-
Loxia odsłony: 12009
Pamiętnik Olewatora
Poniewaz poprzedni zaginal otwieram nowy:
olewam to ze moja rodzina ( ojeciec i świadkowa ) doszli dzis do wniosku ze wesele bez dobrego zespolu to bedzie marne..
chcialam ich ukatrupic..
zostaly 2 miesiace do slubu i umowa z DJ dawno juz podpisana
a mama powiedziala ze gosci weselenych to spoza rodziny to mozna zaprosic listownie..
miesiac temu twierdzila co innego
a wogole to lepiej sie nie umawiac tylko z zaskoczenia ich brac no bo jak sie umawiasz to sie nigdy nie umowisz..
a moj brat powiedzial ze on na slub nie jedzie samochodem tylko autobusem.. tylko kto go zabierze spod kosciola na sale jak ma nie byc busa bo przeciez wszyscy zapewniali ze teraz sie jezdzi na wesele swoimi autami?
jak mi rodzina taki kwiatki sadzi to co bedzie z resztą gosci?
ale nie moge olac faktu, ze hotel gdzie chcielismy jechac na krotki tydzien poslubny odpowiedzial ze nie ma wolnych miejsc .. we wrzesniu nad poslkim morzem.. :chlip:
zieleniack napisał(a):
:goodman: czemu to rodzice decydują???
my juz na szczescie nie mamy powyzszego problemu, tzn jednak uda sie w wakacje za rok :D
bo to oni wspolnie z moimi rodzicami organizuja to wesele, i twierdza ze dopiero za 2 lata beda mieli kase;/ (a tak na prawde mysle ze chca to po prostu przeciagnac w czasie :( )
majklarowa napisał(a):a ja jakos nie moge olac tego ze rodzice m. decyduja o mojej dacie slubu.. i przesuwają wszystko o caly ROK ;/ (nasz rok + ich rok = 2 lata;/ )
zieleniack napisał(a):
wszystko wygląda na to, że wcale nie uda się w wakacje za rok pewnie w ogole przyszly rok nie wypali
widze ze mamy podobny problem, ja wczoraj przeryczalam caly wieczor;/
:goodman: czemu to rodzice decydują???
my juz na szczescie nie mamy powyzszego problemu, tzn jednak uda sie w wakacje za rok :D
a ja jakos nie moge olac tego ze rodzice m. decyduja o mojej dacie slubu.. i przesuwają wszystko o caly ROK ;/ (nasz rok + ich rok = 2 lata;/ )
zieleniack napisał(a):
wszystko wygląda na to, że wcale nie uda się w wakacje za rok pewnie w ogole przyszly rok nie wypali
widze ze mamy podobny problem, ja wczoraj przeryczalam caly wieczor;/
Olewam to, że wiadek na trzy dni przed lubem stwierdził, że jednak go nie będzię i nie ma żadnych szans żeby przyjechał, olewam to, że w kancelarii za zmianę wiadka wszyscy na mnie krzyczeli, olewam to, że na dwa dni przed slubem trzy osoby zrezygnowały z przyjcia mimo wczeniejszego zapewniania, że będš na 100%.
Odpowiedz
cortunia napisał(a):
w sumie cycki mam niezłe,:lol: lol :lol
W sumie pamietam ;)
BTW.Zaraz Ci przesle fotki z naszej proby (nieostre nieco, wybacz mi kobieto ...wrrr)
A tak na marginesie- wydaje mi sie , ze krawcowym, salonom sukien itp. nalezy zawsze sciemnic date slubu czyli odbioru kiecki ( tak o przynajmniej tydzien wczesniej)
Jak sadze , ma sie wtedy wiekszy komfort psychiczny ................hmmmm...chyba .
cortunia napisał(a):olewam to, że babcia koniecznie domaga się żebym miała bolerko do kościoła
Mowa o ślubie? Jeśli tak to upewnij się, że księdzu nie będzie przeszkadzało jak będziesz miała odkryte ramiona ... jak kupowałam suknie to w komisie pani mi opowiadała jak to ksiądz przyniósł jakiś materiał i narzucił młodej na ramiona ... albo kazał młodemu marynarkę zdjąć i młodą nakryć, bez tego nie chciał prowadzić uroczystości ...
Tak tylko ostrzegam ;)
Glenn napisał(a):Olewam to, że chcąc podejść poważnie do tematu, szukam fotografa poleconego przez Forumowiczki i większość ma już zajęte, a ci, którzy mają wolne, to chcą strasznie dużo pieniędzy... Naprawdę nie da się w Wawie dobrego fotografa za max. 2,5 tys. ..?
A co tam, olewam...
Glenn, napisz do mnie na priva liste fotografow, ktorych juz z jakis powodow wykluczylas (lub oni Ciebie ;) )
Jesli na tej liscie zabraklo kilku , ktorych ja moge polecic z czystym sumieniem- dam Ci do nich namiary.
Chyba, ze ju naprawde wszystkich najlepszych obdzwonilas.....
Nie zalamuj sie, masz jeszcze sporo czasu - znajdziesz tego jednego jedynego ;)
Pisz do mnie smialo
Olewam to, że chcąc podejść poważnie do tematu, szukam fotografa poleconego przez Forumowiczki i większość ma już zajęte, a ci, którzy mają wolne, to chcą strasznie dużo pieniędzy... Naprawdę nie da się w Wawie dobrego fotografa za max. 2,5 tys. ..?
A co tam, olewam...
że mi parafia od kilku dni nie odpisuje na maila, w którym pytalam, od kiedy mozna sie zapisywac na przyszły rok...
po co mają maila na stronie parafii, skoro nikt go nie sprawdza?
Olewam ,ze zrobiłam dzis kilkustonnicową listę spraw do dopięcia przed weselem....
Olewam,ze poprzednim razem właścicielka resauracji potraktowała mnie jak małolate i praktycznie nie chciała ze mną rozmawiać...i teraz muszę mamę wysyłać (plan podstępny n zemstę-poprosimy o fakturę po imprezie jeśli coś niebędzie pasowało,więc rozlicz sie z każdej zł)...
Olewam, że na odległośc 1500km nie ze wszystkimi da się współpracować
Olewam to, że:
ludzie dzwonią na 8 dni przed ślubem, żeby powiedzieć, że jednak nie porzyjdą bo coś tam, chociaż wcześniej zapierali się, że będą
babcia upiera się, że udzieli nam błogosławieństwa (bo to podobno jej obowiązek!! :Hangman: ). Dodam tylko, że błogosławieństwa ma nie być, bo do kościoła wiezie mnie mój Tata i dopiero w kościele będzie czekał na mnie mój M. Ale to do mojej babci trafić nie może ......
:Hangman:
Jadeit napisał(a):Oj to straszna kapa musze przyznać. Współczuje i mam nadzieje, że uda się to jak najszybciej rozwiązać.
i tak nie wypisałam wszytskich swoich zmartwien zwiazanych z tym tematem... pewnie za duzo sie martwie na zapas i powinnam po prostu cierpliwie czekac, az sie to wszystko w miare rozwiaze:( tzn póki D. skonczy sluzbe, to juz wtedy bedzie mozna chociaz nauki odrobić, a to juz bedzie krok do przodu:)
na dodatek rozne kolezanki sie popytują co i jak i ja mam wrazenie, ze sie powtarzam w tych swoich zeznaniach i ze moze to juz denerwujące:( jednoczesnie to dziwne takie, jak kolezanki się popytują, a rodzina nie... pewnie rodzina patrzy bardziej realnie i dlatego...
nam wypadło mieszkać prawie 5 miesiecy po slubie osobno. dacie radę :D
dzieki:)
olewam to, że ludzie mieli potwierdzić przyjście na wesele do 30 kwietnia, a jak do tej pory zadzwoniło może 10 osób
:o :o a mówi się, że wesela robi się głównie dla gości.... :///
zieleniack napisał(a):
dopóki nie mamy realnej wizji mieszkania na po ślubie, nie możemy ustalić daty (tzn, owszem, moznaby, ale gdzie bedziemy mieszkac po slubie? ciagle osobno?:/)
ściskam i pocieszam.
nam wypadło mieszkać prawie 5 miesiecy po slubie osobno. dacie radę :D
Oj to straszna kapa musze przyznać. Współczuje i mam nadzieje, że uda się to jak najszybciej rozwiązać.
Odpowiedz
A ja powinnam olać, że:
dopóki nie mamy realnej wizji mieszkania na po ślubie, nie możemy ustalić daty (tzn, owszem, moznaby, ale gdzie bedziemy mieszkac po slubie? ciagle osobno?:/),
D. jest teraz skoszarowany i będzie skoszarowany jeszcze długo, więc w tym czasie nie da się nic zrobić w kwestii pracowo-pieniężno-mieszkaniowej,
rodzina (a przynajmiej moja) jakoś tak mało chętnie o tym wszystkim rozmawia i sie raczej nie interesuje,
mama narzeka na brak wesela oraz kwiatów od gości, bo to niezgodne z tradycją itp itd...,
wszystko wygląda na to, że wcale nie uda się w wakacje za rok pewnie w ogole przyszly rok nie wypali
i moge ironicznie powidziec, ze olewam, ale tak na prawde nie olewam, tylko sie strasznie martwie
Odświerzając ten temat bo naprawdę przydatny powiem co ja olewam:
Olewam już narazie wszystko co jest związane z weselem a szczególnie ludzi którzy olewają to nasze weselen.
będzie poprostu tak jak będziemy umieli sami to wszystko zorganizować i tyle a jak się komuś nie podoba to niestety jego problem - my nie damy rady wszystkim dogodzić ot, co
zgadzam się z tobą w 100% !!! Pozatym nie da się wszystkim dogodzić...zostałam teraz ze wszystkim sama, bo Z wyjechał za granicę a moja rodzina mieszka 400 km od Wawy. Dzięki Bogu moja rodzinka wie do czego służą telefony i internet, więc wirtualnie zaakceptowali zaproszenia :) tylko zrujnujemy się na rozmowy telefoniczne ;)
martu80 :usciski:
ja za namową młodego postanowiłam się nie denerwować fochami rodzinki, dość, ze mamy mnóstwo swoich kłopotów
będzie poprostu tak jak będziemy umieli sami to wszystko zorganizować i tyle a jak się komuś nie podoba to niestety jego problem - my nie damy rady wszystkim dogodzić ot, co
agnesea, jak ja cię rozumiem...Olewam to, że mimo wcześniejszej deklaracji pomocy rodzina Z nie pomaga, wręcz przeciwnie...Olewam ,że nie są w stanie podać liczby swoich gości i ilości zaproszeń i to, że świadkowa ma zamiar ubrać się na czarno, no totalna olewka!
Odpowiedz
a ja olewam to, że przyszła teściowa zachowuje się jakby to miał być jej dzień a nie nasz
olewam również to, że moja niechęć do niej narasta w sposób blizej niekontrolowany
Olewam fakt, że makijażystki są do d... i malują mnie tak, że mogłabym od razu udać się pod lataranię . Olewam też fakt, że fryzjerzy nie mogą mnie uczesać w stylu lat '30/'40.
Odpowiedz
mam gdzieś, że nie dzwonili w sprawie obrączek (miały byc do mierzenia pod koniec kwietnia) i bizuterii mojej, ani sukni. Że nadal nie mam zaproszen a nie mogę nikogo pogonic, bo to robi znajoma i robi w godzinach swojej pracy.
I w ogóle mam gdzies i sie nie ciesze. To chyba niedobrze... :(
Racja, ale u mnie takie przewrażliwienie i paniczne zachowania są normalnością, a perspektywa ślubu i wesela tylko te cechy nasila
Odpowiedz
Amelani, tylko spokojnie. Bedzie dobrze.
Mój olewacki nastroj przeszedł w radosne odretwienie i tak jest fajnie.
Nikt i nic nie jest wart moich nerwów.
O kurczę, jakoś nie doczytałam tego, że to suknia ślubna :o No to rzeczywiście przesadziła! A z tymi gośćmi to ja tez sie boję trochę, bo mamy termin potwierdzania do 18 maja, a jeszcze gro ludzi się nie odezwało :x
Odpowiedz
W chwili obecnej olewam szczególnie. Guzik mnie obchodzi, moze isc nago.
Ale prosze rozumiec zdanie "idzie w sukni ślubnej" dosłownie. To JEST suknia ślubna, tylko ma nakładke na spódnice w kolorze bordo. Nie całą spodnice.
Olewam!
Olewam równiez to, ze jeden z gosci najpierw nam odmowil, my zamknelismy liste gosci, zapłacilismy w restauracji, a teraz słysze, ze on chyba jednak przyjdzie.
Madziu, naprawdę niepotrzebnie się stresujesz/olewasz - bordowa spódnica sukni świadkowej to naprawdę nie tragedia! :D
Odpowiedz
Aha! oraz olewam fakt, ze na swój stroj wybrała ... uwaga! suknię ślubną ze spódnica w kolorze bordo. :o
Zabijcie mnie!
Olewam fakt, ze moja świadkowa na nasze pytanie czy zechce byc swiadkowa, nie odpowiedziala "tak" lub "nie", ale "gdzie ja sie uczesze i umaluje?!" Bo przeciez to absolutnie najwazniejsza sprawa na swiecie!
Odpowiedz
xandra - ale jak bierzesz wiecej niz jedno opakowanie to okres bedzie teoretycznie po skonczonym ostatnim, ale posrednie plamienia to kiedy im sie zechce Czyli mozesz np. wziac tak tabletki, zeby Ci na slub przerwa nie wypadla ale jakies atrakcje sie moga pojawic. Sie zdarza niestety.
Lepiej poprzesuwaj sobie wczesniej tak, zeby potem na slub miec jedno opakowanie (albo przynajmniej pierwsze z kilku).
amelani napisał(a):A nie mogę po prostu te parę dni przed ślubem zamiast robienia przerwy w opakowaniach wziąc następne?
Możesz. Spokojnie. Można nawet 3 pod rzad, byle nie za często.
Zreszta jest pigułka, którą sie bierze przez 3 cykle, ale nie u nas oczywiscie.
A ja olewam wesele na czas nieokreślony. :|
nie wiem, nigdy nie robiłam przesuwania ale mysle ze lepiej to zaczac robic wczesniej by organizm z nerwów ci nie zrobił niespodzianki (ja tak kiedys miałam, dostałam okres po 2 tyg z nerwów, kilkugodzinny a potem za te 25 dni nastepny) wiec skontaktowałabym sie z lekarzem
OdpowiedzA nie mogę po prostu te parę dni przed ślubem zamiast robienia przerwy w opakowaniach wziąc następne?
OdpowiedzKurczę, o tym jeszcze jakoś dotychczas nie myślałam - zasiadłam przeto chwilę temu, wyliczyłam i wypadło mi na 25 VI, dzień po ślubie. Raczej chyba ze stresu nie powinno się przyśpieszyć, a prędzej opóźnić, ale sama nie wiem, czy też nie przesunąć tabletkami
Odpowiedz
Aaa, no to powiem Ci ze odetchnełam ze to nie koscielny, choc nadal uwazam ze zrobili sprawe w tyłek i sie nie postarali jak powinni
no, ale teraz juz sie mozesz spokojnie tym zająć
a co do kartki to naprawde polecam - czytałam kiedyś ze to powinno wygladac jak firmowa rozmowa, co jest wazne do załatwienia, taki "biznesplan" ;)
czasem sie inaczej nie da
Xandra, cywilny ;). Dobrze, że nie kościelny, gdyż wówczas dopiero bym się załamała lol.
Dziewczyny, z tą kartką i terminami dobry pomysł :). Zastosuję ten sposób u siebie, może poskutkuje lol. Jak mojemu lubemu teraz powiedziałam, by poprosił rodziców, by za nas, jeśli mogą załatwili dorożki - mieszkają niedaleko miejsca ślubu, to się zaczął śmiać i stwierdził, że nie są rozchwytywane jak samochody i mamy kuuuupę czasu. No, zobaczymy ;). Będę gromić, oj będę jak się okaże, że to ja miałam rację lol.
Natomiast w kwestii olewatorstwa, przyłączę się ;).
W tej chwili "jeszcze" olewam pewną rzecz (ale tylko do świąt Wielkiej Nocy, potem przejdę na stresownik ):
* nieznaną datę ślubu kościelnego i to nie z naszej winy, a z tej przyczyny, iż pewna parka wybrała sobie 2 daty i nie wie, na którą się zdecydować. To się nazywa zdecydowanie .
tu juz niestety Dodka poznała na własnej skórze co znaczy ze firma jest górą a nie klient - przekładają koscielny bo suknia nie dojdzie w ich terminie , miło, nie?
zakładm ze nikt nikomu ze slubem łaski nie robi i tak powiedz - zeby sie facet wział do roboty
tak, nam kobietom to sprawia przyjemnosc, ale sa sprawy które MUSZA byc załatwione i jakby P olewał to bym odwołała slub i tyle
powodzenia!
Asiulka - nam, kobietom, na naukach pani powiedziała by unikac czegos takiego ze wszystko robimy w domu za faceta, bo im wczesniej sie to zacznie tym gorzej dla nas - świete ;) słowa, niestety
tak wiec daj narzeczonemu liste spraw do załatwienia na kartce, z podanymi terminami - facetom łatwiej cos "przyswoic" jak to widzą na pismie
nam też tak mówiła
nie narzekam na misia, bo robi dużo i mam całkiem niezły pożytek z niego :D szkoda tylko że w kwesti ślubu uważa że ja wiem lepiej, a co ja jakaś wróżka czy wyrocznia jestem lol
i kompletnie nie wiem co z nim zrobić
najlepiej mu ostatnio wychodzi granie na komputerze
dobrze że chociaż garnitur już ma
zostawię go z tym wszystkim samego, jestem ciekawa jak będzie śpiewał za 2 miesiace że nie ma pozwolenia ze swojej parafii na bierzmowanie a w tej co bierzemy ślub jest w czerwcu
bo w sumie to jest teraz najważniejsze
będę miała niezły ubaw z niego jak mu ksiądz nie da pozwolenia lol
albo lepiej niech mu da bo jak nie to :axe:
a potem :Hangman: :drinkers:
I ja się dołączam do olewania:
1. olewam to że wszyscy w koło twierdzą "że mamy jeszcze dużo czasu i żebym się tak nie przejmowała"
2. olewam to że nie mamy załatwionego do końca kościoła i że cała sytuacja z naukami i takimi tam mnie przytłacza
3. olewam to że tak naprawde nawet nie wiem za co mam się zabrać..bo tyle jest do zrobienia
4. olewam to że wesele jest finansowane głównie przez naszych rodziców, którzy uważają że pieniądze to będą potrzebne dopiero na sli weselnej a teraz nie ma żadnych wydatków...
Brrrrrrrrrrrrr!!!
Czasami myślę zę wolałabym żyć bez ślubu!!!
mimi123 napisał(a):troszkę mi ulżyło ...
to dobrze :)
a ja chyba przeszłam do innej formy "olewania" i polecam :D
po prostu wszystko będzie OK choć mam powody jak mało kto się stresować - ale co tam, będzie OK :D
Asiulka - nam, kobietom, na naukach pani powiedziała by unikac czegos takiego ze wszystko robimy w domu za faceta, bo im wczesniej sie to zacznie tym gorzej dla nas - świete ;) słowa, niestety
tak wiec daj narzeczonemu liste spraw do załatwienia na kartce, z podanymi terminami - facetom łatwiej cos "przyswoic" jak to widzą na pismie
kiedys ja panikowałam ze nei ma czasu, na 8 mcy przed slubem :D a P sie relaksował, teraz JA uwazam ze mamy sporo czasu :o lol a P panikuje :D . Buzka!
olewam to że mój miś sie niczym nie przejmuje, nie stresuje i generalnie uważa ze ja wszystko lepiej wiem i załatwię
że uważa że na wszystko jest jeszcze mnóstwo czasu
:o że dupa z niego straszna i do tej pory jeszcze nie załatwił bierzmowania
chceeeeeeeeeeee być facetem i wszystko tak olewać
:o że teściowa jest chętna do pomocy.................. że normalnie czasami zapyta i jak tam, w sumie macie duzo czasu
:o i to że już nie paliłam i znowu to robię
:o a już najbardziej olewam to że jest taka obrzydliwa pogoda i zakładam okulary słoneczne lol lol lol lol
lepiej mi wtedy
kkarutek napisał(a):Awangarda, pewnie coś przegapiłam, ale jak tam Wasze sprawy? 8)
mam nadzieję ze wszystko super !! :)
super to bym nie powiedziala, ale powolutku wszytko wraca do pionu ;)
taka mam przynajmiej nadzieje :)
olewam to,ze miesiac temu mielismy zaczac poradnie a do tej pory sie nie zebralismy
olewam,ze moja "przyjaciolka-swiadkowa" ma mnie w d.... i w niczym mi nie chce doradzic/pomoc
olewam,ze nie ma nigdzie zaproszen takich samych jak te,ktore kupilismy na "pierwszy rzut" i wyslalismy/wreczylismy znajomym z daaaleka
olewam,ze przyszli tesciowie jak narazie nic nie wiedza o Slubie,bo nie chce im sie przyleciec do PL,a my przez tel nie chcemy im przekazywac tej wiadomosci
olewam,ze nadal nie jestem "oficjalnie zareczona",bo bez pierscionka
wiecie co? lepiej mi lol
olewam, ze olalismy nauki przedmalzeniskie i na kolejne bede jezdzic na drugi koniec torunia. cholera wie kiedy i jak
olewam, ze olalismy przygotowania i dzieki temu znowu stalo sie milo :o
mimi wyzalaj sie ja cie poslucham :)
ja trochę mogę poolewać, bo mnie już szlag trafił, więc tylko tyle mi zostało ;)
otóż:
olewam to, czy mój ślub w ogóle dojdzie do skutku czy nie
olewam również fakt, że jeśli będzie ta druga opcja, zmarnuje się kupa kasy
olewam to, że nie mogę się nikomu wygadać/wyżalić
i na koniec po prostu olewam wszystko i jade na karaiby (za wszy oczywiście)
Co jest? Czyzby juz nikt nic nie olewał?
Wiem, wszystkie sie teraz 'stresują'.
olewam to, ze osoba ktora uwazalam za uczelniana przyjaciolke olala wiadomosc o moim slubie by skoncentrowac sie na tym, ze straszna krzywde zrobilam jej najlepszej przyjaciolce i ja wysmialam niby i wogole CHOC JA NIGDY BYM BLIZNIEMU TEGO NIE ZROBILA olewam to,ze oczekiwalam chocby odrobiny radosci z jej strony i olewam to, ze zglupialam przez to z lista gosci do Kosciolka, bo po co na sile kogos zapraszac.... chyba tylko po to BO WYPADA i olewam to, ze gdyby nie stres przedslubny to nie prejmowalabym sie ta historia a'la serial brazylijski
i olewam to, ze zareczynowy ring ktory mam dostac spedza mi sen z powiek bo mam paroweczki zamiast paluchow
olewam bycie olewana
i jest mi przykro
koniecznie lol tak co by się można było przeglądać lol
nie wiem jak Wam, ale mi olewator bardzo pomaga!!!
no dobra, ale tylko pod warunkiem, że będzie taka ogromniasta na całą ścianę i do sufitu!!! lol
Odpowiedz
mo_nicka napisał(a):... a meblościanka jest fuj !!!
Dobra, dobra, jeszcze się do niej przekonasz 8) lol ;)
dzięki xandruś , jesteś :usciski: że aż brak mi słów :)
a tak swoją drogą to jakby nie było olać to i dać sobie na luz :supz:
Jak to stwierdził mój kochany Misiek (mieliśmy właśnie ważną rozmowę), najważniejsze żeby Ci, na których najbardziej nam zależy, byli z nami w tym ważnym dla nas dniu, a o resztę niech się martwią teściowie!
... a meblościanka jest fuj !!!
:D :D :D
Masz słusznostkę laleczko, więc powiedz takimi słowkami do tesciuniów koffanych ;) .
Monia, serio - jestes dorosła, pobieracie sie, nie daj sobie zrobic krzywdy.
A zaleznosc finansowa zawsze jest przykra.
Tesciowie tez musza cie szanowac a tak to zawsze bedzie ze oni decydują bo i płaca. Chcesz miec za jakis czas gustowna brazowo-czerwoną mebloscianke? Bo oni zapłacili.
Bez rozlewu krwi ale naprawde - zrob z tym cos.
ruszyłoby chyba lawinę lol , a z drugiej strony jakbym wyskoczyła z takim tekstem do rodziców mojego Miska obawiam się, że różny mógł by być tego finał 8) lol
Ale powiem Ci szczerze, że chyba bym jednak chciała zobaczyć ich miny - "no co jest kurka wodna, fikać Wam się zachciewa ?!? Ja tu rozdaję karteczki i ja tu jestem królikiem do jasnej ch....!!! " Teściowej to by chyba zęby wypadły ...
Monia, to spróbuj inaczej - zapytaj wprost: czy uwazacie ze macie wiecej do powiedzenia co do MOJEGO wesela bo za nie płacicie?
Moze to cos ruszy.
My robimy naprawde niskim kosztem i wiem ze bedzie super.
A z tego co sobie odłozymy to za jakis czas bedzie na wiekszy samochod 8) .
Obawiam się, że już jest za późno na zmiany, a rodzice mojego Miśka i tak nie odpuszczą. Macie rację, że najlepiej robić wszystko po swojemu i za swoje, ale niestety mój los co jakiś czas płata mi zaj...iście fajne figle i teraz finansowo muszę polegać tylko na rodzicach. Przez rok czasu (bo od roku wiemy, że się pobieramy) udało nam się sporo odłożyć, ale to niestety ciągle mało przy dzisiejszych zarobkach i całościowym koszcie wesela
Jesteście naprawdę bardzo kochane, a foruma dosłownie trzyma mnie jeszcze na nogach. Przepraszam, że się żalę i zawracam Wam głowy głupotami, ale dzięki temu jest mi trochę lżej.
pozdrawiam
Właśnie Xandra! :brawo:
Moniczko, jak możesz już teraz mieć takie nastawienie, że chcesz, żeby to juz sie skończyło i żebyś nigdy nie musiała tego powtarzać?!? Jeżeli, tak czujesz to znak, że trzeba jakoś zadziałać na rodziców - nawet jeśli strzelą focha, to przecież do ślubu się pogodzicie, nie? ;) lol
W każdym razie ja absolutnie nie pozwoliłabym zagościć w głowie na dłużej wizji pt'chcę to już mieć za sobą' i 'nigdy więcej' - liczę, że będę z niecierpliwością czekała na jakąś 20. czy 25. rocznicę, żeby pojechać na jakieś wyspy hula-gula i zrobić powtórkę z rozrywki ;) lol
A moze zagrac psychologicznie?
Powiem brzydko - powiedzcie rodzicom tak: nie chcemy od was pieniedzy, bo to nasze wesele a nie wasze i prosze mi natychmiast wykreslic te tabuny ludzi których nie znam/nie lubie/nie chce widziec.
;)
Ja bym chyba zmiekła ;) i to błogosławię to że my robimy imprezę absolutnie po swojemu, choc nie oszukuję ze nie chciałabym czegoś większego. Coz, na razie mamy wazniejsze wydatki i chocby z racji wieku zalezało nam na niefinansowaniu wesela przez rodziców.
Rodzice P kupują mu garnitur, moze cos z alkoholu na impreze (duzo tego nie bedzie bo nie chcemy) a moi... hm, ja juz wszystko mam.
Monia, pamietaj ze w dniu slubu wy jestescie najwazniejsi a nie jakies nirezrealizowane pragnienia i ambicje rodziców.
Wolisz zeby mama była nieszczesliwa czy ty? ;)
Jej minie a ty bedziesz długo pamietac jakies niesmaczne sytuacje.
Moniko, a może warto było zrezygnować z tej części, którą dokładają rodzice i zorganizować mniejszą imprezę, ale po swojemu? Tak sobie dywaguję - mam nadzieję, że nie dobijam - bo chyba już za późno na zmiany...
Odpowiedz
xandruś trudno jest nam się buntować i stawiać sprawę na ostrzu noża w sytuacji, kiedy część kosztów ponoszą rodzice. Pozostaje nam tylko zacisnąć pięści, zagryźć zęby i jakoś to przetrwać.
Zawsze myślałam, że okres przygotowań do ślubu to coś miłego, takie och i ach... A tu okazuje się, że ja naiwna i głupia byłam i tak naprawdę nie zdawałam sobie sprawy z tego jaki to ciężki kawałek chleba. Szybko zeszłam na ziemię i prawdę mówiąc mam tylko taką cichą nadzieję, że pierwszy i ostatni raz zamąż wychodzę
a może bysmy stresownik założyły? Co Wy na to? Bo malo luzu tym olewatorze, a mnie też stresik dopadł taki, że nie spalam w nocy do 4
Odpowiedz
Monisia, kotek... :( nie martw sie tak, eh kurde... co za ludzie.
Ja bym sie zaczela w koncu stawiac i to ostro.
Mowiac po prostu z przemiłym (albo i nie ;) ) usmiechem - NIE, TAK POSTANOWILISMY A TO NASZE WESELE!
Zawsze mozna zachecic rodzicow do wyprawienia powtorki z ich wesela w postaci srebrnych czy jak tam ;) godów i niech se spraszają i tysiac osob :D
No tak, faceci narozrabiają, a kobitki muszą potem naprawiać Co by oni bez nas zrobili !!! Trzymaj się, jakoś to będzie... Ja jestem już jednym wielkim kłębkiem nerwów i to chudnięcie to chyba więcej z nerwów niż z diety. Od początku rodzice jak moi tak i mojego Miśka byli na nie, a teraz przejmują kontrolę nad wszystkim i nad wszystkimi. To już nie jest moje wesele :chlip:
Odpowiedz
Moniczka, olej bo nie poradzisz nic jak widać.
A jak ludzie jeszcze niezaproszeni to pogadaj z Mężem ;) ze to WASZ dzień a nie spędu narodowego.
Nie warto się przejmowac, bedzie OK zobaczysz, chudniesz tak pięknie az zazdrość bierze, kochacie się... :usciski:
Co do mojej sprawy to napiszę tylko dwa słowa gwoli wyjaśnienia - mój P w całej dobroci swego wielkiego serca i naiwnosci nie z tego swiata wkrecił sie w dziwną sprawe finansowa i teraz trzeba to odkrecac. Ale niestety, na piniondzach ;) to trza się znać.
Eh, pieprze to i tyle, najwyzej bedziemy robić chamską sciepe na weselu na długi :D .
ja też muszę się wyżalić, bo mnie chyba zaraz coś trafi
Olewam to, że i tak mamy już za dużo gości i za małą salę i to, że już wszystkie zaproszenia są porobionę, a rodzice mojego Miśka dalej dopisują ludzi do listy Ja mam wrażenie, że oni całą wieś chcą zaprosić ... BO K.... TAK WYPADA!!!
No zaraz mnie rozniesie, przecież oni wszyscy sobie chyba jeden drugiemu na kolanach będą siedzieć. Sala jest na 120 osób, my mamy już na liście 145 i końca nie widać!!! Jeszcze jakaś ciocia Zosia, no i wujek Józek i jeszcze ktoś, u kogo 150 lat temu na weselu byli. Ja to pierdzielę, ja mam stół prezydialny (tak to się chyba nazywa ), więc swobodę ruchów zapewnioną muszę mieć .... no chyba, że i przy tym stole kogoś nam posadzą ale to też olewam, a co mi tam ...
Ja pierdolę, przepraszam ale nie chce na pomyjach.
Ta naiwność P nas kiedyś k... zgubi, ja odpadam .
Olewam prawdopodobne długi na spore sumy bo mój P tak wierzy ludziom.
jak sie uspokoje to moze napisze wiecej, odpadam, k... k... k...
jezu, nie myslałam ze cos jeszcze mnie k... załamie, a jednak
Made Of Sun napisał(a):Olewatro pomaga Sesja skończona, a do gina iść już nie muszę, bo @ pojawiła się :D
Skuteczny ten olewator... 8)
gratulacje lol
Olewatro pomaga Sesja skończona, a do gina iść już nie muszę, bo @ pojawiła się :D
Skuteczny ten olewator... 8)
Ja właśnie zaczynam olewać naciski na to, żebym jak najszybciej skończyła pewną robotę... . Do tej pory nikt się nie czepiał, a jak mnie tak pogonią to jeszcze coś schrzanię .
A poza tym olewam, że rodzina mojego P. chciałaby przyjęcie typowo polskie z wódą, mielonymi, bigosem, kapelą i biesiadnymi .
Utah, a tak serio, to dlaczego zaczęłaś palić :?: Dziewczyno, nie truj się :!:
To moze i ja się przyłączę...?
Olewam fakt, że pewnien wujek nakazał (!) nam przełożenie ślubu o 3 tygodnie, bo on inaczej nie przyjedzie, a z nim jego 4 dzieci (w tym dwoje sparowanych) i dziadek. W sumie 8 gości
A dlaczego nie? Bo nie będzie zwalniał dzieci ze szkoły w środku roku (9 czerwca), a przecież skoro mamy tak dużo czasu do ślubu, to możemy jeszcze zmienić. Czy to oznacza, że powinnam rozesłać jekiś rodzaj pre-zaproszeń z opcją najdogodniejszego dla każdego z gości terminu, a potem dopiero się zdecydować??
OLEWAM TO :x
ja mam dziś jakiś beznadziejny dzień :(
olewam i wkurza mnie to że mój narzeczony wyjechał na 10 dni i nie możemy się wogóle ze sobą dogadać
olewam to że przez to wszystko nie mam apetytu i nic nie jem, oraz że zaczełam palić paierosy jakoś mnie wszystko wkurza jak nie wkur..........
no i to na tyle
xandra napisał(a):Made - no to będziemy dwie mamuski nowe na Forumi hahaha... szkoda gadac. Byłas u lekarza? Jak na moje oko to stres, w koncu to nie az tak duze opoznienie, mi sie kiedys okres przyspieszył z kolei, z nerwów o dwa tygodnie a kiedys miałam taki jednodniowy, tez z nerwów.
Biedne te kobitki, nie ma co.
Bardzo śmieszne moja suknia już wisi w szafie i jak Twoja prognoza się sprawdzi to do niej nie wejdę :axe: . ;)
Tak na serio to nie jest stres, mam przerwę w braniu tabletek i takie cykle mam, niestety nawet za czasów kiedy nie brałam jeszcze tabletek to poszłam do lekarza z tym problemem, bo były sytuacje kiedy nie miałam @ nawet 2 miesiące i trzeba bylo ją wywoływać Luteiną. Tak zapoczątkowałam branie tabletek hormonalnych na wyregulowanie cyklu ( które przy okazji były również środkiem antykoncepcyjnym), ale jak je przerywałam to zawsze było tak samosytuacja wracała do stanu poprzedniego.
Wizyta u lekarza 14 lutego....
Xandra, a ty słyszałaś, ze stres moze opoznic okres?
Poza tym olewam, ze mój Pan jest romantyczny jak kłoda drewna. Olewam jego emocjonalne lenistwo!
:| a ja olewam to, ze okres spoznia mi sie bez ten teges
:| i olewam to, ze pani w sklepie z sukniami powiedziala, ze mam ogromny biust i tylek ale na szczescie wciecie w talii wiec moze moze cos dobierzemy, z wielkim grymasem i łaską
:| OLEWAM, ZE PEWNIE POJDE W WORKU PO KARTOFLACH
:| olewam to, ze moja siostra cioteczna ma w ta sobote slub a jest 5 lat ode mnie mlodsza
OLEWAM OLEWAM OLEWAM
Żabunia napisał(a):
olewam to ze bylam glupia i myslalam ze mlodzi sa w tym dniu najwazniejsi
wryyyy
hihihihihi :) tez bylam o tym przekonana. ale teraz juz wiem ze owszem - dla siebie. dlatego cieszymy sie przygotowaniami bo co przezyjemy to nasze. a slub i wesele - po prostu bedziemy sie dobrze bawic.
Xandra - ja Cie najmocniej przepraszam bo wiem zesytuacje masz nie bardzo ale jak czytam Twoje "olewania" to pycho mi sie smieje :) ale to w gruncie rzeczy chyba na tym polega???
Niech Ci sie wszystko po Twojej mysli ulozy!
Pozdrwionka
Dodka, a to nie wiesz ze ten kto najmądrzejszy ;) to najmocniej obrywa? :D
Ehhh, wczoraj rozmawiałam z lekarzem i mowie o tym Postinorze itd, ze nadal brak okresu, facet mi niby powiedział ze na okres po tych tabletkach mam do 10 dni i ja czuje juz te bole okresowe ale czuje je od tygodnia no i czekam jak na zbawienie. Juz powiedziałm P. ze koniec z seksem :D az do slubu.
Made - no to będziemy dwie mamuski nowe na Forumi hahaha... szkoda gadac. Byłas u lekarza? Jak na moje oko to stres, w koncu to nie az tak duze opoznienie, mi sie kiedys okres przyspieszył z kolei, z nerwów o dwa tygodnie a kiedys miałam taki jednodniowy, tez z nerwów.
Biedne te kobitki, nie ma co.
Żabunia - a Wy to sie wcale nei przejmujcie znajomymi, zawsze jest tak ze komus nei pasuje, nawet jakbyscie w Marriotcie zrobili ;) . My robimy na dzikiej działce bez kibelak i wody biezacej i olewaaaamy - bo część jest zachwycona a część marudzi ze nei bedzie kelnera i oczepin z wypasem :D . Spadówa i tyle!
Nie dajmy sie zwariowac i tak, to WY jestescie najwazniejsi! :)
Xandra - panike siejesz! :D
a co do ,olewatora to:
olewam ze moj tako sie nie przemuje, a wrecz dziwi jak mowie cos na temat do slubu
olewam ze rodzina chce zeby na slubie byl to, tamto i siamto bez wzgledu czy nam to odpowiada
w zwiazku z powyzszym olewam ze nie mamy kasy na tamte i siamte, a nawet na normalne rzeczy
olewam ze znajomi chca zrobic tak zeby dla nich bylo ok, a to ze nam nie lez to : "taka tradycja przecierz"
olewam to ze bylam glupia i myslalam ze mlodzi sa w tym dniu najwazniejsi
wryyyy
Podobne tematy