• Gość odsłony: 18749

    POKÓJ BUTELKOWEJ MAMY

    Zainspirowana tematem Melby o karmieniu butelką oraz o braku informacji tego dotyczących postanowiłam założyć wątek, który bedzie służył nam wszystkim- juz doświadczonym mamom butelkowym jak i tym planującym przejść na sztuczne karmienie.
    opisujcie swoje historie, pytajcie się, odpowiadajcie-napewno wszystkim nam przydadzą się te informacje, rady i spostrzenia :D

    Odpowiedzi (431)
    Ostatnia odpowiedź: 2012-11-12, 11:45:38
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2012-11-12 o godz. 11:45
0

haricot napisał(a):maggie ile ma Gosia??
my właśnie zrobiliśmy przejście z comfortu na 1ke :)
jutro kończy 2 tygodnie :)

my przechodzimy na comfort za radą pediatry bo mała miała straszne zatwardzenie po "jedynce"

Odpowiedz
haricot 2012-11-12 o godz. 11:22
0

maggie ile ma Gosia??
my właśnie zrobiliśmy przejście z comfortu na 1ke :)

Odpowiedz
Jasica 2012-11-12 o godz. 11:03
0

Olać za przeproszeniem takie babcie Ja mam taką ciocię, która jak sie dowiedziała, ze nie karmie piersią jęknęła "O Boże!!!" szlag mnie trafia na takich ludzi, a takie szpitale powinno się wciagnąć na jakąś czarną listę!
Trzymaj się, maggie, ucałuj Gosię, zobaczysz, ze będzie sie pięknie rozwijała i niczego jej nie będzie brakowało!!! 8) 8) 8) 8) 8)

Odpowiedz
Gość 2012-11-12 o godz. 10:53
0

Moja Gośka też jest karmiona butelką.

Mój poród skończył się cesarką, w szpitalu pokarmu nie miałam wogóle. Pielęgniarki noworodkowe miały w d... pokazanie mi jak przystawić dziecko. Malutka miała dopiero w 3 dobie podcięte wędzidełko (mam na myśli to pod językiem i nie wiem czy dobrze to nazwałam ;) ) i nie potrafiła się przyssać.
Wkurzyło mnie, że w szpitalu na nas wywierali presję by przystawiać do piersi jak najczęściej, szkoda, że nie pokazali jak. A Mała jak była głodna to darła się jak opętana i o żadnym przytawieniu nie było mowy :(
Próbowałam pobudzić laktcję laktatorem, herbatkami i innymi duperelami ale po pół godzinie odciągania udawało mi się uzyskać może ze 2 łyżeczki z obu piersi.

Naryczałam się jak głupia jak Małgosia na próbę przystawienia reagowała histerią. Na szczęście mam kochającego męża, który też uważa, że ważniejsze, żeby dziecko było najedzone i kochane :D

Tylko moja babcia na wieść o tym, że karmię butelką powiedziała "biedne dziecko", oczywiście mając na myśli Gośkę ;)

Małą przestawiamy stopniowo z Bebilonu 1 na Bebilon comfort. Dopajamy herbatką rumiankową i wodą z dodatkiem glukozy. I Mała ma się dobrze :)

Odpowiedz
Jasica 2012-09-22 o godz. 05:57
0

Karolcia napisał(a): Z. to się w ogóle stał mega zwolennikiem karmienia butelką i nawet próbuje innych namawiać ;) co oczywiście ja staram się mu wyperswadować ;) .
Mój robi dokładnie tak samo. ;)
Poza tym, ja już ruszyłam lawinę wyzwisk takim stwierdzeniem na innym forum, ale tu mogę sie czuć bezpieczna chyba- moje obserwacje sa inne niż "dzieciowych gazet", portali i "ekspertów"
wśród moich znajomych to dzieci butelkowe są zdrowsze, rzadziej mają alergie, kolki, mój Jasio ma taką odporność, że kiedy my z mężem braliśmy jeden antybiotyk po drugim, on nie mial nawet kataru. I jak tu wierzyć w propagandę??? Ja już mam tego serdecznie dosyć i powiem jeszcze raz- moje (butelkowe) dziecko jest zdrowe, mądre, pięknie sie rozwija,i ma świetną odporność Nigdy nie wymiotowało,nie ulewało, nie miało kolek. Jest szczęśliwym, kochanym dzieckiem, stymulowanym do rozwoju-i to nie sposób karmienia o tym decyduje. A kontakt z tatusiem ma niesamowity- taki sam jak ze mna- bo od jego przyjścia na świat dzieliliśmy obowiązki DOKŁADNIE na pół. Głowy do góry, moje kochane buteleczki- jedna mala rada- ja nawet nie próbuje sięgać po gazety o dzieciach, bo zawsze kończyło sie to wielkim dołkiem. I tak brzmią mi w głowie stereotypy, których się naczytałam jeszcze w ciązy, np że moje dziecko jest małym grubaskiem, bo karmię go butelką. Dopiero kiedy na ostatniej wizycie pediatra wybiła mi to z głowy, przestałam patrzeć na mojego synka jak na potencjalnego grubasa i bez strachu podaję mu np biszkopta (co zawsze do tej pory kończyło sie wyrzutami sumienia)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2012-09-21 o godz. 21:45
0

Haricot wiem przez co przechodzisz, mnie jeszcze też czasami łapie dół ale już z każdym dniem coraz mniej o tym myślę. Moja Hania jest pół butelkowa pół cycowa ale butelka to zdecydowanie ta "większa" połowa ;) . Jeszcze się staram karmić tzn.zawsze zaczynam karmienie od piersi i kończę na butli. I tak jest od 2 tygodnia życia małej-wtedy w ciągu tygodnia przybrała 20 g, cały czas płakała, głodna była bidula. Na całe szczęście trafiłam na fantastycznego pediatrę, który mi rozum "naprostował" bo byłam strasznie zindoktrynowana tym, ze tylko pierś bo inaczej będę złą matką. Chociaż przez parę tygodni i tak tak myślałam ale przynajmniej Hanka przestała być głodna. Dzięki butelce zyskałam więcej czasu dla siebie, dla męża a mąż zyskał dodatkową bliskość z małą, której pewnie by tak od razu nie było. Boli mnie jeszcze czasami szczególnie jak słyszę od znajomych mam jakie to one heroiczne były w swoim karmieniu a ja poległam od razu albo jak nieopatrznie kupię jakąś dzieciową gazetę i się naczytam jak to mleko matki jest najważniejsze. Ale potem patrzę jak Z. karmi Małą i jakoś tak ciepło mi się robi na sercu. Także głowa do góry. Zrób coś dla siebie. Jeśli jest bardzo źle to poszukaj dobrego terapeuty i koniecznie spróbuj się zrelaksować. I uwierz mężowi, mój mówił to samo tylko ja jakoś początkowo nie chciałam mu wierzyć. Z. to się w ogóle stał mega zwolennikiem karmienia butelką i nawet próbuje innych namawiać ;) co oczywiście ja staram się mu wyperswadować ;) .

Odpowiedz
Nezi 2012-09-21 o godz. 21:37
0

Lilek, moja Lena do dziś nie przepada za piciem. Ani woda, ani herbatki ani soczki. Wszystko w minimalnych ilościach. Od urodzenia.
Ja ją początkowo karmiłam Bebilonem HA, następnie Bebilonem Pepti a ostatecznie je zwykły Bebilon. Bebilon HA jadła z tydzień, Pepti dwa dni. Miała po nich straszne boleści brzuszka. Nim skończyła jeść butlę wyginała się i wiła z bólu. Po zwykłym Bebilonie nigdy się nie prężyła i nie miała bóli brzuszka.

I jeszcze jedno po żadnym z tych Bebilonów, nawet przy jej minimalnym spożyciu wody i innych "dopajaczy", nie miała zbitych kupek, nie miała problemów z wypróżnianiem się, nie miała zielonych kup.
Może enfamil ma takie właściwości, że utwardza kupki.
Nie wiem jak namówić dziecko do picia bo mojego namówić się nie dało. ;) Jedyny sposób to podtykać tę butlę z wodą jak najczęściej, niech łyka choć po jednym łyku. Zawsze to coś. ;)

Odpowiedz
Gość 2012-09-21 o godz. 21:20
0

Zaczęłam dopajać dopiero od 2 dni i mam z tym problem bo Ala wcale nie chce pić. Dawałam jej wodę i herbatkę ułatwiającą trawienie. Jak wyczuje że to nie mleczko to odrazu wypycha językiem smoka.

Odpowiedz
Gość 2012-09-21 o godz. 20:44
0

LiLeK napisał(a):Mam pytanko. Ile czasu potrzeba aby sprawdzić czy maleństwo dobrze toleruje mleko
Tydzień temu zmieniłam małej mleko z bebilonu na enfamil. Po bebilonie ulewała dosyć obficie ale z kupami nie było tak tragicznie.
Zaczeliśmy podawać enfamil i zaczęło się zatwardzenie. Teraz wiem że to moja wina bo nie dopajałam. Pediatra kazała dopajać z cyca tylko...
Po tygodniu na enfamilu zaczęły się kupy śmierdzące jak "dorosłe" - nie jak do tej pory mlekiem czy drożdżami a zaraz potem zielone i twarde.
No i teraz nie wiem czy zmieniać mleko czy tydzień to za mało na przestawienie się z jednego mleka na drugie i jeszcze trochę poczekać
moje były na enfamilu i takie kupy zielonkawe to czasem norma była i takie zbite były; ale dopajanie to podstawa moje bardzo duzo piły i zostało im do teraz;)

Odpowiedz
Aleks24 2012-09-21 o godz. 20:32
0

Właśnie najgorszy jest ten nacisk i przymus,że tylko dzieci karmione piersią są zdrowsze, madrzejsze itp. I wtedy butelkowe mamy czują się gorsze.Ja walczyłam(choć może mogłam bardziej), ale po cięzkim porodzie i tak zakończonym cesarką i jeszcze tygodniu w szpitalu z powodu gorączki,zabieg,antybiotyki itp. nie miałam dostatecznie siły. Jeszcze czasami dopada mnie zwątpienie,wyrzuty szczególnie po głupich pyatniach głupich ludzi, i te spojrzenia. Ale tak jak pisze Blutka,jest tyle plusów! A moje dziecko i tak będzie szczęśliwe,bo jest bardzo kochane przeze mnie!! I mądre będzie,bo zadbam o jego rozwój.A jest teraz spokojniejszy,bo nie widi na pustym cycu mamy i nie drze się z głodu, tylko naje się i robimy dużo ciekawych rzeczy :)

Pozdrawiam wszytskie butelkowe i szczęśliwe mamy.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2012-09-21 o godz. 20:12
0

Mam pytanko. Ile czasu potrzeba aby sprawdzić czy maleństwo dobrze toleruje mleko
Tydzień temu zmieniłam małej mleko z bebilonu na enfamil. Po bebilonie ulewała dosyć obficie ale z kupami nie było tak tragicznie.
Zaczeliśmy podawać enfamil i zaczęło się zatwardzenie. Teraz wiem że to moja wina bo nie dopajałam. Pediatra kazała dopajać z cyca tylko...
Po tygodniu na enfamilu zaczęły się kupy śmierdzące jak "dorosłe" - nie jak do tej pory mlekiem czy drożdżami a zaraz potem zielone i twarde.
No i teraz nie wiem czy zmieniać mleko czy tydzień to za mało na przestawienie się z jednego mleka na drugie i jeszcze trochę poczekać

Odpowiedz
Gość 2012-08-18 o godz. 12:47
0

moje chłopaki uwielbiały enfamil; i po nim mało ulewały a jak coś z nich wyłaziło to w postaci twarożku ;) podawałam enfamil ar;

Odpowiedz
Gość 2012-08-18 o godz. 12:12
0

Lilek, Enfamil to podobno dobre mleko, ale Dominik na NAN HA, bo je bardzo dobrze tolerował (no teraz to już każde wypije, ale on już niemal wszystkożerny ;)), więc nie kombinowałam i nie zmieniałam. :)

Odpowiedz
Gość 2012-08-18 o godz. 11:29
0

haricot ja też wiele łez wylałam w szpitalu jak małą brali na dokarmianie i w domu jak sami dokarmialiśmy bo już nie wiedziałam co robić jak mała ciągle płakała i się szarpała z piersiami. Ściągać też mi się nic nie udawało. Miałam mega doła że się nie spełniam w roli matki i wogóle.............
Ale już powoli zaczynam patrzeć na to pod innym kątem i mi coraz lepiej. Myślę że to między innym kwestia czasu też.

A tak poza tematem jakie mleko sztuczne jest najlepsze
Narazie dokarmiamy Bebiko ale mała ma zatwardzenie chyba po nim.
Co sądzicie o ENFAMILu

Odpowiedz
haricot 2012-08-15 o godz. 17:27
0

Blutka napisał(a):No i porządnie się najadłam dzisiaj. Napiłam Pepsi i zamówię pikantną pizzę na obiad. Tralalalalaaaaa! Świat jest lepszy z NAN HA. Jeszcze tylko ten cholerny Bromergon mi potrzebny.
jak widzisz zajrzałam do Twojego wątku Baby Bluesa - rozbawił mnie ten zapis

Odpowiedz
okcia81 2012-08-15 o godz. 17:25
0

Ja też jestem z butli bo mama miała płaskie brodawki a sama karmię cyc+butelka i bardzo to sobie chwalę. Póki mleko mam to dam ale jak nie będzie to tragedii też nie będzie. Zresztą i tak jestem już z siebie dumna i w szoku że karmię już 3 m-c 8)
Z początku było mi trochę przykro że mam mało mleka i daję butlę ale teraz luzik :rolleyes:
haricot nie martw się, ty też jesteś bardzo ważna!nie tylko dziecko

Odpowiedz
Gość 2012-08-15 o godz. 17:01
0

my z siostra tez obie nie piersiowe bo tak wtedy bylo, lekarze odradzali taki sposob karmienia. i bynajmniej nie ma zadna z nas za zle tego. Dziewczyny jak deby ;) - no moze po ciazy ja to jak taka bazinka ;).

Wstan jutro rano i powiedz sobie wale to i zbieram sie do kupy bo inaczej zeswirujesz

Odpowiedz
Gość 2012-08-15 o godz. 16:56
0

haricot napisał(a):
ja nie jestem piersią karmiona i nie mam tego za złe mojej mamie
Twoje dziecko też nie będzie miało Ci tego za złe.
Też miałam milion wątpliwości. Wejdź na mój wątek "baby blues", to zobaczysz. lol

Ale nie żałuję decyzji. Wiem, że to było w moim przypadku konieczne, bo bym zwariowała, no i fizycznie padła.

Pamiętaj, że w tym wszystkim nie tylko dziecko się liczy.
I chociaż zabrzmi to fatalnie - ono nie jest najważniejsze. Jest równie ważne, co Ty.

Odpowiedz
haricot 2012-08-15 o godz. 16:54
0

kochane!!!

ja nie jestem piersią karmiona i nie mam tego za złe mojej mamie

Odpowiedz
Gość 2012-08-15 o godz. 16:50
0

Blutka napisał(a):haricot napisał(a):ja nie mam siły
mam silną depresję poporodową, w takim stanie nie uda mi się
muszę zaakceptować to, że będzie butelka i sztuczne mleczko
i mam nadzieję, że dziecko mi tego za złe nie będzie miało
haricot - w takim razie zajmij się sobą, idź do psychologa, odpręż się. Mleko matki jest ważne, ale jeszcze ważniejsza jest sama matka.

Dominik butelkowy, na piersi był tylko miesiąc, i nie sądzę, żeby mu czegoś brakowało. ;) Zdrowy, silny, dobrze się rozwija, a tata mógł uczestniczyć bardziej w jego życiu, karmiąc go. Ja mogę wyjść z domu bez żadnych problemów, jeść na co mam ochotę. Spójrz na to od strony pozytywów.

A największym jest ten, że moja depresja, której byłam bardzo blisko, minęła, jak przeszłam na butelkę i nauczyłam się olewać głupie komentarze.
dokladnie... jesli problem jest naprawde duzy to idz do psychologa bp samej ci bedzie ciezko. Moj maly tez drowy, szczesliwy, swietnie sie rowija i wogole super chlop z niego :D.

Dziecko nie bedzie cimialo nic za zle...pozbieraj sie do kupy i pomykaj gdzie tam tylko ci sie zachce nie przejmujac sie niczym

Kup sobie lepsze butelki zebys nie miala wyrzutow ze krzywde dziecku robisz, fajny termosik kolorowy czy jaki i rozne bzdury zwiazane z karmieniem.

i pamietaj ze zawsze mozesz walic smialo na priva

Odpowiedz
Gość 2012-08-15 o godz. 16:41
0

haricot napisał(a):ja nie mam siły
mam silną depresję poporodową, w takim stanie nie uda mi się
muszę zaakceptować to, że będzie butelka i sztuczne mleczko
i mam nadzieję, że dziecko mi tego za złe nie będzie miało
haricot - w takim razie zajmij się sobą, idź do psychologa, odpręż się. Mleko matki jest ważne, ale jeszcze ważniejsza jest sama matka.

Dominik butelkowy, na piersi był tylko miesiąc, i nie sądzę, żeby mu czegoś brakowało. ;) Zdrowy, silny, dobrze się rozwija, a tata mógł uczestniczyć bardziej w jego życiu, karmiąc go. Ja mogę wyjść z domu bez żadnych problemów, jeść na co mam ochotę. Spójrz na to od strony pozytywów.

A największym jest ten, że moja depresja, której byłam bardzo blisko, minęła, jak przeszłam na butelkę i nauczyłam się olewać głupie komentarze.

Odpowiedz
Gość 2012-08-15 o godz. 16:37
0

o jejku... dziecko może ci mieć za złe jak go nie będziesz kochać, ale nie to, że dzięki tobie nie jest głodne, a za to najedzone i szczęśliwe!!!!!!!

jak już podejmiesz ostateczną i niepodważalną decyzję "wte albo wewte" (jak to się pisze? ) to będzie ci od razu lepiej, przysięgam lol

Ja też butelkowa lol a właściwie laktatorowa... ale takiego wątku nie ma to w sumie nie wiem jaka jestem ;)

Odpowiedz
haricot 2012-08-15 o godz. 16:31
0

ja nie mam siły
mam silną depresję poporodową, w takim stanie nie uda mi się
muszę zaakceptować to, że będzie butelka i sztuczne mleczko
i mam nadzieję, że dziecko mi tego za złe nie będzie miało

Odpowiedz
Gość 2012-08-15 o godz. 15:56
0

haricot badz dzielna... jak dziewczyny pisaly szcesliwa mama to i szczesliwu maluch. Ja walczylam przez miesiac ponad chyba, masakra, cala rodzina myslalam ze zwarije, stracilam majatek na laktator medeli, dzwonienie i doradcow bo u nas nie ma poradni. Koszmar poprostu. powiedzialam sobie ze jesli sie nic nie zmieni to olewam to i olalam. I nie mialam problemow z ukrywaniem sie po katach bo malego trza nakarmic. Moglam wychodzic i nie przejmowac sie ze wlasnie mam siedziec przy laktatorze, ech zycie nabralo sensu :).

Jesli chcesz baaardzo karmic i jestes zdeterminowana mozesz porozmawiac z ta pania, jej gg 1372217. Nie pamietam jzu jak sie nazywa ale pracuje w jednej z poradni latacyjnych w krakowie, numer jest z jej strony ale cos sie ze stronka stalo i sie nie otwiera. Naprawde sposrod chyba 30 z ktorymi rozmawialam z calej polski to ona najbardzioej pomogla i wspierala za darmoche...napisz nawet jak jest niedostepna. To ona pomogla i postawila na nogi mimo ze w zyciu jej nie widzialam i coz nie tylko mnie....

Odpowiedz
haricot 2012-08-15 o godz. 14:58
0

źródełko wysycha ewidentnie
po nocy ledwo 10ml mam ściągnięte...
i znowu płacz... mimo, że mąż mnie przekonuje, że to nie moja wina przecież, i że na sztucznym też zdrowa będzie i szczęśliwa... ech...
kiedy to się skończy!!

do tego mała dzisiaj jakoś mało je... nie śpi... ja mam stresa, że coś nie teges :(

Odpowiedz
Jasica 2012-08-15 o godz. 08:23
0

Moja historia tu już jest, więc nie będę się powtarzać.Teraz Jaśko ma 7 miesięcy, przepięknie się rozwija, waży ponad 8 kg, jest zdrowy (RAZ miał katar) i szczęśliwy. A ja mogę jeść co chcę, teraz sie mogę odchudzać, dziecko nie ma alergii, kolek, wzdęć itd. Jestem szczęśliwą butelkową mamą.
Nie sądziłam, że to kiedyś powiem, kiedy pierwszy raz tu napisałam, kompletnie załamana, rozbita i wyrzutami sumienia zaszczepionymi mi przez "życzliwych" ludzi...

Odpowiedz
Gość 2012-08-15 o godz. 08:18
0

haricot napisał(a):może warto odkopać temat - ja napewno jestem mama mieszana i właśnie walczę z wyrzutami sumienia... ale nie mam tyle swojego by małej starczało...

ktoś ze świeżych mam dołączy? opisze swoją historię?
moja historia jest prosta : w pierwszej dobie zdecydowalismy sie z mezem swiadomie na karmienie butelka, nie chcielam walczyc o pokarm.

synek jest zdrowy, szczesliwy i swietnie sie rozwija 8)

Odpowiedz
Gość 2012-08-15 o godz. 01:19
0

Ja też butelkowa i mam się świetnie 8)
Tyle ile było maly ściągal a reszta szla z butelki i to już w szpitalu na zalecenie lekarza - miesiąc tak pociągnęlam i podziękowalam 8)

Odpowiedz
Jasica 2012-08-14 o godz. 20:12
0

Haricot, całym sercem jestem z Tobą...

Odpowiedz
Gość 2012-08-14 o godz. 19:59
0

Aga napisał(a):haricot napisał(a):może warto odkopać temat - ja napewno jestem mama mieszana i właśnie walczę z wyrzutami sumienia...

nie miej, szczęśliwa mama to i szczęśliwe dziecko, dlatego głowa do góry i bycie butelkową mama nie jest straszne a najedzona i szczęśliwa córeczka wszystko Ci wynagrodzi; ściskam;
Podpisuję się. :)

Blutka, która wybrała świadomie karmienie butelką, bo:
1) nienawidziła karmić piersią
2) chciała brać leki, po których czuje się znakomicie, a na których karmić nie mogła.

Odpowiedz
Gość 2012-08-14 o godz. 19:50
0

haricot napisał(a):może warto odkopać temat - ja napewno jestem mama mieszana i właśnie walczę z wyrzutami sumienia...

nie miej, szczęśliwa mama to i szczęśliwe dziecko, dlatego głowa do góry i bycie butelkową mama nie jest straszne a najedzona i szczęśliwa córeczka wszystko Ci wynagrodzi; ściskam;

Odpowiedz
haricot 2012-08-14 o godz. 19:36
0

może warto odkopać temat - ja napewno jestem mama mieszana i właśnie walczę z wyrzutami sumienia... ale nie mam tyle swojego by małej starczało...

ktoś ze świeżych mam dołączy? opisze swoją historię?

Odpowiedz
katienka 2012-04-22 o godz. 15:37
0

Beatko, cała przyjemność po mojej stronie :) A kurtka trochę rośnie wraz z dzieckiem, sprawdziłam w swoim czasie :D

Odpowiedz
Jasica 2012-04-21 o godz. 18:51
0

Kasieńko, jeszcze raz Ci za wszystko dziękujemy ;) P.S. Kurteczka już prawie dobra ;) przymierzyliśmy :) DZięki!!! :*

Odpowiedz
katienka 2012-04-15 o godz. 17:58
0

Wiesz, Beata, trochę wyrywkowo poczytałam Twoje forum i wspomnienia naszły... Miałam DOKŁADNIE te same emocje.

Odpowiedz
Jasica 2012-04-15 o godz. 17:29
0

wiemy, wiemy :) To te dzieci butelkowe z 13 sierpnia takie brzydkie i nieinteligentne lol lol lol lol lol
Wiesz, kiedy leżałam po cc na intensywnej, wiedząc, ze pokarm i tak pojawia sie w 2-3 dobie, nawet do głowy by mi nie przyszło, ze moje dziecko leży tam gdzieś, głodne- Jasiek chodził go karmić, opowiadał mi o tym i byłam spokojna- włos się jeży na głowie, kiedy sie pomyśli, ze są takie szpitale, w których moje dziecko byłoby głodne przez tyle dni!!!! Pomijając wszystko, tak, Kasiu, rodziłyśmy w przyjaznym szpitalu...

Odpowiedz
katienka 2012-04-15 o godz. 17:19
0

Jasica napisał(a):KASIAAAA!!!!!!!!!!!! :o lol :o lol :o lol Boże, jaki świat mały! Widzisz, nie miałyśmy ostatnio okazji sie spotkać, żeby pogadać, a bardzo chciałam przy najbliższej okazji poruszyć ten temat z Tobą- jak sobie radziłaś- bo kiedy mi to wszystko opowiadałaś, nie byłam jeszcze nawet w ciąży, wiec ten temat nie do końca mnie dotyczył. Serdecznie mam już dość tego terroru i wypowiedziałam mu osobistą wojnę, jak widzisz ;) ale asertywności w tym temacie nauczyłam sie dopiero jakiś miesiąc temu, a wcześniej- to czas stracony- na moje łzy, nerwy i dołki. Teraz już potrafię odparować, co sie komu należy, ale na początku tłumaczyłam sie, ze żyję i dlaczego żyję, zamiast próbować karmić piersią, ale może i zrobić z Jasia sierotę, a z Jaśka wdowca
Wiesz, ja zawsze ucinałam temat, że nie karmię, bo nie mogę. Gdy ktoś z "życzliwości" po raz setny podawał mi telefon do poradni laktacyjnej ,ja przyjmowałam, dziękowałam i przestawałam o tym myśleć. Zawsze wtedy myślałam o czwartej dobie życia Weroniki, o jej oszalałych z głodu oczach, o braku siku i kupy. Nie, nie głodziłam dziecka 4 dni, po prostu po wyjściu ze szpitala przystawiałam, a tam pusto. Tzn. nie pusto, ale niedrożne kanaliki i mleko nie dopływało do brodawki. W szpitalu była dokarmiana (ja błogosławię za to ten szpital), a później... Ech, nawet nie chcę wspominać tego koszmaru. I moja dziewczynka od początku jest butelkowa, jest bardzo dorodna, śliczna i mądra i do tej pory chorowała dwa razy w życiu, z czego jedno o była trzydniówka. Same zbaczcie, jaka jest cudna:
http://www.garnek.pl/katienka/303462

Odpowiedz
Jasica 2012-04-15 o godz. 16:57
0

KASIAAAA!!!!!!!!!!!! :o lol :o lol :o lol Boże, jaki świat mały! Widzisz, nie miałyśmy ostatnio okazji sie spotkać, żeby pogadać, a bardzo chciałam przy najbliższej okazji poruszyć ten temat z Tobą- jak sobie radziłaś- bo kiedy mi to wszystko opowiadałaś, nie byłam jeszcze nawet w ciąży, wiec ten temat nie do końca mnie dotyczył. Serdecznie mam już dość tego terroru i wypowiedziałam mu osobistą wojnę, jak widzisz ;) ale asertywności w tym temacie nauczyłam sie dopiero jakiś miesiąc temu, a wcześniej- to czas stracony- na moje łzy, nerwy i dołki. Teraz już potrafię odparować, co sie komu należy, ale na początku tłumaczyłam sie, ze żyję i dlaczego żyję, zamiast próbować karmić piersią, ale może i zrobić z Jasia sierotę, a z Jaśka wdowca

Odpowiedz
Gość 2012-04-15 o godz. 16:37
0

natalia25 napisał(a):możecie mi powiedziećile wody powinno dostawać dziecko na butelce?
trzeba podaćpo karmieniu, czy zwyczjanie w trakcie dnia?
Ja daję przed karmieniem, wtedy chętniej pije.
Domink dostaje 50-100 ml na dobę.

Odpowiedz
katienka 2012-04-15 o godz. 14:35
0

Jasica, nie chcę się logować na kolejnym forum, ale przeczytałam. Ponieważ się nieźle znamy osobiście może pamiętasz, że i ja nie mogłam karmić, choć z innych powodów. Dziś Weronika już jest duża, ale temat jest ważny i dzięki, że go poruszyłaś. Ja lekceważyłam pełne dezaprobaty spojrzenia, ale terror laktacyjny wkurza mnie do dziś. Tym bardziej, że znam jego ofiary, matki naprawdę "poszkodowane" przez to. Jestem po Twojej stronie.

Odpowiedz
Jasica 2012-04-10 o godz. 11:10
0

Marcysiu kochana, nie widziałam,że tu napisałaś!!! Dzięki, kochanie- popłakałam się właśnie :) dzięki!

Odpowiedz
Gość 2012-04-10 o godz. 11:00
0

Melba :brawo:

Odpowiedz
Jasica 2012-04-10 o godz. 10:46
0

Kochane, ja już rozpoczęłam walkę, na razie na "swoim" podwórku. Pisałam Wam, ze zwykle udzielam się na innym forum. Założyłam tam podobny watek, bo tu już od dawna nikt nie zaglądał. Mam nadzieje, ze nie zostanie mój post usunięty, jeśli wkleję tu link.
Opisałam tam moja historie raz jeszcze, pomimo tego, ze dziewczyny mnie tam dobrze znają. ale usłyszałam tez kolejne historie, równie smutne historie.
|proszę Was, zwłaszcza Ciebie, Melbo, żebyście tam zajrzały i pomogły mi, zwłaszcza na temat ostatniej akcji z "Instytutem Pampers"

Liczę na Was, bo mam już serdecznie dość bycia dyskryminowana!!!

http://mediweb.pl/forums/viewtopic.php/t=17596/postdays=0/postorder=asc/start=0.html

Odpowiedz
Nezi 2012-03-25 o godz. 21:34
0

Melba, pięknie to napisałaś :D

Terror laktacyjny był straszny w szpitalu w którym rodziłam. Potem te głupie pytania otoczenia "a dlaczego?" i stwierdzenia "walcz o pokarm", "przystawiaj za każdą cenę".
Ale i tak byłam i jestem najszczęśliwszą mamą na świecie.
A teściowa mi nie gadała, bo sama karmiła swoich synów sztucznym mlekiem. ;)

Odpowiedz
Gość 2012-03-25 o godz. 21:21
0

Melba napisał(a):
Ale terrorystów laktacyjnych - olejmy...ciepłym mlekiem z butelki :P

Pozdrawiam Was wszystkie!
he he podpisuje sie lol

Moja tesciowa chyba rzeczywiscie uwaza, ze milosc matki dziecko wysysa z mlekiem

Odpowiedz
Gość 2012-03-24 o godz. 11:57
0

dla mnie tez w czasie ciazy bylo oczywiste, ze bede karmic.
tuz po porodzie okazalo sie, ze ja tego nie chce i wiem, ze sluszna decyzje podjelam, sluzna dla nas obojga. wiem, ze drugiego dziecka tez nie bede piersia karmic.
na szczescie mieszkam w Niemczech i w szpitalu ani nikt ze znajomych nie zrobil mi przykrosci, nie zdziwil sie za bardzo, ani tez nie probowal wplynac na zmiane tej decyzji. ja to pewna starsza znajoma z Polski tutaj mieszkajaca juz w szpitalu zyczliwie podkreslila, ze jestem leniwa, ze nie chce karmic itp. mimo ze maz prosil ja, zeby nie robila mi przykrosci i oszczedzila swoje uwagi odwiedzajac mnie w szpitalu, bo jestem dosc wrazliwa na tym punkcie ;)

Odpowiedz
slonkokg 2012-03-24 o godz. 11:51
0

Dzień dobry :)
Depcze po piętach mojej koleżance Jasice ;) Mam nadzieję, że mnie też przyjmiecie równie miło, bo chętnie będę tutaj zaglądała w wolnym czasie.
Kilka słów o mnie. Mam na imię Marta :) 22.09 urodziłam moją córkę Alicję - największe szczęście :) Moja historia z butlą zaczęła się od tego, że: po porodzie Alutka karmiłam cycuchem. Od początku zauważyłam, że Mała ma mega ssanie!Pokarm niby leciał, ale już pierwszej nocy płakała w wniebogłosy i wtedy dostała pierwszą butelkę. Nie zmieniło to faktu, że nadal przystawiałam ją do piersi. I tak trwało to prawie 2 tygodnie. Ala ssała tak mocno, że brodawki miałam pokaleczone do tego stopnia, że przy pewnym karmieniu jak ciągnęła pierś to leciała sama krew :( Przeraziłam się nie na żarty. Oczywiście rozpacz, płacz, obwinianie siebie, mega doły, jednym słowem totalna masakra. Z mężem postanowiliśmy, że dam sutkom odpocząć jakieś dwie doby, a małej damy butlę. Tak zrobiliśmy, ale w międzyczasie ściągałam pokarm. Jak zobaczyłam, że z obu piersi jeden jedyny raz ściągnęłam tylko 50 ml, to się załamałam, że Młoda była głodna :( Wtedy z wielkim bólem serca zaczęłam karmienie mieszane. Jednak przez ten czas ani razu nie miałam nawet nawału pokarmu, ściągałam go coraz mniej, aż wkońcu podjęłam decyzję, że muszę "zamknąć" laktację. No więc zimne okłady z liści kapusty załatwiły moją sprawę. Przy każdym przystawieniu butli płakałam jak bóbr :( Z czasem zaczęłam się uspokajać, choć przyznam, że jeszcze miewam wyrzuty sumienia, że mogłam przetrwać ten ból brodawek, zrobić coś więcej, postarać się bardziej .... Tłumaczę sobie to tak, że ja nie chciałabym aby moja mama przystawiała mnie do piersi i płakała, miałam doły, była smutna, zrozpaczona i biegała z kąta w kąt ocierając łzy...ja też tak dłużej nie mogłam ciągnąć, bo nie chciałam nabawić się deprechy, choć i tak mój stan po porodzie miał wiele do życzenia ... I tym sposobem karmię butlą cały czas. Jesteśmy na Nanie Active 1. Póki co wszystko jest ok. Ja odzyskuję radość życia i jestem spokojna, że moje dziecię nie jest głodne :) No i mogę pospać na brzuchu na przykład lol lol lol Nagonka na matki jest okropna, a ludzie nie znają umiaru. Przykre to jest bardzo. Teraz uczę się mieć takich ludzi w poważaniu ;) Pozdrawiam wszystkie mamy :)

Odpowiedz
Gość 2012-03-16 o godz. 21:54
0

panna_van_gogh napisał(a):Shiadhal napisał(a):julitta, jesli chcesz sciagac i masz ochote i mozliwosc pracowac nad rozbujaniem laktacji w ten sposob - to jest do zrobienia.
Baaardzo czasochlonne
czasem z moja maruda nie mam kiedy i jak sciagnac
a podaje butla bo moj Mlody tez kolo 7 tygodnia odmowil cycka lol
Z rozbujaniem laktacji to nie problem u mnie tylko z tym, by maly chwycil piers . A przewaznie poprzez ssanie laktacja sie poprawia czego niestety jeszcze nie umia laktatory 8) . Ale porownujac obu moich chlopakow to Michas od samego poczatku jakos nieporadnie chwytal piers. Umial ja "zassac" ale szybko ja puszczal, jakos mu sie wyslizgiwala. A przy prawej piersi to czasami kilka minut musial sie nameczyc by ja uchwycic.
Brak karmienia piersia rekompensuje mojemu dziecku kupujac "lepsze" mleko, zawierajace probiotyki i takie tam cuda :D .

Odpowiedz
Jasica 2012-03-16 o godz. 20:48
0

Rany, jesteście nieocenione, dziewczyny! Bardzo wam dziękuję za spokojną już teraz noc ;)

Odpowiedz
Gość 2012-03-16 o godz. 20:04
0

Klusia napisał(a):
Ja nie karmię bo dziecko za mnie wybrało.. Weronisia nie chciała piersi i już. Każde karmienie to był 2-3 godzinny wrzask, potem chwila jedzenia.. ale mała była już chyba tak zmęczona tym rykiem, że nie ssała za dużo i spadała z wagi.. więc decyzja. Najpierw karmienie metodą SNS, a 4 tyg bez postępów butla. Jakoś do 7 tyg miałam jeszcez pokarm i ściągałam - karmiłam troche moim trochę mieszanką. Jak mi zanikł pokarm, to kurcze o dziwo stałam się jakaś taka hmmmm szczęśliwsza, że mam dziecko? Uśmiechnięta częściej, tryskająca radością? Wolę być rdośną mamą z butlą niż sfrustrowaną i na siłę chcącą dopasować się do mody... skoro moje dziecko chce inaczej..
Podpisuje sie pod tym - ja mialam z moi synkiem identycznie. I identycznie postąpiłam i identycznie sie poczułam - szczęśliwą matką!

Odpowiedz
Gość 2012-03-16 o godz. 20:04
0

julka przy Nan HA też na zielono robiła ;)

Odpowiedz
Gość 2012-03-16 o godz. 18:36
0

A mu na samym NAN i też są czasem zielone - normalne ;)
podobno wpływa też na to fakt ze to mleko zawiera żelazo ;)

Odpowiedz
runaway bride 2012-03-16 o godz. 18:10
0

Zosia też na HA - kupy zielone !

Odpowiedz
Gość 2012-03-15 o godz. 17:01
0

Jasica napisał(a):Dziewczyny, mam pytanie, a właściwie lekki niepokój.
Mój Jasiulek od urodzenia jest na NANie HA. Po wizycie kontrolnej pediatra poleciła nam przejść na NAN Active (dwa tygodnie temu) od tego momentu jakby mi dziecko podmienili- płaczliwy, zapamiętywał sie w płaczu, krzywił sie przy karmieniu, wyprężał. No i najważniejsze, ze z kupki o konsystencji jajecznicy (przepraszam za dosadność ) przeszedł na bardzo zbite, robił je raz dziennie i generalnie z wielkim trudem. Więc wróciliśmy do HA, dzieciątko nam sie uspokoiło, jadło z apetytem, ale... kupki zrobiły sie lekko zielonkawe, a dzisiaj walnął po prostu zieloną. Zaraz w panice zadzwoniłam do mojej położnej, ale ona powiedziała, żeby się nie przejmować, że jej córka do 5-go miesiąca potrafiła strzelać zielone kupki i że to może być spowodowane podaniem nowej herbatki, albo absolutnie niczym. Wszystko fajnie, bo bardzo tej kobiecie ufam, ale ona córę karmiła(i ciągle karmi) piersią, albo mlekiem z piersi w butelce- wiec nie uspokoiła mnie co do tego, że dobrze zrobiliśmy z tym powrotem do HA. czy któraś z Was miała podobny problem? Może Wy mnie uspokoicie... :(
Ja Cię uspokoję. Dominik też na NAN HA - kupy całkiem zielone, pediatra powiedziała, że na tym mleku to normalne i żeby olać. :) Proba przejścia na zwykły NAN skończyła się mega kolkami, chociaż kupy były żółciutkie. Wróciliśmy do NAN HA i już przy nim zostajemy. Zielona kupa to nie koniec świata.

Odpowiedz
Jasica 2012-03-15 o godz. 09:00
0

Dziewczyny, mam pytanie, a właściwie lekki niepokój.
Mój Jasiulek od urodzenia jest na NANie HA. Po wizycie kontrolnej pediatra poleciła nam przejść na NAN Active (dwa tygodnie temu) od tego momentu jakby mi dziecko podmienili- płaczliwy, zapamiętywał sie w płaczu, krzywił sie przy karmieniu, wyprężał. No i najważniejsze, ze z kupki o konsystencji jajecznicy (przepraszam za dosadność ) przeszedł na bardzo zbite, robił je raz dziennie i generalnie z wielkim trudem. Więc wróciliśmy do HA, dzieciątko nam sie uspokoiło, jadło z apetytem, ale... kupki zrobiły sie lekko zielonkawe, a dzisiaj walnął po prostu zieloną. Zaraz w panice zadzwoniłam do mojej położnej, ale ona powiedziała, żeby się nie przejmować, że jej córka do 5-go miesiąca potrafiła strzelać zielone kupki i że to może być spowodowane podaniem nowej herbatki, albo absolutnie niczym. Wszystko fajnie, bo bardzo tej kobiecie ufam, ale ona córę karmiła(i ciągle karmi) piersią, albo mlekiem z piersi w butelce- wiec nie uspokoiła mnie co do tego, że dobrze zrobiliśmy z tym powrotem do HA. czy któraś z Was miała podobny problem? Może Wy mnie uspokoicie... :(

Odpowiedz
Gość 2012-03-15 o godz. 08:35
0

Shiadhal napisał(a):julitta, jesli chcesz sciagac i masz ochote i mozliwosc pracowac nad rozbujaniem laktacji w ten sposob - to jest do zrobienia.

tylko nie daj sobie wmowic, ze musisz - bo jest to praco- i czasochlonne bardzo, a przy dwojgu dzieci mozesz zwyczajnie nie miec czasu i sily na dodatkowe siedzenie po kilka godzin dziennie z laktatorem.
ja probowalam i mi nie wyszlo..., ale moze za mało próbowalam nie wiem.. starałam się raz na godzinkę czsem półtorej

Odpowiedz
panna_van_gogh 2012-03-15 o godz. 08:02
0

Shiadhal napisał(a):julitta, jesli chcesz sciagac i masz ochote i mozliwosc pracowac nad rozbujaniem laktacji w ten sposob - to jest do zrobienia.
Baaardzo czasochlonne
czasem z moja maruda nie mam kiedy i jak sciagnac
a podaje butla bo moj Mlody tez kolo 7 tygodnia odmowil cycka lol

Odpowiedz
Gość 2012-03-15 o godz. 06:00
0

Blutka napisał(a):
W chwili, kiedy przeszłam na butlę (wcześniej po cc pokarmu i tak miałam mało i młody był dokarmiany), zaczęłam się cieszyć macierzyństwem. Ale nikogo nie obchodzi, że dzięki temu jestem lepszą matką, nie sfrustrowaną, nie nieszczęśliwą, że biorę leki, po których jestem jak nowo narodzona. Wszyscy próbują mi wmawiać, że truję dziecko. Jasssne. Znam sporo ludzi odchowanych na mieszance i żaden z nich nie jest niedorozwinięty. (np. mój mąż ;)).
Kurde to to właśnie!!! Ja gdzieś już o tym pisałam!
Ja nie karmię bo dziecko za mnie wybrało.. Weronisia nie chciała piersi i już. Każde karmienie to był 2-3 godzinny wrzask, potem chwila jedzenia.. ale mała była już chyba tak zmęczona tym rykiem, że nie ssała za dużo i spadała z wagi.. więc decyzja. Najpierw karmienie metodą SNS, a 4 tyg bez postępów butla. Jakoś do 7 tyg miałam jeszcez pokarm i ściągałam - karmiłam troche moim trochę mieszanką. Jak mi zanikł pokarm, to kurcze o dziwo stałam się jakaś taka hmmmm szczęśliwsza, że mam dziecko? Uśmiechnięta częściej, tryskająca radością? Wolę być rdośną mamą z butlą niż sfrustrowaną i na siłę chcącą dopasować się do mody... skoro moje dziecko chce inaczej..

Odpowiedz
Jasica 2012-03-15 o godz. 05:45
0

julitta, dzieci tak czasem mają- właśnie ze dwa posty wcześniej napisałam, ze ja tak zrobiłam mojej mamie. DOKŁADNIE po skończeniu 2 miesięcy po prostu nie chwyciłam już piersi- i tyle- od tego momentu byłam butelkowym dzieckiem ;) I myślę, ze to nie przez tę jedną butlę na noc- ja nie dostawałam żadnych butli kiedy mama mnie karmiła, a i tak podziękowałam za pierś i tyle ;) Powodzenia, nie przejmuj się, będzie dobrze! :)

Odpowiedz
Gość 2012-03-15 o godz. 05:20
0

julitta, jesli chcesz sciagac i masz ochote i mozliwosc pracowac nad rozbujaniem laktacji w ten sposob - to jest do zrobienia.

tylko nie daj sobie wmowic, ze musisz - bo jest to praco- i czasochlonne bardzo, a przy dwojgu dzieci mozesz zwyczajnie nie miec czasu i sily na dodatkowe siedzenie po kilka godzin dziennie z laktatorem.

Odpowiedz
Gość 2012-03-14 o godz. 22:29
0

A ja juz sama nie wiem co myslec o moim karmieniu . Maly ma prawie 2 miesiace. Od tygodnia odmowil karmienia piersia bo z powodu stresu i chwilowego spadku ilosci pokarmu dostal raz na noc butle i to wystarczylo by piers byla BEE . Kazda proba dostawienia konczy sie mega rykiem. Dodam ze mam juz 8 miesieczne doswiadczenie w karmieniu starszego syna i nigdy mi do glowy nie przyszloby ze maly odmowi piersi. Do tego karmienie poprzez sciaganie laktatorem nie wchodzi w gre bo karmilam w sumie tylko 1 piersia bo druga wolniej sie napelniala i nie jestem w stanie takim sposobem wykarmic malego, ktory dodatkowo jest strasznym zarlokiem.

Dzis wymyslilam ze sprobuje sciagac ile sie da, ale po tygodniu karmienia nie wiem ile tego bedzie.

Odpowiedz
Jasica 2012-03-13 o godz. 17:59
0

np ja tez, i mój mąż- Teściowa musiała brać leki na alergię i nie mogła karmić, a ja podobno w drugim miesiącu zastrajkowałam i podziękowałam mamie za mleczko :) Obydwoje skończyliśmy studia, mąż jest lekarzem :D

Odpowiedz
Gość 2012-03-13 o godz. 17:53
0

Doskonale rozumiem, o czym piszesz. U mnie sprawę pogarsza fakt, że MOGŁAM karmić. Nie miałam dużych problemów z karmieniem, poza fatalnym samopoczuciem i niemożnością brania silniejszych leków podczas karmienia, które poprawiłyby MÓJ komfort życia. MOGŁAM karmić, ale nie chciałam. Dokonałam takiego wyboru i po trzech tygodniach przeszłam na mieszankę. Pokarm zresztą i tak straciłam po zapaleniu piersi, w momencie, kiedy podjęłam decyzję o nie karmieniu.

W chwili, kiedy przeszłam na butlę (wcześniej po cc pokarmu i tak miałam mało i młody był dokarmiany), zaczęłam się cieszyć macierzyństwem. Ale nikogo nie obchodzi, że dzięki temu jestem lepszą matką, nie sfrustrowaną, nie nieszczęśliwą, że biorę leki, po których jestem jak nowo narodzona. Wszyscy próbują mi wmawiać, że truję dziecko. Jasssne. Znam sporo ludzi odchowanych na mieszance i żaden z nich nie jest niedorozwinięty. (np. mój mąż ;)).

Odpowiedz
Gość 2012-03-13 o godz. 17:48
0

Witaj Jasica. Nie słuchaj głupich ludzi. Mądra z ciebie kobieta i dobra matka. I to jest najważniejsze. Macierzyństwo wiele nas uczy, a jedną z umiejętności, którą opanowałam najszybciej było zamykanie uszu i serca na teksty różnych bałwanów.

Odpowiedz
Jasica 2012-03-13 o godz. 17:31
0

Wiesz, Blutka, ja to już nawet przełknęłam, wiesz? Ale nie mogę sie pogodzić na przykład z sytuacją, kiedy np wchodzę na oddział pewnego szpitala, gdzie akurat miał dyżur "nasz" pediatra i widzę wielki napis nad wejściem na położnictwo "W TYM SZPITALU PROMUJEMY TYLKO KARMIENIE PIERSIĄ" jak mają sie czuć kobiety, które nie mogą karmić? Jak wyrzutki? Albo wkurza mnie wklejanie na wątku, gdzie kilka mam płacze, bo nie może karmić, linków, jakim to dobrodziejstwem jest mleko matki... Trochę taktu! LUdzie! W ogóle nie mamy tolerancyjnego społeczeństwa- długo po ślubie nie miałam dziecka- najpierw ze względu na operację właśnie, organizm musiał się zregenerować, a potem, kiedy już wreszcie mogliśmy zacząć się starać, trochę nam to staranie zajęło (prawie rok) i myślicie, ze wielu spotkałam taktownych ludzi??? Skąd! Wszyscy walili jak w dym z pytaniami, dlaczego nie mam dzieci- w dzisiejszych czasach, kiedy ludzie mają takie problemy z zajściem w ciąże- kiedy tyle jest niepłodności, poronień itd... A co to kogo obchodzi? Może nie chcę? Moze jestem bezpłodna, może już 5 razy poroniłam, a może planuje dopiero za 3 lata? Dlaczego tak musi być, ze jest ciągła presja- na dziecko, na karmienie, a nawet poród naturalny...nikt sie z człowiekiem nie liczy, ze można kogoś bardzo zranić takim pytaniem... A teraz (moje dziecko, jak widzicie na suwaczku, na 2 miesiące) już parę razy słyszałam pytanie "Kiedy drugie" :o :o :o lol

Odpowiedz
Gość 2012-03-13 o godz. 17:15
0

Jasica wiem co czujesz i nic sie nie przejmuj glupimi komentarzami, tez przez to przechodzilam az wreszcie zaczelam mowic ze karmie piersia i mialam swiety spokoj

A moj Alanek cos ostatnio zaczal ulewac, jest coraz starszy wiec myslalm ze bedzie coraz lepiej a tymczasem jakos gorzej sie zrobilo

Odpowiedz
Gość 2012-03-13 o godz. 16:56
0

Jasico, witaj na forum.
Najtrudniejsze w karmieniu butelką jest własnie nauczenie się olewania durnych komentarzy. Życzę powodzenia. :)

Odpowiedz
Jasica 2012-03-13 o godz. 16:50
0

Jasiu śpi, wiec mogę wam trochę o sobie napisać. Urodziłam mojego syneczka 2 miesiące temu, przyszedł na świat prawie miesiąc przed terminem, chociaż miałam planowaną i tak cesarkę, Jasiek zorganizował wszystko w większym popłochu niż to było w planie ;)
A ze jestem już kilka lat po operacji kardiochirurgicznej, na lekach rozrzedzających krew, ze sztuczną zastawką itd... (szkoda gadać, bo to nie TAKIE forum ;)) nie wszystko poszło zgodnie z planem- w drugiej dobie po cc odkryto w moim brzuchu krwiak, który trzeba było stamtąd ewakuować. Czyli to wszystko działo sie zanim jeszcze pojawią sie pokarm... Potem byłam w kiepskim stanie (druga operacja w ciągu dwóch dni i dwa znieczulenia ogólne, cztery antybiotyki i cały czas stres, czy nie będzie dalszych powikłań) Dlatego też lekarze podjęli decyzję o zablokowaniu u mnie laktacji. Pokarm miałabym na pewno, bo już sie pojawiał- ale zdecydowano za mnie- odciągnięto ten pokarm, który sie pojawił, zabandażowano mi piersi i podano bromergon na blokadę laktacji... Nawet nigdy nie miałam mojego synusia przy piersi- większość z Was próbowała, albo nawet karmiła przez jakiś czas... A ja nie miałam tego szczęścia. Najgorsze jest to, że kiedy już sie oswoiłam z tą myślą, że tak było lepiej, że Jaś ma mamę, nie musi być karmiony piersią, ładnie rośnie i przybiera na wadze na sztucznym mleku, a co najważniejsze- daje mu dużo miłości i to wystarczy- moja pani kardiolog stwierdziła, ze nie było w ogóle takiej potrzeby- mogłam sobie spokojnie karmić... :(
Ale najbardziej mnie boli to, co nazwałyście "terrorem laktacyjnym" kiedy tylko ktoś dowiaduje się, ze urodziłam dziecko, pierwsze pytanie "Karmi pani piersią?" A CO ICH TO OBCHODZI!!!!??
Najgorsza jest ta reakcja, kiedy słyszą odpowiedź "Nie"- mieszanka zaskoczenia, oburzenia, niedowierzania i w niektórych przypadkach nawet obrzydzenia. Zaraz potem słyszę, jakie to mleko matki jest ważne, jakie najlepsze, że będę miała mniej inteligentne dziecko itd itd- że odporność nie taka, jak przy karmieniu piersią... A co ja miałam zrobić? Kłócić sie i walczyć, jeżeli dali mi do zrozumienia, ze trzeciej operacji w momencie powikłań nie przeżyję??? Jak mam za każdym razem tłumaczyć, DLACZEGO nie karmię?
W pewnym momencie zaczęłam już kłamać, ze tak. I to kończ\yło dyskusję na ten temat. A na moim forum, kiedy chciałam pocieszyć dziewczynę, która bardzo rozpaczała z tego powodu, ze nie moze karmić, i napisałam, że nie zawsze mleko matki dostarcza dziecku wszystkich witamin itd, bo przecież NIE KAŻDA matka dba o siebie i o swoja dietę odpowiednio, nie wszystkie zapewniają dziecku wszystko, co potrzebne, podczas gdy mieszanki zawsze są zbilansowane, zwitaminizowane itd... Usłyszałam "Nie przesadzajmy, nie róbmy z mleka matki bezużytecznej mieszanki..." itd itd... I wszystko od nowa- przecież nie to miałam na myśli- chciałam karmić, nie mogłam, pocieszam sie, usprawiedliwiam przed sobą, światem i moim dzieckiem i potrzebuje wsparcia- ale od takich samych mam, a nie od kobiet, które nigdy nie miały problemów z karmieniem... :( Ufff wygadałam sie- spłakałam i ciut mi lepiej- nie wiem nawet, czy jeszcze ktoś do tego wątku w ogóle zagląda- nawet jeśli nie, to i tak sie cieszę, że Was znalazłam i wygadałam- może kiedyś ktoś w podobnej sytuacji przeczyta mój post i nie poczuje się już taki samotny... :(

Odpowiedz
Jasica 2012-03-13 o godz. 16:28
0

Witam Was!
jestem absolutnie nowa na tym forum, nie mam pojęcia, czy mnie przyjmiecie- znacie sie tu wszystkie, ale chciałam wam tylko serdecznie podziękować za ten wątek... Byłam strasznie zawiedziona brakiem informacji i wsparcia dla mam karmiących butelką... na innym forum, z którym przeżyłam całą ciążę i już dwa miesiące życia mojego synka, też my, mamy butelkowe nie znalazłyśmy ani wsparcia, ani rzeczowych informacji, chociaż w naszym wątku jesteśmy na razie w większości... Tak się cieszę, ze szperając wczoraj w necie natrafiłam na Wasze forum. Przeczytałam tu JUŻ wiele ważnych i potrzebnych mi informacji, a pozytywne myślenie aż kipi z tego wątku. Cieszę sie. Jeśli znajdę choć chwilę (sprawdzę, czy Jasiulo śpi) opiszę wam trochę moją historię...

Odpowiedz
Gość 2012-02-17 o godz. 15:58
0

myśmy przy Nan HA1 też mieli zielonkawe kupy i żadnych problemów z brzuszkiem-wkońcu ;)

Odpowiedz
Gość 2012-02-17 o godz. 15:37
0

fauxpau napisał(a):Nie zgodzę się z tym, że zielone kupy to normalka.
U nas po bebilonie papti były żólciutkie, po nan active 2 i bebilon 2 zielone z grudkami, oznaczały własnie nietolerancję. Po hippie probiotycznym też są żółte.
Pediatra powiedziała, że to normalne, więc staram się nie przejmować. Po NAN 1 były żółte, ale każde karmienie kończyło się bólem brzucha, kolkami i dwa dni była makabra - dziecko spać nie mogło. :| Po powrocie do NAN HA 1 kupy znowu zielone, ale bóle brzuszka minęły. Bądź tu człowieku mądry.

Odpowiedz
fauxpau 2012-02-17 o godz. 15:32
0

Nie zgodzę się z tym, że zielone kupy to normalka.
U nas po bebilonie papti były żólciutkie, po nan active 2 i bebilon 2 zielone z grudkami, oznaczały własnie nietolerancję. Po hippie probiotycznym też są żółte.

Odpowiedz
Gość 2012-02-17 o godz. 15:23
0

W mleku HA jest hypoalergiczne białko, które jest poddawane jakims tam obróbkom. Przez co może jest lepiej trawione przez dziecko, aniżeli zwykłe nan. Tak mi się zdaje Kiedyś pediatra powiedziała mi, że kolki moga być też objawem alergii , mogą ale wcale nie muszą!!
Poza tym bóle brzuszka, kolki u takiego małego dziecka często się zdarzają. Taki mały brzdąc jeszcze nie ma dobrze rozwiniętego układu pokarmowego. Z czasem mija :D

A kupek nie wąchaj lol Mój mąż potrafił założyć sobie spinacz do bielizny na nos

Odpowiedz
Gość 2012-02-17 o godz. 15:05
0

Martucha napisał(a):Blutka zielone kupy po mleku typu Ha to normalka. Więc się tym nie przejmuj.
Ja wiem, że normalka, ale te żółte mają, hmmm...., lepszy aromat. ;) Po prostu się zastanawiam, czy to może oznaczać skazę? Czy nie za szybko wróciłam do mleka typu HA? Ale nic innego nie byłam w stanie namierzyć, co mogłoby spowodować takie bóle brzuszka. No i minęły po powrocie do mleka typu HA. Hmmmm...

Odpowiedz
Gość 2012-02-17 o godz. 15:00
0

Blutka zielone kupy po mleku typu Ha to normalka. Więc się tym nie przejmuj.

Odpowiedz
Gość 2012-02-17 o godz. 07:55
0

Ja mam pytanie - po czym poznać, że dziecku mleko nie odpowiada?
Młody był na NAN HA 1, ale pediatra zaleciła, żeby spróbować, jak po zwykłym NAN 1 będzie. No i tak - kupki nieporównywalnie lepsze, ale za to po każdym karmieniu miał kolkę. Po trzech dniach wróciłam do NAN HA, ale nie wiem, czy dobrze, bo wróciły zielone kupy, za to kolek takich już nie ma. Ale zastanawiam się, czy to nie przypadek z tymi kolkami. Możliwe to, że tak się objawia nietolerancja mleka?

Odpowiedz
Zupa 2012-02-15 o godz. 19:24
0

Od dobrego miesiąca nie wyjmuję Tomka z łóżeczka podczas porannego karmienia. Wypija co ma w butelce i dalej śpi. W dzień jak podaję mu butelkę z herbatą trzyma ją sam i tez pije na leżąco. Jak był młodszy wyjmowałam go z łóżeczka na karmienie i obowiązkowo odbicie w pozycji pionowej.

Odpowiedz
Gość 2012-02-15 o godz. 13:52
0

Też bym butli jako krzywdy nie rozpatrywała 8)

Ale zwazyszy, że Emma ma 5 dni zaledwie, Twój organizm i psychika jeszcze szaleją po porodzie,
to na razie bym sie wstrzymała z wszelkimi ostatecznymi decyzjami 8)
Jeszcze zdązysz wybrać :)

Odpowiedz
Gość 2012-02-15 o godz. 13:17
0

Sun napisał(a):Dziewczyny mam pytanie: jak się karmi dziecko w nocy butelką? W jakiej pozycji? Pierś daje jej na leżąco i możemy sobe spac, a butelka?
czy po butelce dziecko ulewa bardziej, czy mniej?
Dominik prawie wcale nie ulewa, ale pilnuję, żeby w czasie karmienia i po odbeknął. Czasem godzinę po karmieniu ulewa trochę przetrawionego mleka, ale niedużo, więc fizjologicznie.

Na leżąco butelką się karmić nie powinno - dziecko powinno mieć główkę chociaż minimalnie wyżej, niż brzuszek.

Odpowiedz
Gość 2012-02-15 o godz. 11:34
0

Sun napisał(a):Dziewczyny mam pytanie: jak się karmi dziecko w nocy butelką? W jakiej pozycji? Pierś daje jej na leząco i możemy sobe spac, a butelka?
czy po butelce dziecko ulewa bardziej, czy mniej?

I powiedzcie... nie zrobię jej krzywdy jak ją przestawie na butelkę? mam jakies schizy... i tak źle i tak niedobrze
sun, miałam takie same dylematy... ile przepłakałam z powodu niechęci Weroniki do cycka to moje.... ona była nieszcześliwa i ja też.. w końcu przeszłyśmy 100% na butlę i obie oidżyłyśmy - sero! to żadna krzywda i nie daj sobie wmówić ze jest inaczej!

Odpowiedz
Gość 2012-02-15 o godz. 10:44
0

Napewno jej krzywdy nie zrobisz a tylko pomozesz, twoj stres i nerwy mogo tylko jej i toboe zaszkodzic. Co do karmienia w nocy to my zawsze siadalismy w fotelu i karmienie tak jak w dzien. Co do ulewania to sa mleka np. Bebiko AR i one sa gestsze i maluchy tak bardzo nie ulewaja.

Odpowiedz
Gość 2012-02-15 o godz. 10:39
0

Dziewczyny mam pytanie: jak się karmi dziecko w nocy butelką? W jakiej pozycji? Pierś daje jej na leząco i możemy sobe spac, a butelka?
czy po butelce dziecko ulewa bardziej, czy mniej?

I powiedzcie... nie zrobię jej krzywdy jak ją przestawie na butelkę? mam jakies schizy... i tak źle i tak niedobrze

Odpowiedz
Gość 2012-02-14 o godz. 12:37
0

Alexa napisał(a):Klusia napisał(a):My też zmieniliśmy ostatnio z Bebilonu na NAN i szczerze żałuję,...
Klusia a dlaczego zmieniliście? Coś bylo nie tak z Bebilonem? czy pediatra zalecił? :D
Pediatra zaleciła dla spróbowania czy może kłopoty z brzuszkiem to nie od mleka...

Odpowiedz
Gość 2012-02-14 o godz. 11:03
0

Ja myję płynem do naczyń, a co kilka karmień wrzucam w sterylizator po umyciu.

Odpowiedz
Zupa 2012-02-14 o godz. 10:56
0

Ja myję ludwikiem i przelewam wrzątkiem. Na początku za każdym razem tym wrzątkiem, a teraz na noc sobie zalewam.

Odpowiedz
panna_van_gogh 2012-02-14 o godz. 10:43
0

reniatka napisał(a):
mam pytanko - jakim płynem myje się butle? zwykłym jak do naczyń czy sa jakieś specjalne/polecane???
Ja co ileś karmień sterylizuje na zimno płynem Chicco.
polecany jest tez płyn Milton.

Odpowiedz
reniatka 2012-02-14 o godz. 10:11
0

to i ja się dołączę do wątku
po 2 tygodniach karmienia piersią okazało się, że mam za mało pokarmu i Wiki się nie najada, więc oprócz piersi dostaje jeszcze butlę...
póki co pokarmu w piersiach mam malutko, dojada zwykle 60-90ml sztucznego, więc nie wiem ile się będę męczyć sposobem mieszanym...z jednej strony wygodniej byłoby mi karmić samą butlą, a z drugiej lubię karmienie piersią...

mam pytanko - jakim płynem myje się butle? zwykłym jak do naczyń czy sa jakieś specjalne/polecane???

Odpowiedz
ada.ant 2012-02-12 o godz. 19:16
0

Zapraszam do pomocy, do wypełnienia ankiety,
która może pomóc w inicjatywie zorganizowania w Polscehttp://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=56547

Odpowiedz
Gość 2012-02-10 o godz. 17:21
0

Aga napisał(a):joann5 napisał(a):
Jak wcześniej gdzieś wspominałam używamy butelek NUK first choise i od paru dni zauważyłam że córcia musi wyjąć smoczek z buzi by wleciało do niej powietrze, kiedyś powietrze samo wlatywało przez dziureczkę - dlaczego tak się dzieje? Zapowietrzają się czy co? Jedynym posobem na to jest kupno nowych smoczków? niedawno jej kupiłam nowe
stale tak mam w nukach i szczerze nigdy sie nad tym nie zastanawiałam bo Bąble jakos wiecej jedza jak co jakis czas wyciagne i odpowietrze bo one same chwilke odpoczywają;
Ja podobnie. :) Olewam.

Odpowiedz
Gość 2012-02-10 o godz. 11:56
0

joann5 napisał(a):Dziewczyny jestem mało doświadczoną mamą butelkową ;) i mam pyt.
Jak wcześniej gdzieś wspominałam używamy butelek NUK first choise i od paru dni zauważyłam że córcia musi wyjąć smoczek z buzi by wleciało do niej powietrze, kiedyś powietrze samo wlatywało przez dziureczkę - dlaczego tak się dzieje? Zapowietrzają się czy co? Jedynym posobem na to jest kupno nowych smoczków? niedawno jej kupiłam nowe
stale tak mam w nukach i szczerze nigdy sie nad tym nie zastanawiałam bo Bąble jakos wiecej jedza jak co jakis czas wyciagne i odpowietrze bo one same chwilke odpoczywają;

Odpowiedz
Gość 2012-02-10 o godz. 11:51
0

Klusia napisał(a):My też zmieniliśmy ostatnio z Bebilonu na NAN i szczerze żałuję,...
Klusia a dlaczego zmieniliście? Coś bylo nie tak z Bebilonem? czy pediatra zalecił? :D

Odpowiedz
Gość 2012-02-10 o godz. 11:46
0

Dziewczyny jestem mało doświadczoną mamą butelkową ;) i mam pyt.
Jak wcześniej gdzieś wspominałam używamy butelek NUK first choise i od paru dni zauważyłam że córcia musi wyjąć smoczek z buzi by wleciało do niej powietrze, kiedyś powietrze samo wlatywało przez dziureczkę - dlaczego tak się dzieje? Zapowietrzają się czy co? Jedynym posobem na to jest kupno nowych smoczków? niedawno jej kupiłam nowe

Odpowiedz
Gość 2012-02-10 o godz. 11:11
0

Blutka napisał(a):natalia25 napisał(a):Blutko, mleka w ogóle nie musisz podawac ciepłego, ja podaje w temp. pokojowej, a o podgrzewaniu w trakcie jedzenia to juz w ogóle zapomnij lol
i tak w ogóle to wyluzuj sie troche lol
dziecku nie tak łatwo krzywdę zrobić ;)
Się bym chciała wyluzować, ale jeszcze muszę to jedzenie i kupki dograć. Mam paranoję lekką na punkcie czystości butelek i tego, że jak robi tą kupę, to jest histeria.
Blutka wyluzuj troszkę bo zanim mał skończy pół rok Ty skończysz w wariatkowie ;) po pierwsze powiedz lekarzowi o swoich spostrzeżeniach dotyczących kupek, być może konieczna będzie zmiana mleka na inne. Jelśli ta wodnista końcówka jest po prostu wodnista i nie ma żadnego śluzu, krwi etc. to najprawdopodobniej małemu nic nie jest i taki jego urok. Te kupy będą się zmieniać w miarę dojrzewania układu pokarmowego i wprowadzania nowych rzeczy do jadłospisu jak w kalejdoskopie ;) A to że gazy schodzą to powinno Cię jedynie cieszyć :)

Odpowiedz
Gość 2012-02-10 o godz. 10:23
0

My też zmieniliśmy ostatnio z Bebilonu na NAN i szczerze żałuję, co więcej chyba wrócimy do Bebilonu. Po NANie Weronika robi kupę 4-5 godzin nawet.. ryczy strasznie, pręży się i nie może zrobić.. dziś rano zrobiła po kilkku godzinach megazieloną z zółtymi grudkami.. eh i tak źle i tak niedobrze...

Odpowiedz
Gość 2012-02-10 o godz. 09:56
0

Blutka napisał(a):natalia25 napisał(a):Blutko, mleka w ogóle nie musisz podawac ciepłego, ja podaje w temp. pokojowej, a o podgrzewaniu w trakcie jedzenia to juz w ogóle zapomnij lol
i tak w ogóle to wyluzuj sie troche lol
dziecku nie tak łatwo krzywdę zrobić ;)
Się bym chciała wyluzować, ale jeszcze muszę to jedzenie i kupki dograć. Mam paranoję lekką na punkcie czystości butelek i tego, że jak robi tą kupę, to jest histeria.
napisze tak jak twoje dziecko bedzie starsze nie kazdy będize tak super sterylizował i czyscił butle a wtedy może być problem bo dziecko nie bedzie przystosowane, flora i fauna niestety tak czy siak jest, dziecko bedzie raczkować brac palce do buzi razem z całym niewidocznym inwentarzem ;) nie mówię nie sterylizować nie czyścić ale moze troszkę spasowac :) no chyba, że dziecko ma stwierdzone alergie ale to już inny temat; co kup to one normalne mi się wydaja zanim dziecko rok skonczy to tekupy się zmienia tysiąc razy ;) najważniejsze żeby nie były śluzowate i z krwią a po nanie my mielismy takie same kupy zrezygnowałam z tego mleka bo żelazo moje dzieci zatykało bardzo mocno;

Odpowiedz
panna_van_gogh 2012-02-10 o godz. 09:55
0

Blutka napisał(a):natalia25 napisał(a):Blutko, mleka w ogóle nie musisz podawac ciepłego, ja podaje w temp. pokojowej, a o podgrzewaniu w trakcie jedzenia to juz w ogóle zapomnij lol
i tak w ogóle to wyluzuj sie troche lol
dziecku nie tak łatwo krzywdę zrobić ;)
Się bym chciała wyluzować, ale jeszcze muszę to jedzenie i kupki dograć. Mam paranoję lekką na punkcie czystości butelek i tego, że jak robi tą kupę, to jest histeria.
Blutka,
ale Twój Syn ma dwa tygodnie ;)
wiec sie jeszcze wszystko zdazy dograc i poukladac ;)

Odpowiedz
Gość 2012-02-10 o godz. 09:51
0

natalia25 napisał(a):Blutko, mleka w ogóle nie musisz podawac ciepłego, ja podaje w temp. pokojowej, a o podgrzewaniu w trakcie jedzenia to juz w ogóle zapomnij lol
i tak w ogóle to wyluzuj sie troche lol
dziecku nie tak łatwo krzywdę zrobić ;)
Się bym chciała wyluzować, ale jeszcze muszę to jedzenie i kupki dograć. Mam paranoję lekką na punkcie czystości butelek i tego, że jak robi tą kupę, to jest histeria.

Odpowiedz
Gość 2012-02-10 o godz. 07:30
0

Blutka napisał(a):fauxpau napisał(a):Blutka, nie wiem jakie u Was są te kupy ;)
u nas po przejsciu na bebilon 2 byly zielonkawe jasna z grudkami, pozniej przy nan active to samo i okazalo sie, ze to nietolerancja mleka, ktora przy bebilonie wyszla po ok 2 tygodniach !
Bo ja rozemocjonowana jestem. 8)
Zielone, grudkowate (tak normalnie), tylko pod koniec wodniste. O!
Normalnie panikuję, że np. coś źle wysterylizowałam i się zatruł, albo coś. Ale to może mleko trzeba zmienić, albo probiotyki podawać. Jutro ten pediatra diabelny, bo już go przekładam od ubiegłego tygodnia przez moją gorączkę.
Zadzwoń sobie do Strózika, poradzi Ci via phone ;)

Odpowiedz
panna_van_gogh 2012-02-10 o godz. 07:26
0

fauxpau napisał(a):
W sumie lacidofil możesz podawać sama, na pewno nie zaszkodzi
Albo Dicoflor ;)
u nas po nim piekna musztarda ;)

Odpowiedz
fauxpau 2012-02-10 o godz. 07:22
0

Na pewno lekarz Ci dobrze doradzi :)
W sumie lacidofil możesz podawać sama, na pewno nie zaszkodzi, tyle ze na efekty trzeba trochę poczekać. Ja po zmienia na hipp probiotyczny po dwóch dniach ujrzałam piękną żółtą kupę ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie