-
Anita_S odsłony: 6119
Kawały Anity_S
Mistrz ciętej riposty
Poszedł mały Jasio do cyrku i tak sie złożyło, że musiał usiąść w pierwszym rzędzie. Rozpoczął się występ i na arenę wychodzi Klaun Szyderca. Podchodzi do Jasia i pyta:
- Jak masz na imię?
- Jasiu.
- A więc Jasiu, czy ty jesteś głową krowy?
- Nie.
- A czy ty jesteś tułowiem krowy?
- Nie.
- A więc Jasiu, ty jesteś dupa wołowa!! HAHAHA!!! (zaśmiał się szyderczo Klaun Szyderca).
Smutny Jasio wrócił do domu, opowiedział wszystko tacie, na co ten mu mówi:
- Jasiu, jutro też pójdziesz do cyrku.
- Ale jak to? Do cyrku? A Klaun Szyderca? Znowu będzie się śmiał.
- Nie martw sie Jasiu, tym razem pójdzie z tobą Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty.
No i tak sie stało. Następnego dnia poszli Jas i Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty do cyrku, usiedli w pierwszym rzędzie i czekają na występ Klauna Szydercy. Wychodzi więc Klaun Szyderca na arenę i zaczyna swój znany występ. Podchodzi do Jasia pyta:
- Jasiu, czy ty jesteś głową krowy?
Na co Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty:
- Spierdalaj!
Dwie blondynki patrzą na księżyc.
- Myślisz, że tam jest życie? - zastanawia się jedna.
- Pewnie, przecież pali się światło!
- Z jaką szybkością porusza się ciemność?
- Ciemność porusza się z prędkością światła, ale w przeciwnym kierunku.
- Czy mieszkańcy Marsa boją się prądu?
- Tak, bo nie mają uziemienia.
Pani pyta na lekcji Jasia:
- Jasiu, skąd się bierze światło?
- Z Afryki.
- Jak to z Afryki?
- Bo jak zabraknie światła, to tata mówi, że znowu te małpy z elektrowni wyłączyły prąd.
Wchodzi pacjent do dentysty i mówi:
- Panie doktorze wydaje mi się, że jestem ćmą.
- Naprawdę? - To powinien Pan pójść do psychiatry, nie do stomatologa.
- Tak, ale tylko u Pana paliło się światło.
Spotyka się Słońce z Księżycem i mówi:
- Wiesz, że jesteś jedynie moim bladym odbiciem.
- Tak, ale nawet takie blade odbicie może cię zaćmić - odpowiada Księżyc.
Plan
Komitet partyjny powołał Salomona Rabinowicza na dyrektora domu publicznego. Ale Rabinowicz odmówił. Na pytanie sekretarza:
- Dlaczego?
Odparł:
- Wiem, jak to będzie. Przydzielicie mi 10 panienek. Dwie zostaną odkomenderowane do pracy partyjnej, dwie do Konsomołu, dwie do związków zawodowych, dwie do pomocy przy żniwach i dwie na kursy szkoleniowe. Zostanę sam i wtedy powiecie: "Rabinowicz, kładź się i wykonuj plan".
Walec
- Jaka jest różnica między walcem angielskim a walcem wiedeńskim?
- Walec angielski jeździ lewą stroną drogi.
Skarbiec
Przychodzi sprzątaczka do dyrektora banku:
- Dyrektorze, kiedy ja dostanę te klucze od skarbca?
- A po co pani klucze od skarbca?
- No, posprzątać tam trzeba, brudno, kurzy się, a zawsze się tak namęczę zanim drzwi drutem otworzę.
Kameleon
Naukowcy przeprowadzili eksperyment. Zdrowego, dorodnego kameleona położono na czerwonym materiale. Hops, kameleon zrobił się czerwony. Następnie położono go na materiale żółtym. Hops, kameleon przybrał żółtą barwę. Kolejno sprawdzano kolory : niebieski, brązowy i czarny. We wszystkich przypadkach - hops, zmieniał ubarwienie. Na koniec położono go na szkockiej kracie obsypanej wielokolorowym confetti. Ze sprawozdania można wyczytać:
" kameleon odwrócił powoli głowę w stronę grupy naukowców, sapnął ciężko i zszokował badaczy słowami " weźcie wy się kur*a odpierdol*ie..."
Listek figowy
Powodowana nagłą potrzebą fizjologiczną zakonnica wchodzi do baru. W barze
panuje standardowy zgiełk, jednak co parę minut gaśnie światło i cała sala
zaczyna wiwatować. Zakonnica podchodzi do baru i pyta, gdzie znajdzie to
toaletę.
- Tu, po lewej, ale nie powinna siostra tam chodzić.
- Czemu nie? - pyta zaskoczona zakonnica
- Bo w toalecie stoi posąg nagiego mężczyzny, przykrytego jedynie listkiem
figowym.
- Nie szkodzi - odpowiada zakonnica - nie będę patrzyć w jego stronę.
Zakonnica idzie do toalety. Kiedy wraca do baru, zastaje standardowy barowy
hałas. Jednak kiedy goście zauważają jej
wejście, przerywają rozmowy i zaczynają bić jej brawo. Zakonnica,
zaskoczona, pyta barmana.
- Proszę pana, o co im chodzi, biją mi brawo, bo byłam w toalecie?
- Nie, biją brawo, bo została siostra jedną z nas -odpowiada barman.
- Nadal nie rozumiem - mówi wciąż zaskoczona zakonnica.
- Widzi siostra, ilekroć ktoś uniesie listek na posągu, w barze gaśnie
światło.. a siostra tu zrobiła prawie dyskotekę
Savoir-vivre
Zajęcia z savoir-vivre'u. Prowadzi kobieta, wśród uczestników sami
panowie. Pani zadaje pytanie:
- Jesteście na przyjęciu lub w restauracji. Musicie udać się w pewne
miejsce. Jak usprawiedliwicie przed swoją towarzyszką swą chwilową
nieobecność.
- Idę się wysikać - padła propozycja z sali.
- No niestety - odparła prowadząca - słowo "wysikać" może zostać uznane
za prostackie i grubiańskie.
- Przepraszam, ale muszę udać się do ubikacji - zgłosił się inny uczestnik.
- No cóż - prowadząca na to - mówienie o ubikacji przy jedzeniu trudno
zaliczyć do kanonów kultury. Może jakieś inne pomysły?
- Pani wybaczy - na to kolejny uczestnik - ale muszę udać się uścisnąć
kogoś, kogo mam nadzieję przedstawić pani po kolacji.
Z pamiętnika Brygidy Jonysek
PONIEDZIAŁEK
Poszłam do doktora ażeby mi co dał, bo na więcej dzieci nas z Zenusiem nie stać. Najpierw spytał jak mi się układa współżycie. Ja
powiedziałam, że normalnie: ja się układam, a Zenuś se współżyje. Doktor dał mi różne takie tabletki i gumkę dla Zenusia. Potem polecił kalendarzyk małżeński.
Chciałam kupić w kiosku, ale mieli tylko orbisowski. Aha! Doktor
założył mi taką fikuśną spiralkę...
WTOREK
Zenuś se pofolgował. Tylko z roboty wrócił, od razu się za folgę
chwycił. Śmiechu miałam co niemiara, bo przy folgowaniu spirala puściła i tak zasprężynowała, że Zenusiem o tapetę cisnęło. A cała pościel do prania...
ŚRODA
Dziś, jak się Zenuś zabrał do folgowania, to sięgnęłam po prezerwatywę. Nie spodobała mu się ona. Może trzeba było wyjąć ze sreberka??? Teraz mnie uwiera i przy chodzeniu zgrzyta.
CZWARTEK
Doktor kazał mi dokładnie liczyć do 28 względem dni płodnych. No to jak wieczorem Zenuś folgę wyjął i zległ na mnie, zaczęłam liczyć...
doliczyłam do 7 i zasnęłam, bo jak człowiek z trzeciej zmiany wróci to jest taki utyrany, że tylko by spał.
PIĄTEK
Wzięłam tabletkę. Zleciała mi po ciemku na dywan. Zaczęłam szukać, a że się przy tym szukaniu wypięłam Zenuś na nic już nie czekał. Zaszedł mnie znienacka od tyłu, skorzystał z wypięcia i pofolgował se do woli. Co te chłopy w tym widzą???
SOBOTA
Wetknęłam sobie takie dwie śmieszne pianki. Dwie - na wszelki wypadek. Ale się Zenuś przeląkł!!! Jak się spieniły to pomyślał, że to jaka choroba, albo że on tymi piwami pryska co ich wcześniej osiem wypił, bo go po wódce suszyło.
NIEDZIELA
W telewizji pani poseł Labuda mówiła o minionym okresie. Szczęściara!!! A mnie się spóźnia.
PONIEDZIAŁEK
Doktorzy znają swój fach!!! Ten mój mówił, żebym względem kontroli
zaszła do niego za tydzień. Tydzień minął no i zaszłam, tylko że nie do doktora, ale jak zwykle. Co ja teraz pocznę??? Zenuś mówi, że pewnie chłopaka,
Brygida Jonysek
Początek
Trzyletnia dziewczynka poprosiła wieczorem swoją mamę o opowiedzenie jej bajki na dobranoc. Mamusia zaczyna:
- W pewnym królestwie żyła sobie mała księżniczka…
w tym momencie mała jej przerywa: - Mamo, ale od początku!
- Za siedmioma górami, za siedmioma lasami…
- Mamo, ale od POCZATKU!
- Dawno, dawno temu…
- Mamo, ale od SAMEGO POCZĄTKU!!!
Mamusia jako, że skończyły jej się pomysły pyta:
- Nika, a co jest na samym początku??
- Jak to?? Nie wiesz mama? REKLAMY!
Holendrzy
2005
Holendrzy muszą udowadniać Urzędowi Pracy, że nie mogli znaleźć pracowników wśród rodaków i dlatego sięgają po pracowników z Polski we wszystkich zawodach i profesjach
2006
Holendrzy muszą udowadniać Urzędowi Pracy, że nie mogli znaleźć pracowników wśród rodaków i dlatego sięgają po pracowników z Polski w części zawodów i prefesji
2010
Holendrzy nie muszą nic nikomu udowadniać. Wystarczy, że postawią komu trzeba 0,5 litra...
Priorytet
- Wania, w domu nie ma nic jedzenia..
- ....
- Wania, proszku starczy tylko na jedno pranie!
- ....
- Wania, dzieciak jutro do szkoły idzie i nie ma podręczników!
- Odczep się kobieto, duperelami mi głowę trujesz, a Internet nieopłacony!
Rozmowa kwalifikacyjna
Rozmowa kwalifikacyjna:
-Ma pan jakieś rekomendacje z poprzedniej pracy?
-Tak, rekomendowali mi żebym znalazł inną pracę …
I jeszcze troszkę
*****
W rewolucji tak jak i w seksie, najważniejszy jest sam udział. Rezultat i tak najczęściej bywa odwrotny od zamierzonego.
*****
Brak łączności duchowej z kobietami mężczyzna kompensuje sobie łącznością fizyczną...
*****
Niektóre kobiety doznają orgazmu tylko przy jego imitacji...
*****
Pocałunek to taki proces, przy którym doznajesz zadowolenia z faktu, że zeżarłeś troszkę pomadki...
Korki
Polskim kierowcom coraz częściej dokuczają korki. Powodują niepotrzebne przestoje, stratę czasu i nerwowość.... A ileż prościej byłoby zamykać jabole kapslem...
Taś, taś
Nowe hasło europejskich polityków zachęcające polskie władze do współpracy:
taś taś taś
Katana
Kura poszła chlać z kogutem. Późno w nocy wraca kompletnie zalana do kurnika. Drzwi otwiera kopniakiem i próbuje wleźć na grzedę. Niestety jest tak upita, że traci równowagę i spada. Otrzepuje się i chwiejnym krokiem włazi znów na grzędę...znów spada. Za trzecim razem spadła tak niefortunnie, że straciła przytomność.
Rano gospodyni wchodzi do kurnika i lamentuje, że zdechła jej kura. Wzięła kurę do ręki, pomacała..."jeszcze ciepła".
Postanowiła nie tracić czasu i wykorzystać okazję. Prędko oskubała kurę, włożyła ją do miski, i zaczęła gotować wodę na rosół. Chwilę potem kura zaczęła się budzić z potwornym bólem głowy i pomalutku zaczyna badawczo się obmacywać...i mówi do siebie:
"Że z kogutem chlałam....pamiętam..."
"Że trzy razy z grzędy spadłam...pamiętam..."
"Ale kiedy katanę zajebali ?!!!"
Jaś
Małgosia pyta:
- Mamo, czy mogę zjeść Jasia?
- Ależ córeczko, nie jesteśmy kanibalami! Wykluczone!
- Szkoda. - westchnęła Małgosia patrząc tęsknie na garnek z jej ulubioną fasolą.
Mieszkanie
Facet przeczytał ogłoszenie o sprzedaży trzypokojowego mieszkania w ekskluzywnej dzielnicy na przedmieściu. Ponieważ akurat poszukiwał czegoś podobnego więc postanowił zobaczyć mieszkanie. Znalazł adres, dzwoni, otwiera mu właściciel:
- Ja w sprawie mieszkania. Mógłbym popatrzeć?
- Jasne.
Właściciel oprowadza go po pokojach. Boazerie, kafelki, skórzane fotele, parkiety z hebanowego drewna, lampy kryształowe - słowem luksus. Mieszkanie bardzo mu się spodobało. Chciał jeszcze obejrzeć ubikację, podchodzi do drzwi, ciągnie za klamkę, ale drzwi nie chcą się otworzyć. Właściciel mówi:
- Tu jest kontakt. Zapali Pan światło to drzwi się automatycznie otworzą.
Klient zapalił, drzwi się otworzyły - wszedł do ubikacji i przy okazji załatwił, co trzeba. Chce wyjść, ale drzwi znowu nie chcą się otworzyć. Wali w drzwi, szarpie za klamkę nic.
- Zapomniał Pan spuścić po sobie wodę - słyszy w końcu głos właściciela.
Spuścił wodę, drzwi automatycznie się otworzyły a facet zdziwiony pyta właściciela:
- Takie piękne mieszkanie, luksus, pełna automatyka... Dlaczego chce Pan je sprzedać?
- No wie Pan jak to u nas jest. Raz wody nie ma, raz prądu...
W barze siedzi facet i sączy powoli drinka. Nagle podchodzi do niego atrakcyjna kobieta. Gdy barman wlał jej szklankę soku pomarańczowego, facet przy
barze odezwa się do niej:
- Świętuję dzisiaj.
- Ja również świętuję - odparła kobieta, stukając szklanką o jego szklankę.
- Co pani świętuje?
- Przez kilka lat próbowałam zajść w ciążę, w końcu dziś ginekolog powiedział mi, że jestem w ciąży.
- Gratuluję! - odrzekł mężczyzna, wznosząc szklankę. - A ja jestem farmerem i od lat zajmuję się hodowlą kur. W tym roku jakoś nie chciały jajek znosić,
ale od wczoraj wszystko wróciło do normy.
- Jak pan tego dokonał? - pyta kobieta.
- Zamieniłem koguta.
- Co za zbieżność! - odpowiada kobieta.
Ekspert
Na hali siedzi baca i pasie owce. Podchodzi do niego turysta i pyta:
- Baco, co robicie?
- Ano se owce pase panocku.
- A jak wam powiem, ile ich macie, to dacie mi jedną?
Baca zastanowił się chwilę i zgodził się.
Turysta stanął i liczy.
- 274- odpowiada po chwili.
- Zgadza się.- odpowiedział baca a turysta wziął owcę i poszedł. Za chwilę dogania go baca i pyta:
- Panocku! A jok jo wom powiem, kim wyśta są, to mi oddocie mojo owce?
- Oddam.
Baca wyprostował się i powiedział:
- Wyśta są Junijny Ekspert do sprow Rolnictwa.
- Zgadza się. A skąd baco wiedzieliście?
- Boście mi zabrali psa a nie owcę.
Podobne tematy