• megi52 odsłony: 2800

    Jak wygląda posiadanie zwierzęcia i dziecka?

    Czy któraś tak ma?Boję się alergii i tego typu historii, choć nie mam jeszcze dzieci ani nie jestem w ciąży. Mam jednak 2 letnią suczkę i nie wiem co zrobię jak urodzę a Bejbusek będzie alergikiem!!!!!!!!!!! Mój mąż jest a Nesie naszą znosi koncertowo i kochają się ogromniasto lol Facet który tak kocha swojego zwierzaka będzie wspaniałym tatą co? Choć dzieci jak na razie boi się nawet dotknąć

    Odpowiedzi (30)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-02-25, 11:12:52
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-02-25 o godz. 11:12
0

Słyszałam, że wśród dzieci, które od początku mają kontakt ze zwierzętami jest o wiele mniej alergików. My mamy również sukę owczarka niemieckiego, kiedyś odwiedziła nas na kilka dni rodzina z dwuletnimi bliźniakami, byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona reakcją mojego psa, który przecież nigdy wcześniej nie miał kontaktu z dziećmi. Dziewczynki mogły ją ciągnąć za ucho, wkładać palce do oczka a ona cierpliwie to wszystko znosiła, chodziła krok w krok za dzieciaczkami i sprawiała wrażenie jakby chciała się nimi opiekować :) Mój mąż natomiast uwielbia koty, niestety na razie nie możemy sobie na nie pozwolić, ponieważ testy wykazały, że nie mam przeciwciał toksoplazmozy, a planujemy dzidzię, ale na pewno kiedyś będziemy mieli również kota. Nie wyobrażam sobie domu bez zwierząt

Odpowiedz
Gość 2010-02-17 o godz. 15:07
0

a ja mam 2 letnia suczke owczarka niemieckiego, jest przesliczna i extra madrala!! troche z mezusim sie obawialismy ze moze byc zazdrosna o czieciatko i agresywna w stosunku do niego ale kiedy moja psiapsiulka pzryszla ze swoim malenstwem to KAlunia nie odstepowala wozeczka i caly czas tam zagladala!! wygladala bosko!!teraz my sie staramy o bejbika i wierze ze wszystko bedzie w porzeadku!! KAla daje nam tyle radosci ze nie wyobrazam sobie ze moglibysmy ja teraz tak po prostu oddac!!
w koncu to czlonek rodziny!!
Małga

Odpowiedz
Gość 2010-02-01 o godz. 15:35
0

Papużka falista wydziele minimalne ilości pudru, który jest nieszkodliwy zarówno dla kobiet w ciąży jak i dla niemowląt i dzieci. Zaleca się jednak aby papużka nie przebywała w tym samym pokoju w którym dziecko śpi z dwóch powodów:
1/żeby ptak nie niepokoił dziecka (krzyki, śmieci)
2/ żeby nie było to uciążliwe dla ptaka (nocne świecenie światła, płacz dziecka itp)
Polecam strone...http://papuzki.webd.pl/forum/

Odpowiedz
Gaja 2010-02-01 o godz. 14:49
0

No nie wiem... Ja mam papugę kozią czerwonoczelną (taka dwa razy większa od falistej). Ciążę przeszłam bezproblemowo, dzidzia jest zdrowa.

Odpowiedz
Iweta 2010-02-01 o godz. 13:56
0

Paula, ja mam papużkę falistą, ona stale sie pierzy, pełno pierza lata po pokoju mimo ze codziennie jej czyszczę klatkę. Czasami to jest tak wyskubana jakby sobie pióra wyrywała.
No i własnie tego łupieżu dużo krąży po pokoju.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-02-01 o godz. 13:32
0

Jestem ciekawa jaką masz papużkę?? Otóz puder o którym mówiła Twoja ginka większe papugi wydzielają cały czas. Jeżeli zaś chodzi o pierze to sytuacja jest analogiczna do spania na poduszce z pierza...

Odpowiedz
Iweta 2010-01-31 o godz. 10:20
0

Gaja, moja ginka mówiła zebym lepiej pozbyła się papuzki, dlatego ze jak ona sie pierzy to wydziela taki tzw.łupież a to nie jest zbyt bezpieczne i dla kobiet w ciaży i dla niemowlaka. Ja wole zrezygnowac na jakiś czas z mojego papużka, lepiej dmuchac na zimne.
Nie ma zmartwienia, skoro rodzice go wezmą do siebie... lol

Odpowiedz
Tusia 2010-01-29 o godz. 17:17
0

Niestety zdecydowałam się na ten krok i oddałam jedną kotkę (tą młodszą 8-o miesięczną Majkę) rodzicom. Wiem, że będzie miała tam bardzo dobrze, rodzice maja duży dom z ogrodem, mój synek będzie mógł ja odwiedzać i tez jest przynajmniej z tego faktu zadowolony, już się dopytuje, kiedy jedziemy do babci kotkę odwiedzić. Dzwonię tam codziennie i kicia się pięknie aklimatyzuje, jest mała, więc chyba da radę. W domu został starsza 3 letnia kicia, ale tą chyba zostawię jest tak spokojna ze prawie w ogóle nie odczuwamy jej obecności, chyba, że ma ochotę na "pieszczoszki", drapanie za uszkiem etc. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, do tej pory się z tym gryzę, brakuje nam jej, ale tam naprawdę będzie jej znakomicie, żeby nie powiedzieć, że lepiej niż u nas..:(

Odpowiedz
Gaja 2010-01-29 o godz. 15:47
0

Iweta napisał(a): Ginka mówiła ze tak będzie lepiej bo papużki naprawdę są szkodliwe dla kobiet w ciaży A w czym są szkodliwe? Uzasadniła swoje stwierdzenie? Bom ciekawa...
Ja miałam i mam papugę, i wszystko jest w porządku. :)

Odpowiedz
Iweta 2010-01-29 o godz. 15:16
0

No i okazało się ze muszę się pozbyć mojej papuzki podczas ciaży. Ginka mówiła ze tak będzie lepiej bo papużki naprawdę są szkodliwe dla kobiet w ciaży Ale ojczulek powiedział ze zaopiekuję się Gązem podczas ciaży i jeszcze troche potem. To najlepsze rozwiązanie bo nigdzie indziej bym Gąza nie oddała

Odpowiedz
Reklama
Tusia 2010-01-24 o godz. 17:56
0

Dzięki dziewczyny za radę moje kotki są dobrze wychowane i wątpię, żeby mogły zrobić maleństwu krzywdę, a skoro mój syn nie jest uczulony, ani ja ani mąż mogę podejrzewać, że maleństwo też nie powinno mieć z tym problemów. Tak jest koty zostają, bo chyba bym tego rozstania nie przeżyła, wszystko będzie ok... mam nadzieje :)

Odpowiedz
raxneta 2010-01-24 o godz. 07:27
0

Popieram kiki w 100%. Ja jestem w ciąży mam kocicę inie wyobrażam sobie bym mogla ją gdziekolwiek oddać (rodzice są do niej do tego stopnia przyzwyczajeni, że jak do nich jedziemy to się pytają gdzie jest wnuczka ) Robiłam badania, nie miałam nawet styczności z toxoplazmozą a kota miałąm zawsze, na co lekarz stwierdził ze mam widocznie zdrowe koty :D
W dodatku mpja Paskuda ma świetny kontakt z małymi dziećmi, ilekroc znajomi przychodzili z dziećmi fantastycznie się z nimi bawiła, a my dorosli mogliśmy spokojnie sobie porozmawiać :D

Odpowiedz
Gość 2010-01-23 o godz. 22:29
0

Tusia a dlaczego uwazasz ze dziecko nie powinno miec stycznosci z kotkami? Ja mam wielu znajomych, ktorzy maja obecnie malutkie dzieci i koty i wszystko jest w porzadku. Nie sadze aby oddanie kotkow bylo dobrym pomyslem, po pierwsze bo to jakies takie nieodpowiedzialne, a po drugie wasz mlodszy synek na pewno moglby poczuc sie troche dotkniety tym faktem, ze z powodu drugiego dziecka trzeba oddac jego kotki, a tym samym od razu negatywnie nastawic sie do swojego rodzenstwa...

Ja mam dwa koty i od roku staram sie o dziecko...nie wyobrazam sobie jednak zebym mogla ktoregos z moich kocurzastych oddac, przeciez one sa jak moje dzieci :D

Odpowiedz
Tusia 2010-01-23 o godz. 21:16
0

Ja mam 2-e kotki i w sumie straszny dylemat, planuję drugie dziecko i uważam, że raczej niewskazane jest, aby dziecko miało bezpośrednią styczność z kotkami. Zwierzęcia tez przecież przez cały czas nie da się izolować... Co tu zrobić? Koty były kupione poniekąd na życzenie mojego starszego synka... Jesteśmy ogromnie do nich przywiązani... To prawdziwy problem dla mnie.

Odpowiedz
Gaja 2010-01-22 o godz. 08:58
0

U nas jest i była papuga. I z dzidziawą jest wszystko oki :D

Odpowiedz
Gość 2010-01-22 o godz. 08:24
0

Iwetko, jeżeli do tej pory wszystko było w porządku i nie byłaś uczulona na pierze, to wszystko jest OK. Przecież ciąża to nie choroba, no nie?
Kontakt ze zwierzętami przyszłej mamy sprawia , że jest bardzo małe prawdopodobieństwo, że dzidziuś będzie uczulony na sierść czy pierze danego zwierzątka.

Odpowiedz
Iweta 2010-01-22 o godz. 07:22
0

Dziewczynki i co ja mam teraz zrobic z moją papużka. ona teraz zmienia upierzenie i pełno pierza lata w pokoju. Czy ja muszę ja oddać?Jak myslicie?

Odpowiedz
Gość 2010-02-25 o godz. 11:12
0

Słyszałam, że wśród dzieci, które od początku mają kontakt ze zwierzętami jest o wiele mniej alergików. My mamy również sukę owczarka niemieckiego, kiedyś odwiedziła nas na kilka dni rodzina z dwuletnimi bliźniakami, byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona reakcją mojego psa, który przecież nigdy wcześniej nie miał kontaktu z dziećmi. Dziewczynki mogły ją ciągnąć za ucho, wkładać palce do oczka a ona cierpliwie to wszystko znosiła, chodziła krok w krok za dzieciaczkami i sprawiała wrażenie jakby chciała się nimi opiekować :) Mój mąż natomiast uwielbia koty, niestety na razie nie możemy sobie na nie pozwolić, ponieważ testy wykazały, że nie mam przeciwciał toksoplazmozy, a planujemy dzidzię, ale na pewno kiedyś będziemy mieli również kota. Nie wyobrażam sobie domu bez zwierząt

Odpowiedz
Gość 2010-02-17 o godz. 15:07
0

a ja mam 2 letnia suczke owczarka niemieckiego, jest przesliczna i extra madrala!! troche z mezusim sie obawialismy ze moze byc zazdrosna o czieciatko i agresywna w stosunku do niego ale kiedy moja psiapsiulka pzryszla ze swoim malenstwem to KAlunia nie odstepowala wozeczka i caly czas tam zagladala!! wygladala bosko!!teraz my sie staramy o bejbika i wierze ze wszystko bedzie w porzeadku!! KAla daje nam tyle radosci ze nie wyobrazam sobie ze moglibysmy ja teraz tak po prostu oddac!!
w koncu to czlonek rodziny!!
Małga

Odpowiedz
Gość 2010-02-01 o godz. 15:35
0

Papużka falista wydziele minimalne ilości pudru, który jest nieszkodliwy zarówno dla kobiet w ciąży jak i dla niemowląt i dzieci. Zaleca się jednak aby papużka nie przebywała w tym samym pokoju w którym dziecko śpi z dwóch powodów:
1/żeby ptak nie niepokoił dziecka (krzyki, śmieci)
2/ żeby nie było to uciążliwe dla ptaka (nocne świecenie światła, płacz dziecka itp)
Polecam strone...http://papuzki.webd.pl/forum/

Odpowiedz
Gaja 2010-02-01 o godz. 14:49
0

No nie wiem... Ja mam papugę kozią czerwonoczelną (taka dwa razy większa od falistej). Ciążę przeszłam bezproblemowo, dzidzia jest zdrowa.

Odpowiedz
Iweta 2010-02-01 o godz. 13:56
0

Paula, ja mam papużkę falistą, ona stale sie pierzy, pełno pierza lata po pokoju mimo ze codziennie jej czyszczę klatkę. Czasami to jest tak wyskubana jakby sobie pióra wyrywała.
No i własnie tego łupieżu dużo krąży po pokoju.

Odpowiedz
Gość 2010-02-01 o godz. 13:32
0

Jestem ciekawa jaką masz papużkę?? Otóz puder o którym mówiła Twoja ginka większe papugi wydzielają cały czas. Jeżeli zaś chodzi o pierze to sytuacja jest analogiczna do spania na poduszce z pierza...

Odpowiedz
Iweta 2010-01-31 o godz. 10:20
0

Gaja, moja ginka mówiła zebym lepiej pozbyła się papuzki, dlatego ze jak ona sie pierzy to wydziela taki tzw.łupież a to nie jest zbyt bezpieczne i dla kobiet w ciaży i dla niemowlaka. Ja wole zrezygnowac na jakiś czas z mojego papużka, lepiej dmuchac na zimne.
Nie ma zmartwienia, skoro rodzice go wezmą do siebie... lol

Odpowiedz
Tusia 2010-01-29 o godz. 17:17
0

Niestety zdecydowałam się na ten krok i oddałam jedną kotkę (tą młodszą 8-o miesięczną Majkę) rodzicom. Wiem, że będzie miała tam bardzo dobrze, rodzice maja duży dom z ogrodem, mój synek będzie mógł ja odwiedzać i tez jest przynajmniej z tego faktu zadowolony, już się dopytuje, kiedy jedziemy do babci kotkę odwiedzić. Dzwonię tam codziennie i kicia się pięknie aklimatyzuje, jest mała, więc chyba da radę. W domu został starsza 3 letnia kicia, ale tą chyba zostawię jest tak spokojna ze prawie w ogóle nie odczuwamy jej obecności, chyba, że ma ochotę na "pieszczoszki", drapanie za uszkiem etc. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, do tej pory się z tym gryzę, brakuje nam jej, ale tam naprawdę będzie jej znakomicie, żeby nie powiedzieć, że lepiej niż u nas..:(

Odpowiedz
Gaja 2010-01-29 o godz. 15:47
0

Iweta napisał(a): Ginka mówiła ze tak będzie lepiej bo papużki naprawdę są szkodliwe dla kobiet w ciaży A w czym są szkodliwe? Uzasadniła swoje stwierdzenie? Bom ciekawa...
Ja miałam i mam papugę, i wszystko jest w porządku. :)

Odpowiedz
Iweta 2010-01-29 o godz. 15:16
0

No i okazało się ze muszę się pozbyć mojej papuzki podczas ciaży. Ginka mówiła ze tak będzie lepiej bo papużki naprawdę są szkodliwe dla kobiet w ciaży Ale ojczulek powiedział ze zaopiekuję się Gązem podczas ciaży i jeszcze troche potem. To najlepsze rozwiązanie bo nigdzie indziej bym Gąza nie oddała

Odpowiedz
Tusia 2010-01-24 o godz. 17:56
0

Dzięki dziewczyny za radę moje kotki są dobrze wychowane i wątpię, żeby mogły zrobić maleństwu krzywdę, a skoro mój syn nie jest uczulony, ani ja ani mąż mogę podejrzewać, że maleństwo też nie powinno mieć z tym problemów. Tak jest koty zostają, bo chyba bym tego rozstania nie przeżyła, wszystko będzie ok... mam nadzieje :)

Odpowiedz
raxneta 2010-01-24 o godz. 07:27
0

Popieram kiki w 100%. Ja jestem w ciąży mam kocicę inie wyobrażam sobie bym mogla ją gdziekolwiek oddać (rodzice są do niej do tego stopnia przyzwyczajeni, że jak do nich jedziemy to się pytają gdzie jest wnuczka ) Robiłam badania, nie miałam nawet styczności z toxoplazmozą a kota miałąm zawsze, na co lekarz stwierdził ze mam widocznie zdrowe koty :D
W dodatku mpja Paskuda ma świetny kontakt z małymi dziećmi, ilekroc znajomi przychodzili z dziećmi fantastycznie się z nimi bawiła, a my dorosli mogliśmy spokojnie sobie porozmawiać :D

Odpowiedz
Gość 2010-01-23 o godz. 22:29
0

Tusia a dlaczego uwazasz ze dziecko nie powinno miec stycznosci z kotkami? Ja mam wielu znajomych, ktorzy maja obecnie malutkie dzieci i koty i wszystko jest w porzadku. Nie sadze aby oddanie kotkow bylo dobrym pomyslem, po pierwsze bo to jakies takie nieodpowiedzialne, a po drugie wasz mlodszy synek na pewno moglby poczuc sie troche dotkniety tym faktem, ze z powodu drugiego dziecka trzeba oddac jego kotki, a tym samym od razu negatywnie nastawic sie do swojego rodzenstwa...

Ja mam dwa koty i od roku staram sie o dziecko...nie wyobrazam sobie jednak zebym mogla ktoregos z moich kocurzastych oddac, przeciez one sa jak moje dzieci :D

Odpowiedz
Tusia 2010-01-23 o godz. 21:16
0

Ja mam 2-e kotki i w sumie straszny dylemat, planuję drugie dziecko i uważam, że raczej niewskazane jest, aby dziecko miało bezpośrednią styczność z kotkami. Zwierzęcia tez przecież przez cały czas nie da się izolować... Co tu zrobić? Koty były kupione poniekąd na życzenie mojego starszego synka... Jesteśmy ogromnie do nich przywiązani... To prawdziwy problem dla mnie.

Odpowiedz
Gaja 2010-01-22 o godz. 08:58
0

U nas jest i była papuga. I z dzidziawą jest wszystko oki :D

Odpowiedz
Gość 2010-01-22 o godz. 08:24
0

Iwetko, jeżeli do tej pory wszystko było w porządku i nie byłaś uczulona na pierze, to wszystko jest OK. Przecież ciąża to nie choroba, no nie?
Kontakt ze zwierzętami przyszłej mamy sprawia , że jest bardzo małe prawdopodobieństwo, że dzidziuś będzie uczulony na sierść czy pierze danego zwierzątka.

Odpowiedz
Iweta 2010-01-22 o godz. 07:22
0

Dziewczynki i co ja mam teraz zrobic z moją papużka. ona teraz zmienia upierzenie i pełno pierza lata w pokoju. Czy ja muszę ja oddać?Jak myslicie?

Odpowiedz
Gaja 2010-01-09 o godz. 08:34
0

U nas trzy psy, papuga, rybki. Też obawiałam się (i nadal trochę obawiam)jak to będzie jeśli nasz Michaś okaże się uczulony na psią sierść
Ale czytałam gdzieś artykuł (tylko nie pamiętam gdzie ), że jeśli matka przebywała całą ciążę, jak na przykład ja, w środowisku gdzie są psy, to są nikłe szanse na alergię maluszka. Więc jestem dobrej myśli. :) Narazie bynajmniej wszystko jest oki. :)

Odpowiedz
Gość 2009-12-31 o godz. 17:40
0

Ja uważam, że zwierzeta są członkami rodziny i nie ma mowy o oddawaniu ich. Zresztą czynniki uczulające są jeszcze obecne w danym domu przez pięć lat po oddaniu zwierzęcia.

magdaS25 napisał(a): Wazne zeby zwierze mialo swoje miejsce, nie spalo w łóżku, nie jadło ze stołu.
Ja mam koty, które śpią w łóżku, co prawda nie jedzą ze stołu, bo mają swój kącik na podłodze, ale to nie ma znaczenia. Kontakt dziecka ze zwierzętami jest bardzo ważny i pożyteczny dla rozwoju dziecka, wyrobienia jego wrażliwości i odpowiedzialności.

Odpowiedz
Gość 2009-12-30 o godz. 11:26
0

Megi dom z ktorego my wzielismy nasze kotki byl pelen zwierzat - bylo tam chyba ze 30 kotow, 4 psy i dwoje malych dzieci, ktore rzadzily caly tym towarzystwem :D (przy tym to nie byla zadna patologiczna rodzina, po prostu jak juz zaczeli przygarniac koty, to trudno im bylo przestac...i teraz maja po prostu duuuza kocia rodzine :D ) Jak spytalam jak sobie radza powiedzieli ze nie ma zadnego problemu, koty fantastycznie zaakceptowaly dzieciaki... opiekuja sie nimi i pozwalaja na to wszystko na co nigdy by nie pozwolily doroslym...
Sama mam wielu znajomych ktorzy maja male dzieci i zwierzeta wiec poki co nie martw sie...

Odpowiedz
magdaS29 2009-12-29 o godz. 20:14
0

A ja jestem zdania ze w domu wrecz powinny byc zwierzeta, ze wzgledu po pierwsze, na atmosfere przyjazni i odpowiedzialnosci, a po drugie ze wzgledu na specyficzna flore bakteryjna.
Namawiam Męża na psa juz od dluzszego czasu. Jak tylko sie pojawi dziecko to juz nie ma zmiluj - pies bedzie. U mnie w domu zawsze bylo mase zwierzat i nie bylo problemu. Wazne zeby zwierze mialo swoje miejsce, nie spalo w łóżku, nie jadło ze stołu. Nie wyobrazam sobie zycia bez zwierzat :D Sa niezastapione w wielu sytuacjach :D

Odpowiedz
madelaine 2009-12-29 o godz. 17:32
0

megi52 uważam podobnie jak dziewczyny nie ma sie co martwic na zapas, moja bratowa ma psa i Natalia go uwielbia choc ma dopiero roczek. Alergii zero wiec trzeba pozyc i zobaczyc co bedzie moze akurat wszystko sie dobrze ulozy :D

Odpowiedz
lenka 2009-12-29 o godz. 16:02
0

Popieram Cathleen sądzę, że powinnaś poczekać jak będzie dziecko i wtedy samo sie wyjaśni apropo alergii, jeśli chodzi o zazdrość pieska o dziecko to też różnie może być jeżeli suczka jest dobrze wychowana i zna swoje miejsce w rodzinie, to wszystko bęzdzie ok i stanie się wręcz obrońcą waszego maleństwa lol

Odpowiedz
megi52 2009-12-29 o godz. 16:00
0

To musi być niesamowity widok! Zawsze marzyłam o domu w którym bedzie wesoło i po którym ganiają się psy, koty i dzieci! Ja uważam, że to jest SZCZEŚCIE! Takie chwile... :) Poczekam! Napewno będę je miała!
Wam życzę tego samego!!!

Odpowiedz
vergangenheit 2009-12-29 o godz. 15:54
0

Mamy dwa zwierzaki i wcale nie zamierzamy ich oddać tylko z powodu przyjścia na świat dziecko - dzieci wg mnie powinny wychowywać się ze zwierzętami, aby mogły nauczyć się szacunku do nich. Już wiele widziałam domów, w których koty "opiekowały się" małymi dziećmi - nie odstępowały na krok, kotki układały się jak do karmienia młodych, gdy dziecko płakało itp. - więc nie można od razu zakładać czarnego scenariusza. :)

Co zaś się tyczy alergii to są różne i nie wiadomo, czy dziecko będzie jakąkolwiek miało - tym bardziej związaną ze zwierzętami. Poczekajcie, a wszystko samo się wyjaśni. :)

Odpowiedz
Gość 2009-12-29 o godz. 15:53
0

Strasznie mi przykro że tyle nieszczęść sie na ciebie zwaliło. Zobaczysz że wszystko sie dobrze ułoży.

A z tymi labradorkami to jeśli chodzi o dzieci jest naprawdę OK. Mojego brata dziewczyna ma labradorka i jak są u nas, to Majka go wręcz uwielbia, a Hebe naprawdę cierpliwie znosi "męki" jakie jej Maja zadaje.
Zresztą z tego co słyszałam ta rasa często jest wykorzystywana przy terapii dzieci.

Pozdrowionka :P

[url=http://www.fertilityfriend.com/home/909e3]


Odpowiedz
megi52 2009-12-29 o godz. 15:23
0

Wiem Megi przepraszam...Po prostu dostałam Nesię w takim momencie życia, kedy wszystko mi się sypało przysłowiowo "na łep"... Bez pracy, w najbliższej rodzinie dwa przypadki nowotworów- jednym słowem żyć się nie chciało. I potem mała Neska z pękatym brzusiem który jej się obcierał jak właziła po schodach...jak bym mogła ją oddać?...Gdyby mnie jednak życie do tego zmusiło, moje pierwsze chwile z Maleństwem byłyby zawsze już nie takie jakie powinny.Wiem że wiesz o czym mówię: pies czy kotek- to zawsze jak ktoś z rodziny...to Przyjac iel

Odpowiedz
Gość 2009-12-29 o godz. 15:06
0

Megi, przepraszam że załamałam ciebie tym co napisałam ale nie chodziło mi o to by ciebie zdołować, napisałam tylko tobie to co wiem na swoim przykladzie, ale jak wiadomo koty są inne niz psy. Z tego co wiem to labradorki sa wspaniałe dla dzieci i napewno łatwiej jest je pogodzić z dzieckiem niz kota.

I wcale Tobie nie życze bys musiała go komukolowiek i kiedykolwiek oddawać. Oby nie...

Ale jak się pytasz o czyjeś doświadczenia dotyczące zwierzaka i dziecka to z góry powinnaś nastawić sie na różne opinie, nawet te złe. Co nie oznacza że i u ciebie może coś takiego się zdarzyć.

Pozdrawiam

[url=http://www.fertilityfriend.com/home/909e3]


Odpowiedz
megi52 2009-12-29 o godz. 14:43
0

Nie załamuj mnie! Ja nie wyobrażam sobie zebym mogła gdzies oddać Neśkę! O tym że Dzidzi nic złego nie zrobi jestem pewna. To labradorka i ulubienica wszystkich dzieci na naszej ulicy...Nawet nie miałabym gdzie jej oddać. Nie chcę się martwić na zapas ale na tą chwilę...nawet nie chce myśleć!!!
CZY KTÓRAŚ ZNA POZYTYWNY PRZYKŁAD POŁĄCZENIA: DZIECKO+ZWIERZAK?

Odpowiedz
Gość 2009-12-29 o godz. 14:35
0

Nie chcę cie straszyć megi, ale alergie to w tych czasach normalka u dzieci, zwłaszcza jeśli któreś z rodziców jest alergikiem.

To że twój mąż dobrze znosi pieska, nie znaczy że i maleństwo będzie. Małe dzieci są bardzo wrażliwe i uczulają się na więcej alergenów niż dorośli, z czego z czasem wyrastają, jesli nie mają kontaktu z alergenami. Ale oczywiście trzeba myśleć pozytywnie że dobrze sie ułoży a jak pojawi się problem to wtedy zastanowisz się co robić. Nie ma co się martwić na zapas.

Ja miałam kotka jak sie urodziła Maja i ze względu na jej bezpieczeństwo musieliśmy go oddać na jakiś czas dla mojego brata. Znałam swojego kota i raczej byłam pewna że nic jej nie zrobi i zanim ona sie urodziła odrzucałam pomysł z oddaniem go komukolwiek, mówiłam że sobie poradzimy. Ale jak Maja wróciła po urodzeniu ze szpitala od razu zmieniłam zdanie, bo to była taka kruszynka, że gdyby kotek położył sie np na niej, to by mógł ja zadusic. A nie byłam w stanie pilnować Mai bez przerwy.

Naprawdę czasami jest bardzo trudno pogodzić zwierzaka i małe dziecko.

Teraz kotek jest z nami i teraz żeby było śmiesznie, musze pilnować kota by Maja czegoś mu przypadkiem nie zrobiła. :P

[url=http://www.fertilityfriend.com/home/909e3]


Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie