-
Nelly odsłony: 4874
Przygotowanie do życia w rodzinie
Fragment ksiazki "przygotowanie do życia w rodzinie" zaaprobowanej przez MEN bedzie od wrzesnia w szkolach
Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on goli
się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy. Potem, gdy
całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę dzieciaczków, jedno po
drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc po główkach żegnam w progu,
gdy idą do szkoły. Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc
wesołe piosenki. Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku,
na który stać nas dzięki pracy Mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na
balkonie. W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o
zdrowie Swojego dziubdziusia.
Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiec wspólny punkt
widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie,
które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do
kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego pracującego męża i ojca,
który jest podporą naszej rodziny i dla naszych pięciu
pociech. Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest
czyste, pozwalam sobie na chwile relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i
robię na drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która
jest już w drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego
kalendarzyka, co jest jawnym znakiem Jego woli. Nie włączam telewizji,
ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo mogłyby zatruć wspaniałą
atmosferę naszej katolickiej rodziny. Czasami haftuję tak, jak nau
czyłam się z kolorowego pisma dla katolickich pań domu, albowiem kobieta
nie umiejąca haftować nie może się w pełni spełnić życiowo. Kiedy moje
dzieci wracają ze szkoły radośnie świergocząc, wysłuchuję z uśmiechem,
czego dziś nauczyły się w szkole. Opowiadają mi o lekcjach przygotowania
do życia w rodzinie, których udziela im bardzo miła pani z przykościelnego
kółka różańcowego. Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą
być prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami
z okładek magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy
nie popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych
siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego Szatana.
Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych, lecz jestem
szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich dzielnych chłopców przed
zboczeniem i abominacją.
Mój maż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu, poczym myje
on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby
zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim
w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego
skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu sportowego w
telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy wykąpiemy
się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński,
ja zaś przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej
katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które
urodziły się kobietami, ale którym lubieżność Szatana rzuciła się na
mózgi, które w obowiązku szukają wstrętnych i grzesznych przyjemności.
Zasypiam po długiej modlitwie i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego
życia
Sorry dziewczyny, ale czytałam to juz kiedyś w, wiele miesiecy temu na innym forum, kiedy Giertychowi się nie śnilo, ze zostanie ministrem. Po calej lawinie postów, takich jak wasze, dziewczyna wyjaśniłą, ze jest to żart.
ha ha, to może i akurat jest żart ale przejżyjcie sobie treść podręczników dla kierunku (na studiach wyższych) nauki o rodzinie. Teksty kropka w kropkę a to już przeznaczone dla dziecie nie jest tylko dla dorosłych ludzi
Wiecie co przestraszyłam sie, dobrze, ze to żart. Juz myślałm ze mój syn bedzie dzieciorobem, któremu zona skarpetki ceruje i na drutach śpioszki dla dziecka. :o
Odpowiedz
Ja kiedys mialam w reku taki podercznik i wierzcie mi tresc niewiele sie roznila od tego "zartu" bylo tam miedzy innymi o strefach erogennych dozwolonych i byly wymienione polczki, uszy, nos...generalnie wszystko co od szyi w gore lol lol reszta ciala zarezerwowana do konsumpcji po slubie... poderczniki zatwierdzone sa pisane przez srodowiska katolickie a wiec sporo tam koscielnej propagandy... za wiedze na temat antykoncepcji i uzywaniu prezerwatyw niestety w duzej mierze odpowiada JPII ktory walczyl z antykoncepcja nawet w glodujacej Afryce.
Natalia masz racje poki co jestesmy panstwem swieckim ale mam wrazenie ze coraz bardziej teoretycznie
Po tym jak to dostalam to nie wiedzialam czy to zart czy potraktowac to serio. Najpierw pomyslalam zart, ale pozniej przypomnialam sobie fragmenty ksiazki Giertycha zamieszczone jakis czas temu w Newsweeku. Notabene ksiazka powstala kilka lat temu. Gdzies zamieszczalam fragmenty ale nie pamietam gdzie.
Hala jeszcze nic nie wiadomo dlugie 3 lata rzadow PIS-u przed nami wiec nie wiadomo co jeszcze wymysla
Przypomnialo mi sie jak jakis czas temu rozmawialam z kolega ktory uczy wychowania w rodzinie na pytania uczniow o srodki antykoncepcyjne odpowiada ze nie moze o tym im mowic :o
Jak dla mnie lepiej uswiadamiac mlodziez bo straszenie tym ze seks jest grzechem nic im nie da a u bardzo wrazliwych osob moze spowodowac jakies problemy z wlasna seksualnoscia. I gdzie tu logika.
A tak na marginesie to stwierdzilam ze PIS lamie konstytucje, wg konstytucji jestesmy poki co panstwem swieckim a nie katolickim niektorzy poslowie o tym zapominaja
NataliaM napisał(a):Elvira to mialbyc tekst SZCZESLIWA KOBITEA to co my nie jestesmy szczesliwe??? Ja jestem
jestesmy ale to jest tak napisane,ze az sie nie wierzy w to ze kobieta jest szczesliwa...w ogole nie ma dla siebie czasu,no poza tym haftowaniem,ktore jak dla mnie to tez z jakiegos musu wykonuje bo "kazda kobieta MUSI umies haftowac",czy jakos tak...
poza tym tyen maz w ogole jej nie pomaga-caly dom na jej glowie,dzieci rowniez,facet idzie do roboty a po powrocie zasiasda i meczyk oglada...jaka ona ma z niego pomoc??tymbardziej,ze w ciazy jeszcze jest?!
ja tez jestem szczesliwa...
jestem w szoku :o :o :o
dla mnie top jest text dla dzieci uczących się w katolickiej szkole,chociaż tez nie...
co ta kobieta ma z życia nic tylko skarpetki,obiad,sprzątanie etc...a gdzie jakieś przyjemności
I co to za zachowanie i myślenie podczas gdy "mąż spełnia małżeński obowiązek" :o paranoja...
Boże...z czego ja się śmieję,przecież to jest żałosone! :o
Największym problemem Polaków jest postępująca klerykalizacja....aż się rzygać chce!!! I proszę, niedługo trzeba bylo,aby kościółkowy rząd zatwierdził takie duby smalone totalnie odbiegające od rzeczywistości.... echhh....płakać,płakać i jeszcze raz płakać :x
emdzi napisał(a):to jakiś naiwny chłopek roztropek to napisał o swoich fantazjach, stawiam na księdza.
jeśli tak,to ja mówię: PRECZ Z CZARNĄ STONKĄ!!! lol lol
Dla mnie to jakiś dramat jest!Choć z drugiej strony spróbować tak życ...to dopiero jest wyzwanie! lol lol lol
lol lol lol zasadniczo brzmi jak zart ale szczerze mowiac to az strach sie bac :o
ja ostatnio slyszlam posla PIS (ginekolog, ktory prowadzi jakies tam pogadanki dla mlodziezy) jak mowil ze on szczerze informuje mlodziez ze prezerwatywa przed niczym nie chroni, ani przed ciaza ani przed chorobami przenoszonymi droga plciowa. Ostatnie ankiety przeprowadzone w grupach mlodziezy wykazuja ze po lekacjach z wychowania w rodzinie drastycznie obnizyla sie ilosc nastolatek stosujacych prezerwatywy, bo na tych lekacjach dowiaduja sie wlasnie ze to zaden srodek antykoncepcyjny i chroniacy przed HIV itp. To jest jakis koszmar!!! A teraz jeszcze ten wynaturzony opis dnia codziennego. Kto tak zyje??? Jak dla mnie to jakies science -fiction, ktore ktos chce wprowadzic w zycie... Mam tylko nadzieje ze kiedy uczniowie to czytaja na lekcjach (oby na glos ) to wyja w nieboglosy lol
NataliaM napisał(a):
Kiedy wykąpiemy
się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński,
ja zaś przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej
katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które
urodziły się kobietami, ale którym lubieżność Szatana rzuciła się na
mózgi, które w obowiązku szukają wstrętnych i grzesznych przyjemności.
Zasypiam po długiej modlitwie i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego
życia
:o biedna
Ale mnie ubawil ten tekst, bosze jakie glupoty.
Mam nadzieje ze moje dziecko nie bedzie chodzilo do szkoly w Polsce No i szkoda mi tej babki, niech sobie robi dzieciakow ile che i niech jej maz zarabia ile chce, ale gdzie jej ambicje, chec spelnienia zawodowego.Moze jej zawod to matka polka Naprawde jej wspolczuje.
Nie jestem przeciwna religii ale troche jej poprostu za duzo w spoleczenstwie, niestety Polska jest panstwem bardzo katolickim a kosciol ma duzo do powiedzenia w polityce, do wszytskiego sie wtraca a tak nie powinno byc niestety
NataliaM napisał(a):fragment ksiazki "przygotowanie do życia w rodzinie" zaaprobowanej przez MEN bedzie od wrzesnia w szkolach
Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on goli
się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy. Potem, gdy
całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę dzieciaczków, jedno po
drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc po główkach żegnam w progu,
gdy idą do szkoły. Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc
wesołe piosenki. Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku,
na który stać nas dzięki pracy Mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na
balkonie. W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o
zdrowie Swojego dziubdziusia.
Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiec wspólny punkt
widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie,
które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do
kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego pracującego męża i ojca,
który jest podporą naszej rodziny i dla naszych pięciu
pociech. Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest
czyste, pozwalam sobie na chwile relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i
robię na drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która
jest już w drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego
kalendarzyka, co jest jawnym znakiem Jego woli. Nie włączam telewizji,
ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo mogłyby zatruć wspaniałą
atmosferę naszej katolickiej rodziny. Czasami haftuję tak, jak nau
czyłam się z kolorowego pisma dla katolickich pań domu, albowiem kobieta
nie umiejąca haftować nie może się w pełni spełnić życiowo. Kiedy moje
dzieci wracają ze szkoły radośnie świergocząc, wysłuchuję z uśmiechem,
czego dziś nauczyły się w szkole. Opowiadają mi o lekcjach przygotowania
do życia w rodzinie, których udziela im bardzo miła pani z przykościelnego
kółka różańcowego. Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą
być prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami
z okładek magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy
nie popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych
siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego Szatana.
Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych, lecz jestem
szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich dzielnych chłopców przed
zboczeniem i abominacją.
Mój maż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu, poczym myje
on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby
zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim
w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego
skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu sportowego w
telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy wykąpiemy
się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński,
ja zaś przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej
katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które
urodziły się kobietami, ale którym lubieżność Szatana rzuciła się na
mózgi, które w obowiązku szukają wstrętnych i grzesznych przyjemności.
Zasypiam po długiej modlitwie i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego
życia
NIE WIERZĘ!!!!!!!!!
to jakiś żart!
nie no dziewczyny, proszę, poważnie???
na początku sobie pomyślałam, ok, Giertych i banda do wielu rzeczy są zdolni
ale jak doszłam do "Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą
być prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami
z okładek magazynów(...)" to stwierdziłam, że ktoś się po prostu nabija i tekst jest ok, można pośmiać ...
caradura, takie teksty naprawde są w tych podrecznikach
ja nie chcę by moje dzieci uczyły sie przygotowania do życia w rodzinie :o
:o :o :o
to ja juz wole zyc jak zyje.....
szcześciara, dzieci jej nie płaczą, obiad sie nie przypala,sasiad nie zalał jej mieszkania,kran nie przecieka,pieniędzy na "najlepszy" poszek nie brakuje, na jedzenie tym bardziej...maż zarabia kokosy więc ona nie martwi się o kasę i bezrobocie...
zgadnijmy kim jest jej maz??????
posłem LPR??????????????
Podobne tematy
- Wychowanie do życia w rodzinie-potrzebne?? 54
- Jak wygląda odpowiedzialność rodzica za przygotowanie dziecka do sakramentu? 26
- Przygotowanie zawodowe ? 2
- Antykoncepcja a religia - Jaką antykoncepcje stosować w rodzinie katolickiej? 94
- Jak według Was wygląda hierarchia ważności w rodzinie? 51
- wychowanie w rodzinie???!!! Straszne!!!!!! 10