-
akane odsłony: 2745
świeża małżonka-a jaka szczęśliwa!
Forum czytam od dawna, ale wczoraj się na nim zalogowałam. I to od razu,żeby pochwalić się wam moim szczęściem :D . Od kilku dni jestem zona bardzo cudownego człowieka...
Od samego poczatku, gdy zaczęlismy planować nasz ślub, wiedzielismy dokładnie, jak ma on wyglądać, i bylismy zdecydowani naszą wizje zrealizować. A wizja wyglądała tak- ślub tylko cywilny, z czym rodzina nawet łatwo sie pogodziła. Potem obiad w eleganckiej restauracji, tylko dla najbliższej rodziny,świadków i paru przyjaciół. Sesja fotograficzna, troche przerwy i kolejna impreza, tym razem dla paczki przyjaciół- piwo i muzyka... :) I wyobraźcie sobie,że wszystko udalo się dokładnie tak, jak sobie wyobrazilismy.
jeszcze dzień przed ślubem w ogóle sie nie denerwowalismy, dopiero pod wieczór ppojawiło się lekkie zdenerwowanie. Zamiast iść spać wcześnie, żeby się wyspać, do 2 nad ranem nagrywaliśmy składanki muzyczne na wieczorną imprezę w knajpce.
Jakimś cudem udało nam sie jednak nie zaspać. Byliśmy już na nogach, kiedy o 9 przyjechała z Warszawy nasza prrzyjaciółka, która miała nam robić zdjęcia.Już przy niej robiłam sobie makijaż i zaczęłam sie ubierać. Mój prawie -że-mąż pobiegł do kwiaciarni, żeby odebrać dla mnie kwiaty. Bynajmniej nie bukieet slubny, bo ten miała mi dopiero do urzędu przywieźć mama. Otóż mój cudowny, szalony mąż postanowił zrobić mi wuyjatkowy prezent i zamówił kosz ze 100 róż, które kazał zawieżć do lokalu, w którym mielismy mieć obiad weselny.
Kiedy tylko wrócił,zaczął sie ubierać do ślubu. Pojawiła się lekka panika, bo na dole czekał już w srebrnym mercedesie mój wujek, który miał nas zawieżć do ślubu, a my jeszcze nie gotowi. jednak zamieszanie potrwalo jeszcze tylko chwilę i zaraz moglismy zejsć do samochodu.
Pod USC spotkaliśmy sie ze wszystkimi goścćmi, po rejestracji mogłam wziąć w łapkę mój przepiękny bukiet slubny, który dotąd widziałam tylko na zdjęciu w katalogu. :) Urzędniczka była przesymapatyczna, okazalo sięże to znajoma teściów, i że znała mojego mężą jako dziecko, wyobrażacie sobie?
Wprowadziła bardzo miłą, ciepłą atmosferę. Byłam bardzo wzeruszona,ale starałam sie trzymać i nie płakać. Udało nam się gładko wyrecytować przysięgę, później głęboki pocałunek...Przy zyczeniach od rodzićów nie wytrzymałam i trochę łez jednak popłynęło.
Pojechalismy do naszej restauracji, gdzie czekano już na nas z szampanem podanym w ogródku. Mąż wręczył mi te piekne różę, ku zachwytowi gości...
Trochę zdjęć i usiedliśmy do obiadu. sala przepięknie udekorowana, na obrusie płatki róż... Pyszne jedzonko, pięć dań, jak zaplanowalismy. Po szampanie nie podalismy już alkoholu.
Zaraz po obiedzie pobiegliśmy na Kazimierz, w zaułkach starych ulic i nad Wisłą zrobilismy sobie plenerowe zdjęcia.Moje nogi diabelnie bolały po calym dniu na obcasach,ale jakoś to znioslam. Taksówka do domu, chwila przerwy i nastepna impreza. Ta część trwała do drugiej, pod koniec juz ledwo zyliśmy ze zmęczenia, ale byliśmy bardzo zadowoleni.
Cały dzień był piękny i szczęśliwy...Tak jak my... :D :D :D
Jak będę miała zdjęcia, postaram się kilka wkleić. Ale ciągle na nie jeszcze czekam.
AKANE WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, DUŻO MIŁOŚCI, RADOŚCI I WSPÓLNEGO SZCZĘŚCIA!!!!!!!!
Akane - wklejaj pręciutko - intryguje mnie suknia twoja. Co do Kazimierza - cudna dzielnica, ma swój urok, heh pojechaloby sie znowu do Krakowa, pojechało...
Odpowiedz
akane
wlasnie, wlasnie
najpierw nie doczytalam, ze Ty mialas cywilny i sobie pomyslalam, ze cos Ci sie z data pomylilo ;)
ale juz wszystko jasne ;)
akane , witaj wsrod forumeczek
i od razu wszystkiego co najlepsze na nowej drodze zycia :)
dziękuję z kolejne życzenia. naprawdę kochane z was dziewczyny.
Mamrotku, masz rację, naprawdę jestem bardzo,bardzo szczęśliwa!
No ale jak sie ma takiego męża, ktory jest zarazem moim najlepszym przyjacielem, nie da się inaczej :D
A co do zdjęć, uwierzcie mi,że ja tez bardzo chciałabym je mieć,ale wciąz ich nie ma. Może pojawią sie w tym tygodniu.Obiecuje je od razu wkleić.
Caluski
niestety,Lianko,musze cie rozczarowac. jestem z Krakowa i mialam na mysli dzielnice Kazimierz, do ktorej mam pare krokow, i ktorej atmosfere bardzo kocham...w miescie Kazimierz jeszcze nie mialam okazji byc, choc chetnie je zobacze.
dziekuje serdecznie za zyczenia! :)
Akane wspaniala relacja :)
Zycze Wam lawiny milosci, kaskady szczescia i baaaardzo duzo slonca :)
A tak wogole to skad Ty jestes, bo wnioskujac po weselu w Kazimierzu to z lubelszczyzny? Ja pochodze z Lublina, tam sie urodzilam i mieszkalam kilka lat. A rodzine mam w Naleczowie. Kazimierz to wspanialy zakatek swiata, uwielbiam go odwiedzac choc nie czesto mam na to czas.
Akane czekam z niecierpliwością zwłaszcza na zdjęcia Twojej czarnej sukni :o lol
Odpowiedz
dziekuję wam za serdecznie zyczenia,dziewczyny :D .zdjęcia, jak juz wspominalam przy okazji moich rozmaitych postów, będę chciała wkleić, kiedy tylko je dostanę. ale będzie to raczej w przyszłym tygodniu.
nie wiem,czy u was jest tak jak u mnie, ale ja chcę się chwalić moim szczęściem całemu światu :D
Akane,
witaj na forum i przyjmij serdeczne gratulacje z okazji ślubu. Cieszę się, że jesteś tak samo szczęśliwa, jak już niektóre z nas :D
Drodzy Państwo Młodzi!
Niechaj los Wam sprzyja, niosąc powodzenie,
Idźcie przez życie z dobrocią w sercu,
Otoczeni ludźmi, których kochacie,
Silni poczuciem bezpieczeństwa i szczęścia -
nierozłączni!
Obdarzajcie się wzajem siłą, radością i miłością!
Czekamy na zdjęcia.
Witam nową forumkę :) Również gratukuję spełnienia marzonek i zapraszam częsciej na forum :D a i na kawcię oczywiście.
OdpowiedzPodobne tematy