-
violap odsłony: 2514
Wróciłam jako żona z opisem i zdjęciami
Witam serdecznie :) wróciłam jako bardzo szczesliwa żona mojego wspaniałego i kochanego męża-Grzesia:)
Na początku chciałam powiedziec ze slub i wesele to najwspanialszy dzień w zyciu i ze warto być zabieganym przez cały tydzień przed slugbem, niewyspanym i zdenerwowanym przez teściową podczas przygotowań aby w TYM DNIU byc bardzo szczesliwym i zadowolonym u boku swojej połóweczki :)
oto przebieg TEGO DNIA - 1 maj !
Wstałam o godzine 7 rano po 6,5 godziny snu bardzo zadowolona i wogóle nie zestresowana. Ubrałam sie i o 7.20 pojechałam razem z mama do fryzjera i kosmetyczki. PO drodze wstapiłam do kwiaciarni po kwaiaty do fryzury. pani fryzjerka zrobiła mi piekna fryzurą a pani kosmetyczka bardzo ładnie delikatnie umalowała, moja mame zreszta tez. Przypieła mi welon i wtedy juz troszke sie poczułam jak pani Młoda.około 11 pojechałam pod hotel w którym mielismy spedzic noc poslubną, zaniosłam rzeczy do pokoju, zostawiłam samochód, kolezanka po mnie przyjechała i podjechałysmy pod mój blok. wysiadam patrze a moja rodzinka ubrała całą klatkę w balony (taki u nas zwyczaj). Wchodze do domu a tam masa ludzi - cała rodzinka upchana w trzech pokojach. Troche po 11 przyjechała moja swiadkowa i zaraz potem pomogła mi sie ubrac w suknię. Smiechu było co niemiara bo trudno nam było włozyc spódnice, Ania musiała stanać na krzesło, ale w koncu stanełam przed cała rodzina ubrana we wszystko i zaczeło sie czekanie na Grzesia.
Miał być około 12.10 - no to czekam 12.10 - nie ma Go, 12.15 jeszce Go nie ma, 12-20 - nadal Go nie ma- ja już sie zaczełam denerwować ale patrze nagle jak burza do domu wpadł fotograf z kamerzystą - pomyślałam - O juz przyjechał i jakos mi sie tak lzej na duszy zrobiło.
No i zaraz wszedł mój Grześ - bardzo sie ucieszyłam na jego widok i jedno o czym pomyślałam jak Go zobaczyłam to "Boze jaki piekny bukiet, tamki chciałam" z zaraz potem przywitałam sie z moim Grzesiem wygladajacynm rewelacyjnie, przypiełam mu przypinke, pocałowałam i zaraz potem było błogosławieństwo.
Potem zeszlismy do samochodu i pojechalismy dio koscioła, w kościele tak byłam spieta (co widac na zdjeciach) ze nie moglam sie usmiechać, wogóle byłam w szoku i nie za wiele pamietam z mszy. Oczywiście przysiege Grzesia mam w uszach do dziś i w pamieci bede miała przez całe zycie. Slub był bardzo piekny ksiadz mówił (podobno) piekne kazanie o miłości. jak juz było po przysiedze to czułam sie juz lepiej. Emocje opadły. No i koniec mszy, wychodzimy organistka pieknie gra marsza Mendelsona, ryż, pieniazki i zyczenia. Potem jedziemy na sale, przywitanie, wniesienie, toast, tłuczenie kieliszków, pierwszy taniec, potem wyprawa w plener na zdjecia i zabawa do białego rana. Impreza skończyła sie około 5 rano i potem pojechalismy do hotelu na noc poslubną....
nasz samochód:)
Grzes sie ubiera
wychodzi po mnie
u mnie (tu widac jaki mnie dopadł stres)
z siostrami
Wszystkiego naj, najlepszego na nowej drodze życia, samych słonecznych dni :)
Odpowiedz
Przeslicznie wygladaliscie!!!!!!!!!!!!!!!!! :D :D :D
Zycze wszystkiego NAJLEPSZEGO na Nowej Drodze Życia!!!!!!!!!!! :D :D
Szczęścia i miłości Wam zyczę.
Opis przeczytałam cały, a ty po raz kolejny pisze, ale tego nigdy nie za wiele wyglądałaś bombowo :D
Cudowna z Was para :)
Jeszcze raz składam serdeczne życzenia
superowy opis :D
Wiolu, wyglądaliście przepięknie i życzę wam aby Wasze życie było przecudne jak ten dzień, w którym się pobraliście!!!
OdpowiedzPodobne tematy