• awangarda w stylu retro odsłony: 5297

    Mój związek

    Z PKP oparty jest na czystej i glebokiej nienawisci
    (tylko z mojej strony oczywscie)
    bo PKP kocha mnie i olewa jednoczesnie .
    kurew w tym topicu nie bedzie bo jestem zbyt wsciekla, zeby klac.
    a wsciekla jestem od zeszlej srody gdy okazalo sie, ze PKP wprowadzilo podwyzke
    - nie infromujac nikogo rowniez swoich pracownikow - 12%:

    PKP nienawidze za:
    niedogrzane/ nieogrzewane pociagi
    - i niech mi nikt nie pisze, ze jak on jezdzi to sa cieple. jak JA jezdze sa zimne-
    spozniajace sie pociagi
    - o spoznieniach juz nikt nie informuje - a przeciez trasa wloclawek-kutno ma normalnie setki kilometrow
    wspomniana wyzej podwyzke:
    moj bilet miesieczny kosztuje prawie 250pln, a jak zniosa pociag, ktorym jezdze obecnie bedzie kosztowal prawie 300 pln
    coroczna zmiane rozkladow jazdy, ktora nic nie wnosi
    bo rozklad na rok jest powielenieniem rozkladu z roku
    (rok zapowiada sie w takim razie cudnie: pobudka znow o 4 )
    brak informacji o zmianach rozkladu na dzien, dwa dni dni przed wspomniana coroczna zmiana
    - co jest szczegolnie uciazliwe jak sie dojezdza do pracy-

    jedyny jasny punkt to konduktorzy, ktorzy nawet jak zapomne miesiecznego machaja reka , ale w koncu znamy sie juz jakis czas ;)

    nie ulzylo mi i jeszcze dlugo nie ulzy.
    a kolejny szlag trafi mnie za miesiac gdy bede kupowac kolejny miesieczny

    Odpowiedzi (88)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-07-05, 05:42:38
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
silje 2011-07-05 o godz. 05:42
0

Ale Wróbelka ma rację. Nie wiem skąd biorą te baby co siedzą w tych kasach na dworcu w Krakowie. Chyba jakiś specjalny casting się ogłasza na najbardziej niekompetentne, chamskie, niemiłe obżartuchy.Zepsute zegarki które zawsze się późnią jak chodzi o zakończenie przerwy śniadaniowej i śpieszą gdy chodzi o jej rozpoczęcie to dają im chyba gratis

Odpowiedz
Gość 2011-07-05 o godz. 02:21
0

Aguus napisał(a):wróbelka napisał(a):Świetne :)

To na pewno było w Krakowie, gdy po odstaniu w kolejce człowiek sie dowiedział że w tej kasie nie przyjmują kart kredytowych, a w kasie nie ma ani słowa informacji
W kasach na przeciwko za to jest info że przyjmują karty, jakby to było coś absolutnie nadzwyczajnego,
sama rzucałam kurwami bo nie miałam grosza gotówki i bez biletu (po cholere tyle stania) pogalopowałam do pociągu.
I kto w tym mieście wymyślił że kasy są kilometr od peronów i to po różnych schodach?
Wrobelka,a tak z ciekawosci,ty z Krakowa jestes?
Nie :)

okolice Warszawy :) :) a co?

Odpowiedz
Aguus 2011-07-05 o godz. 00:42
0

wróbelka napisał(a):Świetne :)

To na pewno było w Krakowie, gdy po odstaniu w kolejce człowiek sie dowiedział że w tej kasie nie przyjmują kart kredytowych, a w kasie nie ma ani słowa informacji
W kasach na przeciwko za to jest info że przyjmują karty, jakby to było coś absolutnie nadzwyczajnego,
sama rzucałam kurwami bo nie miałam grosza gotówki i bez biletu (po cholere tyle stania) pogalopowałam do pociągu.
I kto w tym mieście wymyślił że kasy są kilometr od peronów i to po różnych schodach?
Wrobelka,a tak z ciekawosci,ty z Krakowa jestes?

Odpowiedz
Gość 2011-07-04 o godz. 09:38
0

Świetne :)

To na pewno było w Krakowie, gdy po odstaniu w kolejce człowiek sie dowiedział że w tej kasie nie przyjmują kart kredytowych, a w kasie nie ma ani słowa informacji
W kasach na przeciwko za to jest info że przyjmują karty, jakby to było coś absolutnie nadzwyczajnego,
sama rzucałam kurwami bo nie miałam grosza gotówki i bez biletu (po cholere tyle stania) pogalopowałam do pociągu.
I kto w tym mieście wymyślił że kasy są kilometr od peronów i to po różnych schodach?

Odpowiedz
Gość 2011-06-26 o godz. 16:59
0

Ktoś się wybiera w podróż? lol

Odpowiedz
Reklama
awangarda w stylu retro 2010-11-29 o godz. 21:59
0

pozwolicie, ze wyciagne 8)

poniewaz wczoraj do domu ( godzo. 16:55) wracalam pociagiem, ktory w przekletym miescie mial byc 14:42 8)

z relacji kolezanki wiem, ze moj 16:36 nie przyjechal wogole :lizak:

prosze trzymac za mnie kciuki poniewaz jestem bliska morderstwa.

Odpowiedz
Zola 2009-12-15 o godz. 07:43
0

ewa78 napisał(a):Ja się jeszcze wpiszę.

Nienawidzę konduktórów, którzy małym dzieciom pokazują swoje jaja - dosłownie
Jak byłam dzieckiem i jechaliśmy na wycieczkę do Krakowa konduktor z pociągu, który stał obok naszego pokazał nam swojego obrzydliwego kutasa.
:o
ja też nienawidzę Popierdolonej Kolei Polskiej
swego czasu przez 5lat przynajmniej 2x w tyg. przemierzałam trase Wawa-Lublin
ileż ja razy kłóciłam się z kasjerkami, bo np. kiedy 30osobowa kolejka odłoniła mi przemiłą panią w okienku- pani stwierdziła, że musisz zrobić sobie przerwę lub nic nie mówiła
albo konduktor, który twierdził, że moja legitymacja studencka jest podrobiona i trzeba by to załatwić- czyt.kase chce a gówno! uparłam się, kłóciłam ponad godzine i poddał się
a współtowarzysze drogi często dusili mnie swoim zapaszkiem spod paszki, albo zapaszkiem skarpeteczek made in ser żółty (ściągali buty)
albo pili piwo,a najgorsi byli Ci na kacu, oj nachodziłam się ja w poszukiwaniu nowego miejsca....
a jak w ciąży byłam i zapytałam konduktora gdzie jest przedział dla matek i ciężarnych to wysłał mnie w odwrotny koniec składu
ale i tak najgorzej było stać w korytarzu, czasem w okolicach kibla-na samo wspomnienie :vom:
i za taką kosmiczną cenę biletu

Odpowiedz
baskent 2009-12-15 o godz. 02:17
0

awangarda w stylu retro napisał(a):
boje sie za 5 dni nowy rozklad :Hangman:
Aaaaaaaaaaaa!!!!!!

Odpowiedz
ewan 2009-12-13 o godz. 03:55
0

baskent napisał(a):Przez całe studia dojeżdzałam pociagiem na uczelnię. Bywało różnie: raz lepiej, raz gorzej.
ze mną było to samo,całe 5lat dojeżdżałam na uczelnie.Co się naklnęłam to moje zimno albo zbyt gorąco, brudno, spóźnienia,okrężne trasy,ciągłe podwyżki, obniżanie zniżek itp.itd.
dziś tylko auto!

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-12-13 o godz. 03:43
0

baskent napisał(a):No i wykrakałam
Likwidują mój pociąg - po co ma jeździć, jak może nie jeździć :x Przecież jest wcześniejszy, o 5.45
a do pracy dojadę ponad godzinę przed czasem, zawsze mogę się jeszcze zdrzemnąć
PKS odpada, megaremonty zamieniły się w gigaremonty, autem przecisnąć się przez korki też porażka. Cholera mnie bierze
NIENAWIDZĘ PKP
ehh przypomnial mi sie rok 2004, ktory bedzie mial pewno powtorke w 2007.
boje sie za 5 dni nowy rozklad :Hangman:

Odpowiedz
Reklama
baskent 2009-06-25 o godz. 07:13
0

No i wykrakałam
Likwidują mój pociąg - po co ma jeździć, jak może nie jeździć :x Przecież jest wcześniejszy, o 5.45
a do pracy dojadę ponad godzinę przed czasem, zawsze mogę się jeszcze zdrzemnąć
PKS odpada, megaremonty zamieniły się w gigaremonty, autem przecisnąć się przez korki też porażka. Cholera mnie bierze
NIENAWIDZĘ PKP

Odpowiedz
baskent 2009-04-20 o godz. 05:49
0

Ehh, pogodziłam się z PKP. Jednak

Przez całe studia dojeżdzałam pociagiem na uczelnię. Bywało różnie: raz lepiej, raz gorzej. Aż do czasu, kiedy zlikwidowano "moje" połączenia. Wzięłam rozwód z PKP PR. Obiecywałam sobie, że to już na zawsze.

Nastała era PKSu. Początkowo byłam lekko zauroczona, cudownie mi się spało całą drogę. Z czasem dotarło do mnie, że z powodu remontów dróg moja podróż wydłużyła się drugie tyle :x Ale dalej jeżdziłam, z przyzwyczajenia. Az do czasu, kiedy skończyłam studia. Wraz z nimi pożegnałam ulgę. Przebolałam jeszcze parę miesięcy. Czarę goryczy przelały kolejne megaremonty dróg, które spowodowały, że zamiast 30 minut pociągiem jeżdziłam nawet 2 h PKSem :o

Mój związek z PKP PR jest związkiem z rozsądku. Nie chcem, ale muszem
I tyle.

Może po świętach cześciej będę gościć w tym wątku - zmiana godzin pracy wymusiła na mnie wyjazdy o 6.30. Dodając 25 min. na nogach na stację, ehhh... nawet mi się myśleć o tym nie chce :(

Odpowiedz
fiubzdziu 2009-04-09 o godz. 07:40
0

To ja jeszcze dodam do calego watku panie w kasie sprzedajace bilety w Krakowie (zle sprzedane bilety w roznych sytuacjach dostalo juz kilku moich znajomych). Dzieki pani w okienku wiem ze mozna w dwie osoby jechac na 5 biletach. Dwa pierwsze bilety zakupione o godzinie 21 na pociag o 4:05 (bodajze) przy checi doplacenia do nich i przemianowania ja na pociag pospieszny o 1:30 okazaly sie o 1:20 waznymi tylko do polnocy (wyraznie mowilismy na jaki pociag maja byc). Dwa kolejne nowe kupione o 1:25 na pospieszny o 1:30 (kupowane razem tzn. B powiedzial do pani w okienku "poprosze normalny i ulgowy do katowic" [nie bylo czasuzeby sprawdzic czysa dobrze wystawione]) okazaly sie w pociagu przy ogledzinach pana konduktora - 1 biletem do katowic a drugi biletem do krzeszowic(chyba). Wiec za ostatnie pieniadze dokupilismy bilet z krzeszowic do katowic. Przestalam jezdzic do krakowa

Odpowiedz
Gość 2009-04-02 o godz. 02:59
0

Hihi
a ja się wpiszę nie-pomyjowo i na dodatek nie czytając całego wątku...

OTÓŻ WŁAŚNIE IDĘ SKONSUMOWAĆ SWÓJ ZWIĄZEK Z PKP.

Jadę do ukochanego ;)

i nic mi niestraszne! a konduktor może mi nawet gołą d... pokazać, a ja i tak będę się cieszyć lol

Odpowiedz
focia 2009-04-02 o godz. 02:50
0

awangarda w stylu retro napisał(a):no i kurwa zniesli.

nie wiem kogo bardziej nienawidze teraz PKP czy Samorzadu

nastepy jest o 17:08 i jest pospiechem i kurwa zawsze sie spoznia srednio 30 minut!
Jakiego Samorządu?

Odpowiedz
Gość 2009-04-02 o godz. 02:20
0

mimi123 napisał(a):ewa78 napisał(a):Ja się jeszcze wpiszę.

Nienawidzę konduktórów, którzy małym dzieciom pokazują swoje jaja - dosłownie
Jak byłam dzieckiem i jechaliśmy na wycieczkę do Krakowa konduktor z pociągu, który stał obok naszego pokazał nam swojego obrzydliwego kutasa.
:o :o
To Ci zbereźnik

Odpowiedz
Magdalena_28 2009-04-01 o godz. 19:35
0

ulleczka napisał(a):Ja uwielbiam kolejki po bilety na Dworcu Centralnym, dziś wybrałam się po bilet na jutro, stałam jedynie godzinę...
Ulleczka ja się wycwaniłam i kupuję bilety kolejowe w biurach Orbisu lol lol

Odpowiedz
Magdalena_28 2009-04-01 o godz. 19:13
0

natalia25 napisał(a):No to kumaj co ja miałam, pociąg 6.30 rano wawa- gdańsk. Kupuje bilet 30 min wcześniej, ide na peron i słyszę, że pociąg ma opóźnienie ok. 20 min. Więc ide sobie po kawe, wracam na peron i jestem o czasie ( 6.30). Stoje, stoje i tak jakoś mi dziwnie, że pusto na peronie ( ale sobie myślę, sobota, 6 rano).Na wyświetlaczu info , że pociąg opóźniony 15 min, więc czekam dalej, jak minęło 30 min idę do tych cip w okienku i pytam ile jest pociąg opóźniony, a ona mi na to, że odjechał o czasie. Potem po bluzgach, które puściłam usłyszałam, że moim OBOWIĄZKIEM jest stać na peronie i czekać a nie łazić po kawe. Najbardziej wkurwiło mnie to, że następny pociąg był 2h później
O K U C H N I A

Odpowiedz
Magdalena_28 2009-04-01 o godz. 19:08
0

ja bym jeszcze dodała - pijanych młodzieńców na przepustce jadących do domu PIERWSZĄ KLASĄ :axe:

Kiedyś mając na wymianie studentów z Portugalii - zabrałam ich na "przejażdżkę" do stolicy - doznali szoku jak weszli na radomski dworzec kolejowy- a z przerażenia ich zatkało - jak weszli do pociągu osobowego :o :ghost:

mnie zatkało- jak zobaczyłam pociągi osobowe w Portugalii, które wyglądają jak pociągi I klasy :o i osobówki w Anglii (jeżdżące na trasie Londyn Stansted- Cambridge) .. nie wspominam już o osobówkach we Włoszech - które wyglądają jak polskie IC

Odpowiedz
Gość 2009-03-28 o godz. 03:35
0

no to rzeczywiście, relacja cena/jakość usług jest żadna

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-03-28 o godz. 02:23
0

238 :(

Odpowiedz
Gość 2009-03-28 o godz. 01:52
0

awangarda w stylu retro napisał(a):
moj bilet miesieczny kosztuje prawie 250pln, a jak zniosa pociag, ktorym jezdze obecnie bedzie kosztowal prawie 300 pln
słucham??!!!!
tyle pieniędzy,żeby przejechać się składem?

awangarda, ile teraz bilet kosztuje?

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-03-27 o godz. 18:39
0

no i kurwa zniesli.

nie wiem kogo bardziej nienawidze teraz PKP czy Samorzadu

nastepy jest o 17:08 i jest pospiechem i kurwa zawsze sie spoznia srednio 30 minut!

Odpowiedz
Gość 2009-02-19 o godz. 04:39
0

ulleczka napisał(a):O dziwo jak wracam z Krk do Wawy to nawet jak jestem na dworcu 7 min przed odjazdem pociągu to zawsze zdążę kupić bilet i nawet bajgla na drogę lol
Gorzej jak nie masz gotówki
Urrroczo się czułam jak ok. godz. 20 ostatniemu pociagowi z KrK do Wawki musiałam pomachać z peronu bo pani w kasie karty nie przyjmuje ( a bankomatu nigdzie obok niet ).
Dobrze, że jeszcze PKSy zostawili bo pewnie by przyszło dzwonić, że nie mam jak do pracy ( na 8 rano następnego dnia ) się stawić lol

Odpowiedz
Gość 2009-02-19 o godz. 01:39
0

katastrofa napisał(a):Kiniak napisał(a):katastrofa, moze pan z infolinii poczuł mięte? 8)
to wtedy nie byłobu tak źle, ale to babeczki dzwonią
to może poproś, żeby dzwonił do Ciebie jakiś konsultant stanu wolnego, bo tylko z takimi jesteś w stanie się dogadać 8)

Odpowiedz
katastrofa 2009-02-19 o godz. 01:35
0

Kiniak napisał(a):katastrofa, moze pan z infolinii poczuł mięte? 8)
to wtedy nie byłobu tak źle, ale to babeczki dzwonią

Odpowiedz
Gość 2009-02-19 o godz. 00:40
0

katastrofa, moze pan z infolinii poczuł mięte? 8)

Odpowiedz
katastrofa 2009-02-18 o godz. 23:35
0

TPSA wycofuje już od jakiegoś czasu tzw. dawny standardowy abonament. W związku z tym co dwa dni dzwonia i proponują nam jakieś zmiany, darmowe minuty albo jakies inne badziewie i my za każdym razem grzecznie dziękujemy :) Kunia odpowiada nam ten abonament, na taki mamy umowe więc niech nas gdzies pocałują

Ale ostatnio wzieli nas na przetrzymanie @&^%&!! jedne i dzwonia CODZiENNIE , kuźwa ile można dziadostwo

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 19:34
0

A ja chyba porzucę Aster i z podkulonym ogonem wrócę do tepsy bo mi coś za często telefon nie działa

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 17:54
0

Mnie natomiast przeszywają rozkoszne dreszcze za każdym razem, kiedy przypominam sobie tę cudowną chwilę, kiedy zakończyłam mój związek z TPSA. :lizak:
O mało co, a przywitałbym monterów z Aster schłodzonym szampanem. 8)
Niestety, TPSA tyle nam zwędziła, że nie było mnie stać.

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 17:01
0

Kerala napisał(a):Najwięcej uroku mają jednak kasy międzynarodowe, gdzie nikt z rezydujących w pleksiglasowych boksach nie umie mówić po angielsku.

I zawsze wprawia mnie w podziw determinacja jakiejś Pani Władzi, która z uporem tłumaczy anglofonowi, że "żeleznodorożnyj bilet to Koluszki kostet piatdziasiat złotych"

kerala
lol lol A ja jeszcze bardziej podziwiam te panie, które najwyraźniej uważają, że jeżeli tylko powtórzą to samo po polsku, ale DUŻO GŁOŚNIEJ, to ten cholerny cudzoziemiec przestanie udawać, że nie rozumie lol

Odpowiedz
Kerala 2009-02-18 o godz. 09:39
0

Najwięcej uroku mają jednak kasy międzynarodowe, gdzie nikt z rezydujących w pleksiglasowych boksach nie umie mówić po angielsku.

I zawsze wprawia mnie w podziw determinacja jakiejś Pani Władzi, która z uporem tłumaczy anglofonowi, że "żeleznodorożnyj bilet to Koluszki kostet piatdziasiat złotych"

kerala

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 08:13
0

Ja uwielbiam kolejki po bilety na Dworcu Centralnym, dziś wybrałam się po bilet na jutro, stałam jedynie godzinę...
Moja kolejka była MAGICZNA po prostu, ani jeden kolejkowicz nie kupił biletu jak bóg przykazał ;) a to fakturka, a to rezerwacja biletu na za miesiąc, a to bilet rodzinny i trzy panie z PKP debatują, czy 15-latek może być opiekunem 3-latka w pociągu, kurrrrwa. O dziwo jak wracam z Krk do Wawy to nawet jak jestem na dworcu 7 min przed odjazdem pociągu to zawsze zdążę kupić bilet i nawet bajgla na drogę lol

Odpowiedz
Gość 2009-02-16 o godz. 23:15
0

Ja tam uwielbiam Reserved. Fajne oczy robia na widok pisma reklamacyjnego z podstawa prawna (juz sie nie bawie w chodzenie z sama faktura (bo zawsze kaze sobie wystawiac fakture, bo ich paragony blakna )). Moj chlop juz ma trzecie spadnie z rzedu, ciagle nowe, bo co sie zniszcza to wracaja do sklepu. Normalnie czuje sie jakbym tam miala abonament. Czasem niestety sie poddaja i oddaja pieniadze. 8)

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-02-16 o godz. 23:12
0

ignarancja napisał(a):
bo sie rozwinął wątek oj rozwinął - na LOT, TPSA, Reserved...

:
oj rozwinal rozwinal lol , ale troche przeraza fakt, iz to co myslimy, ze jest odosoobnionym przypadkiem jest jednak regula

Odpowiedz
agga73 2009-02-16 o godz. 21:55
0

kerala, a nie mogłaś po prostu zwrócić tej spódnicy? w rezerwacie spokojnie to honoruja, chyba masz na to tydzien. no chyba, że pozbyłaś sie metek

Odpowiedz
Gość 2009-02-16 o godz. 21:40
0

Awangarda, dobrze ze topic nazwałaś "Mój związek", a nie na przykład "Mój związek z PKP", bo teraz tytuł by nie pasował lol
bo sie rozwinął wątek oj rozwinął - na LOT, TPSA, Reserved...

cudnie sie Was czyta lol :love:

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-02-16 o godz. 21:32
0

Kerala napisał(a):O patrz, a ja powiedziałam Reserved bye bye po historii "niebieskiej spódnicy" lol Widać nie powinno się kupować błękitów w tej sieci ;)


lol blekit to zdecydowanie nie ich kolor lol lol

Odpowiedz
DobraC 2009-02-16 o godz. 21:27
0

Ja komunikacje nieslusznie zwana "publiczna" nawet lubie, bo po pierwsze "primo" korzystam z niej nader rzadko a po drugie burzuj ze mnie lol i jesli PKP to IC :)

A LOT? Z racji pracy dosc czesto korzystam i z kolei w duchu dziekuje ze wlasnie taka specyfika robotki. Bo gdybym miala pracowac w sprzedazy krajowej i spedzac czas w aucie na polskich drogach.....

Choc....

Niedawno wystartowalam 7:40 z Wawy do Pragi. Dolecielismy, pokrazylismy nad Praga po czym okazalo sie ze lotnisko z powodu mgly nas nie przyjmie. Okolo 10 wyladowalismy ..... we Wroclawiu. Wysiedlismy z samolotu do ktorego po 10 minutach zapakowali nas ponownie. Wystartowalismy i o 12:00 wyladowalismy gdzie?

gdzie?

W warszawie oczywiscie :)

O 14:30 zrobilam kolejne podejscie i tym razem szczesliwie o 16:00 znalazlam sie w Pradze. Spotkania diabli wzieli ale przynajmniej skonczylam ksiazke ktora planowalam przeczytac w miesiac :)

Odpowiedz
Kerala 2009-02-16 o godz. 21:17
0

O patrz, a ja powiedziałam Reserved bye bye po historii "niebieskiej spódnicy" lol Widać nie powinno się kupować błękitów w tej sieci ;)

Spódnica była fajna, krótka, dżinsowa i niebieska. Ponieważ miałam mało czasu, więc wrzuciłam ją na zad, przejrzałam się sekundę w lustrze, uznałam, że pasuje i zapłaciłam. Tego samego dnia wieczorem obejrzałam dokładniej mój zakup i zobzaczyłam, że spódnica jest nierówno zszyta. W założeniu miała być trapezem równobocznym, a wyszedł z tego trapez prostokątny (geometrię miałam dawno, ale chyba nic nie pomieszałam?). Innymi słowy jeden bok miał elegancki, wyprofilowany spad od biodra, a drugi był zszyty jednym maszynowym wizgiem, pierdut w dół. Jak w kombinezonie roboczym. Wyglądało to komicznie i pojęcia nie mam, jakim cudem nie zobaczyłam tego jeszcze w sklepie.
No ale spieszyłam się, a zresztą patrzyłam wtedy tylko na długośc, bo to mnie (i moje nogi) interesowało najbardziej.
Spódnica poszła do reklamacji, musiałam wysmażyć przekonujące pisemko i tak dalej.
Kierowniczka sklepu obejrzała spódnicę, zadziwiła się nad jej ewidentną wadą fabryczną, przyznała, że reklamacja jest w tym przypadku tylko formalnością i kazała mi zgłosić się za tydzień.
Po tygodniu dowiedziałam się, że spódnica jednakowoż jest uszyta genialnie, reklamacji się nie uznaje i pitu pitu lol "Dziewczynką" nikt mnie nie nazwał, ale usłyszałam co nieco o problemowych klientkach.
Dodam, że na półkach leżały dokładnie te same spódnice w innych rozmiarach i każda z nich była uszyta wedle wzoru "trapez równoboczny"
Tak więc na razie Reserved i ja pozostajemy w stosunkach chłodnych.

Kerala

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-02-16 o godz. 17:45
0

ewak napisał(a):. A z takimi jak Ty, Awangarda, to trzeba krotko 8)

:
no baaaa, od razu wiedzilam gdzie moje miejsce lol

Odpowiedz
Gość 2009-02-16 o godz. 17:40
0

awangarda w stylu retro napisał(a):TY MI TU TAK NIE KRZYCZ DZIEWCZYNKO!
Normalnie wymieklam lol. Bardzo profesjonalna ta pani kierownik. A z takimi jak Ty, Awangarda, to trzeba krotko 8)

Fajny ten watek :love:

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-02-16 o godz. 17:13
0

katastrofa napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):dusze :)
zreszta pkp, reserved, tpsa i ministerstwo finansow oraz zus dostarczaja mi takich emocji, ze na nic innego sie juz denerwowac nie moge lol

a co masz do reserved , jak na razie mój związek kwitnie ?? 8)
ooooooooo moj kwitl do 30 stycznia biezacego roku :) ale przekwitl ;)
a co mi tam opowiem :)

na gwiazdke dostalam torbe (piekna, fantastyczna, milosc od pierwszego spojrzenia, NIEBIESKA to wazne :)- torba wytrzymala 14 dni po czym uszy sie oderwaly :),
zareklamowalam, odczekalam dwa tygodnie. dzwoniac w miedzy czasie z grzecznym pytaniem czy juz jest.
za drugim razem juz byla :P . tak wiec po pracy zawleklam sie do reserved (to duzy wysilek po 13 godzinach na nogach ;) , ale chec odzyskania mojego cuda mnie prowadzila).

podchodze do kasy, pokazuje reklamcje, pani znika na 10 minut, po czym pojawia sie i mowi:
CHCE PANIA ZIELONA CZY ZWROT GOTOWKI?????

zatkalo mnie, ale odwArczalam, ze ja chce NIEBIESKA czyli te, ktora tu oddawalam!!!
pani poszla po kierowniczke, ktora na moje, ze przeciez pani mowila, ze jest! i co teraz? - niezbyt uprzejma bylam to fakt- odpowiedziala:
TY MI TU TAK NIE KRZYCZ DZIEWCZYNKO!

tak wiec: ja i reserved powiedzielismy sobie bye, bye, bye.
za jakis czas mi przejdzie, ale na razie plawie sie w niecheci :)

Odpowiedz
Gość 2009-02-16 o godz. 16:21
0

Korzystajac, z ciepliwosci Awangardy, ktorej OT nie ruszaja 8)

natalia25 napisał(a):Tym sposobem, samolotem wracałam dobe z Brukseli.
No wlasnie my tu gadu-gadu o PKP, a przeciez o LOT tez mozna ciekawe historie opowiadac. Ja tez mialam kilka przygod (i wcale nie zaliczam do nich zniszczonych walizek, zagubionego bagazu - na to sie juz uodpornilam). Fajnie bylo jak z przyczyn technicznych odwolali lot z Warszawy do Goleniowa, przy czym dowiedzialam sie ze na podstawie regulaminu nie przysluguje mi hotel. Na co ja grzecznie do pana, zeby mi pokazal regulamin. Okazalo sie ze regulamin moge zobaczyc tylko w dziale obslugi klienta LOT, ktory miesci sie gdzies w Warszawie (poza lotniskiem) i jest otwarty od 8-15 lol (gwoli wyjasnienia - moj samolot mial wyleciec o 22.15 w niedziele, kolejny byl o 9.20 rano w pon.). Nie zniechecona ta odpowiedzia, poprosilam pana o wystawienie zaswiadczenia, ze nie przyznaja mi hotelu. Pracownik LOTu mi odmowil, bo nie maja takich druczkow :o . Poniewaz to juz mnie troche wyprowadzilo z rownowagi i zaczelam troche bluzgac zostalam odeslana do bodajze glownego kontrolera lotniska. U pana kontrolera byla kolejka zlozona z wielu zawiedzionych i glosnych pasazerow 8) . Jak przyszla moja kolej dowiedzialam sie dokladnie tego samego co, przy stanowisku odprawy . Na drugi dzien rano, przy przebookowywaniu biletu na poniedzialkowy rejs, uslyszalam, ze nie musze za to placic. A to mi LOT lache zrobil 8)

A tak na marginesie Natalia, najwazniejsze ze dolecialas cala i zdrowa do celu. Ja mialam raz awaryjne ladowanie i teraz juz troche inaczej podchodze do opoznien, mgly i problemow technicznych.

Odpowiedz
Gość 2009-02-16 o godz. 08:14
0

awangarda w stylu retro napisał(a):ewa78 napisał(a):Ja się jeszcze wpiszę.

Nienawidzę konduktórów, którzy małym dzieciom pokazują swoje jaja - dosłownie
Jak byłam dzieckiem i jechaliśmy na wycieczkę do Krakowa konduktor z pociągu, który stał obok naszego pokazał nam swojego obrzydliwego kutasa.
:o :o :o
tez zaliczylam taka "przyjemnosci" tylko w wersji wsplotowarzysz podrozy awangarda w stylu retro napisał(a):
ewa :o :o :o
A to Ci była przygoda.... lol lol lol

A co do drugiej opowieści to mnie spotkało to samo...potem nie mogłam się pozbierać po takich szokujących widokach.... lol lol lol

Odpowiedz
katastrofa 2009-02-16 o godz. 07:06
0

awangarda w stylu retro napisał(a):dusze :)
zreszta pkp, reserved, tpsa i ministerstwo finansow oraz zus dostarczaja mi takich emocji, ze na nic innego sie juz denerwowac nie moge lol

a co masz do reserved , jak na razie mój związek kwitnie ?? 8)

Odpowiedz
Gość 2009-02-16 o godz. 06:58
0

Tia, szybciej dolecialam z Paryza do Warszawy niz z Warszawy do Wroclawia Samolot mial 2h opoznienia, w srodku polki na bagaz byly polowe mniejsze niz dopuszczalny bagaz (stiuardesa mi zyczliwie poradzila, zebym sobie zlozyla na pol... laptopa), halas nieziemski i telepalo tak, ze odbilam sobie nerki o fotel. O nie, ja dziekuje, na trasie do Wawy to ja wole jednak IC.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-02-16 o godz. 03:20
0

ewak napisał(a):agga73 napisał(a):
Dobra dosc tych OT, bo Awangarda sie wkurzy i na nas 8)
no co Wy :) toz to balsam na ma dusze :)
zreszta pkp, reserved, tpsa i ministerstwo finansow oraz zus dostarczaja mi takich emocji, ze na nic innego sie juz denerwowac nie moge lol

z placu broni donosze: dzis swiatla nie bylo :o

Odpowiedz
Gość 2009-02-16 o godz. 00:48
0

agga73 napisał(a):niee, o Tajwanie mówił, to też chińczycy nie? ;)
Zalezy z jakiej perspektywy na to spojrzec ;) . Tajwanczycy twierdza, ze sa odrebnym panstwem, Chiny traktuja zas Tajwan jako kolejna prowincje.

Ale wracajac jeszcze do tego porzadku, o ktorym opowiadal Ci brat. Przemyslalam to sobie troszke i musze obiektywnie stwierdzic, ze czasem zdarza sie opisany przez Ciebie widok na dworcach kolejowych. Sporadyczny to widok, raczej na glownych trasach, wiekszych dworcach i tylko w przypadku miejscowek lol

Dobra dosc tych OT, bo Awangarda sie wkurzy i na nas 8)

Odpowiedz
agga73 2009-02-16 o godz. 00:30
0

ewak napisał(a):Agga73, Ty jestes pewna, ze brat nie mowil wtedy o Japoni?
niee, o Tajwanie mówił, to też chińczycy nie? ;)

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-02-16 o godz. 00:14
0

Kerala napisał(a):Jedyna rada to zainwestować w PKS albo Polski Express
o jak ja chcialam jak chcialam. ale nie bo kurde trasa torun- wloclawek nie posiada miesiecznych no albo nie pasuje polaczenie ;)

Kerala napisał(a):Albo w samochód.
oo tak. tylko, ze na razie to bym go chyba powietrzem tankowala bo na nic innego mnie nie stac lol

Odpowiedz
Gość 2009-02-16 o godz. 00:06
0

agga73 napisał(a):brat mi opowiadał, że tam pociągi (a może to o metro chodziło) zatrzymują się tak, że drzwi wypadają w ściśle określonym miejscu, w którym są namalowane ścieżki dla wsiadających i wysiadających, na których chińczycy się grzecznie ustawiają rządkiem, i nie daj Bóg wagon stanie ciut dalej, bo oni tych ścieżek się bardzo ściśle trzymają ;)
Agga73, Ty jestes pewna, ze brat nie mowil wtedy o Japoni? Jakos te kolejki, grzeczne ustawienie w rzadku nie bardzo pasuja do moich przezyc :o lol . Jeszcze nigdy nie widzialam takiej walki o miejsce (oni normalnie biegna), pchania sie, braku kultury (miejsca ustepuja tylko biali) jak w szanghajskim metrze. A moze brat mial na mysli zabezpieczenia w metrze z pleksi (chornia dostepu do torowiska). Pociag wtedy musi zatrzymac sie dokladnie w wyznaczonym miejscu, bo drzwi pleksi zgrane sa z drzwiami wagonow... W chinskim metrze wolna amerykanka rulez 8) .

Odpowiedz
Aliencia 2009-02-16 o godz. 00:03
0

.. Ja jeszcze dodam tylko,
że panie pracujące w
kasach biletowych PKP
do najmilszych też nie należą..
I nierzadko One właśnie
na dzień dobry
spierdalały mi całą podróż
na trasie Gdynia-WuWuA..
Do takiego stopnia
że byłam znieczulona
widząc syf w pociągu
obsrany kibel
cennik w warsie
palacego ciecia w wagonie dla niepalących
złodzei
onanistów
narkomanów
..
PKP - Pięęęęknie, Kurwa, Pięęęęknie..

Odpowiedz
Kerala 2009-02-15 o godz. 23:48
0

Ja jestem bigamistką. Łączą mnie głębokie związki z PKP i TPSA. Z PKP jednak jestem w trakcie separacji.
Generalnie koszt biletu IC w I klasie jest porównywalny z kosztem biletu lotniczego na trasie krajowej. Kiedy dużo jeździłam na trasie Wrocław- Wwa wpadłam na tę zależność i wzięłam rozbrat z Państwowymi Dyliżansami. Inna sprawa, że I klasa w IC wygląda przyzwoicie, a cała sprawa się rozbija o pospieszne, ekspresy i normalne pociągi.
Co gorsza nic tu się specjalnie nie zmieni. Jest to instytucja do głębi- że użyję tego mocnego słowa- chujowa. Inaczej nie da się niestety jej nazwać. Koszt nowego taboru to są takie pieniądze, że prędzej zmienię płeć na męską, niż doczekam sie zmian w tym względzie.
Żeby było zabawniej PKP jest instytucją niedochodową i powinna zostać objęta specjalnym patronatem UE jako żywy skansen PRLu. Tak więc nie ma światełka w tunelu.
Jedyna rada to zainwestować w PKS albo Polski Express. Albo w samochód. Albo- jesli kogoś stać- w samolot.
A TPSA ... Tak, to jednak temat na inny wątek.

Kerala

Odpowiedz
Gość 2009-02-15 o godz. 23:39
0

agga73 napisał(a):Lillan napisał(a):Nie uwierze, dopoki nie zobacze A jak zobacze, to chyba na kolanach pojde do Czestochowy ;)
hehe ja bym tak słów na wiatr nie rzucała.
No wlasnie dlatego napisalam chyba, ale mimo wszystko sadze, ze male mam szanse na taka "pielgrzymke" lol Dzieki ci, PKP! :prayer:

Odpowiedz
Gość 2009-02-15 o godz. 23:28
0

Ja unikam jazdy naszymi pociągami, bo juz mi sie nie podoba wsiadanie przez okno i ognisko pod tyłkiem zwane ogrzewaniem.

Odpowiedz
agga73 2009-02-15 o godz. 23:26
0

dziewczyny, zwiążcie sie lepiej z jakim chopem ;) lol

niestety nie miałam przyjemności podróżować chińską koleją, ale brat mi opowiadał, że tam pociągi (a może to o metro chodziło) zatrzymują się tak, że drzwi wypadają w ściśle określonym miejscu, w którym są namalowane ścieżki dla wsiadających i wysiadających, na których chińczycy się grzecznie ustawiają rządkiem, i nie daj Bóg wagon stanie ciut dalej, bo oni tych ścieżek się bardzo ściśle trzymają ;)

jeszcze mam przepiękne wpomnienie związane z koleją ukraińską. Mianowicie miałam przyjemność przebywać na dworcu w Czerniowcach w chwili kiedy ruszał pociąg relacji Moskwa -Sofia. Na całą parę z głośników rozległ się marsz jakiś. przy tym ludzie się żegnali, kobiety powiewały białymi chusteczkami... mundurowi na baczność stali.. wrażenie niesamowite, jakby skład na wojnę jechał :)

Odpowiedz
Gość 2009-02-15 o godz. 23:07
0

Wiem co czujecie...

Mam równie burzliwy zwiazek z TPSA!

Jak ja ich - kuźwa - nienawidzę

Odpowiedz
Gość 2009-02-15 o godz. 23:02
0

agga73 napisał(a):w Chinach podobno jest lepiej jak u nas ;)

No nie wytrzymam juz dluzej - musze sie odezwac lol . W chinskich pociagach jest o niebo lepiej. Przede wszystkim czysto i bezpiecznie (przy zastrzezeniu, ze mowa o klasie soft seats). Wagony sypilane sa juz w ogole odlotowe. Dla przykladu jechalam nocnym pociagiem bezposrednim do Pekinu (z Shanghaju). Pokonal on ok. 1200 km w 12 godzin. W przedziale swiezy kwiatek w wazonie, TV :o , fotel :o , kolacja wliczona, muzyka przygrywa. Rownac w gore - czytaj do Chin rowniez (i to pod wieloma wzgledami) - to my musimy zdecydowanie. A jesli chodzi o kibelki - to bardzo czesto w przedzialach bywaja oba: tradycyjny i "dziurka" - trzeba sie dobrze rozejrzec ;) .

OT - mam nadzieje, ze moja wypowiedz choc troche zrownowazy wypowiedzi Sandry, ktore sa bardzo anty lol

Odpowiedz
Gość 2009-02-15 o godz. 20:57
0

agga73 napisał(a):Willow, w Chinach podobno jest lepiej jak u nas ;)
moja wypowiedź była, czego nie zauważyłaś, z przymrużeniem oka.

Miałam napisać Mongolia, jakim cudem wyszły mi Chiny? :o ;) Jakiś stereotyp chyba - a zwróciłam uwagę na to, co napisała Sandraa :D

Zauważyłam Twoje przymrużenie oka - ja się po prostu chyba nie mogę na nie zdobyć, jeśli chodzi o PKP :D Mimo iz nie muszę korzystać z ich usług - krew się we mnie nadal burzy, bo tych przeżyć mam tyle, że książkę można by napisać... Zresztą, jak widać, nie tylko ja :D

pozdrawiam też,

Willow

Odpowiedz
agga73 2009-02-15 o godz. 20:50
0

Lillan napisał(a):agga73 napisał(a):wracając z wakacji ze wschodu wsiedliśmy do naszego pociągu w przemyślu, poszłam do wc i się niemal ze wzruszenia rozpłakałam, tak tam było czyściutko, schludnie, prawie pachnąco i papier był. trudno uwierzyć? ale tak było.
Nie uwierze, dopoki nie zobacze A jak zobacze, to chyba na kolanach pojde do Czestochowy ;)
hehe ja bym tak słów na wiatr nie rzucała.
było tak, było. zapewne dlatego, że pociąg tam zaczynał bieg i był pięknie wysprzątany przed długą trasą :)
a kontrast do kibelków ukrańskich czy rumuńskich był tak wielki, że poczułam się jak w hotelu dobrej klasy ;)

Odpowiedz
agga73 2009-02-15 o godz. 20:47
0

Willow, w Chinach podobno jest lepiej jak u nas ;)

moja wypowiedź była, czego nie zauważyłaś, z przymrużeniem oka.

jak napisałam swoje przejścia z PKP też miałam, i mimo że obecnie jeżdżę koleją sporadycznie, wiem że jest co zmieniać.
mam nadzieję, że dożyjemy tych czasów, kiedy podróż pociągiem polskim będzie czystą przyjemnością, a jej standard porównywalny z niemieckim czy holendrskim :)
pozdrawiam
agga

Odpowiedz
Gość 2009-02-15 o godz. 20:42
0

agga73 napisał(a):wracając z wakacji ze wschodu wsiedliśmy do naszego pociągu w przemyślu, poszłam do wc i się niemal ze wzruszenia rozpłakałam, tak tam było czyściutko, schludnie, prawie pachnąco i papier był. trudno uwierzyć? ale tak było.
Nie uwierze, dopoki nie zobacze A jak zobacze, to chyba na kolanach pojde do Czestochowy ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-15 o godz. 20:40
0

agga73 napisał(a):u nas naprawdę nie jest źle ;)
Nie, agga, nie jest źle - jest fatalnie Jak ja sie cieszę, że już nie muszę co tydzień jeździć do Torunia pospiesznym o 5:10 - a jeszcze bardziej się cieszę, że nie muszę z tego Torunia wracać, dzieki czemu:

nie spotykam pieprzonego onanisty w Bydgoszczy
nie muszę wracać przez Inowrocław, bo mój pociąg odjechał wcześniej
nikt mi w związku z tym nie każe kupowac miejscówki bez wskazania miejsca - co za kretyn to wymyślił, rany boskie... W pociągu z Inowrocławia do Gdyni, gdzie cieżko było stanąć na korytarzu i nawet toaleta była zajęta przez trzy osoby konduktor kazał mi WYKUPIĆ MIEJSCÓWKĘ NA MIEJSCE POSTOJOWE NA KORYTARZU Krew się we mnie burzy do dziś na samą myśl
nie trafię na złodzieja (no dobrze, ja miałam szczęście, nikt mnie nie okradł - ale moja koleżanka straciła kodeks karny, kiedy wyszła do toalety - torebkę zabrała, kurtkę i książkę zostawiła, żeby zająć sobie miejsce)
nie stoję jak głupia na peronie, zastanawiając się, co się stało z rozkładem jazdy - a otóż wywiesili nowy, obowiązujący za dwa dni, a starego niet Więc pani w okienku na mnie z mordą, że nie ma takiego pociągu, jakim chcę jechać, bo on będzie za dwa dni dopiero, a na moje uprzejme pytanie, skąd do jasnej cholery mam w takim razie wiedzieć, jakie pociągi kursują DZIŚ, nie raczyla odpowiedzieć

Mogłabym tak długo i namiętnie. Krew się we mnie burzy tym bardziej, że przypomina mi się podróż z Rotterdamu do Amsterdamu pociągiem właśnie - pociągiem, w którym było czysto i pachnąco (o tak!), okna się otwierały i zamykały, a o toalecie nawet nie wspomnę, bo zębami zgrzytam...
Agga, równać w górę trzeba - nie do Chin, a do Holandii, na przykład :P

Odpowiedz
Gość 2009-02-15 o godz. 20:35
0

agga73 napisał(a):u nas naprawdę nie jest źle ;)
Nie, agga, nie jest źle - jest fatalnie Jak ja sie cieszę, że już nie muszę co tydzień jeździć do Torunia pospiesznym o 5:10 - a jeszcze bardziej się cieszę, że nie muszę z tego Torunia wracać, dzieki czemu:

nie spotykam pieprzonego onanisty w Bydgoszczy
nie muszę wracać przez Inowrocław, bo mój pociąg odjechał wcześniej
nikt mi w związku z tym nie każe kupowac miejscówki bez wskazania miejsca - co za kretyn to wymyślił, rany boskie... W pociągu z Inowrocławia do Gdyni, gdzie cieżko było stanąć na korytarzu i nawet toaleta była zajęta przez trzy osoby konduktor kazał mi WYKUPIĆ MIEJSCÓWKĘ NA MIEJSCE POSTOJOWE NA KORYTARZU Krew się we mnie burzy do dziś na samą myśl
nie trafię na złodzieja (no dobrze, ja miałam szczęście, nikt mnie nie okradł - ale moja koleżanka straciła kodeks karny, kiedy wyszła do toalety - torebkę zabrała, kurtkę i książkę zostawiła, żeby zająć sobie miejsce)
nie stoję jak głupia na peronie, zastanawiając się, co się stało z rozkładem jazdy - a otóż wywiesili nowy, obowiązujący za dwa dni, a starego niet Więc pani w okienku na mnie z mordą, że nie ma takiego pociągu, jakim chcę jechać, bo on będzie za dwa dni dopiero, a na moje uprzejme pytanie, skąd do jasnej cholery mam w takim razie wiedzieć, jakie pociągi kursują DZIŚ, nie raczyla odpowiedzieć

Mogłabym tak długo i namiętnie. Krew się we mnie burzy tym bardziej, że przypomina mi się podróż z Rotterdamu do Amsterdamu pociągiem właśnie - pociągiem, w którym było czysto i pachnąco (o tak!), okna się otwierały i zamykały, a o toalecie nawet nie wspomnę, bo zębami zgrzytam...
Agga, równać w górę trzeba - nie do Chin, a do Holandii, na przykład :P

Odpowiedz
agga73 2009-02-15 o godz. 20:02
0

też się trochę najeździłam z PKP, i różnie bywało...

...ale odzywa się we mnie partiotyzm, w porywach do uwielbienia polskich składów gdy:
- wracając z wakacji ze wschodu wsiedliśmy do naszego pociągu w przemyślu, poszłam do wc i się niemal ze wzruszenia rozpłakałam, tak tam było czyściutko, schludnie, prawie pachnąco i papier był. trudno uwierzyć? ale tak było.
- porównam do polskich pociągi w albanii na przykład: bez drzwi, okien, z powyrywanymi siedzeniami, dwie trasy na krzyż przez cały kraj. nie ma żadnych rozkładów, kobity w kasach śpią.

u nas naprawdę nie jest źle ;)

Odpowiedz
mokato 2009-02-15 o godz. 19:37
0

natalia25 napisał(a):No to kumaj co ja miałam, pociąg 6.30 rano wawa- gdańsk. Kupuje bilet 30 min wcześniej, ide na peron i słyszę, że pociąg ma opóźnienie ok. 20 min. Więc ide sobie po kawe, wracam na peron i jestem o czasie ( 6.30). Stoje, stoje i tak jakoś mi dziwnie, że pusto na peronie ( ale sobie myślę, sobota, 6 rano).Na wyświetlaczu info , że pociąg opóźniony 15 min, więc czekam dalej, jak minęło 30 min idę do tych cip w okienku i pytam ile jest pociąg opóźniony, a ona mi na to, że odjechał o czasie. Potem po bluzgach, które puściłam usłyszałam, że moim OBOWIĄZKIEM jest stać na peronie i czekać a nie łazić po kawe. Najbardziej wkurwiło mnie to, że następny pociąg był 2h później
Ja pierdolę!!!

Odpowiedz
Gość 2009-02-15 o godz. 07:05
0

To ja dopiszę Koleje Mazowieckie (PKP wypożycza im pociągi i tory, więc ich związek jest nierozerwalny).
Nie dość, że nie informują o spóźnionych, to ostatnio nie informują już nawet o odwołanych pociągach
Nie jest zimno, wręcz odwrotnie - jest tak gorąco, że można się udusić.
Dusi także stojacy dookoła tłum - w godzinach szczytu puszczają dwie jednostki (np. rano na dojazd do Wawy).
Przez zamknięte okna pada deszcz/ śnieg
No i podwyżka cen i niezbyt eleganckie kibelki i wiele innch "przyjemności", o których juz pisałyście, więc powtarzac nie będę.

Odpowiedz
Gość 2009-02-15 o godz. 03:10
0

PKP rowniez ma moje dozgonne uwielbienie:

- za pociagi, ktore maja DWA wagony (w niedziele wieczorem, konczac kurs w osrodku akademickim),
- za pociagi ktorych nikt sie na dworcu nie spodziewa (w zwiazku z czym stoja na krzyzowce przed dworcem 40 minut),
- za remontowany od 6 lat odcinek 40km torow,
- za wlepiona kolezance kare za brak DARMOWEGO biletu dla malego dziecka (teraz juz zniesli ten durny przepis, ale legitymacji od przedszkolakow wymagaja dla odmiany),
- za sprzedawanie biletow z miejscowka bez wskazania miejsca,
- za to, ze konduktorzy pozwalaja palic w wagonach dla niepalacych,
- za brud, smrod, dziury, zimno i opoznienia za bardzo wysoka cene,
- dlugo by pisac...

Odpowiedz
Gość 2009-02-15 o godz. 02:54
0

Nienawidzę pociągów. Jestem chora jak muszę.

W Chinach musieliśmy jechać pociągiem i byłam ciężko przerażona. A okazało się, że daleko nam do Chin no oprócz toalet (dziura w podłodze + kołyszący się pociąg :x )

Odpowiedz
Gość 2009-02-15 o godz. 01:30
0

Ja bym chciała wiedzieć, dlaczego pociągi ekspresowe lub IC jadące z Wawy do Krakowa przyjeżdżają zawsze za wcześnie, w związku z czym czekam jak idiotka na peronie, a te jadące z Krakowa do Wawy przyjeżdżają z opóźnieniem, w związku z czym....wiadomo.

Odpowiedz
Gość 2009-02-15 o godz. 00:43
0

Oj awangarda jak ja Cie rozumiem. 4,5 roku codziennego dojeżdżania z PKP na uczelnie. Wymięnię jeszcze kilka atrakcji:
nieotwierające się okna latem w okropny upał
niezamykające się okna zimą w okropny mróz
a co za poz. 2 idzie usilnie wiejące na pasażer śnieg, bez względu na to czy mamy przyjemnośc z ogrzewanym czy tez nie przedziałem
okropne czerwone siedzenia, w których nawet nie ma gdzie głowy oprzeć, dupa boli od twardości a w razie ogrzewania dupa boli od gorąca
wiecznie zepsute albo zacięte drzwi do przedziałów
brak koszy na głupią zużytą chusteczkę higieniczną
rozwrzaszczane wycieszki szkolne i takoweż nastoletki, którym nigdy konduktor nie zwróci uwagi by sie zachowywali (przynajmniej jakoś)
brak wieszaków na kurtki, uciążliwe zwłaszcza w zimie
brak szczebelków w górnych półkach i z tego powodu walające się w i tak wąskich przejściach bagaże
maga brudne uchwytu przy wejściach do pociągu, nie radze się dotykać
mega brudne szyby, które lat kilka wody i ścierki nie widziały
i najważniejsze - skandalicznie wysokie ceny biletów oraz ciągle wyrzucane kursy z rozkładu jazdy (czyt. zapełnione na maksa pociagi)

Odpowiedz
Gość 2009-02-14 o godz. 23:43
0

mnie się zdażało jeździć ogrzewanym pociągiem, ale ktoś miło pomyślał i umieścił te kaloryferki pod siedzeniami, generalnie wszystko fajnie ale jak się wysiada to strasznie w dupsko zimno

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-02-14 o godz. 23:37
0

ewa78 napisał(a):Ja się jeszcze wpiszę.

Nienawidzę konduktórów, którzy małym dzieciom pokazują swoje jaja - dosłownie
Jak byłam dzieckiem i jechaliśmy na wycieczkę do Krakowa konduktor z pociągu, który stał obok naszego pokazał nam swojego obrzydliwego kutasa.
:o :o :o
tez zaliczylam taka "przyjemnosci" tylko w wersji wsplotowarzysz podrozy

aurelka napisał(a):Zimą ogrzewany jest zwykle jeden wagon i to drugiej klasy. Trzeba patrzeć uważnie gdzie siedzą konduktorzy, bo w tym wagonie nigdy nie ma awarii i zawsze jest ciepltko.
niestety rozczaruje cie aurelko, ale nie jest to prawda.

Odpowiedz
mimi123 2009-02-14 o godz. 23:07
0

ewa78 napisał(a):Ja się jeszcze wpiszę.

Nienawidzę konduktórów, którzy małym dzieciom pokazują swoje jaja - dosłownie
Jak byłam dzieckiem i jechaliśmy na wycieczkę do Krakowa konduktor z pociągu, który stał obok naszego pokazał nam swojego obrzydliwego kutasa.
:o :o

Odpowiedz
ewa78 2009-02-14 o godz. 22:52
0

Ja się jeszcze wpiszę.

Nienawidzę konduktórów, którzy małym dzieciom pokazują swoje jaja - dosłownie
Jak byłam dzieckiem i jechaliśmy na wycieczkę do Krakowa konduktor z pociągu, który stał obok naszego pokazał nam swojego obrzydliwego kutasa.

Odpowiedz
Gość 2009-02-14 o godz. 22:30
0

Zimą ogrzewany jest zwykle jeden wagon i to drugiej klasy. Trzeba patrzeć uważnie gdzie siedzą konduktorzy, bo w tym wagonie nigdy nie ma awarii i zawsze jest ciepltko. W pierwszej klasie najczęściej "siada" ogrzewanie.

Odpowiedz
Gość 2009-02-14 o godz. 22:00
0

Ile ja sie w zyciu tym paskudztwem najezdzilam...! Zimno, brudno, obsrane-za przeproszeniem-toalety, a do tego _koszmarnie_ drogo jak za taki "komfort". Beznadziejne polaczenia- zdarzalo mi sie miec 3 minuty przerwy miedzy przyjazdem jednego pociagu, a odjazdem drugiego, bo pierwszy sie spoznil, a drugi odjezdzal za wczesnie. O dworcach nie bede sie wypowiadac, ale jesli ktos byl na dworcu w Katowicach albo na Wschodnim/Zachodnim w Wawie, to wie o czym mowie...
Mimo to ja lubie podrozowac pociagiem, ale tylko i wylacznie ze wzgledu na absurdalnosc sytuacji lol i ludzi, z ktorymi moge porozmawiac, a ktorych w innych okolicznosciach nigdy bym nie spotkala.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-02-14 o godz. 21:58
0

Marchefka napisał(a):
A 300zl za miesieczny :o chyba kogos cos bardzo boli....(a ile ta twoja trasa na miesieczny ma km jesli mozna wiedziec ? za taką cene to pewnie mnóstwo )
cale 55 km to miesieczny na pospieszny bo inaczej nie pasuje bo po co pomyslec i zamiast 15:28 zrobic 15:50, zeby ludzie konczacy o 15:30 prace mogli zdazyc na pociag powrotny

Odpowiedz
Gość 2009-02-14 o godz. 21:42
0

awangarda w stylu retro napisał(a):Blutka napisał(a):
A teraz czeka mnie podróż intercity, pierwszy raz w życiu. Kupa kasy. Boję się tego, co zastanę :/ slyszalam, ze miod-cud, ale nie wiem bo mnie ten rarytas omija :|
Zalezy na jaki pociag sie trafi. Czasami IC czy EX od pospiesznego rozni sie tylko...predkoscia i cena

Odpowiedz
Gość 2009-02-14 o godz. 21:14
0

Ja nie cierpie pociągów i nawet IC moim zdaniem to pic na wode fotomontaz....raz udalo mi sie jechac takim wagonem otwartym (mijejsca jak w samolocie ) i tam rzeczywiscie bylo ok. Ale juz inne IC to takie same pociagi jak pkp...
O cenach sie nie wypowiadam, bo musialabym zakląć...
Na szczescie teraz juz prawie nie jezdze pociagami, ale kiedys musialam czesciej i to byl bol

A 300zl za miesieczny :o chyba kogos cos bardzo boli....(a ile ta twoja trasa na miesieczny ma km jesli mozna wiedziec ? za taką cene to pewnie mnóstwo )

Odpowiedz
mimi123 2009-02-14 o godz. 20:52
0

SkrawekNieba napisał(a):Kiedyś jeździłam dość często pociągami z Warszawy do domu. Obecnie jeźdzę tylko na święta, bo:
wolę jechać samochodem i zapłacić za benzynę tyle ile za bilet
nie mam zamiaru za każde ich pierdnięcie płacić słoną kasę (przemianowali pociąg z Warszawy do Płocka na pośpieszny, choć trasę i rozkład przystanów ma taką samą )
to co to zapośpieszny ? :o
Im już naprawdę bije :|
Ostatnio nie pamietam czym jechałam ... ale scenka była komiczna... gość z pierwszej klasy pyta konduktorka, czy jest prąd w gniazdu bo pasowałoby mu skorzystać ze źródła energii ;) Na to zmieszany konduktorek mowi że teoretycznie powinien być ale raczej nie ma, bo ludzie zadko z tego korzystają ... To ja sie pytam (z resztą gość też się pytał) na *uj te gniazdka? :o (chyba tylko żeby ładnie wyglądało i żeby ludziom nadzieje robić ;) )

Odpowiedz
Gość 2009-02-14 o godz. 20:44
0

Kiedyś jeździłam dość często pociągami z Warszawy do domu. Obecnie jeźdzę tylko na święta, bo:
wolę jechać samochodem i zapłacić za benzynę tyle ile za bilet
nie mam zamiaru za każde ich pierdnięcie płacić słoną kasę (przemianowali pociąg z Warszawy do Płocka na pośpieszny, choć trasę i rozkład przystanów ma taką samą )

Odpowiedz
Gość 2009-02-14 o godz. 20:31
0

Ja, burżuj, podróżuję tylko IC. Na myśl o PKP robi mi się niedobrze :vom:

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-02-14 o godz. 20:18
0

Blutka napisał(a):
A teraz czeka mnie podróż intercity, pierwszy raz w życiu. Kupa kasy. Boję się tego, co zastanę :/ slyszalam, ze miod-cud, ale nie wiem bo mnie ten rarytas omija :|

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-02-14 o godz. 20:17
0

Kiniak napisał(a):Ja bym do tego dodała, ze śmierdzi w pociagach jak skurwysyn
a patrz o tym zapomnialam, ale pewno dlatego, ze dzis bylo za zimo, zeby cokolwiek poczuc para z ust

Odpowiedz
Gość 2009-02-14 o godz. 19:52
0

Łączę się w bólu. Jak mnie wnerwia, że połączenia nawet między dużymi miastami są tak bezsensowne, że aż mi się niedobrze robi :/

Wnerwia mnie, że trasę, którą samochodem pokonuje się 4 godziny, pociąg bezpośredni jedzie 5 i pół. :/

No i te ceeny: za zasyfione wagony, bez kibelków (tzn. są, ale strach tam wejść), z pourywanym wszystkim i z tym cholernym ogrzewaniem, które zimą nie działa, a wiosną jest czasem włączane, więc się robi sauna i duchota, a okno się np. nie otwiera :/

A teraz czeka mnie podróż intercity, pierwszy raz w życiu. Kupa kasy. Boję się tego, co zastanę :/

Odpowiedz
Gość 2009-02-14 o godz. 19:51
0

Ja bym do tego dodała, ze śmierdzi w pociagach jak skurwysyn

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie