• Gość odsłony: 3757

    Co sądzicie o mieszkaniu na przedmieściach?

    Bo my się zastanawiamy nad mieszkaniem jakieś 20 km od Wrocławia. Kursują tam busy i autobusy bo mnóstwo ludzi dojeżdża stamtąd do pracy. Zaznaczam że teraz mieszkamy także na obrzeżach miasta i czasem dojazd do centrum przez korki trwa 1,5 godziny. Mieszkania są o połowę tańsze, dwupokojowe 42 m2 znaleźliśmy za 57 tys. Zdecydowałybyście się? Na miszkanie we Wrocławiu pewnie długo nas stać nie będzie. Liczę na Wasze opinie.

    Odpowiedzi (62)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-05-13, 08:13:48
    Kategoria: Dom i Wnętrza
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-05-13 o godz. 08:13
0

a ja bym mogla miec tak:
penthouse w centrum Wawy z widokiem na cala panorame
domek w lesie, na uboczu pod wawa,
domek na mazurach,
jakies mieszkanko w krakowie
jakis domek na plazy nad ktorymkolwiek cieplym morzem...

w tym przypadku tez bym nie miala nic przeciwko i z przyjemnoscia "meczylabym sie" dojazdami swoim prywatnym odrzutowcem ;)

Odpowiedz
Gość 2009-05-12 o godz. 21:46
0

mnie by nic nie przeszkadzało, nawet odległośc gdybym miała tylko własny dom. Lubie gwar warszawy ale w swoim domku gdzieś daleko było by tak miło...

Odpowiedz
Gość 2009-05-10 o godz. 13:23
0

Teraz mieszkanie poza miastem zaczyna mieć sens. Mój mąż od pół roku walczył o pracę w dużej korporacji w Jelczu-Laskowicach i udało się :). Szukamy ofert na mieszkania oglądaliśmy mieszkanie w bloku 64 m2 za 84 tysiące, we Wrocławiu co najwyżej byłaby za to maciupka kawalerka, jeśli w ogóle. Jeszcze się oczywiście nie zdecydowaliśmy bo nie mamy pełnej kwoty. Ja robię prawko i w razie czego będę dojeżdżać samochodem. Ale to plany narazie plany :).

Odpowiedz
Agacz 2009-04-20 o godz. 18:01
0

a ja polecam domek poza miastem :!
przez pare lat mieszkalam w W-wie - przez prawie 3 lata w wlasnym mieszkaniu, ale to nie bylo to czego chcialam - byly plusy mieszkania w miescie ale byly tez minusy. Brakowalo mi swobody, zielonej trawki, śpiewu ptaszkow i innych rzeczy nieodzownych do wypoczynku i odreagowania po stresujacej pelnej telefonów pracy, prania mózgu i ciagłej szybkości -poza miastem to znalazlam. Szukalam w gazetach, stronach internetowych i znalazlam. Calkiem przypadkowo - bowiem szukalam w innych okolicach i czego innego. Suma sumarum jestem zadowolona i to bardzo. Okolica jest cudowna, urokliwa - Radziejowice sa 40 km od W-wy, ale dojazd do pracy ( Okęcie) zajmuje mi 30-40 minut ( w zależnosci od korków w Raszynie). Trzeba miec tylko swoj samochod ( lub najlepszy - czyli sluzbowy :D ) Naprawde teraz dojezdzam krocej niz wczesniej z Zoliborza tramwajem. Jedyny minus - to zurzycie benzyny - bo codziennie robie troche kilometrow a za benzynę i samochod place sama Oj boli mnie czasem kieszeń :D

Odpowiedz
Gość 2009-04-13 o godz. 16:06
0

w sumie tak :D
woda to woda :D

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-04-13 o godz. 16:01
0

kurczak napisał(a):Hejki Iga:)

To co jest w tle to rzeka Niagara zanim stanie się wodospadem...

To jednym słowem byłam blisko :finga:

Odpowiedz
Gość 2009-04-13 o godz. 15:45
0

Hejki Iga:)

To co jest w tle to rzeka Niagara zanim stanie się wodospadem...
akurat tylko to zdjecie mialam w sluzbowym kompie, bo poczta znajomy je przyslal..... a ze sie na forum juz rozbestwilam ( pracowac mi sie strasznie nie chce), to pozwolilam je sobie wkleic i sie udalo ( mimo ze ewidentna blondynka) :D

Ale faktycznie marne szanse by udalo sie ego dokonac przed 65, choc ogladalam ostatni film instruktarzowy w TV - jak zarobic milion czy cos takiego i juz zaczynam myslec :D

Odpowiedz
Gość 2009-04-13 o godz. 14:32
0

Czyli po 65 !

lol

Kurczak tam w tle to Zalew Zegrzyński ?

Odpowiedz
Gość 2009-04-13 o godz. 14:24
0

Ardabil napisał(a):z doświadczenia moich rodziców, którzy 2 miesiące temu wynieśli się 20 km od W-wy powiem, że w sumie różnica w dojeździe nie jest wielka :o generalnie stoją w tym samym korku co stali 2 miesiące temu jadąc stad gdzie ja teraz mieszkam.
Jeżdza prywatne autobusy, którymi w razie czego w 40-45 minut dojeżdza się do centrum W-wy. kiedyś był pociąg ale juz nie jezdzi. Może jednak kiedyś ktoś zdecyduje że ruszy- Zegrze to w końcu atrakcyjny kierunek.

nie zgadam sie z tym co napisalas....
w 40 -45 min trase z zegrza do centrum wawy to mozna zrobic chyba tylko w srodku nocy....
w dzien powszedni, jak ktos pracuje w wawie, to samo przebicie sie przez legionowo i jablonne zajmuje 40 -45 min!!!
uwazam ze dla mlodych ludzi mieszkanie pod warszawa to katastofa, ale faktycznie to zalezy od wewnetrznych potrzeb....

ja lubie dobrze popracowac i zabawic sie, a to nie idzie w parze z mieszkaniem na koncu swiata...
w zegrzu, czy gdziekolwiek indziej po wawa mozna zamieszkac na starosc i wlasnie wtedy zamierzam wyprowadzic sie z wawy, albo wczesniej jak juz zarobie te miliony i bede już mogla spokojnie pisac sobie ksiazki o poddawac sie slodkiemu nierobstwu :D

Odpowiedz
Gość 2009-03-31 o godz. 21:19
0

Dojazdy mowie ci juz: jeżdżą busy, są chyba ze trzy firmy, więc praktycznie co chwilę odjeżdza jakiś. Poza tym są też pekaesy. Bilety w granicach 4zł :). Czas dojazdu na Dworzec Nadodzre - 20 - 30 minut. (w zal od pory dnia). Samochodem podobnie, ok. 20 minut.

O ceny mieszkań zapytam zaraz siostry :) i dokleje tu, albo wyślę ci na priv.

A poza tym... Jak dla mnie to robi wrażenie - szczególnie te wzgórza otaczające miasteczko...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-03-31 o godz. 21:12
0

agneeze napisał(a):Anetko, a myślałaś o Trzebnicy?? Też niedaleko, a piękan okolica, naprawdę. Moja siostra tam mieszka, często u niej bywam :)
Tak myslelismy i też wchodzi w grę! Jak tam z dojazdami? I jakie ceny mieszkań? Agneeze jakbyś mogła się dowiedzieć byłabym wdzięczna!

Odpowiedz
Gość 2009-03-31 o godz. 21:06
0

Anetko, a myślałaś o Trzebnicy?? Też niedaleko, a piękan okolica, naprawdę. Moja siostra tam mieszka, często u niej bywam :)

Odpowiedz
Gość 2009-03-31 o godz. 14:04
0

tak kejt tak to wygląda chyba jeśli chodzi o wszystkie miejscowości podwarszawskie, współczuję ludziom wracającym do domu po 16-17.00

Odpowiedz
Gość 2009-03-31 o godz. 13:57
0

Hej:) Samochodem liczę dokładnie spod bloku, dokładnie pod pracę - równo 20 km. Praca na Al. Jana Pawła.
A autobusem - z przystanku (dojście 5 mn.) pod D.T. Centrum.
To prawda, że na tej trasie tworzą się korki. Dla uzupełnienia obrazu, trzeba chyba napisać, ze ważna jest pora, na którą jeździ sie do pracy, każde pięc minut robi róznicę. Jeśli ktos wychodzi przed 7, z pewnością trafi na korek "umiarkowany". Ale 15 PO 7 - wieeelki korek:)
Co nie zmienia faktu, że bardzo przyjemnie się tutaj mieszka!!!
POZDRAWIAM!
K.

Odpowiedz
Gość 2009-03-31 o godz. 13:35
0

Na trasie Warszawa-Jabłonna są chyba korki - tak słyszałam, a 45 min to do granicy Warszawy czy do centrum ?
Ludzie różnie to liczą.

Odpowiedz
Gość 2009-03-31 o godz. 11:15
0

hej:)
ja mieszkam 20 km od centrum Warszawy...
i jest fajnie, duzo spokojniej niz w samej Wawie (takie doswiadczenie tez mam).
z dojazdem nie jest zle - samochodem 35 minut, autobusem prywatnym - jakies 45.
jest nad czym myslec:):)
POZDRAWIAM!
K.

Odpowiedz
Gość 2009-03-27 o godz. 17:35
0

żaba napisał(a):Anetka,ja bym brała.Do Wrocławia jeździ sporo busów a korki i tak zaczynają się od granic miasta,więc jak byś mieszkała np. na dalekich Krzykach to i tak postoisz :D
Na razie to jeszcze odległe plany, ale już zaczynamy się rozglądać, porównywać ceny i oglądać :) raczej się nie zdecydujemy :)

Odpowiedz
madzia 2009-03-27 o godz. 10:20
0

Anetka,ja bym brała.Do Wrocławia jeździ sporo busów a korki i tak zaczynają się od granic miasta,więc jak byś mieszkała np. na dalekich Krzykach to i tak postoisz :D

Odpowiedz
Gość 2009-03-27 o godz. 09:41
0

JA długo mieszkałam poza miestem (Warszawą) i zdecydowanie wolę mieszkać w mieście (wszędzie jest bliżej).
Ale gdybym miała do wyboru własny kont poza miastem albo brak własnego konta to nie zastanawiałabym się ani chwili tylko kupowała.

Odpowiedz
Stułbia 2009-03-26 o godz. 14:54
0

kasia29 napisał(a):Wiecie co - w poniedziałek podpisujemy umowę, jak na pierwsze lokum to miejsce jest suuper.
wspaniale

Odpowiedz
Gość 2009-03-26 o godz. 14:49
0

Gratulacje :)

Odpowiedz
Gość 2009-03-26 o godz. 14:46
0

Wiecie co - w poniedziałek podpisujemy umowę, jak na pierwsze lokum to miejsce jest suuper.

Odpowiedz
Gość 2009-03-26 o godz. 14:25
0

Teściowej nie ma strasznej ;) (bo niemal w ogóle się z nią nie kontaktuję ;) ) - ale marzę o domku pod lasem, w rozsądnej odległości od Łodzi - najlepiej na skraju jakiejś wsi :) :)

Na szczęście P. moje marzenia podziela - więc może kiedyś, za kilka/ kilkanaście lat :)

Dojazdy mnie nie przerażają - zwłaszcza, że pod względem zakorkowania Łodzi trochę do stolicy jednak brakuje - na szczęście. A i od strony Rzgowa i od Głowna droga dojazdowa jest niezłej jakości i mozna naprawdę szybko ją pokonać.

Nie ma też stracha przez zimowym zasypasniem śniegiem - bo moja babcia mieszka właśnie w takiej "wsi na skraju świata" ;) i wiem, że w dzisiejszych czasach, kiedy niemal każdy ma autko - sytuacja nie wygląda najgorzej.

Włamania, kradzieże - chyba więcej ich jednak w blokach niż domach. A poza tym we wsi ludzie są jednaj bardziej wyczuleni na nowe twarze i bardziej zintegrowani :)

Imprez nie kocham, jestem typ domowy - więc za utraconymi knajpami płakać nie będę - zwłaszcza, że zawsze po pracy można takową zaliczyć. Teatry i kina też nie uciekną ;)

A plusy - ehhh, czy trzeba wymieniać:
- mozliwośc posiadania psów (co najmniej dwóch - bo mamy inne upodobania "rasowe" z P.)
- koty na dokładkę
- własna jabłoń - koniecznie :)
- herbatka na trawie - przy okazji której mam nadzieję słyszeć ptaki a nie wrzask sąsiadki z dołu ;)
- książeczka na hamaku :)
- trochę ruchu na działce - choćby walka z kosiarą :) - na pewno mi się przyda
- cisza, spokój, luz :D :D :D

Ehh - niech żyją moje idylliczne wyobrażenia.
Tylko ile będę czekać na ich ziszczenie ?????????????????????

