• Maggie_rb odsłony: 8778

    Narzekalnia dla mam

    Pełna najlepszych chęci i wiary we własne samozaparcie przystąpiłam do wykonywania "brzuszków". Zrobiłam...5 i padłam... :o :o :o

    Rany kota... :o :o :o

    Odpowiedzi (249)
    Ostatnia odpowiedź: 2012-07-01, 18:15:52
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
AgaFe 2012-07-01 o godz. 18:15
0

Muszę sobie ponarzekać. I w zasadzie nie na to, że Mała czasem nie śpi przez ząbkowanie, nie na to, ze ma ochotę sie bawic o 23.
Bardziej na momenty bezradnosci męża i to, że jak cokolwiek robi, dokłada mi kolejną robotę. W zasadzie mogłabym non stop sprzątać i gotować ;) - tak się czasem czuje.

Odpowiedz
Gość 2010-11-29 o godz. 04:57
0

U mnie też się nie udało wprowadzić zasady jedzenie-aktywność-spanie - a to dlatego, że mój synek je niewiele, ale często. Rano i wieczorem jest więc cykl: jedzenie-aktywność-jedzenie-spanie-jedzenie-aktywność... :) Rano i wieczorem je co dwie godziny, w ciągu dnia natomiast rzadziej, bo co trzy. I wcale z tym nie walczę, myślę, że sam wie, co dla niego dobre. A skoro lubi spać najedzony, to niech tak usypia. Zresztą u dzieci rytm dnia się tak często zmienia - chyba łatwiej się żyje, kiedy jest się elastycznym i się te zmiany akceptuje od razu, zamiast naciskać na zachowanie dotychczasowego rytmu.

Odpowiedz
fjona 2010-11-28 o godz. 23:51
0

Patty napisał(a): w zadnym wypadku nie jestem wstanie wprowadzic zasady jedzenie- aktywnosc spanie...
ja też tak mialam, u tak malego dziecka chyba sie nie da. u nas to zadziałalo chyba dopiero po 6 tygodniach czy nawet pozniej. nie rob nic na sile, zobaczysz dziecko samo sie kiedys przestawi jak bedzei gotowe.

to samo z karmieniem nie stresujcie sie dziewczyny gdy wasze dzieci chca co godzine jesc, to nie trwa wiecznie. mowie wam, ja tez tak mialam a teraz synek bez problemu jada co 3 h. po prostu trzeba przeczekac!!!

ale ponarzekanie bardzo pomaga. wyrzuccie to z siebie!

Odpowiedz
Gość 2010-11-28 o godz. 18:58
0

U nas ciekawe dni sie zaczely - biegunka, krzyki, problemy z zasypianiem, stan podgoraczkowy - wyglada na to, ze ida zeby (tym bardziej ze na dole widze dwie kreseczki). Jeli kazdy zabek ma wychodzic w takie sposob - to ja dziekuje

Odpowiedz
Gość 2010-11-28 o godz. 18:43
0

Muszę się wyżalić. Mam wrażenie, że w domu nie mają ochoty mnie słuchać. A ja mam takie huśtawki nastrojów, że szkoda gadać. Nie mam cierpliwości do karmienia piersią, po kolejnych trzech karmieniach w odstępie godziny mam dosyć, no i co ze mnie za matka. Patrzę na tę moja śliczną córeczkę i nie wiem jak jej pomóc. Nie rozumiem języka tego maleństwa. Poczytałam sobie post naturelli i troszkę mi chyba przesżło.

Poza tym podobnie jak u Mychy526, u mnie też się coś pojawiło po cesarce. Też mnie nakłuli i sączy się od paru dni. Cholera mnie bierze po prostu.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-11-26 o godz. 21:19
0

Kometa, ja czytam jezyk niemowlat i jestem od tego glupsza niz bylam... w zadnym wypadku nie jestem wstanie wprowadzic zasady jedzenie- aktywnosc spanie... moj synek potem nie spi przez godzine albo dwie i tak naprawde znowu robi sie glodny...
ech... ciagle mi sie wydaje ze nie potrafie go zrozumiec chociaz tak bardzo sie staram to nie jestem wstanie stwierdzic czemu placze... chociaz on wcale czesto nie placze...
poza tym wkurza mnie jak wszyscy chca mi dawac dobre rady i mowia zrob to! nie rob tego! co ty wyprawiasz z dzieckiem? przez to ja sie denerwuje i dziecko tez... wiec jest bardziej marudne i kolko sie zamyka...
nie chce nikogo urazic bo wiem, ze jak ktos mi mowi to dlatego ze chce pomoc... ale nie moge tego zniesc...

Odpowiedz
Darvula 2010-11-26 o godz. 00:13
0

Ja co prawda mama nie jestem ale ponarzekam sobie, a co!!!!! Generalnie rzecz biorac fakt, iz jeszcze nie jestem mama jest glownym powodem mojego podlego nastroju :( Juz naprawde mam dosc :( Mam dosc tego, ze ciagle bola mnie zebra ustawicznie kopane przez mojego synka, mam dosc bolu plecow i kregoslupa. Po dziurki w nosie mam tego ze ciezko mi zawiazac buty, poodkurzac, zrobic pranie.......... Mam dosc tego, ze czegokolwiek bym nie zjadla to i tak zaraz zaczyna mnie mdlic Nie mam sily juz odbierac telefonow od rodziny i znajomych i sluchac komentarzy typu: "To ciagle jeszcze niccccc?" Mam dosc lekarzy ze szpitala i przychodni, ktorzy juz 4 tygodnie temu stwierdzili, ze dziecko jest obrocone glowka w dol i gotowe do porodu i powtarzaja mi to przy kazdej wizycie. No i co z tego skoro nie mam nawet najmniejszych objawow zapowiadajacych, ze porod odbedzie sie w tym tysiacleciu???? Ja naprawde bardzo kocham mojego synka ale mam juz serdecznie doooooooooooosyc tej ciazy :( :( :(

Odpowiedz
laureline 2010-11-25 o godz. 21:07
0

to dzis jest Dzień Matki? zapomnialam

Odpowiedz
ewa78 2010-11-25 o godz. 20:58
0

Ja ponarzekam.
Wysłałm swoje starsze dziecko do dziadków i nie tęskni za mną. Nie ma czasu porozmawiać, bo jest cały czas zajęta. W gruncie rzeczy przypuszczam, że nawet nie będzie zadowolona z faktu, że musi wracać do domu.
Mam okropny dzień matki. Emki nie ma, Lolo za mały żeby mi życzenia złożyć. Mąż w pracy i czeka mnie samotny wieczór i noc. Wszystko jest do bani.

Odpowiedz
Gość 2010-11-24 o godz. 06:09
0

Kinga, noś małą na przedramieniu, buzią do dołu, tzn,dziecko leży na brzuszku na Twojej ręce, buzią skierowaną w stronę łokcia, spodnią ręką masuj nosząc dzieko bruszek a górną rękę połóż na pleckach i masuj w tym samym kierunku, zgodnie z ruchami wskazówek zegara.

i posłuchaj tego, co mówi Naturella, bo mówi dobrze i mądrze

Odpowiedz
Reklama
Kinga_W 2010-11-24 o godz. 06:02
0

naturella napisał(a):Kinga, uwierz, że znam ten klimat, baby blues też mnie dopadł. I to potężny, trwał jakieś półtora miesiąca. Mój synek też był wymagającym dzieckiem, wiele płakał, nie umiał sam zasnąć, trzeba było nosić, kołysać, on ze zmęczenia płakał jeszcze bardziej. A we mnie się kotłowały skrajne uczucia, raz silna miłość do dziecka, raz taka agresja, że marzyłam o tym, żeby zniknęło. Pewnie wiesz o tym, że to burza hormonalna, że obniżony nastrój, do tego zmęczenie, niewyspanie. Ale do tego dochodzi jeszcze to, że w ciąży inaczej sobie każdy wyobrażał macierzyństwo. Ja myślałam, że dziecko będzie nawiązywało ze mną kontakt, pokazywało, jak mi ufa, jak mu ze mną dobrze. A tu nic, noworodek, który stale płacze, ja zmęczona, zaryczana, bez sił, kompletnie sama. Miałam totalnie dość.

