• Gość odsłony: 2747

    Ach Ci klienci...

    Trzepie mnie z powodu jednego pojebanego klienta. Ale od początku. Siedze w pracy - przychodzi z rachunkiem młody chłopak. Ma 3 przelewy każdy na miesiąc odpowiedni: styczeń. luty. i marzec. NA styczeń kwota - 52 zł na luty i marzec 40zł..z groszami. Staje przed okienkiem i mówi, ze chce zapąłcić za ten miesiąc w którym jest 40 zł. Ja pytam - za luty tak? On na to, ze tak. Ok...podliczam, wprowadzam do kompa, podpijam pieczęc i parafka...wydaję mu resztę...a te oczy ze mu dałam za dużó, bo przecież tam było coś około 49 zł na przelewie... :o Ja mo pokazuję, ze nie...było tylko 40 z groszami a potem juz tylko 50 z groszami. Ok decyduje się, ze zapąłci jednak za styczen. W porzadku, mówię tylko ze przelewu z pieczatku mu nie dam (oczywiste) i przepisze to na czysty przelew. Chłopak m.ówi oki. Podliczam należność za styczeń (w międzyczasie wchodzi mój mąż)....53 zł...chłopak patrzy..i mówi,że on tyle nie ma... i zebym ten przeley też mu przepisała na czysty. Ok przepisuje. Na jego oczach podpite przelewy targam, żeby potem nie było, ze wykorzystane.....chłopak wychodzi.
    Ja zamieniam kilka słów z mężem (Świdkiem tej sytuacji) i wchodzi znów ten chłopak z tatusiem. Tatuś na mnie z mordą, ze mu potargałam przelewy, i że chłopak nie zapłącił. a przecież miał zapłącić 49 zł. JA oczy :o i mówie, zę rpzepraszam, ale logiczne, ze nie dam komuś przypieczętowanego przeleu, jesli za niego nie zapłąci i że na tych rpzelewach nie yło nigzie kwoty49 zł. NAgle gośc mi pokazuje jakieś wezwanie do zapłaty na kwotę 49 zł..i mówi, zę syn to miał zapąłcic. JA na to, że ok,a le czemuw takim razie nie dał tego synowi.A ten ze przecież tam było to. Gość całyc zas krzyczy, odwaraca sie plecami kiedy sie do niego mói, nie słucha, ciągle przerywa, już mąż mu tłumaczy, ze chłopak nic takiego nie miał, ze ja mu nie moge dać podbitych a niezaplaconych przelewów. Ale mąż musi wracac do rapcy, więc zostaje sama z klientem. Grzecznie proszę, zeby adł mi powiedzieć i wytłumaczyć, ....nie da się przerywa. Chce zapłacić zaległość, której nie dał synowi. Cierpliwie przepisuje dane na kwit...gośc ozywiści dalej wrzesczy i wyzywa mnieod idiotek. Oj ...nie wytrzymała..wyciągnelam kosz i mówie, ze nie ebdzie ze mnierobił wariata, i złoże mu te potargane części i pokaże na zadnym przelewie nie było tej cholernej kwoty 49 zł...na to gośc wychodzi siarczyście mnie wyzywając. Zdążyłam tylko krzyknąć do syna, ze wstyd mieć takiego ojca....

    Nie dopuściłam...złożyłam potargane części, skleiłam i poszłam do tego palanta - niedaleko mnie mieszka. Zastałam tylko synka, który był bardzo zadowlony z mojej wizyty i że powie ojcu by mnie jeszcze odwiedził, bo mu sie nalezy za to wszytko jak krzyczał na mnie i na niego.

    Norlanie czy ludzimtak cięzko się rpzyznac do błędu? Czy muszą tak się wyzywac i wmawiać komuś winę? I czy muszą tak koncertowo popsuć dzień????

    No kurwa mać......aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

    Odpowiedzi (8)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-10-17, 11:19:58
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
kasiacleo 2009-10-17 o godz. 11:19
0

Jaki typ... współczuję i jestem pełna podziwu...

Odpowiedz
Jania 2009-10-15 o godz. 15:57
0

oj klinecie są pojebani i to ostro, często myślą, ze skoro oni są KLIENTEM to wsyztsko im wolno, a te osoby zza okienka to jakieś panienki po zawodówce, które mają tylko usługiwać i gowno wiedzą.

A dlaczego wypisujesz rachunki? Nie wolno wypisywać i przyjmować tych wpłat - przecież mogą Cię oskarżyć, że sama zmieniasz rachunki wpłacane!!!

Odpowiedz
Gość 2009-10-15 o godz. 12:52
0

iwonka napisał(a):mimina pracujesz w Urzędzie Pocztowym?
Niepoczta, ale coś podobnego, lecz prywatnego Przyjmuję wszelakie rachunki ;)

Odpowiedz
Gość 2009-10-10 o godz. 22:46
0

Niestety sa ludzie i LUDZIE :(

Odpowiedz
Gość 2009-10-10 o godz. 21:20
0

mimina pracujesz w Urzędzie Pocztowym?

Odpowiedz
Reklama
Maggie1983 2009-09-29 o godz. 17:59
0

Mnie tez to boli. A najbardziej - że klienci myslą sobie, że skoro juz pracujemy w tym miejscu i dostajemy pieniądze, to z utęsknieniem czekamy na każdego klienta i wprost nie możemy doczekac sie dyspozycji z jego strony. (tak jakby nam łaskę zrobił, że w ogóle zadzwonił, przyszedł, bo przeciez po to jestesmy). Pieprzone reklamy robią ludziom sieczkę w głowie.
I cholera to jeszcze mnie boli, że ludzie nie szanują czyjejś pracy. Boże, naprawdę nic nie pomoże, że klient przy np. składaniu reklamacji będzie krzyczał i wyzywał, to samo mozna zrobić zachowując kulturę rozmowy i odrobinę dobrej woli.

:x

Odpowiedz
Gość 2009-09-27 o godz. 18:49
0

Tez mam dzis faaaaajny dzien

Odpowiedz
Gość 2009-09-27 o godz. 18:46
0

WSPÓŁCZUJĘ I GRATULUJĘ CIERPLIWOŚCI!!! JA BYM NIE WYTRZYMAŁA, A MÓJ MĄŻ JUŻ DAWNO BY FACETA NA ZBITY PYSK.... lol
I tak się dziwię, że przepisywałaś chłopakowi wpłaty. My również "bawimy się w rachunki" zawsze mówię, że wypisywać nie mogę bo "coś tam".
Ludzie są okropni!!!! Naprawdę czasami szkoda słów. Do nas przyszedł kiedyś facet z reklamacją TPSA, do faktury miał przyklejony dowód wpłaty z zupełnie innego miesiąca na zupełnie inną sumę niż na fakturze.
Najlepsze jest to że nieźle musiał się napracować. Dowód wpłaty wyglądał naprawdę jakby oryginalnie był razem z tą fakturą. Ludzie są do takich rzeczy zdolni że szkoda gadać.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie