-
Gość odsłony: 2301
Porod w Niemczech
Od 8 miesiecy staramy sie bezkutecznie o dziecko, ciagle jestem sparalizowana stachem o porodzie, o bolu, o swojej reakcji na niego.
probuje rozwiac jakos watpliwosci, dowiedziec sie czegos wiecej, ale nie znam zbyt wielu osob, ktore w Niemczech rodzily i nie mam porownania. stad moje pytania do niemieckich mam :
jak po niemiecku okresla sie znieczulenie zewnatrzoponowe ?
czy polozne same proponuja zzo czy jednak odstepuje sie od podawania znieczulenia ?
czy jest ewentualnie mozliwosc zzo na zyczenie ?
nie chodzi mi o uogolnianie, tylko o Wasze doswiadczenia.
z gory dziekuje za odpowiedz ;)
super, dziekuje za wstepne informacje, pocieszylas mnie troche.
jesli zajdziemy w ciaze i nasuna sie nastepne pytania to uderzam do Ciebie jak w dym :D
Gabingo, w kazdym szpitalu moze byc inaczej...i mozna sobie wybrac i wczesniej sie zglosic. Ja z mezem na kilka miesiecy przed porodem poszlam do kilku szpitali,gdzie pokazali nam porodowki i odpowiedzieli na wszystkie pytaniai wybralismy ten, ktory nam najbardziej odpowiadal, tam wypelnilismy taka specjalna ankiete, ze chcemy tam rodzic, chociaz to i tak do konca nie bylo wiazace i moglam przed samym porodem zdecydowac inaczej.
W moim szpitalu bylo tak, ze bezproblemowo moglabym sobie zazyczyc znieczulenie, ale jak przyjechalam do szpitala to juz mialam rozwarcie na 8 cm i w ciagu pol godziny urodzilam, wiec nie bylo juz potrzebne, chociaz i tak dali mi pod jezyk takie tabletki homeopatyczne przeciwbolowe i rozluzniajace, bylo OK!
A po niemiecku znieczulenie zewnatrzoponowe to PDA (Peridural-Anästhesie).
Jesli masz jeszcze jakies pytanka to pisz na priv, pozdrawiam i zycze szybkiego "zaciazenia"
Podobne tematy