Jeśli mogę coś radzić - pozwól sobie pomóc. Poproś męża, teściową, kogo masz w pobliżu, żeby zabrali dziecko chociaż na trochę. Wiem, że to ciężkie, że ma się wtedy wrażenie bycia wyrodną matką i że pewnie wszyscy tak myślą - ale to wcale nie tak. Dziecku nic się nie stanie, jak przez chwilę Cię nie będzie. A Ty w tym czasie weź prysznic, wyśpij się, idź do fryzjera, zrób to, co lubisz. Kinga, musisz tak zrobić, bo padniesz. Im szybciej zaczniesz przyjmować pomoc bliskich, tym lepiej. Wiem o tym, bo sama tak robiłam, stąd moje przypuszczenia, że u Ciebie też tak jest - uważałam, że wszystko muszę zrobić sama. Dopiero teraz myślę o tym, że po co mi to było? W imię czego? co sobie chciałam udowodnić? Bezsens.

I daj sobie powiedzieć, że nie jesteś złą matką dlatego, że tracisz cierpliwość, że denerwuje Cię płacz dziecka, ze inaczej to sobie wyobrażałaś. To jest niestety normalne. Ale to minie. W okolicach miesiąca zauważysz poprawę, naprawdę, a potem bęzie już coraz lepiej. Wytrzymaj.

Jakbyś chciała pogadać, to zapraszam na priv albo na gg. Myślę, że może by Ci to dobrze zrobiło, bo miałam identyczną sytuację jak Ty teraz. Aha, i nie daj sobie wmówić, że Ty jesteś winna tym zaparciom dziecka. Jego układ pokarmowy jeszcze nie dojrzał, dopiero się wsszystko reguluje. Ale można małej w tym pomóc, możesz jeść suszone śliwki, pieczone jabłka (nie jedz surowych), a poza tym idź do dobrego pediatry, który może mógłby coś zapisać. Za 10 dni możesz zacząć dawać Espumisan, niektórym dzieciom pomaga na zaparcia; i Grippe Water. Jak najczęściej układaj małą na brzuszku.

trzymaj się. Będzie lepiej!
naturellko Dziekuję bardzo ;)

Odpowiedz
mycha526 2010-11-24 o godz. 02:42
0

Kinga, dołaczam do klubu :( nie chce mi sie nawet pisac o dołkach i górkach moich :( dzis ryczałam jak głupia, cały czas zastanawiam sie, czy sobie poradze, czy bede dobra mamą. na szczescie mała daje nam sie chociaz troche wyspac, ale...

w dodatku cos dzieje mi sie po cesarce. jakas krew zbiera mi sie pod skora :( w niedziele przekłuwali mi brzuch i troche jej "spuszczali" , teraz znowu widze, ze sie nazbierała:( ogólnie ryczec mi sie chce i gdyby nie mężulek to chyba dostałąbym szału sama ze soba :(

Odpowiedz
Gość 2010-11-24 o godz. 00:27
0

Kinga, uwierz, że znam ten klimat, baby blues też mnie dopadł. I to potężny, trwał jakieś półtora miesiąca. Mój synek też był wymagającym dzieckiem, wiele płakał, nie umiał sam zasnąć, trzeba było nosić, kołysać, on ze zmęczenia płakał jeszcze bardziej. A we mnie się kotłowały skrajne uczucia, raz silna miłość do dziecka, raz taka agresja, że marzyłam o tym, żeby zniknęło. Pewnie wiesz o tym, że to burza hormonalna, że obniżony nastrój, do tego zmęczenie, niewyspanie. Ale do tego dochodzi jeszcze to, że w ciąży inaczej sobie każdy wyobrażał macierzyństwo. Ja myślałam, że dziecko będzie nawiązywało ze mną kontakt, pokazywało, jak mi ufa, jak mu ze mną dobrze. A tu nic, noworodek, który stale płacze, ja zmęczona, zaryczana, bez sił, kompletnie sama. Miałam totalnie dość.

Jeśli mogę coś radzić - pozwól sobie pomóc. Poproś męża, teściową, kogo masz w pobliżu, żeby zabrali dziecko chociaż na trochę. Wiem, że to ciężkie, że ma się wtedy wrażenie bycia wyrodną matką i że pewnie wszyscy tak myślą - ale to wcale nie tak. Dziecku nic się nie stanie, jak przez chwilę Cię nie będzie. A Ty w tym czasie weź prysznic, wyśpij się, idź do fryzjera, zrób to, co lubisz. Kinga, musisz tak zrobić, bo padniesz. Im szybciej zaczniesz przyjmować pomoc bliskich, tym lepiej. Wiem o tym, bo sama tak robiłam, stąd moje przypuszczenia, że u Ciebie też tak jest - uważałam, że wszystko muszę zrobić sama. Dopiero teraz myślę o tym, że po co mi to było? W imię czego? co sobie chciałam udowodnić? Bezsens.

I daj sobie powiedzieć, że nie jesteś złą matką dlatego, że tracisz cierpliwość, że denerwuje Cię płacz dziecka, ze inaczej to sobie wyobrażałaś. To jest niestety normalne. Ale to minie. W okolicach miesiąca zauważysz poprawę, naprawdę, a potem bęzie już coraz lepiej. Wytrzymaj.

Jakbyś chciała pogadać, to zapraszam na priv albo na gg. Myślę, że może by Ci to dobrze zrobiło, bo miałam identyczną sytuację jak Ty teraz. Aha, i nie daj sobie wmówić, że Ty jesteś winna tym zaparciom dziecka. Jego układ pokarmowy jeszcze nie dojrzał, dopiero się wsszystko reguluje. Ale można małej w tym pomóc, możesz jeść suszone śliwki, pieczone jabłka (nie jedz surowych), a poza tym idź do dobrego pediatry, który może mógłby coś zapisać. Za 10 dni możesz zacząć dawać Espumisan, niektórym dzieciom pomaga na zaparcia; i Grippe Water. Jak najczęściej układaj małą na brzuszku.

trzymaj się. Będzie lepiej!

Odpowiedz
Kinga_W 2010-11-23 o godz. 21:59
0

to ja też sobieponarzekam :( , bo mała od niedzieli jest wręcz niemozliwa a miało być coraz lepiej a jest tylko gorzej :( a mi jest tak Źle bo nie potrafię pomóc mojemu dziecku, nie wiem kiedy jest jejn zimno, kiedy jest głodna, kiedy ma mokrą pieluszkę, że tracę do niej cierpliwość jak długo marudzi i płacze a potem mam wyrzuty sumienia. A ponadto ma problemy z zaparciami i cierpi strasznie a ja nie wiem jak jej pomóc, niby robię masarze, rowerk , kładę na brzuszku ale jakoś nie specjalne efekty!! Dziś w nocy dała nam tak popalić że jestem pół przytomna a spać i tak nie moge!! No jeść dziś z cyca nie bardzo chce po nocnym dokarmianiu butlą (moim pokarmem) śpi tylko po 40 minut a potem wrzask niesamowity!! dziobek otwarty do cyca a i tak nie chce ciągnąć echhhh jakie to wszystko ciężkie..........................
Do tego ciągle siedzę w domu, i nie mam na nic siły .....................no i już ryczę :chlip: :chlip: :chlip: :chlip:

Odpowiedz
Anu 2010-11-04 o godz. 18:30
0

Jestem za

Synek wprawdzie wczoraj nie bardzo chciał zasnąć i skończyło się to spaniem razem z nami, ale zdażyło mu się to bodaj trzeci raz odkąd skończył miesiąc i zaczeliśmy go "przyuczać" do łóżeczka ;) Więc nie mam na co tak naprawdę narzekać :) A przedwczoraj przespał 8,5h!

Odpowiedz
Gość 2010-11-04 o godz. 05:49
0

kometa napisał(a): Ja mam ochote ponarzekac tylko na meza (ale to temat na pomyje), do dziecka mam ostatnio bardzo optymistyczne podejscie :)
To może utworzyć narzekalnię na mężów ;)

Odpowiedz
Gość 2010-11-04 o godz. 04:04
0

Wyciagam - moze ktos chce ponarzekac i nie wie gdzie ;) Ja mam ochote ponarzekac tylko na meza (ale to temat na pomyje), do dziecka mam ostatnio bardzo optymistyczne podejscie :)

Odpowiedz
Och 2010-08-27 o godz. 08:37
0

Króliku :usciski: to dopiero 1,5 tygodnia, jeszcze zdąrzysz poznać swoje maleństwo :) Musicie się siebie nauczyć, to troszkę potrwa.
A co do wyglądu po porodzie, to mało która kobieta może na siebie patrzeć 1,5 tygodnia po narodzinach dzieciątka ;)
Troszkę luzu :D

Odpowiedz
Gość 2010-08-27 o godz. 08:08
0

WhiteRabbit napisał(a):Tak tylko tu wpadłam...
Ponarzekać
Źle mi, bo nie potrafię pomóc mojemu dziecku, nie wiem kiedy mu zimno, kiedy jest głodny, kiedy ma mokrą pieluszkę. A do tego ma problemy z zaparciami i cierpi strasznie :(
Do tego ciągle siedzę w domu, jestem brzydka i nie mam na nic siły Jak go przewinę, padam z sił :( Jak go nakarmię, padam z sił :(
Echhh...
Kroliczku :usciski: Ja ciagle nie zawsze potrafie dojsc z Ola do ladu i skladu, a znamy sie juz przeciez prawie 1,5 m-ca :) Szczegolnie jesli chodzi o karmienie... Czasem nie wiem czy juz jest glodna, czy szukac cyca dla samego possania, normalnie kolomyja... Smoczkiem pluje, na cycku najchetniej by wisiala non-stop A jak Ci Lilipek placze to po kolei eleiminuj wszelkie mozliwe przyczyny - pielucha, glod, bol brzuszka itp. :) Moze lektura "Jezyka niemowlat" Ci pomoze? Nie wszystki rady Tracy Hogg da sie zastosowac, ale na pewno ozna tam wybrac cos dla siebie :)

Odpowiedz
WhiteRabbit 2010-08-27 o godz. 05:22
0

Ech, dzięki, dziewczyny.
Wątek o depresji znam chyba na pamięć :(

Odpowiedz
m. 2010-08-27 o godz. 03:35
0

Biały Króliczku, poczytaj proszę ten wątek:
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=25263

to pomaga!

Odpowiedz
Madd 2010-08-27 o godz. 00:49
0

Króliku, takie są uroki pierwszych tygodni! To normalne! Wkrotce ogarniesz sytuacje i rozpracujesz "dzialanie" Maleństwa. Niedlugo bedziesz bezblednie odgadywala potrzeby Malucha i radosci z niego tez bedzie coraz wiecej, bo on bedzie coraz spokojniejszy, rozumniejszy, weselszy. Na poczatku dzieci placza dlatego, ze nie sa juz w brzuchu mamy. Przez dluzszy czas Weroniczka miala tylko 2 tryby: spanie albo placz a teraz jest najradosniejszym Bablem w okolicy :D

Przyklej go do piersi i przespij sie albo obejrzyj sobie komedie! I porozmawiaj z pediatra. Napewno da sie zaradzic zaparciom. Uszy do gory!

Odpowiedz
Agnieszka Kruk 2010-08-27 o godz. 00:35
0

To normalne :)
Pierwszy miesiąc jest najtrudniejszy, niedługo tak poznasz swoje maleństwo, że nic nie będzie Ci sprawiało problemu :) i będziesz wiedziała co zrobić.
Wybierz się do pediatry, żeby doradził jak pomóc dziecku. Zarezerwuj trochę czasu dla siebie, prześpij się, wyluzuj, za parę dnibedzie już lepiej :usciski:

Odpowiedz
WhiteRabbit 2010-08-26 o godz. 23:44
0

Tak tylko tu wpadłam...
Ponarzekać
Źle mi, bo nie potrafię pomóc mojemu dziecku, nie wiem kiedy mu zimno, kiedy jest głodny, kiedy ma mokrą pieluszkę. A do tego ma problemy z zaparciami i cierpi strasznie :(
Do tego ciągle siedzę w domu, jestem brzydka i nie mam na nic siły Jak go przewinę, padam z sił :( Jak go nakarmię, padam z sił :(
Echhh...

Odpowiedz
Och 2010-05-19 o godz. 09:17
0

TruSkaFka napisał(a):bardzo bym chiala z mala zostac w domq i widzec jak pierwszy raz na glos smieje, czy cos nowego powie ... ale niestety musze ja oddac do zlobka i to na min 10 godzin...(tyle pracuje) plus dojazdy ... ehhh...
:usciski: :usciski:
Będzie dobrze - musi być!!!!!!

Odpowiedz
pucek 2010-05-19 o godz. 08:03
0

Kurczę, nie wyobrazam sobie oddać do żłobka mojego malucha czy w ogóle zostawić, nawet pod opieką babci. Taka kruszynka... Na początku grudnia konczy mi się macierzyński (skandalicznie krótki w naszym prorodzinnym kraju), więc potem wezmę cały wypoczynkowy z tego roku, a potem wychowawczy, mam nadzieję, ze jakoś damy radę finansowo

Odpowiedz
TruSkaFka 2010-05-19 o godz. 03:52
0

bardzo bym chiala z mala zostac w domq i widzec jak pierwszy raz na glos smieje, czy cos nowego powie ... ale niestety musze ja oddac do zlobka i to na min 10 godzin...(tyle pracuje) plus dojazdy ... ehhh...

Odpowiedz
Asiowa 2010-05-18 o godz. 21:11
0

dziewczyny dziekuję serdecznie :D

Mamrociu przykro mi dopiero dzis pojawiłam się na Forumi

Odpowiedz
Och 2010-05-18 o godz. 00:06
0

Asiowa, gratuluję serdecznie!!!

TruSkaFka, jeśli nie ma innego wyjścia, to nic nie pozostaje jak pogodzić się z tym faktem. Trzymam kciuki, żeby twoje dzieciątko szybko się zaklimatyzowało w złobeczku i żeby Tobie nie było tak ciężko jej tam zostawiać!

Odpowiedz
mamrocia_bem 2010-05-17 o godz. 04:40
0

TruSkaFka napisał(a):i ja musze wie wyzalic,... nie robie tego bo nie ma potzreby .. ale jak w kocnu dotarlo do mnie ze od 1 grudnia oddaje moje malenstwo do zlobka ... to serce sie kraje ... bylam w srode po dokumenty w zlobku i sie rozplakalam he he myslalam ze latwiej bedzie ... ale musze to pracy wrocic z czegos tzreba zyc.. ehhh...
truskafeczko co zrobić jesli innego wyjścia nie ma....(?)

Strasznie mi szkoda waszego maleństwa ale domyslam sie że gdybys nie musiała to byś została z malutka w domu.

Najgorsze beda pierwsze dni jak sadze alez całaa pewnoiościa jakos sie ułozy.

Trzymam kciuki :)

Odpowiedz
mamrocia_bem 2010-05-17 o godz. 04:36
0

Asiowa napisał(a):Ja wiem ze to nie ten wątek ale skoro tutaj się Wam zaliłam to i tu sie pochwalę

DOSTAŁAM PRACĘ:D :D :D :D :D :D :D :D

W poniedziałek ide na szkolenie - mam nadzieje ze bedzie mi się tam dobrze pracowało a moje obowiązki będą interesujące :D :D :D :D :D :D :D :D
Asiowa odezwij sie do mnie na gg jak tylko wejdziesz na forum. Mam b. pilna sparwę.

GRATULUJE NOWEJ PRACY!!

Odpowiedz
e-milka 2010-05-14 o godz. 07:39
0

TruSkaFka napisał(a):i ja musze wie wyzalic,... nie robie tego bo nie ma potzreby .. ale jak w kocnu dotarlo do mnie ze od 1 grudnia oddaje moje malenstwo do zlobka ... to serce sie kraje ... bylam w srode po dokumenty w zlobku i sie rozplakalam he he myslalam ze latwiej bedzie ... ale musze to pracy wrocic z czegos tzreba zyc.. ehhh...
Dzielna mama z Ciebie!!! Ja pewnie tez bede musiala sie zdecydowac na zlobek, ale mam nadzieje, ze najszybciej za rok...ufff!

http://lilypie.com

Odpowiedz
TruSkaFka 2010-05-14 o godz. 00:17
0

i ja musze wie wyzalic,... nie robie tego bo nie ma potzreby .. ale jak w kocnu dotarlo do mnie ze od 1 grudnia oddaje moje malenstwo do zlobka ... to serce sie kraje ... bylam w srode po dokumenty w zlobku i sie rozplakalam he he myslalam ze latwiej bedzie ... ale musze to pracy wrocic z czegos tzreba zyc.. ehhh...

Odpowiedz
shellka 2010-05-13 o godz. 00:51
0

A ja muszę się pożalić. Nie mogę znależć opiekunki dla Stasia. Na początek potrzebujemy osoby, która zajmie się Maluchem kilka godzin dziennie - 3-4 maksymalnie, w czasie gdy jestem w pracy. Od stycznia praca byłaby zapewne w pełnym wymiarze czyli od 7 do 17. Podobno jest ogromne bezrobocie a ja przecież chcę dać zarobić......nie wiem o co chodzi, może szukam nie tam gdzie trzeba ? :(

Odpowiedz
Gość 2010-05-12 o godz. 05:36
0

Asiowa rewelacja !
Ale szybko się z tym uwinęłaś ! Gratulacje !

Odpowiedz
Asiowa 2010-05-12 o godz. 00:37
0

Ja wiem ze to nie ten wątek ale skoro tutaj się Wam zaliłam to i tu sie pochwalę

DOSTAŁAM PRACĘ:D :D :D :D :D :D :D :D

W poniedziałek ide na szkolenie - mam nadzieje ze bedzie mi się tam dobrze pracowało a moje obowiązki będą interesujące :D :D :D :D :D :D :D :D

Odpowiedz
e-milka 2010-04-29 o godz. 20:15
0

tak sobie myślę teraz, że nic w tym śmiesznego i chyba wiem już, że nigdy nie zostawię małej z prababcią sam na sam...

Ja nawet z moja mama mam obawy zostawic mala, bo ciagle tylko slysze, ze ona to juz dawno dalaby Laurce normalne porzadne jedzenie... Ciagle podsadza jej pod nos jakas kielbase lub czekolade, ze niby do wachania. ;) Ciekawe czy na wachaniu sie konczy jak zostaje z Laura sam na sam? Ale czasem z domu trzeba wyjsc...

http://lilypie.com

Odpowiedz
Asiowa 2010-04-29 o godz. 19:31
0

Hehehe kapusniaczek, pomidowrowa czy krupnik - słucham o tym odkąd Jaś skończył 6 miesięcy

No i oczywiście moje dziecko tez było za chude - ale to dlatego ze ja miałam bardzo wodnisty pokarm

I wciąz moja babcia i mama porównywały Jasia do corki sąsiadki która wagowo dogoniła Jasia gdy miał 6 miesięcy (Julka miała wtedy 3)

Ale na szczescie (dla mnie oczywiście nie dla Julki) Julka ma teraz sporą nadwagę i nie potrafi sie sama bawić - wciąz trzeba ja nosic i moja babcia nareszcie moze być dumna z prawnuczka podczas plotek z sąsiadką (prababcią Julki) :D

Poza tym Jas pochłania ogromne ilosci jedzenia i wciąz jest chudziutki a lekarz stwierdził ze to z powodu jego ruchliwości i szybkiej przemiany materii - babcia w końcu uwierzyła w moje tłumaczenia :D

Odpowiedz
Alla 2010-04-29 o godz. 03:47
0

ech to starsze pokolenie...
moja babcia chciała Tosię poić herbatą lipton. Chociaż zawsze to nie kapuśniak...

Odpowiedz
becja 2010-04-29 o godz. 03:00
0

grrrrr... poniżej zacytuję dzisiejszą wypowiedź mojej babci, podczas jej odwiedzin u nas:

"Beatko, Beatko proszę Cię bardzo! Zrób malutkiej badania, ona taka chudziutka, tak słabo wygląda... (Jeju, jeju, te sprawy)"

a potem, podczas obiadu:
"przecież kapuśniaczku tatuś mógłby troszkę dać córeczce"

Oczywiście moją reakcją był śmiech, ale tak sobie myślę teraz, że nic w tym śmiesznego i chyba wiem już, że nigdy nie zostawię małej z prababcią sam na sam...

Boję się kurka własnej babci.

Skoro to narzekalnia, to i tutaj się wyżalę, że moja córka w tak młodym wieku rozpoczęła karierę.
Jest piosenkarką.
Śpiewa nocami...
godzinami...

Odpowiedz
Alla 2010-04-24 o godz. 07:05
0

1) ciężko mi by było znieść że Tosią zajmuje się ktoś zupełnie obcy:( 2) musiałaby to być bardzo elastyczna czasowo niania - i taka co by nie wydac na nią 100 zł
A tak swoja drogą to ja zjadłam jedno zero. 100 to ja chętnie. Miał byc 1000 ;)

Odpowiedz
Alla 2010-04-24 o godz. 07:02
0

Mika ja wiem, że obcy to nie znaczy zły. I przedszkole traktuję jak najbardziej normalnie... tylko Tosia narazie taka maciupka jest;) i to chyba dlatego;)

Odpowiedz
Gość 2010-04-24 o godz. 06:41
0

Alla napisał(a): ale 1) ciężko mi by było znieść że Tosią zajmuje się ktoś zupełnie obcy:( ..
Alla ale jaki to argument, że ktoś jest obcy czy nie ? Przecież panie w żłobku też są obce, w przedszkolu pewnie też będą obce a może i w szkole jakaś obca się trafi. Przecież to, że ktoś nie jest spokrewniony z dzieckiem nie znaczy, że zrobi mu krzywdę, czy spowoduje coś złego u malca !

Życzę pozytywnego rozwiązania sprawy ! :D

Odpowiedz
Alla 2010-04-24 o godz. 03:50
0

Karolya - ano dziennie. Spinam się teraz, zeby wszystko zrobić do pracy mgr, co bym mogła ją sobie potem spokojnie pisać w domu...
Mama się oferowała z pomocą odkąd tylko Tosia sie urodziła. No i nie braliśmy nic innego pod uwagę. Teraz się solidnie zastanawiamy nad nianią, ale 1) ciężko mi by było znieść że Tosią zajmuje się ktoś zupełnie obcy:( 2) musiałaby to być bardzo elastyczna czasowo niania - i taka co by nie wydac na nią 100 zł ;)

zobaczymy... narazie żyję z tygodnia na tydzień. Czas przyniesie jakieś rozwiązania. Zawsze pozostaje urlop dziekański ale trochę szkoda, skoro już tak mało zostało...

Odpowiedz
Gość 2010-04-23 o godz. 20:39
0

Alla, Ty studiujesz dziennie?? WOW! :prayer: jesteś wielka
rozumiem, że Twoja mama jest jedynym "rozwiązaniem"?
Nie martw się - jedyne o co bym się bała, to to, żeby przez te kilka godzin dziennie babcia nie narobiła jakichś akcji pod tytułem mięsko, soczek, jakieś witaminki na własną rękę, albo 5 warstw ubrania - bo jest "zimno". A jeśli chodzi o jej poglądy na np. wzywanie lekarza, to wyluzuj ;) ma prawo do własnych opinii (jakkolwiek irracjonalne by nie były ). Po prostu wpuść jednym, a wypuść drugim uchem - tak z mężem postanowilicie i już. Lepiej chuchać na zimne.

Trzymam kciuki, żeby było dobrze :P

Odpowiedz
Gość 2010-04-23 o godz. 19:26
0

mnie denerwuja obie nasze mamy (a obie sie opiekuja mala gdy my jestesmy w pracy). wg mnie wszystko robia zle. przez pierwszych 7 m-cy caly czas sie czepialam i glosno wyrazalam swoje niezadowolenie. az w koncu doszlo do sciecia z tesciowa, i troche odpuscilam. troche wiecej mam respektu przed wlasna mama i z nia sie jeszcze nie poklocilam. to sa bardzo trudne sytuacje i kazdy musi wybrac strategie najlepsza dla siebie i swojej rodziny

Odpowiedz
Alla 2010-04-23 o godz. 18:08
0

Kiwi
no więc właśnie - to że nie można się dogadać ze starszym pokoleniem to wiadomo. Ale ten odiweczny problem - żeby robić swoje ale tez nie urazić np. mamy która się angażuje w opiekę nad dzieckiem... Bo to nie jedyny temat w którym doszło mędzy nami do spięcia - ale to by była sprawa na temat aniazy "Babcia" ;)

A wyżalenie się na forum faktycznie dobrze robi :D

Odpowiedz
Gość 2010-04-23 o godz. 09:16
0

no niestety, ale pokolenie naszych rodzicow ma zazwyczaj odmienne zdanie na temat chowania naszych dzieci. ja zawsze powtarzam, ze to jest moje dziecko i mam prawo je wychowywac jak ja uwazam za sluszne. nawet jesli popelnie jakies bledy, to beda moje bledy. z tego co piszesz, to uwazam ,ze masz racje. w koncu nic nie jest drozsze od pieniedzy, a zdrowie dziecka jest najwazniejsze.
chyba kazda z nas miala badz ma jakies przejscia z babciami i dziadkami. a jak sie czlowiek wyzali to od razu lzej :usciski:

Odpowiedz
Alla 2010-04-23 o godz. 04:48
0

Zastanawialam sie w ktorym watku powinnam napisac. Ale tyle tego wszystkeigo mam ze chyba tylko narzekalnia sie do tego nadaje. Ostatnimi czasy moja mama zostaje z Tosia, a ja wybywam na uczelnie na jakies 4 godziny 4 razy w tygodniu. I poza tym , że mama na wszystko ma inne zdanie w kwestiach chowania dzieci... (to chyba norma) to dziś rozwaliła mnie doszczętnie. Otóż Tosia od prawie 2 miesięcy ma ciągnące się zakażenie układu moczowego. Już teraz miało być dobrze, ale odebrałam dziś wyniki - i w posiewie znów E.coli, z tym , że bardziej oporna. Ponieważ nasz nefrolog przyjmuje w przychodni tylko we wtorki i piątki, to do niego zadzwoniłam. I umówiłam sie na prywatną wizytę jutro. No i fajnie. Ja się cieszę, że nie będe musiała z Tosią czekać do wtorku a mama mnie opierdziela, że to bardzo "nierozsądne" z mojej strony wzywać lekarza prywatnie bo zażyczy sobie kupe kasy... no sorry - są chyba jakieś stawki!!! Poza tym mama twierdzi ze Tosi nic nie jest i w ogóle po co zamieszanie... Jasne - poczekajmy aż będzie miała gorączkę... No i poza tym wszystkim Tosia ma opóźnione trzecie szczepienie już o póltora miesiąca - z racji tego właśnie zakażenia.
Normalnie - jakby nie wiadomo jaką fanaberią było moje postępowanie: raz w życiu zdecydować się na prywatną wizytę lekarza... No i w tej całej naszej "rozmowie" doszło w końcu do tego, że mama nie ma siły zajmowac się Tosią i nie powiedziała mi tego nawet dosłownie i wprost - a tak bym wolała - tylko" A Ty nie widzisz jaka ja jestem umęczona???" i tyle z mojego narzekania. Dobrze, ze chociaż mąż się ze mną zgadza.

Odpowiedz
Gatka 2010-04-09 o godz. 06:51
0

A ja musze sobie dzis ponarzekac ...
wczoraj w nocy jak glupia robilam pierogi dla meza, ktory jest w delegacji od srody i myslalam ze odespie w dzien, jak smyk bedzie spal ... a gdzie tam :( Jak wstal o 8 rano to do 19:30 zdrzemnal sie w sumie 2,5 godziny i to w trzech rzutach :( 3 miesieczne dziecko powinno chyba ciut wiecej spac, co? Juz nie mam sily, chce zeby maz wrocil, a jeszcze minimum dobe musze wytrzymac bez niego :( Jednak ciezko jest jak sie nie ma w tym samym miescie rodzicow :(

Odpowiedz
Gość 2010-04-04 o godz. 23:58
0

Asiowa napisał(a):Mój szef popełnił mały błąd :D
W wypowiedzeniu zawarł zapis ze jestem zwolniona z obowiązku świadczenia pracy a teraz kazał mi wypisać reszte urlopu
A figę z makiem lol - własnie się pakuję i wychodzę
I parę stówek za ekwiwalent wpadnie
Kto nie mysli ten płaci :D :D :D
:brawo: :brawo: :brawo:

Odpowiedz
Asiowa 2010-04-04 o godz. 23:49
0

Mój szef popełnił mały błąd :D
W wypowiedzeniu zawarł zapis ze jestem zwolniona z obowiązku świadczenia pracy a teraz kazał mi wypisać reszte urlopu
A figę z makiem lol - własnie się pakuję i wychodzę
I parę stówek za ekwiwalent wpadnie
Kto nie mysli ten płaci :D :D :D

Odpowiedz
Maggie_rb 2010-04-02 o godz. 20:15
0

Asia, trzymaj się... Słów mi brakuje, by skomentować postępowanie Twojego szefa -

BTW. Parę razy myślałam już, żeby zmienić pracę (jak już do niej wrócę), bo, jak wiadomo, urzędnicza pensja starcza na bilet miesięczny. Jednak takie sytuacje umacniają mnie w decyzji, że dopóki nie zakończę tematu dzieci (co nastąpi, jak zakładam, w ciagu najbliższych 5 lat), nie ruszam się z ministerstwa. Przynajmniej mam pewność, że mam gdzie wracać

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 18:33
0

Asiowa napisał(a):Właśnie zostałam zwolniona z pracy
Juto mija 7 lat jak tu pracuje
W ramach restrukturyzacji
Musze dzis po powrocie do domu zwolnić nianię

STRASZNIE MI PRZYKRO :(
ale mi przykro, w takiej sytuacji w dodatku :usciski: :usciski: :usciski:
nie ma jakis regul, zeby w pierwszej kolejnosci zwolnic osoby bezdzietne ?
szok.

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 18:10
0

No ku.... pier.... Polska nasza ukochana. JAkbym je... tych wszytkich polityków, pracodawców i restrukturyzatorów w łeb. JAk tak można...i tyle sie mówi o polityce prorodzinnej.....W takich momentach wstyd mi, że żyję w tak upokażającym kraju

Asiu musi być dobrze, bo ty silna babka jesteś, i pewnie niedługo powiesz - "dobrze, że się tak stało". Oby ten czas minął szybko :usciski:

Odpowiedz
Asiowa 2010-04-02 o godz. 17:17
0

Dziękuję dziewczyny - gdy Was czytam jest mi zdecydowanie lepiej

Finansowo do końca roku jesteśmy ustawieni. Potem jakby co przezyjemy z pensji męża - kasa to akurat najmniejszy problem

Tylko właśnie tak jak pisała Mika nic tego zwolnienia nie zapowiadało:twisted: .

Nie wiem czy zostałam zwolniona bo jestem młodą mamą- może.
Chyba raczej chodziło o to że pracowałam razem z mężem i nie wszystkim to odpowiadało - w końcu oboje mieliśmy dobre pensje - to czasami kuje innych w oczy szczególnie tych którzy sobie w zyciu różnie radzą .
No i jeszcze do tego szczęśliwe małżeństwo z dzieckiem za dużo na raz :D
Niestety moim przełozonym został kolega któremu róznie sie wiedzie w zyciu osobistym i finansowym i troche sie nas bał, bo ponoć mamy silną pozycje w firmie. Jak widac chyba nie lol

Trudno i tak myslałam o odejsci ale mnie stała umowa i kasa trzymały. No i to ja miałam odejsć a nie zostać zwolnioną lol

Teraz trzeba ruszyc do boju.
Tyle pisałam że dziecko daje siłe - czas wcielić to w życie

Jeszcze raz dziękuję Wam za wsparcie

Jesteście wielkie kobitki :brawo:

Odpowiedz
anulka28 2010-04-02 o godz. 09:01
0

Asiowa :usciski:
W takich sytuacjach tylko przekleństwa cisną mi się na usta...tym bardziej, że i u mnie z powrotem do pracy robi się nieciekawie. Dziwne tylko, że taki problem dotyka młode mamy z malutkimi dziećmi. I jak tu rodzić dzieci, zmniejszać im ten niż demograficzny, jak pracy potem dla nas nie ma i słyszy się tylko takie głupie bla bla bla...jako wytłumaczenie

Odpowiedz
tygryska 2010-04-02 o godz. 08:18
0

Asiowa,bardzo mi przykro i mocno Cie wirtualnie przytualam.Domyślam się jak musi Ci być przykro.

Odpowiedz
Och 2010-04-02 o godz. 07:41
0

Asiowa :usciski: mam nadzieję, że żal minie szybko. Kurcze, nie wyobrażam sobie zostać teraz bez pracy więc mogę się domyślać co czujesz :(
BĘDZIE DOBRZE!!!!

Odpowiedz
becja 2010-04-02 o godz. 05:59
0

O kurka! :( bardzo mi przykro. Porypane to wszystko...

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 05:22
0

Asiowa napisał(a):Właśnie zostałam zwolniona z pracy
Juto mija 7 lat jak tu pracuje
W ramach restrukturyzacji
Musze dzis po powrocie do domu zwolnić nianię

STRASZNIE MI PRZYKRO :(
Asiowa przykro mi z Twojego powodu !
Chyba nic nie zapowiadało tego zwolnienia ? To straszne byc tak zaskoczoną ! :(

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 05:20
0

Ja nie mama ale chciałam tylko przytulić wirtualnie Asiową :usciski: Trzymaj się kochana :)

Odpowiedz
Aleks24 2010-04-02 o godz. 05:19
0

To wprawdzie nie ten wątek, ale Asiowa :usciski: Mam nadzieję, że spotkanie w Toruniu dojdzie do skutku i wtedy pogadamy na żywo o Twoich zmartwieniach. A można wiedzieć w jakiej firmie pracowałaś??

Odpowiedz
mamrocia_bem 2010-04-02 o godz. 05:08
0

Asiowa napisał(a):To jest jednostronne wypowiedzenie
Dostane odprawę
Najbardziej jest mi przykro z powodu, ze zostały osoby z dużo krótszym stażem i z umowami na czas okreslony do końca roku (a ponoć moje wypowiedzenie spowodowane jest tylko i wyłącznie sytuacja materialną przedsiebiorstwa i szefostwu zal sie jest rozstawać z osobą która zna firme od podszewki - takie tam bzdury mi gadali)
No tak matka z małym dzieckiem zwolnienia...... itd....choroby....

pierdu pierdu wiem co czujesz i jak jest Tobie przykro

znam ten ból......

dobrze że odprawe dostaniesz, zawsze coś.....

Odpowiedz
Asiowa 2010-04-02 o godz. 05:05
0

To jest jednostronne wypowiedzenie
Dostane odprawę
Najbardziej jest mi przykro z powodu, ze zostały osoby z dużo krótszym stażem i z umowami na czas okreslony do końca roku (a ponoć moje wypowiedzenie spowodowane jest tylko i wyłącznie sytuacja materialną przedsiebiorstwa i szefostwu zal sie jest rozstawać z osobą która zna firme od podszewki - takie tam bzdury mi gadali)

Odpowiedz
mamrocia_bem 2010-04-02 o godz. 02:47
0

Dodam że za obustronnym porozumieniem nie podpisze chocby nie wiem co!

Mam prawie identyczny staż jak Ty Asiu.

Wiesz, to chamstwo zwolnic matkę która dopiero co wrócila do pracy.

Ja tez mam dzisiaj kiepski dzień.

Odpowiedz
mamrocia_bem 2010-04-02 o godz. 02:44
0

Oj Asia szkoda że nie spakowałas sie i nie wyszłas przed podpisaniem wymówienia. Mam nadzieje że nie za porozumieniem stron????

Kurde mnie tez to czeka wkrótce

Odpowiedz
Evek 2010-04-02 o godz. 00:53
0

Asiowa, niewątpliwie kończy się jakiś etap w Twoim życiu, ale przychodzi kolejny- na pewno lepszy, choć może teraz trudno Ci w to uwierzyć. Ściskam Cię mocno :usciski: :usciski: :usciski:

Odpowiedz
Asiowa 2010-04-02 o godz. 00:08
0

Własnie podpisałam wypowiedzenie - zostaam zwolniona z obowiazku świadczenia pracy
W poniedziałek mam posprzątać biurko wypisać zaległy urlop , napisać sobie referencje

Ot skończył sie pewien okres życia - jeszcze nie moge w to uwierzyć

Odpowiedz
Gość 2010-04-01 o godz. 23:03
0

Przykro mi Asia :usciski:

U mnie w firmie też dużo osób zostało zwolnionych w ramach restrukturyzacji (połączenie firm). To chyba jakiś ogólny trend

Odpowiedz
Gość 2010-04-01 o godz. 22:43
0

Asiu :usciski:
Ale tak jak rozmawialysmy...bedzie dobrze!!!!

Odpowiedz
Asiowa 2010-04-01 o godz. 21:34
0

Właśnie zostałam zwolniona z pracy
Juto mija 7 lat jak tu pracuje
W ramach restrukturyzacji
Musze dzis po powrocie do domu zwolnić nianię

STRASZNIE MI PRZYKRO :(

Odpowiedz
Asiowa 2010-02-24 o godz. 16:40
0

Oj widze że jakieś przesilenie letnio - jesienne nadeszło i mamy łapią doły na potęgę.

Dziewczyny trzeba się mocno trzymać dla naszych malkuszków one lubią uśmiechnięte mamy

No to jak bedą :D :D :D o poranku

Odpowiedz
becja 2010-02-24 o godz. 07:30
0

Alla napisał(a):becja,

nie wiem jak długo używasz laktatora, ale ja się pocieszam że to może kwestia wprawy... Ja co prawda odciągałam tylko parę razy ale na początku to 20 ml było wielkim sukcesem. Od jutra zaczynam drugie podejście do nauczenia Tosi picia z butelki więc i mleko będe odciągać... Zobaczymy jak mi pójdzie.

Alla! Niestety u mnie jest w drugą stronę... na początku odciągałam bez problemu tyle, ile było potrzeba.

A to że w nic mi się piersi nie mieszczą to inn bajka... :(

a tak na prawdę, to cały czas mam w pamieci, jak napisałaś o Twoim pierwszym dniu w pracy... i ogarnia mnie potworny strach przed powrotem na studia w październiku. :(

Będzie dobrze! Zobaczysz! Ja już się chyba przyzwyczaiłam do kilkugodzinnej rozłąki. Chyba - szczerze mówiąc ostatnio mam doła znowu.

Odpowiedz
Alla 2010-02-24 o godz. 07:00
0

becja,

nie wiem jak długo używasz laktatora, ale ja się pocieszam że to może kwestia wprawy... Ja co prawda odciągałam tylko parę razy ale na początku to 20 ml było wielkim sukcesem. Od jutra zaczynam drugie podejście do nauczenia Tosi picia z butelki więc i mleko będe odciągać... Zobaczymy jak mi pójdzie.

A to że w nic mi się piersi nie mieszczą to inn bajka... :(

a tak na prawdę, to cały czas mam w pamieci, jak napisałaś o Twoim pierwszym dniu w pracy... i ogarnia mnie potworny strach przed powrotem na studia w październiku. :(

Odpowiedz
becja 2010-02-24 o godz. 05:30
0

buuu po co mi biust na którym nie dopina się żadna z mych ulubionych bluzek, skoro nie mogę nawet małej porcji mleka dla Jagody z niego wydusić laktatorem?

Odpowiedz
Kasiucha 2010-02-23 o godz. 23:40
0

No w ramach poprawiania humory - my się Asiowej zwalimy dziś na kawkę! A co! lol lol

A ja w sobotę też idę do fryza (przed tym samym weselem ;) ) no i mam zamiar zaszaleć! Zobaczymy

Odpowiedz
anulka28 2010-02-23 o godz. 21:30
0

Alla a spróbuj smoczek i butelkę NUKa.U nas one najlepiej smakują Alkowi.

Co do doła Asiowej też miałam takiego całkiem niedawno.Wyjechaliśmy z mężem i z Małym na weekend.Babcie i ciocie zajęły się Alkiem prze te trzy dni. I to mi bardzo pomogło wrócic do formy ;)

Odpowiedz
Asiowa 2010-02-23 o godz. 21:25
0

My akurat nie mieliśmy problemów z butlą ale wiem że dziewczyny przetestowały chyba wszystkie możliwe kombinacje butelek i smoczków

Myśle ze chetnie podzielą się doświadczeniami

Życzę udanej nauki

Odpowiedz
Alla 2010-02-23 o godz. 20:27
0

Właśnie mam zamiar podjąć kolejną próbę podania butelki. Bo mleko ściągałam, tylko Tosia nie chciała go wypić, ani z butelki, ani z kubka niekapka... może zmienię smoczka w butelce?... mam aventu.

Prędzej czy później Tosia musi się nauczyć pić z butelki bo ja w październiku wracam na studia dzienne... :(

Odpowiedz
Maggie_rb 2010-02-23 o godz. 18:02
0

Ja karmiłam Kacpra na żądanie, ale z czasem ustawiałam mu te żądania tak, by wypadały co trzy godziny ;) Uregulowało się jak miał ze 3,5 miesiąca. Teraz mam więcej luzu, bo odkąd Kacper jada też inne rzeczy, zawsze można mu dać coś innego niż moją pierś ;) Póki Tosia się nie "ustatkuje" - może rzeczywiście zastosuj metodę ściągania...? Kacper miewał takie jazdy, że nawet idąc na 45 minut do kościoła, musiałam zostawiać mężowi butlę z moim pokarmem - ledwo zamykały się za mną drzwi (a karmiłam tuż przed wyjściem), natychmiast był ryk o jedzenie...

Asiowa, polecam :) Daj znać, czy pomogło ;)

Odpowiedz
Asiowa 2010-02-23 o godz. 17:54
0

Maggie mam zamiar wziąć z Ciebie przykład :D

Alla - ja wiem co znaczy wypad do sklepu pod domem gdy się ma takie maleństwo :D
Ja nauczyłam Jasia jeść co 3 godziny - nie karmnmiłam na ządanie (oczywiście dopuszczałam 30 minut poslizgu w obie strony ale raczej szybciej sie chciało Jasiowi jeść niż pózniej)

A nie możesz trochę pokarmu ściągnąc i mąż podałby małej butelką - ja studiowałam zaocznie i robiliśmy tak z mężem gdy miałam zjazdy

Odpowiedz
Alla 2010-02-23 o godz. 17:45
0

Dla mnie niesamowitą atrakcją okasało się samotne pójście do sklepu wczoraj wieczorem. Co prawda to tylko osiedlowy supermarket ... ale zawsze...

Maggie_rb
Kacper pewnie ma całkiem uregulowany rytm karmienia?u nas trudno przewidzieć kiedy Tosia bedzie znowu chciala jesc. Kiedy się robią takie prawdziwe 2-3 godzinne przerwy?tez bym se chetnie spedzila taki dzien jak Ty...:(

Odpowiedz
Maggie_rb 2010-02-23 o godz. 17:01
0

Asiowa, ja też mam nienajlepszy okres. W ramach poprawiania nastroju spędziłam wczoraj 3/4 dnia poza domem (wpadałam tylko na karmienia, Łukasz zajmował się Małym). Zaliczyłam fryzjera, pedicure i zakupy. I wiesz co? Naprawdę mi lepiej... ;)

Odpowiedz
Asiowa 2010-02-23 o godz. 16:30
0

No bo w sobotę doła nie miałam

Do fryzjera ide przed ślubem na układanie włosów ale ja chciałam jeszcze jaką rewolucję na głowie zrobić ale nie chce ryzykować przed slubem - pójde zaraz po i tak jak Donia napisała zdam się na specjalistę.

Zresztą coby sobie humor przed tm slubem poprawić i nie straszyć gości marsową miną ide sobie dziś kupic tonę nowych kosmetyków (do kosmetyczki już się nie zmieściłam - miała tylko jedno miesjce w sobotę wiec siostra zajeła)
Nawet nie mam kiedy isc na solarium- no ale dzisiaj to na mur beton pójdę

Kasieńko ja bym się chętnie na kawę umówiła ale ja nie miałam czasu i chyba w tym problem - wczoraj zobaczyłam Jasia dopiero o 19 i akurat zasnął w samochodzie więc on mnie akurat nie widział

Odpowiedz
Kasiucha 2010-02-23 o godz. 07:36
0

Asiowa no co TY!! To chyba przejściowe a ty Małpo nic nie mówisz!! Zamiast zadzwonić, poszłybyśmy pogadać a Ty co!!!!!

Ps. A wyglądasz bardzo fajnie! Żebyście ją w sobotę widziały jak szalała na parkiecie!

Odpowiedz
Gość 2010-02-23 o godz. 00:35
0

Asiowa-nie martw się... jak Ci się humorek poprawi to i odbicie w lustrze będzie inne :D
idź do fryzjera-chociaż na podcięcie włosków, na masaż głowy, na nawet ułożenie włosów-to zawsze pomaga. a na weselu siostry napewno będziesz się super bawić!!!!!!!

:D :D :D czizzzzzzzzzzzzz............. lol lol lol

Odpowiedz
Gość 2010-02-23 o godz. 00:23
0

Oj Asiu widze ze porzadny dol cie dopadl!!!
A pomysl z fryzjerem to naprawde dobry pomysl..to ze ty nie masz zadnej koncepcji na nowa fryzure, to nie znaczy, ze dobry i zaufany fryzjer miec jej nie bedzie ;) No i moze bys sie jeszcze wybrala do kosmetyczki zeby cie pieknie pomalowala przed slubem siostry, co?? pewnie to jedna z rzadkich okazji, kiedy mozecie sie wyrwac z domu bez malego i pobawic przez cala noc wiec szkoda by bylo by twoj wisielczy nastroj to zmarnowal!!
czekam na relacje pietro wyzej w POZYTYWCE!!!!
udanej zabawy!!!

Odpowiedz
Asiowa 2010-02-22 o godz. 18:36
0

Nie wiem czy w dobrym wątku - ale ponieważ jestem mamą to wybrałam to miejsce aby się pozalić.

Mam doła
Jestem zmęczona (nie wiem czy opieką nad dzieckiem), smutna, mam wszystkiego dość.
Znowu wzięłam na siebie za dużo obowiązków - a kolejne juz czekają.

Nic mi się nie chce, jestem rozdrażniona

I nie mam sposobu aby przerwać ten stan :(

A i do tego jestem gruba i brzydko wygladam. Chciałam iść do fryzjera ale nie mam pomysłu na fryzurę. Nie lubię swoich zdjęć

W sobotę siostra ma ślub i wesele - normalnie oszpecę jej zdjęcia

I wciąż mi gaśnie samochód jak ruszam na światłach a przedtem mi nie gasł - miałam się uczyć a nie uwsteczniać

Odpowiedz
Gość 2010-01-22 o godz. 00:51
0

Widze że też macie nie ciekawe dni.

A ja za to dzisiaj jakas jestem nie do życia, ale to chyba ta pogoda.
Cały czas chce mi sie płakac i jestem wsciekła.

A moje dziecko takie grzeczne nooo...

Odpowiedz
Maggie_rb 2010-01-21 o godz. 02:28
0

Kapi, spróbuj czopków - Hemorectal lub Hemorol. Są bez recepty.

Odpowiedz
kapi48 2010-01-21 o godz. 02:12
0

U mnie też kiepska noc :( A jutro idziemy na USG przezciemiącvzkowe. Ciekawe co mi powiedzą

A dzisiaj po wizycie u ginko upewniłam się, że mam dwa małę hemoroidy. Jak się ich pozbyć?

Odpowiedz
Gość 2010-01-20 o godz. 17:48
0

maciek dostal w niocy wscieku budzil sie co chwile z dzikim rykiem
wstawalam chyba ze 20 razy
jestem wykonczona :(

Odpowiedz
Asiowa 2010-01-20 o godz. 16:56
0

Padam na twarz - jestem niewyspana i wykońcona

Jaś zaczął już ładnie spać i nagle jakby cos w niego trafiło - chyba ząbki
Budzi sie w nocy co 2 godziny i wyje (dosłownie) nic nie pomaga ani cycuś ani smoczek ani picie :(

Dałam mu wczoraj czopka - pomogło na godzine - potem od nowa. Od 2 to juz prawie wcale nie spaliśmy - a dzis jeszcze czeka mnie pierwsza jazda a na dworze siąpi :( - TAKI PODŁY DZIEŃ

Odpowiedz
Gość 2010-01-20 o godz. 07:11
0

emma to mozemy sobie lapke podac..
tylko moj maciek nareszcie wyzdrowial wiec jest lepszy..
a moj maz to wrocil o 22.30.. ale dzis przynajmniej od razu nie poszedl spac.. jak wczoraj.

a ja dla poprawy humoru opilam sie lapka wina (nie ma to jak winko wieczorem.. tylko szkoda ze przy kompie a nie z mezem..) i butelka karmi..

Odpowiedz
Gość 2010-01-20 o godz. 06:22
0

lizka napisał(a):jestem zmeczona
nie mam na nic sily
nic mi sie nie chce
caly czas jestem sama (maz w tygodniu w pracy non stop)
nawet dzisiejszy poldniowy wyopad na zakupy mi nie pomogl :(
Lizka podaj łapke ja też, chociaż dzisiaj wrócił wcześnie bo 19 nawet wykompał małego.
Do tego dziecko mi sie zepsuło albo ktoś podminił bo grzecznego dzidziusia mam płaczka rozrabiake

Odpowiedz
Gość 2010-01-20 o godz. 04:39
0

jestem zmeczona
nie mam na nic sily
nic mi sie nie chce
caly czas jestem sama (maz w tygodniu w pracy non stop)
nawet dzisiejszy poldniowy wyopad na zakupy mi nie pomogl :(

Odpowiedz
Kasiucha 2010-01-20 o godz. 01:14
0

Eternity nie martw się - z tą opalenizną jeszcze sobie odbijesz. I pocieszę Cię - ja też mam straszne włosy, ale co tam!

Odpowiedz
eternity 2010-01-19 o godz. 22:13
0

Aaa.. jak ja wygladam ;( Nawet nie mam kiedy sie uczesac ;] a jak juz mam, to mi sie nie chce :/
Jestem blada...a kiedy pogoda byla, to nie mialam czasu sie opalac. Teraz deszcz i burze :/
Moj brzuch dalej wyglada jak galareta w paski
No wlasnie. Po jakim czasie ten brzuch sie wreszcie zmniejszy? i Kiedy rozstepy zbieleja? Bo widze gdzieniegdzie juz sie robia jasniejsze i ledwo widoczne. I jakos to wyglada...

Odpowiedz
becja 2010-01-19 o godz. 16:37
0

Jestem z Wami kobity :usciski: u mnie też nieciekawie ostatnio ...ale DAMY RADĘ

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie