• Gość odsłony: 4615

    Jak wygląda odpowiedzialność rodzica za przygotowanie dziecka do sakramentu?

    mycha526 napisał(a):moj chrzesniak miał wczoraj komunie. wszyscy wiedzieli, ze zbiera na komputer, wiec dawali mu pieniadze. nawet ci, po których nikt sie nie spodziewał wielkich sum, dali sporo. natomiast najbogatsi wrocławianie dali ...KUFEREK CUKIERKOW I KARTKE Z ZYCZENIAMI!!!! wyobrazacie sobie? ciotka ksiegowa w duzej firmie, wujek ma prywatna przychodnie weterynaryjna, kuzynka ksiegowa, jej narzeczony ma włąsna firme. wszyscy pracuje, młodzi w czerwcu maja wesele, chca kupic samochod a wąłsnie kupili telewizor.jak zobaczyłam pusta kartje to myslałam, ze kurwicy dostane! pierdolone mieszczuchy, przyjechali sie nawpierdalac i pojechali chuje (h) jedne!!!i jeszcze kuzynka bedzie mnie uczyła, jak i co powinnam mowic ( kłotnia sprzed 2 miesiecy)za miesiac jade do nich na wesele i gówno zapakuje w papierek i im dam w prezencie.! a ja sie martwiłam, ze nie mam za duzo pieniedzy na prezent dla nich... a teraz najwyzej wpierool moga dostacno, musiałm sie pozalic bo kurwa juz nie moge!!!No właśnie, jeśli tak wygląda odpowiedzialność dorosłych za przygotowanie dziecka do bądz co bądz ważnego sakramentu to ja ....chyba przejde na islamCo gorsza, w/w pretensje sa (jak powiedział mi zaufany kanodzieja KK) w co trzecim polskim domu...ps.Czy ktoś wie gdzie w warszawie jest najbliższy meczet lol

    Odpowiedzi (26)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-05-24, 03:20:45
    Kategoria: Z życia
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
catalina 2009-05-24 o godz. 03:20
0

Ja nie rozumiem tych ogromnych spędów rodzinnych na komunie czy chrzest dziecka. Robią sie drugie wesela prawie. Według mnie na komunię dziecka do koscioła przychodzi kto chce natomiast po uroczystości poczestunek czy obiad tylko dla najblizszych powinien być. Rodzice, dziadkowie, chrzestni i ew. rodzeństwo rodziców. A ja w otoczeniu swoim widzę jak zaprasza sie 50 osób. Resturacja, alkohol, wsciekli rodzice liczacy prezenty "bo przecież nie po to zaprosiłi państwo X zeby oni sia za darmochę najedli" . A dziecko?Rodzice porozmawiają z nim na temat tego co sie wydarzyło w kosciele, jak się czuje, co mysli? :o Czy rodzice i krewni opowiedzą mu o swojej Pierwszej Komunii? :o Co to dziecko zapamieta z tego dnia? Z drugiej strony nie oszukujmy sie, jeżeli jest tradycja dawania prezentów czy upominków to rodzice czy dziecko napewno będa myśleć o tym co mogą dostać. Rodzice tak myślą i myśla i wymyślają pewnie że ok. np. 500 zł. to by było dobrze dostać i ... strasznie sie rozczarowywują :| . Moze krewni tamtego dziecka chcieli coś pokazać takim prezentem, mianowicie to że Komunia Święta to nie urodziny i nie wartość ani ilośc prezentów sie liczą,ale to co sie stało w kościele.

Odpowiedz
Kinia Jones 2009-05-23 o godz. 02:42
0

Joasia_D napisał(a):
Jeżeli chodzi już tylko o sam Sakrament Pierwszej Komunii, to bardzo podoba mi się jak w niektórych kościołach wszystkie dzieci idą do Pierwszej Komunii w albach, w takich samych ubrankach. Nie ma wtedy między nimi zazdrości, kto ma ładnieszą sukienkę albo garniak z większa ilością kieszonek...
To juz jakiś dobry początek do ograniczania tego "wszechobecnego" materializmu.
Zgadzam się z Joasią :) W zeszłym roku do Komunii przystępowała moja chrześnica... Jak tak popatrzyłam na te dziewczynki to sobie pomyślałam, że one wyglądają jak miniaturki Panien Mlodych... Niektóre to miały bardziej okazałe koki niż ja w dniu ślubu
I prawie każda ziewała podczas mszy... A wiecie czemu Bo żeby miąły takie ładne loki i koki większość z nich miała włoski na wałki nakręcone wieczorem dzień przed i się przez to nie wyspała

Odpowiedz
Joasia_D 2009-05-23 o godz. 02:13
0

Włos się na głowie jeży.... :o :o :o
Asiowa napisał(a):No coś Ty Vexilla - przeciez my nie mamy najmniejszego wpływu na nasze dzieci . ;)
One same uczą się poszanowania sakramentów lub jego braku.
:brawo: :brawo: :brawo:

Powstrzymam się już od komentarza pierwszego postu, bo pewnie tez bym napisała kilka słów za dużo...

Jeżeli chodzi już tylko o sam Sakrament Pierwszej Komunii, to bardzo podoba mi się jak w niektórych kościołach wszystkie dzieci idą do Pierwszej Komunii w albach, w takich samych ubrankach. Nie ma wtedy między nimi zazdrości, kto ma ładnieszą sukienkę albo garniak z większa ilością kieszonek...
To juz jakiś dobry początek do ograniczania tego "wszechobecnego" materializmu.

Odpowiedz
Gość 2009-04-23 o godz. 09:17
0

dobija mnie takie liczenie kasy. Kazdy daje tyle ile uwaza a osobiscie najchetniej znioslabym prezenty i super kreacje na komunie. No i przenioslabym ja na okres gdy dzieci sa troche starsze

Odpowiedz
Gość 2009-04-23 o godz. 06:38
0

Tak mnie tylko zastanawia jaki odsetek przystepujacych do komunii 7 czy 8-latków ma świadomość znaczenia tego sakramentu,
a dla jakiego odsetka to po prostu fajna "impreza", na której dostana fajne prezenty

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-04-13 o godz. 01:33
0

mycha526 napisał(a):
marchefka, nie oszukujmy sie, dawna komunia to juz przeszłość.
:o
ja uważam że wszystko zależy od tego jak jest w domu i nie uważam żeby można to było dzielić na stare i nowe czasy, tak było zawsze. Prezenty zawsze są miłym dodatkiem i nawet jeżeli się na nie czeka to wcale nie muszą być priorytetem.
I ja też mam nadzieję że będę potrafiła wychować swoje dziecko tak, żeby nie było najważniejsze to ile jest w kopercie od cioci, wujka, babci czy sąsiadki.

Odpowiedz
Kerala 2009-04-12 o godz. 15:31
0

Ja myślę, że "dawna komunia" czyli ta mniej skupiona na sprawach materialnych, jest tylko kwestią domu, a nie czasów.
Kiedy przystępowałam do I Komunii Św. nie było wprawdzie komórek i komputerów, ale materializm i tak szalał u tych, którzy tego chcieli. W sumie nie ma różnicy, czy to będzie najnowszy pecet, czy rower "Czajka" (cholernie trudno było go dostać, więc był pożądany)- liczy się równowaga pomiędzy duchowym wymiarem sakramentu, a zewnętrzną otoczką.
Tak więc nie tłumaczmy tego typu zachowań "wielką przemianą mentalności" czy innymi określeniami, z których nic nie wynika.
Wartości w końcu się nie starzeją. A to, że wartości jako takie nie są atrakcyjne to przecież wiadomo nie od dziś.
Wódka na stole i spiewanie "Córki Rybaka" były i dwadzieścia lat temu, zmienił się może repertuar i marki alkoholi.
Dwa lata temu byłam gościem na takiej komunii. A z kolei tydzień temu świętowałam inną komunię, którą przyjmowało dziecko moich przyjaciół- nie było prezentów (poza Pismem Świętym i medalikiem) i nie było wielkiej imprezy. Uroczystość miała kameralny i duchowy własnie charakter. Rodzice tego chłopca należą do wspólnoty neokatechumenalnej i to naprawdę widać. Mam tu na myśli to, że wyczuwało się atmosferę skupienia i zupełnie innego podejścia do sakramentu, niż to komercyjne.

Kerala

Odpowiedz
vexilla 2009-04-12 o godz. 13:32
0

Oj wiem, wiem, że nie mamy wpływu na dzieci...
No a poza tym skoro generalnie współczesny świat jest taki, no to po co
próbować coś innego im wpajać.... Przecież koledzy w szkole potem będą
się naśmiewać........ Sorry za taką gafę........

Odpowiedz
Asiowa 2009-04-12 o godz. 01:32
0

No coś Ty Vexilla - przeciez my nie mamy najmniejszego wpływu na nasze dzieci ;).
One same uczą się poszanowania sakramentów lub jego braku.

I dobrze bo przynajmniej jest nadzieja że chrzesniak mychy526 nie weźmie przykładu z cioci i nie bedzie "przeliczał" rodziny.

Odpowiedz
vexilla 2009-04-11 o godz. 01:27
0

mycha526 napisał(a):marchefka, nie oszukujmy sie, dawna komunia to juz przeszłość. chcemy, czy nie dla dzieci głównie liczą sie prezenty.
nie stałam za chrześniakiem i nie zagladałam do kopert. w rozmowie sam powiedział.
i dla twojej ciekawości- nazbierał na wymarzony prezent i jutro go dostanie.
No żesz mamma mia! Do znudzenia trąbi się o krzywdzącym generalizowaniu...
Czy do każdego wątku trzeba podklejać zbiór złotych myśli????

Szkoda, że ta "dawna" komunia została "przedawniona", ale właśnie przez
dorosłych stojących na straży dziecięcych marzeń........... :|

chcemy, czy nie dla dzieci głównie liczą sie prezenty.
A nie przypadkiem "chcemy czy nie, ale dzieci patrząc na dorosłych
wyczuwają i wchłaniają przynajmniej jakąś część, nazwijmy to górnolotnie,
ideałów"???

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-04-11 o godz. 00:03
0

Piękne 8)

To jest niemalże tak doskonałe jak utyskiwania kiwigirl w papierkowej robocie, na temat wymagań kościoła przedślubnych (poradnia, konferencje etc.).

Niestety przykre to jest, ze wększość ludzi nazywających sie katolikami nie wie tak naprawdę o co w tym wszystkim chodzi

Odpowiedz
Gość 2009-04-10 o godz. 22:35
0

oki - sorry za pomyłkę...

Odpowiedz
Kerala 2009-04-10 o godz. 14:59
0

Meczet stoi przy Powsińskiej na trasie do Wilanowa ;)

Kerala

Odpowiedz
Gość 2009-04-10 o godz. 14:21
0

a meczet - o ile pamiętam - gdzieś przy Czerniakowskiej stoi ;)

ale może wystarczy mniej radykalnie - wyprowadzić się do jakiegoś kraju, gdzie to katolicy są mniejszością?

albo jeszcze mniej radykalnie - wewnętrzna emigracja?...

Odpowiedz
Kerala 2009-04-10 o godz. 12:33
0

Madeleine- genialne :D

Co do tematu to Lobo pożenił utyskiwania Myshy z pytaniem o sakrament- wyszedł zastanawiający miszmasz. Było to inspirujące, acz nie do końca rzetelne, bo w końcu Mysha nie pisała o duchowym wymiarze komunii, a tylko wieszała psy na rodzinie. I nie pisała tez nigdzie, że jest ortodoksyjną katoliczką. I w ogóle Jej post nie był o duchowości i przygotowaniu do sakramentu.

Swoją drogą znam gorsze rzeczy niż kuferek cukierków z okazji komunii- mnie to akurat nie zaburza. Mnie zaburza widok narzeczonych, którzy przychodzą do kościoła odbębnić nauki przedmałżeńskie, a nie wiedzą nawet, w którym momencie mszy trzeba ukleknąć, że o znajomości modlitw nie wspomnę. Ale slub będa mieć pikny- z czerwonym dywanem i wszystkimi szykanami. I tez może "swiat im posmutnieje" kiedy zobaczą w kopercie 50 zł zamiast oczekiwanych 500zł.

W przeciwieństwie do Lobo mam inną propozycję ( w sensie inna niż meczet ;) ). Róbmy swoje, panie i panowie. I tyle.
Kerala

Odpowiedz
Gość 2009-04-10 o godz. 12:13
0

mycha napisał(a):a kto ci powiedział, ze ja jestem niepraktykująca?
nikt mi nie powiedział, ani ja nic takiego nie napisałam

mycha napisał(a):lobo go wyciagnął i dyskusja gotowa
Jak juz w innym poscie ktos probował wytlumaczyc...to jest FORUM DYSKUSYJNE i nikt nie potępia konkretnie ciebie, ale postawę reprezentowaną przez większość Polaków...

PS Nie bądż taka przewrażliwiona i wiedz, ze jesli zaczynasz wątek to wiąże się to z dyskusją, chyba ze załozymy ze na posty mychy nie odpowiadamy, zeby nie tworzyc dyskusji....

Odpowiedz
mycha526 2009-04-10 o godz. 12:05
0

a tamten post pisałam w wielkim gniewie i ... napisałam o kilka rzeczy za dużo. przemyślałam kilka spraw i dlatego poprosiłam o jego wykasowanie. ale lobo go wyciagnął i dyskusja gotowa. zrozumiałam, ze moge kogoś tym postem skrzywdzić, więc lobo mimo naszych utarczek w innym dziale, prosze cie o wykasowanie tego, co napisałam w niedziele

Odpowiedz
mycha526 2009-04-10 o godz. 12:02
0

marchefka, a kto ci powiedział, ze ja jestem niepraktykująca? to, co napisałam było wylaniem wielkiego zalu na pewna część mojej rodziny. zalu, który stopniowo sie wzmagał poprzez różne wydarzenia. a prezent komunijny lub raczej jego brak przepełnił czare goryczy i tak naprawde był tylko pretekstem do napisamnia o tym, o ich zachowaniu

co do prezentów to masz racje, ze to dorośli napedzają to koło wielkich rzeczy-komórek, komputerów itp.

Odpowiedz
Gość 2009-04-10 o godz. 11:59
0

Marchefka napisał(a):Mycha ja doskonale zdaję sobie sprawę, ze wsrod dzieci prezenty to temat nr jeden,. Ale wlasnie dlatego ze utwierdzają ich w tym dorosli min takimi poglądami jak twoje. Nie musisz mowic wszystkiego przy dziecku...Gdy w domu sie nie praktykuje, a wydarzenia religijne są dodatkami do imprezy i prezentów to trudno oczekiwac od kilkuletniego dziecka ze samo zacznie przezywac duchowo ten sakrament ( choc zdarzaja sie takie przypadki).
Otoz to.

Odpowiedz
Gość 2009-04-10 o godz. 11:55
0

Madeleine :brawo:
Tak to własnie wygląda w narodzie :wierzącym acz niepraktykującym"

Mycha ja doskonale zdaję sobie sprawę, ze wsrod dzieci prezenty to temat nr jeden,. Ale wlasnie dlatego ze utwierdzają ich w tym dorosli min takimi poglądami jak twoje. Nie musisz mowic wszystkiego przy dziecku...Gdy w domu sie nie praktykuje, a wydarzenia religijne są dodatkami do imprezy i prezentów to trudno oczekiwac od kilkuletniego dziecka ze samo zacznie przezywac duchowo ten sakrament ( choc zdarzaja sie takie przypadki).
Chcialabym zeby udalo mi sie przekazac swojemu dziecku odpowiednie wartosci i dodatkowo takie poczucie wlasnej wartosci, zeby nie musialo sie dowartosciowywac opiniami kolegow co warto dostac a co nie...

Odpowiedz
mycha526 2009-04-10 o godz. 11:49
0

Marchefka napisał(a):mycha, nie zebym byla złośliwa, ale ze tak zapytam, czy przy okazji tej komunii udalo sie chrzesniakowi zebrac na komputer ? A ty jako chcrzestna stalas za dzieckiem i zbieralas koperty :) ? (tak dobrze poinformowana jestes ile w ktorej bylo ? :) )
marchefka, nie oszukujmy sie, dawna komunia to juz przeszłość. chcemy, czy nie dla dzieci głównie liczą sie prezenty.
nie stałam za chrześniakiem i nie zagladałam do kopert. w rozmowie sam powiedział.
i dla twojej ciekawości- nazbierał na wymarzony prezent i jutro go dostanie.

Odpowiedz
Gość 2009-04-10 o godz. 10:01
0

Odpowiedzialnosc? A co to takiego? Hipokryzja wiecznie zywa

Do kosciola idziemy kilka razy w zyciu: na chrzest (ile dac do koperty, co sie robi w kosciele i czemu to tyle kosztuje, przeciez to sakrament), pozniej komunia (jw - koniecznie rower albo komorke malemu, to sakrament wprawdzie, ale inne dzieci dostaja tyle, wiec my tez musimy dac - ale czemu to tyle kosztuje), bierzmowanie dopiero przed slubem, formalnosc jedynie, potem do kosciola maszerujemy brac slub (tylko czemu musze isc na nauki i najlepiej naklamie na spowiedzi, zeby ksiadz za duzo nie wiedzial i czemu to tyle kosztuje, przeciez to sakrament) i szczesliwie ostatni raz wyjedziemy z kosciola nogami do przodu (tym razem placi rodzina, tez za duzo).

Ale: oczywiscie jestesmy katolikami, tylko nam sie nie wszystko w KK podoba, bo... (tu dluga lista, koniecznie trzeba wspomniec o fatalnych ksiezach), nie zawsze mamy czas w niedziele itp.

I jak ktos taki ma przygotowac dziecko do sakramentu?

Statystycznie ktos, kto chodzi regularnie, daje na tace duuuuzo wiecej niz ten, kto bedzie w kosciele te 5 razy w zyciu (i z pewnoscia dostanie znizke na sakrament od ksiedza jako staly klient )

Odpowiedz
Gość 2009-04-10 o godz. 09:47
0

mycha, nie zebym byla złośliwa, ale ze tak zapytam, czy przy okazji tej komunii udalo sie chrzesniakowi zebrac na komputer ? A ty jako chcrzestna stalas za dzieckiem i zbieralas koperty :) ? (tak dobrze poinformowana jestes ile w ktorej bylo ? :) )

Odpowiedz
Gość 2009-04-10 o godz. 09:45
0

Przeraża mnie takie podejsscie do rzeczy....moze to trącic myszką ale pozwolę sobie powiedzieć "za moich czasów komunia wyglądała inaczej". Pewnie ze stereotyp wiązania komunii z prezentami jest nie do wytepienia wsrod dzieci, ale to w jakim kierunku zmierza oprawa całej uroczystości - suknie na drutach, pantofle na obcasie, fryzury u fryzjera, imprezy w lokalu, pieniądze w kopertach - to juz zasługa doroslych... coz chciec wiecej....

Odpowiedz
Gość 2009-04-10 o godz. 07:38
0

Przepraszam Cie mycha, ale nie o tym tutaj mowa :)
Przeczytaj moze jeszcze raz :)
Jutro pogadamy, milego wieczoru :)

Odpowiedz
mycha526 2009-04-10 o godz. 07:32
0

po pierwsze, dziecko nie dowiedziało sie o tym, co mysle wiec było do kominii przygotowywane w normalny sposob. nie zył tylko i wyłacznie prezentami, choc przyznam, ze o tym myslał, no ale to nie jest juz moja wina

po drugie- moj gniew odnosił sie do konkretnych ludzi i do sytuacji impreza-prezent niekoniecznie tylko i wyłacznie komunia. wylałam swoje zale na ogolne zachowanie tej czesci mojej rodziny, bo jesli ktos wybaga czegos ode mnie to chyba i ja mam prawo wymagac czegos od tego człowieka.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie