-
marta_lodz odsłony: 9086
Co zabrać do jedzenia w długą podróż z dzieckiem?
Wyjeżdżamy w sierpniu z mężem nad morze. Z Łodzi to prawie 500 km w jedną stronę i obawiam sie jak taką podroz samochodem zniesie nasza Karolina.Mam pytanko do doswiadczonych w tym temacie mam. Co zabrac na droge do jedzenia bo wiadomo zupy mi nie zje na bank a obad juz chcemy na miejscu zjesc. Nie wiem tez co zabrac na chorobę lokomocyjną dla takiego malucha (jakby co). Planujemy jechac okolo 6 rano wiec korki nas nie ominą. Nie chcemy jechac na noc bo wole zeby sie mala wyspala w lozeczku i nie stresowala niepotrzebnie.
w takich przypadkach polecam podawać dziecku czopek Viburcol, działa wyciszająco, uspokajająco i podróż dzięki niemu nie jest dla dziecka takim przeżyciem. Jedzenie na wyjazd zabieram "zimne" - kanapki, przekąski, owoce. Chociaż z reguły dłuższej podróży zatrzymujemy się gdzieś na obiad.
Odpowiedzno to masz fajnie, moja tez sie tego nauczy i jak bedzie w wieku twojej corki to tez bedzie miec to opanowane
OdpowiedzPath_23, w domu to jest juz bez wpadek robie dokladnie tak jak piszesz. Najgorsze jest to ze ona nie chce zawolac siusiu na spacerze. Pytam co chwila a ona chyba strasznie wstydzi sie sikac nie na nocnik na "widoku". No i mam problem.
Odpowiedz
dzieki dziewczyny , skorzystam z waszych rad, musze tylko jakies nowe zabawki kupic ukradkiem przed nią,
a jeszcze jedno- moja Karola od 10 dni juz umie zalatwiac sie na nocnik. wola siusiu i kupke, umnie wstrzymywac siusiu przez dluzszą chwilke . Wyjazd mamay za mc . Mam dylemat czy na podroz zalozyc jej pampka czy lepiej nie.
to co my zabieralismy- torba z zabawkami- jednak nie dawaj dziecku odrazu wszystkiego, bo szybko sie nimi nacieszy, część zabawek zachowaj na czarną godzinę:) Moja mała zajmuje się w foteliku ubieraniem i rozbieraniem lalki, pomaga również mała tablica znikopis, kiedy mała sie robiła zmeczona włączałam płytę z kołysankami
Do jedzenia bralismy deserki w słoiczkach, chrupki kukurydziane, woda, herbatniki, wszytsko lekkostrawne
udanej podróży:)
dzieki dziewczyny , chyba dalam sie przekonac na nocną podroz, mamy samochod z klimą wiec odparzen nie bedzie (mam nadzieje). Mąż tez woli jechac w nocy .
Odpowiedz
dziewczyny maja racje zeby lepiej jechac w nocy. W dzien moim zdaniem tylko sie umeczycie. Wiadomo ze jak ja w nocy przebudzisz to sie rozbudzi ale w samochodzie powinna sie "zmulic" i usnac. Wieczorem ubierz ja w jakis lekki dresik zeby w nocy nie bawic sie juz w ubieranie.
do jedzenia wez jej ulubione przekaski a nawet jesli nie zje obiadu to sie nic nie stanie.
Wezcie ulubione zabawki, ksiazeczki, moze plyta z ulubionymi piosenkami. Robcie postoje zebysie wszyscy sie rozprostowali i bedzie dobrze. A z lekami na chorobe lokomocyjna poradz sie farmaceuty albo pediatry.
Fakt nasza corka miala 4 miesiace jak jechalismy nad morze i tez wyruszylismy nad ranem a ze bylo bardzo cieplo to jechala w samych bodach i do samochodu okrylam ja tylko pieluszka w foteliku. przed jazda nakarmilam ja i w droge. Oliwia z poczatku rozgladala sie ale znudzona monotonna jazda usnela i obudzila sie jak dojezdzalismy na miejsce. Oliwia wtedy byla tylko na mleczku to mialam wode w termosie i mleko.
Bedzie wszystko dobrze. Nas tez czeka taka podroz w sierpniu na wesele na slask. I juz doczekac sie nie moge. Oliwia jedzie z nami. I tez mamy zamiar wyjechac nad ranem.
Kiedys jechalismy tylko 2 godziny od domu i to byla porazka. Goraco. Oliiwia dostawala histerii. W foteliku nie chciala siedziec ulubione piosenki, zabawki nie pomagaly. Ale nie wyciagnelam jej. Takze najlepsza pora na takie wojaże jest noc.
My dwa tygodnie temu wróciliśmy znad morza. Jechalismy w dzień 600 km.
Sprawdziło się u nas świetnie. Stawaliśmy tylko dwa razy w jedną i dwa w drugą stronę. Odparzeń nie było bo mamy samochód z klimatyzacją (myślę że jak jest samochód bez klimatyzacji to faktycznie w upały lepiej jeździć nocą). Kupiłam synkowi kilka nowych książeczek(on uwielbia jak mu czytam), nowe zabawki, także było naprawde ok. Dojechaliśmy w 8 godzin. Jeśli chodzi o jedzenie to wzięłam kilka różnych rzeczy w zależności na co akurat będzie miał ochotę tzn. mleko, zupę, deser, banana, herbatniki, kinder czekolade, kanapkę, soczki.
Aha cały czas jechał w foteliku i za żadne skarby nie wyciągałabym go z fotelika podczas jazdy, nie będę ryzykować życia dziecka. Jak marudzi lepiej stanąć, a jak i to nie pomaga to trudno niech marudzi, ale przynajmniej jest bezpieczny. W końcu każde dziecko marudzeniem się zmęczy i zaśnie lub zajmie się czymś innym.
Jeszcze jedno, jak mały miał 8 mcy to jechalismy nad morze w nocy. Wtedy był jeszcze za mały żeby dać się tak zająć zabawkami i książkami w dzień, a tak całą drogę przespał.
Ale myślę że Karolinka jest już na tyle duża że jesli chcecie jechać w dzień to będzie ok.
Zycze miłego wypoczynku i przyjemnej podróży!
Też jestem za jazdą w nocy w sumie moja Maja jest malutka ale już pokonujemy z nią duże trasy. Kilka razy jechaliśmy w szczycie to była masakra krzyk płacz Mai nie wspomnę o odparzeniu pupci gdy wyjeżdżaliśmy bardzo wcześnie maja 3/4 trasy przesypiała. Najlepsza jest noc. Jako dziecko też dużo podróżowałam i pamietam że mimo nocy byłam tak nieprzytomna że zaraz zasypiałam gdy ruszaliśmy.
Odpowiedz
marta_lodz, my jechalismy z Wojtkiem 2 razy nad morze. Ze Ślaska. Raz Wojtuś miał niespełna rok, a raz ciut ponad 2 latka. Za każdym razem jechalismy nocą i tylko tak bym ci radziła. Jest to o wiele mniej stresujace niż podróż w ciągu dnia.
Brałam ze sobą dla niego tylko picie, wodę w termosie i mieszankę mleka.
Wszytsko przygotowalismi wieczorem, potem tylko na spokojnie zanieśliśmy go do fotelika i wio.
AneczkaF, a ja wlasnie mam dylemat czy jechac w dzien czy moze lepiej w nocy tylko szkoda mi bedzie budzic ją w środku nocy np o 2 nad ranem i tak nagle ubierac i wrzucac do samochodu. Moja Karolina juz ponad rok spi cale noce bez budzenia sie i dokarmiania wiec dla niej to bedzie szok taka pobudka.
Odpowiedz
my 2 tyg tem wrocilismy z 400 km podrozy do Poznania... wyjechalismy o 6 rano... siedzialam z tylu z mala.. bylo bardzo goroąco. Julia sie troche odparzyla przez to siedzenie w foteliku. Wiekszą część podrozy trzymalam ja na swoich kolanach i sie z nia bawilam. Na podroz obowiazkowo musisz miec.. duzo picia i zabawek ! zeby mala sie nie nudziła. Z jedzonka.. twoja mała jest juz wieksza od mojej corci.. zatem mozesz jej jakas kanapke uszykowac. Ja zabralam sloiczkowy obiadek, deserek i kaszke w sloiczku.
moja corka wielbia podrozowac wiec nie marudziła mi..
Ja jednak radzilabym wyjechac w porze snu malej. My juz kilka razy pokonywalismy trase ponad 1000km i to sprawdza sie najlepiej. Mysle ze to bedzie mniejszy stres niz caly dzien spedzony w drodze. Poza tym nie ma korkow, kierowca nie stersuje sie marudzacym dzieckiem i nie trzeba ciagle robic postojow.
Jesli chodzi o chorobe lokomocyjna to napewno w aptece cos ci doradza.
A co do jedzenia to nie wiem ja planuje dac normalnie obiad.
U nas w czasie marudzenia pomagaja ulubione piosenki
Podobne tematy