Odpowiedz
Gość 2009-03-26 o godz. 08:34
0

Lady napisał(a):choćby i do Pipiduwa Górnego lol A dopiero w tym Pipiduwie odpoczęłabym sobie
Ło matko padłam :D , ale jak bym miała straszną teściową też bym tak zrobiła.

Odpowiedz
Gość 2009-03-26 o godz. 08:31
0

Tak sobie przemyślałam temat i stwierdzam, że dziewczyny mają rację. Jesli nie zdecydujecie się na ten krok to tak sie będziecie bujać i bujać z tymi teściami, a nie widomo, kiedy się trafi okazja na mieszkanie w mieście. A tak - bedziecie na swoim i mozecie sobie dalej planować. Odległosć 20 km to w końcu żadna odległość.
Ja jak wcześniej napisałam, sama z siebie raczej bym się z miasta nie wyniosła. Ale zupełnie nie wzięłam pod uwagę w swojej wypowiedzi sytuacji, w której miałabym w tym mieście mieszkać z teściową. W takim przypadku uciekałabym gdzie pieprz rośnie, choćby i do Pipiduwa Górnego lol A dopiero w tym Pipiduwie odpoczęłabym sobie i zaczęła planować dalej: czy mieszkać tam, czy zbierać kasę na inne mieszkanie.

Odpowiedz
Gość 2009-03-26 o godz. 08:02
0

Kasiu w pełni zgadzam sie z Mad bierz i już. Z twojego opisu wnioskuje, ze to naprawde dobre miejsce właściwie pod każdym względem więc brać brać.

Odpowiedz
Gość 2009-03-25 o godz. 23:28
0

Brac, i to juz! Wies wsi nierowna. Ta Twoja to troche raczej mi na noclegownie Torunia wyglada. Pomysl, ze kupujesz mieszkanie na dluzej. Jak dla mnie - naprawde dobry pomysl :)

Odpowiedz
Gość 2009-03-25 o godz. 23:02
0

Heh nam nie wypalił jeden TBS i przenosimy się do drugiego. Mamy możliwość wprowadzenia się na gwiazdkę do ślicznego 47.50m kw. mieszkanka lecz poza Toruniem - jakieś 5 km. Przyznam, że tablica miasta stoi bardzo niedaleko, dojazd do centrum 20 min:) ale to wieś(nie kojarzyć z PGRami, ta jest suuper zadbana,jezdzi PKS, MZK). Gmina gospodarna, mieszkania się budują - całe nowe osiedle niskich bloków 3klatkowych, a co najważniejsze z widokiem na rzekę i las, w cichym miejscu, niedaleko ujęcie wody pitnej....wiec czyściutko, szlak rowerowy. Co lepsze - taka wieś czy czekanie 2 lata na podobne, trochę droższe (czynsz też) mieszkanie na obrzeżach miasta????

Odpowiedz
Gość 2009-03-25 o godz. 15:18
0

Pewnie Iga :D -już leci

Odpowiedz
Gość 2009-03-25 o godz. 14:47
0

Madeleine - Jelcz Laskowice :) ewentulanie Kąty Wrocławskie, Mirków

Odpowiedz
Gość 2009-03-25 o godz. 11:10
0

?? A dlaczego to? Bez przesady, przestepczosc taka, jak gdzie indziej. A nawet zaryzykowalabym stwierdzenie, ze raczej nizsza.

Anetka, jaka okolica to jest? Katy Wroclawskie? Bo Sobotka to juz raczje 40 km?

Odpowiedz
LouLou 2009-03-25 o godz. 11:08
0

niuniak napisał(a):dziewczyny a jak wyglada sprawa z bezpieczenstwem mieszkania poza maistem w domku jednorodzinnym
pozodbo jest bardzo duzo kradziezy, wlaman itp - o własnie tego bałabym sie najbardziej Bo bardzo mi sie marzy mieszkanie w ciszy i spokoju.

Odpowiedz
Gość 2009-03-25 o godz. 11:00
0

dziewczyny a jak wyglada sprawa z bezpieczenstwem mieszkania poza maistem w domku jednorodzinnym
pozodbo jest bardzo duzo kradziezy, wlaman itp

Odpowiedz
Gość 2009-03-25 o godz. 09:59
0

Ja tez mieszkam poza Wa-wa i nie narzekam. To chyba kwestia przyzwyczajenia i dokladnego rozeznania co do mozliwosci dojazdu do Wa-wy tzn ile linii autobusowych, jakie maja trasy, czy jest pociag, kolejka itd. Sa osiedla pod Warszawa skad dojazd na pewno jest straszny bo jest jeden autobus ktory zawsze musi stac w korku.
Ja 20 km pokonuje w pol godzinki bez przesiadek, postojow itd
Ostatnio jechalam tez autobusem i nie bylo gorzej 40 min (bo pan kierowca byl z fantazja i jechal poboczem :)

Pozdrawiam

Dosia

Odpowiedz
Gość 2009-03-24 o godz. 21:09
0

Anetka :usciski:

sylvia możesz mi wysłać na priv info gdzie mieszkasz ? Zrobiłaś reklamę swojej miejscowości, jestem ciekawa :)

Odpowiedz
Gość 2009-03-24 o godz. 20:55
0

iga napisał(a):dojazdy :)
:):)Iga, całus!

Odpowiedz
Gość 2009-03-24 o godz. 20:42
0

Ja mieszkam w samym centrum ale nie przy głównej drodze, tylko troszkę na uboczu. Nie dociera do mnie hałas z ulicy.
Jak chce coś załatwić to wystarczy przejść piechotką. Obok dworzec PKP, PKS, apteka, sklepy, przedszkola, szkoły, boisko, biblioteki itp. Ze spotkań na mieście można wrócić na własnych nogach, nie trzeba liczyć na autobusy czy samochód. Załatwienie jakiejś sprawy nie jest dla mnie wyprawą na kilka godzin. ( co jest ważne przy ograniczonym czasie)
Bliskość - To jest chyba najwiekszy plus mieszkań w centrum.
Sąsiadów też mam fajnych. Nawet nie hałasują.
Bardzo sobie chwalę mieszkanie w centrum chociaż na starość planuję przeprowadzkę :)

Odpowiedz
Gość 2009-03-24 o godz. 18:25
0

Ja mieszkam w mniejszym mieście pod Wawą i jestem bardzo zadowolona. Dojazd do centrum kolejką zajmuje mi 40 min. , samochodem bez korków-30. Jest ciszej, spokojniej,ale absolutnie wszystko można załatwić( miast ok. 40-tyś.) Dojazd jest bardzo dobrze zorganizowany- pociągi, Pks i mnogość prywatnych linii autobusowych. Moje miasto jest nazywane sypialnią stolicy- gdyż wiele osób pracuje w Wa-wie, a wieczorami wraca do domów. Zresztą wiele Warszawiaków się do nas sprowadza na stałe- widać to szczególnie po nowych osiedlach-połowę mieszkań zawsze wykupują ludzie stolicy. Życie jest ogólnie tańsze, nietrzeba wozić dzieci "do szkół", bo samych podstawówek jest 6 +społeczne, dostępne sa też wszelkie zajęcia pozalekcyjne i szkoły językowe.
Myślę, że to dobre rozwiązanie- jest taniej i ciszej, a jednocześnie wszystko jest w zasięgu ręki.

Odpowiedz
Gość 2009-03-24 o godz. 15:59
0

dojazdy :)

Odpowiedz
Gość 2009-03-24 o godz. 15:57
0

A co lepsze mieszkanie z teściami w centrum czy dojazdy:)?????:):)

Odpowiedz
Gość 2009-03-24 o godz. 12:55
0

trudno powiedzieć, jeżdżę samochodem z chłopakiem w weekendy...

ale w dni robocze około 35-50 min ze względu na korki na Wale Miedzeszyńskim

Odpowiedz
Ardabil 2009-03-24 o godz. 12:22
0

aha, ok
trochę daleko. i pewnie dość skomplikowany dojazd. Rozumiem, że jeździsz transportem publicznym, a ile to trwałoby samochodem? tak z ciekawości pytam?

Odpowiedz
Gość 2009-03-24 o godz. 12:11
0

z dzielnicy Wawer na Wyczółki

Odpowiedz
Ardabil 2009-03-24 o godz. 12:04
0

iga napisał(a):W Warszawie poza miastem to jest porażka, jeśli ktoś pracuje w stolicy. Ja na terenie Warszawy dojeżdżam 1.40 min, a gdybym była poza - nie wyobrażam sobie tego.
dokąd ty jedziesz tyle czasu????
no chyba że jest korek, ale codziennie???

Odpowiedz
Gość 2009-03-24 o godz. 12:00
0

iga napisał(a):W Warszawie poza miastem to jest porażka, jeśli ktoś pracuje w stolicy. Ja na terenie Warszawy dojeżdżam 1.40 min, a gdybym była poza - nie wyobrażam sobie tego.
JA po ślubie wyprowasziłam się do Wesołej i dla mnie jest uciążliwe...

W domu miałąm potrzebe, wychodziłąm na rpzystanek i jechałam, a teraz mam spory kawałek drogi na przystanek, i gdziekolwiek dojechać, przy śerdenim natęrzeniu ruchu to minimum godzina i dwie przesiadki...

NA szczęście do pracy teść przywozi mnie samochodem.
Pracuje w Centrum, w taki miejscu, że musiałąbym się dwa lub trzy razy przesiadać... NIe jest to zbyt sympatyczne...

Odpowiedz
asowik 2009-03-24 o godz. 11:33
0

Ja bym bardzo chciała mieszkać ze 20 km od dużego miasta. Bo sama wychowałam się w ciszy i spokoju - na wsi - wśród zieleni. Ale warunek to 2 samochody i w miarę godzinowo dobra praca, żeby jak pojawią sie dzieci można było je odebrać o normalnej porze i dostarczyć do szkoły rownież.

Bez samochodu - to naprawdę trudno mieszkać gdzies poza miastem.

Dla mnie idealne wyjście to mieszkanie w mieście i domek na wsi pod miastem, zeby można było już od piątku weekendować.

Pozdrawiam

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-03-24 o godz. 09:52
0

rena777 napisał(a):nie ma nawet gdzie wyprowadzic pieska nie mowiac juz o ewentualnym spacerku z przyszlym dzidziusiem.....

my mamy wokół parki sliczne a jakies 100 metrow od naszego bloku jest jezioro :love: POZNAŃ to sliczne mistao :D

dla dzieci dojazd jest uciazliwy nie mowiac juz o spotkaniach z rowiesnikami po poludniu czy o jakis zajeciach polekcyjnych....takze musicie pewnie tez nieco perspektywicznie spojrzec na caly problem...czy to mieszkanie byloby na lata czy tylko na jakis czas....

no właśnie - tutaj tez o te dzieciaki mi chodzilo dla mnie najwazniejsza jest wygoda, dlka Bartka spokoj - zobaczymy co z tego bedzie lol

Odpowiedz
rena777 2009-03-24 o godz. 09:41
0

moim zdaniem musicie usiasc i rozpatrzyc wszystkie za i przeciw. Spiszcie sobie plusy i minusy - dostosujcie tez do swoich potrzeb i preferencji.
Z doswiadczenia moge powiedziec tyle. Na studiach mieszkalam na obrzezach Gdanska i bylo ciezko z dojazdami(szczegolnie bez samochodu) do szkoly jechalam ponad 1h, wszelkie imprezy konczyly sie powrotem taksowka(na co nie zawsze byla kasa) albo nocowaniem u znajomych. Powroty do domu byly zawsze pozne i meczace....Teraz mieszkam w centrum Wawy i pod wzgledem dojazdow jest super!! wszedzie blisko, powrot na piechotke, do pracy 10 min pieszo......no ale w zamian mam halas, scisk...nie ma nawet gdzie wyprowadzic pieska nie mowiac juz o ewentualnym spacerku z przyszlym dzidziusiem.....
Takze sami musicie wybrac co jest dla Was wazniejsze. Jesli bardzo lubicie spokoj, cisze, piekne otoczenie i jestescie w stanie dojezdzac(macie normalna prace tzn nie konczaca sie o 22, macie samochody) to pewnie jest to dla Was idealne wyjscie. Dodam jeszcze tylko, ze ostatnio moja siostra kupila sobie mieszkanie blisko metra w Wawie i rzeczywiscie dojazd do niej jest super a mieszka na Kabatach czyli obrzezach Wawy....jej kolezanka kupila dom pod Wawa, niedaleko jakies 30 km od stolicy....no i teraz placza, bo dzieci zaczynaja byc starsze, dla dzieci dojazd jest uciazliwy nie mowiac juz o spotkaniach z rowiesnikami po poludniu czy o jakis zajeciach polekcyjnych....takze musicie pewnie tez nieco perspektywicznie spojrzec na caly problem...czy to mieszkanie byloby na lata czy tylko na jakis czas....

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-03-24 o godz. 08:54
0

To jest głowny powod moich klotni z Bartkiem (moze oprocz Tesciowej )....
On całe zycie mieszkal pod Krakowem (10 km) dojezdzał 1.5 godziny do szkoly, pracy i mnie chce wrobic w to samo - ZNOWU bo ja tez mieszkala w najdalszej dzielnicy mojego miasta dojezdzałam do szkoly tylko 25 minut, ale wspominam to nie milo....
Jak raz na ruski rok jedziemy do Jego rodzicow to albo na imprezie jestesmy bezalkoholowi albo ostatnim autobusem wracamy o 23 :o albo tacy "wymeczeni" ;) musimy czekac do pierwszego o 5.00....
w Poznaniu mieszkamy w centrum i mozemy wrocic z imprezki sobie do domku piechota, wszedzie blisko, masa sklepow frzyjerow, szkol.....
:love: zyc nie umierac :D sasiadow mamy super - latem podlewaja nam w czasie naszych wyjazdow kawiaty, zima pilnuja zwierzaki ;)

poza miesiato przeprowadze sie jak bede "stara" czyli tak kolo 40stki i nie bede musiala ani siebie ani dzieciakow odwozic "do miasta" 8)

Odpowiedz
Gość 2009-03-24 o godz. 08:46
0

meggiess napisał(a):
Teraz mieszkam w Warszawie w bloku od 5 miesięcy i mam tego serdecznie dość, wścibskich i złośliwych sąsiadów, tego że co nie powiem to wszystko słychać w innych mieszkaniach, tego że ludzie ciągle gdzies biegną a ci co nie biegna siedzą pod blokiem w poszukiwaniu nowych plotek.

DOKŁADNIE

Odpowiedz
meggiess 2009-03-24 o godz. 08:43
0

życie poza dużym miastem jest jakies spokojniejsze, ludzie nie pedza tak za pieniądzem, sa moim zdaniem szczęśliwsi. Mam porównanie bo całe życie mieszkałam 15 km od Warszawy i było tam cicho, spokojnie, a jak się chciało gdzieś wyjśc to takich miejsc tez nie brakowało. Z dojazdami tez nie było źle, autobus co 7 minut jechał 20 min do warszawy. Czasem jak był korek to owszem mogło sie to przedłużyć, ale ogólnie było bardzo fajnie.
Teraz mieszkam w Warszawie w bloku od 5 miesięcy i mam tego serdecznie dość, wścibskich i złośliwych sąsiadów, tego że co nie powiem to wszystko słychać w innych mieszkaniach, tego że ludzie ciągle gdzies biegną a ci co nie biegna siedzą pod blokiem w poszukiwaniu nowych plotek.
Mam nadzieję że już niedługo wybudujemy domek i obsadzimy działeczkę tujami (już z dwóch stron są tuje :) i bedziemy sobie po niej na golasa biegać :) no moze przesadziłam, ale bedziemy robić co chcemy :) bez wiedzy sąsiadów.

Odpowiedz
Gość 2009-03-24 o godz. 08:33
0

anx napisał(a):Więc naprawdę dojazdy są niczym w porównaniu z ciszą, spokojem, świeżym powietrzem, niższymi cenami ;) i w ogóle tym, że poza miastem czas jakoś wolniej płynie ;)
Ja chcę mieć dom !!! ;)
Tyż tak uważam i też chcę mieć dom ale to daaaaaaaaaaaaaaleeeeeeeeekaaaaaaaaaa przyszłość- niestety :(

Odpowiedz
Gość 2009-03-24 o godz. 08:23
0

Dziewczyny z tego co piszecie od razu widać, że nigdy nie mieszkałyście poza Warszawą. lol
Ja mieszkałam ok 25 km od Warszawy przez 18 lat mojego życia, a od 18 do 22 roku życia dojeżdżałam tam co weekend (potem miałam już samochód 8) ). Naprawdę nie jest źle - korki są co prawda, ale za to do Wawy prowadzą trasy szybkiego ruchu (konkretnie z mojego kierunku trasa Gdańska) i nie ma świateł. W Wawie stoi się co sekundę na nowych światłach bo są niezsynchronizowane :x
Ja całe liceum jeździłam codziennie (!!!) do szkoły PKSem i zajmowało mi to max. 40 min ( a przypominam że dystans to 25 km, a więc wcale nie tak blisko). Kiedy miałam już samochód to do pracy jeździłam jakieś 35-40 km i przy sprzyjających wiatrach też pokonywałam ten dystans w 40 min.
Więc naprawdę dojazdy są niczym w porównaniu z ciszą, spokojem, świeżym powietrzem, niższymi cenami ;) i w ogóle tym, że poza miastem czas jakoś wolniej płynie ;)
Ja chcę mieć dom !!! ;)

Odpowiedz
Gość 2009-03-24 o godz. 06:40
0

Dla mnie super sprawa bo w przyszłości właśnie bedziemy mieszkać 30 km od Gdańska i co z tego, ze korki i busy głupio chodzi. Mamy tam wszystko co potrzeba a przede wszystkim swięty spokój bez tego ciągłego ruchu jak w mieście, naprawde myslę, że to dobry pomysł.

Odpowiedz
Ardabil 2009-03-23 o godz. 23:13
0

z doświadczenia moich rodziców, którzy 2 miesiące temu wynieśli się 20 km od W-wy powiem, że w sumie różnica w dojeździe nie jest wielka :o generalnie stoją w tym samym korku co stali 2 miesiące temu jadąc stad gdzie ja teraz mieszkam.
Fakt, każdy ma jakiś srodek transportu bo z 1 samochodem byłoby ciężko. Mają rower, sklep mają niedaleko - teraz chyba nawet to jest sklep całodobowy. jeszcze 10 lat temu to była mała budka, a teraz to spory market, czynny non stop, szczególnie latem. Jest apteka. ceny w niższe niż w W-wie. Zmienili np. fryzjera lol
Jeżdza prywatne autobusy, którymi w razie czego w 40-45 minut dojeżdza się do centrum W-wy. kiedyś był pociąg ale juz nie jezdzi. Może jednak kiedyś ktoś zdecyduje że ruszy- Zegrze to w końcu atrakcyjny kierunek.
Jest jedno ale. Naplanach zagospodarowania 100m od granicy ich działki biegnie pas przeznaczony na północno-wschodnią obwodnicę Warszawy. Ale to perspektywa 20 lat - tak podejrzewam

Odpowiedz
Gość 2009-03-23 o godz. 21:20
0

A jeszcze dodam, ze w sumie 20 km to nie jest katastrofa :)

Odpowiedz
Gość 2009-03-23 o godz. 21:18
0

Ja akurat bym się nie zdecydowała, właśnie przez problemy z dojazdem, dostępy do sklepów etc.
Na pocieszenie Ci powiem, że moja koleżanka przeniosła się ostatnio z miasta do mniejszego miasteczka(bo wyszła za mąż i jej mąż ma tam swój dom) i nie narzeka na zmiany po kątem dojazdów do pracy etc.. Co prawda do autobusu jest kawałek drogi, ale jeździ samochodem.
Myślę, że to kwestia przyzwyczajenia. Jak się przyzwyczaicie, to nie będzie problemów, czy to daleko do miasta czy nie. A zaoszczędzicie sporo kasy. (No właśnie, tylko, czy nie wydacie jej na dojazdy? - inna strona medalu)

Odpowiedz
Gość 2009-03-23 o godz. 20:18
0

Pocieszę, po pierwsze mniejsze jest to miasto, po drugie można się przyzwyczaić, po trzecie 20 km to nie aż tak daleko !

Odpowiedz
Gość 2009-03-23 o godz. 20:16
0

Wrocław mniejszy niż Warszawa. I busy i autobusy dojeżdżają w miejsce skąd praktycznie można wszędzie jednym tramwajem dojechać. Nikt mnie nie pocieszy???? :(

Odpowiedz
Gość 2009-03-23 o godz. 20:14
0

W Warszawie poza miastem to jest porażka, jeśli ktoś pracuje w stolicy. Ja na terenie Warszawy dojeżdżam 1.40 min, a gdybym była poza - nie wyobrażam sobie tego.

Odpowiedz
Beniamina 2009-03-23 o godz. 20:12
0

Ja bardzo chciałabym mieszkać poza miastem ale przerażają mnie właśnie korki i dojazd do pracy.

ale tak w ogóle to super sprawa.

Odpowiedz
Gość 2009-05-12 o godz. 18:02
-1

Dla mnie mieszkanie pod miastem to katastrofa - wszędzie daleko; i problem z dojazdami - bo z mężem kończymy pracę o różnych porach i w dodatku pracujemy na przeciwległych końcach miasta

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie