-
Lianka odsłony: 2430
I ja czyli szczesliwa Lianka !!
Juz wspominalam i relacjonowalam na poprzedniej forum, ale skoro powstala nowa to powtorze swoje wspominki :) Tym bardziej, ze niezdazylam podziekowac za wszytkie przemile zyczenia jakie dla nas splynely na poprzednim forum. Czynie to w tym miejscu.
DZIEKUJE WSZYTKIM KOCHANYM FORUMECZKOM ZA PRZEMILE ZYCZENIA, KTORE NAPEWNO SIE SPELNIA I SPRAWIA ZE BEDZIEMY NAJSZCZESLIWSZA PARA POD SLONCEM DO KONCA SWIATA I O JEDEN DZIEN DLUZEJ.
A oto powtorzona relacja z mojego wspaniałego dnia:
"Na poczatku dziekuje Wam kochane moje forumeczki (i forumkowie rowniez) za wszelkie rady i pomoc w tym aby ten wielki dla mnie i mojego mezusia dzien byl njawspanialszym w zyciu. I wierzcie mi, ze taki wlasnie byl.
Ale po kolei
K przyjechal do Kalisza we wtorek i mielismy bardzo gorace te kilka dni przed slubem i to nie tylko z powodu pogody :)
Roboty bylo mnostwo a raczej biegania i zalatwiania roznych drobiazgow jak np kieliszki dla nas i mojej mamy, koszula na przebranie dla K itp. Co chwila znajdowalam cos nowego do zalatwienia.
W czwartek do pozna drukowalismy zawieszki na alkohole i gazetke slubna. W tej ostatniej jako, ze nie mielismy kompletnie czasu, zawarlismy informacje z naszej stronki internetowej. Jak sie pozniej kazalo gazetka robila furore :)
W piatek przyjechal tata K z jego ubrankiem, nasz operator z dziewczyna i swiadek. Tate odwiezlismy do hotelu a sami ruszylismy na poszukiwanie spowiednika no i tu zaskoczenie bo w calym miescie nigdzie nie spowiadali bo swieto! Co za obyczaje! Nareszcie poszlismy na msze do sanktuarium Sw. Rodziny a tam kilometrowa kolejka do konfesjonalu z czego wiekszosc to sobotnie pary malzenskie :) W ten sposob zaliczylismy druga msze tego dnia ale zdazylismy ze spowiedzia na sam koniec. K zapomnial dac ksiedzu kartke od spowiedzi do podpisania wiec musielismy latac do zachrystii.
Wieczorem tato moj odwiozl naszych gosci i K do hotelu a ja oddalam sie lenistwu (patrz: przegladanie forum, ogladanie TV i pediciure). W tym czasie K z przyjaciolmi obejrzeli sobie film z wesela naszych znajomych, robiony przez tego samego operatora-kolegę, ktory krecil nasz slub. Oprocz seansu pili sobie piwko i analizowali rozklad dnia slubnego, a mnie bylo zal, ze nie ma mnie z nimi. Ok polnocy zadzwonil K zrozpaczony bo zapomnial krokow walca :o noi musialam go uspokajac przez telefon. Potem sie pozegnalismy i poszlismy spac.
SOBOTA:
Wyspalam sie cudownie. Pozna godzina slubu ma jedna dobra strone - mozna sie wyspac
9:30 pobudka, dluga kapiel i rozne zabiegi pielegnacyjne a potem sniadanko. Jesc jakos mi sie nie chcialo a przeciez zaraz mialam fyzjera i kosmetyczke i po zrobieniu ust raczej nic wiecej nie mialam juz jesc.
11:30 fryzjer (kok sliczny)
13:00 makijaz (tez niczego sobie :))
Zadowolona wrocilam do domu o 14:30 i zrobilam sobie kawke, ktora ze wzgledu na usta pilam przez slomke :) Zgralam MP3 na poprawiny na plytke.
Moja mama wrocila od fryzjera no i sie zaczelo.
O 16:00 mial byc u mnie K wiec ganialm jak glupia zeby zdazyc sie ubrac. Efekt byl taki, ze pol godziny lazilam w bieliznie i ponczochach bo sie za wczesnie ubralam
K zadzwonil, ze maja poslizg bo jego mama sie spoznila o godzine i musi wszystko przekazac co gdzie i kiedy. Poslizg byl pol godzinny ale w sumie wyszlo wszystko idealnie.
O 15:30 przyjechala moja kuzynka-fotograf i nasz operator zeby sfilmowac jak sie ubieram w sukienke i jak mi upinaja welon.
ok 16:30 zajechal slicznie ubrany Passacik
i moje KOCHANIE w srodku.
K przeszedl na ogrodek a ja zrobilam triumfalne zejscie po schodach i jak zobaczylam mojego Skarba i jego minke to mi sie az miekko w nogach zrobilo. To byla cudowna chwila. Moj Kotek przekazal mi przesliczny bukiet
a ja nie umialam zapiac kwiatka do butonierki :( i musiala mi w tym pomoc mama.
A potem pojechalismy do parku na zdjecia. Bylo bardzo milo choc musialam strasznie uwazac na suknie bo troche bylo kurzu. Teraz zaluje, ze tak uwazalam bo przez to nie myslalam wogole o jakichs fajnych pozach. Na szczescie wyszly piekne zdjecia (sama nie wiem jak moja kuzynka to zrobila :)).
http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=10365&q=Lianki%20i%20Kifa&k=4
Po plenerze wrocilismy do mnie do domu i chwilke czekalismy az zjada sie rodzice K.
Potem wzruszajace blogoslawienstwo, na ktorym powstrzymywalam lzy (wiadomo makijaz ) a potem wyjscie z domu przy akompaniamencie akordeonu i wyjazd do kosciolka.
Pod koscilem okazalo sie, ze jeszcze nie odjechal poprzedni slub (glupek organista chyba specjalnie wprowadzil nas w blad) i pan kierowca(swietny facet) zrobil dluga rundke dookola i podjechalismy ponownie a tam juz wszyscy goscie na nas czekali i sie usmiechali i pozdrawiali.
Nasz swiadek uzgodnil z pania spiewaczka, ze K i swiadkowie wchodza za 5 minut a potem zaraz pani gra i wychodzi ksiadz a ja ide z tata. No i Swiadkowie i K poszli a pani nie gra I tak postali sobie jeszcze dodatkowo kilka minu przy oltarzu :) A mnie tata sciskal z nerwow za reke. Biedaczek bardziej sie denerwowal niz ja.
No i zagrala w koncu muzyka a ja szlam z tata wpatrzona w oczka K. nawet nie pamietam co tata powiedzial do K jak przekazywal mu moja reke.
W kosciolku bylo slicznie, ksiadz byl rewelacyjny (jak zawsze zreszta). Podobno strasznie szybko mowilam slowa przysiegi a mnie sie wydawalo, ze mowie strasznie wolno. Z tego wszystkiego zapomnielismy ucalowac obraczki.
A na koniec ku uciesze tlumu dalam sie pociagnac K do wyjscia z klecznikow (ale tylko dlatego, ze z przodu nie bylo miejsca ) oczywiscie przy okazji nadepnal mi na suknie na co wydala chyba jakis okrzyk i wyszla moja glupia mina na zdjeciu :(
Przy wejsciu czekaly juz moje dziewczyny z platkami roz i slicznie nas obsypaly a potem zyczenia, zyczenia, zyczenia. Przyszlo mnostwo osob i dostalismy mnostwo kwiatow.
Nastepnie pojechalismy na sale, a za nami sliczny sznureczek samochodow. K przeniosl mnie przez prog jak piorko i wzniesiono pierwszy toast. Przed toastem jeszcze uroczyscie wreczylismy specjalny pamiatkowy kieliszek mojej mamie, ktora od mojego wesela znow moze pic alkohol wedlug zlozonej kiedys obietnicy.
potem pyszny obiadek, z ktorego niestety nie zawiele skorzystalam , bo K caly czas pprzezywal pierwszy taniec no i musielismy sie wymknac na chwile (ciekawe co sobie pomysleli goscie :)) i przetrenowac. na szczescie okazalo sie, ze K pamieta jednak te kroki.
No i po obiadku nasz pierwszy taniec, ktory wypadl podobno rewelacyjnie. To chyba dzieki wyborowi K, kory padl na walca a ja zadecydowala, ze beda to Noce i Dnie.
Zespol gral wspaniale(choc mogli sie bardziej postarac rozkrecac ludzi), nawet byla dedykacja specjalnie dla nas "Lady in red" na saksie, ktorej sie nie spodziewalam, bo w rozmowie przed slubem pani twierdzila, ze to chyba nie wyjdzie bo maja malo czasu, zeby sie przygotowac. Zabawa byla super do bialego rana. Zreszta co ja bede gadac same zobaczcie:
Przed Kosciolem
Przysiega małżenska:
Skladamy sobie zyczenia
Platki roz
Pierwszy toast na sali:
Pierwszy taniec:
Oczepiny:
Z naszym swiadkiem-druzba:
Cudownych Rodzicow mamy:
Damski wezyk:
Nasz tort:
I my z tortem:
Reszte zdjec znajdziecie w fotoalbumie http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=9873&q=Lianki%20i%20Kifa&k=4
najwiekszym hitem na anszym weselu byla gazetka slubna no i zawieszki na alkohol, ktore szly jak swieze buleczki. Nasz druzba mial je przewieszac z butelki na butelke ale okazalo sie, ze niestety wszyscy je brali i to nawet po wiecej niz dwie sztuki :)
Byla tez Ksiega Gosci, do ktore prawie wszyscy nam sie wpisali. Uwielbiam ja czytac to takie wspaniale wspomnienie tego cudownego dnia.
A oto pierwsza strona naszej ksiegi, mojego autorstwa:
Po weselu, kiedy pozegnalismy juz ostatnich gosci, a byla to godzina 6:00, udalismy sie do naszego apartamentu. K wzial kapiel a ja w tym czasie zabtralam sie za odpinanie mojego koka. Boze ile tam spinek bylo! Zajelo mi to chyba z pol godziny, ale w koncu uporalam sie ze wsuwkami i z zalem pozbylam sie mojej pieknej, slubnej fryzury :(
No a potem sama sie wykapalam i poszlismy spac. no moze nie calkiem spac ale o tym to juz pisac nie bede :)
NIEDZIELA
Oczywiscie na drugi dzien byly poprawiny.
Wstalismy na 13ta tak jak to bylo ustalone i zeszlismy na sale a tu juz wszyscy goscie za stolami i zajadaja w najlepsze :)
Poscilismy muzyczke z kompaktu ale jakos nikt nie chcial tanczyc po nocnych baletach.
Goscie szybko sie rozjezdzali bo niektorzy mieli sporo kilometrow do przejechania. My wykorzystalismy ten dzien na zdjecia w otoczeniu palacyku, do ktorych wskoczylismy ponownie w stroje slubne.
http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=9875&q=Lianki%20i%20Kifa&k=4
Okazuje sie, ze w moim poprawinowym wdzianku nie mam prawie fotek a bardzo chcialam sie Wam w nim pokazac. Jedyne, ktore mam to to:
Niestety na zdjeciu nie widac rozciec na nogawkach i rekawkach, ktore dodawaly uroku kreacji.
To by bylo na tyle jesli chodzi o moja relacje.
Mam nadzieje, ze nikogo nie zanudzilam :)
Hihi czytam sobie teraz moja relacje pisana w goraczce poslubnej i jestem zalamana! Ale ja tam bykow nasadzilam :o
Zaraz to poprawie bo wstyd to straszliwy.
Pfrzy okazji troche zmodyfikuje bo sie lekko zdeaktualizowala jesli chodzio zdjecia.
A wogole to zastanawiam sie po co ja utworzylam az 3 swoje watki?
Niezle zaszalalam, no ale coz bylam pod silnym dzialaniem emocji slubno-weselnych i dopiero teraz zaczynam wracac do rzeczywistosci :)
Lianko
ja jakas opozniona jestem w rozwoju.
hmmm ze tez wtym watku Ci zyczen nie zlozylam
ninjeszym nadrabiam kochana :)
wszystkiego co njalepsze :)
Lianko Jakie piekne zdjecia Rzeczywscie jestes szczesliwa :D to widac, slychac i czuc!
Duzo, duzo szczescia, radosci, milosci...wszystkiego naj!!!
z "lekkim" poslizgiem ale... najserdeczniejsze zyczenia dla Was obojga !
Odpowiedz
jeszcze raz zyczyc Mlodej Parze szczescia chyba nie zaszkodzi - tak wiec BADZCIE SZCZESLIWI!!!
Lianko, nie ma naszego watku kaliszanek trzeba by go chyba odnowic bo bardzo jestem ciekawa Twoich opinii na temat palacyku , itd.
Lianko pewnie skladalam Wam juz zyczonka ale zloze jeszcze raz - obyscie zawsze byli tacy szczesliwi jak w dniu slubu :D :D :D
Odpowiedz
Niech Wam gwiazdka pomyślnosci nigdy nieeeeeeeeeeeeee zagaśnieeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Już podziwiałam zdjęcia na poprzednim forum! Ślicznie i zwiewnie wyglądałaś! Zauważyłam też dwie fryzurki!
Powodzenia na nowo rozpoczętej drodze, abe zawsze jak ślubny kobierzec usypana była różami!
Lianko moja kochana 16-sierpniówko! Cóż mogę rzec... wszstkiego naj, naj, naj ....I żebyście byli tacy szcęśliwi jak my lol :P ;)
OdpowiedzLianko wszystkiego najlepszego! Strasznie byłąm ciekawa Twojej sukni - super te rękawki!
OdpowiedzPodobne tematy