absolutnie NIKT nie przesunie sie wglab wagonu

Ustepowanie miejsca to tez zachowanie kosmitow. Przynajmniej tak sie na mnie wszyscy patrza, lacznie z babcia/ kobieta w ciazy/ czy rodzicem z malym dzieckiem, ktorym to miejsce ustepuje...

Kiedys w autobusie jechala mloda para (25 lat moze), siedzieli na miejscu "uprzywilejowanym". Nagle do autobusu weszla garbata(!) babcia, stanela nad nimi i patrzy sie(!) na chlopaka. Para byla, az wstyd sie przyznac, z Polski, rzecz dziala sie w Londynie. Na babcie nie zwrocili uwagi, dopoki po kilku minutach jazdy (jakies 3 przystanki dalej) babcia sama nie pokazala im tabliczki "prosze ustapic miejsca osobom, ktore potrzebuja tego bardziej niz ty". Ja bym zrozumiala nawet po chinsku, ale koles nadal nie wiedzial o co babci chodzi!!! (na tabliczce byl obrazek)... Dopiero dziewczyna przetlumaczyla mu slowa starszej pani... Wstyd...

Odpowiedz
Gość 2009-09-18 o godz. 03:42
0

Jak mój M. przyjeżdża do Warszawy, zawsze się wkurza z powodu chamstwa w metrze - zwłaszcza tego że mężczyźni w sile wieku siedzą a starsze panie stoją.

Kiedyś jechałam metrem, z komputerem, torbą (ciężko było), wszystkie dosłownie miejsca zajęte przez "dżentelmenów", a ten co siedział naprzeciwko mnie gapił mi się bezczelnie na cycki. Miałam ochotę mu pierdolnąć w tę głupią pałę

Odpowiedz
Gość 2009-09-16 o godz. 07:22
0

Zdarza sie to wszedzie niestety, ale jest rozwiazanie i to bardzo proste. Po pierwsze zainteresowani powinni zwracac uwage i poprosic o ustapienie miejsca, po drugie jesli widzicie takie sytuacje to reagujcie na nie. Zwykle pomaga.
Nie wiem co zrobic z panem wycierajacym nos rekawem, proponowanie chusteczki czesto nie dziala lol

Odpowiedz
Gość 2009-09-16 o godz. 07:01
0

Jakoś mnie to nie dziwi (już).
Jestem w 6 miesiącu ciąży, i nikt w autobusie, tramwaju czy metrze nie widzi mojego ewidentnie wyprzedzającego mnie brzucha.

Odpowiedz
Monika0101 2009-09-16 o godz. 06:17
0

Takie sytuacja to nie tylko w warszawskim metrze, ale chyba niestety wszędzie

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie