• Beata* odsłony: 2019

    Dostałam takiego meila-lekarze konowały....

    Witaj !

    Dziękuję za życzenia świąteczne. Sorki, że dopiero teraz, ale trudno mi się jeszcze pozbierać. Moja córeczka, urodziła się 17. września. Dostała 10 punktów w skali Apgar, była śliczniutka i "zdrowa" jak mówili lekarze. Sześć dni byłyśmy w szpitalu, bo miałam cesarskie cięcie. Była grzeczna i dużo spała co wydawało mi się podejrzane, żę muszę ją budzić do jedzenia, ale pielęgniarka powiedziała że "panikuję, i mam się cieszyć, żę mam zdrową sliczną córeczkę" Jak miała 11 dni zrobiła się bledsza i przy oddychaniu podnosiła sie jej nieznacznie klatka piersiowa. Bez rzadnych innym objawów.Poszłam do lekarza. Nic nie dalo się zrobić. 29 września odeszła od nas. W święto Archanioła Gabriela, w Aniołków Stróżów miała pogrzeb. Mam aniołka. Miała wady serca ( trzy). NIkt ich nie znlazł i nie wysłuchał, chociaż na stronach internetowych piszą cuda. Rzeczywistość jest inna. Pozostał tylko ból, strach i żal. Całą ciąże byłam zdrowa, nie miałam dolegliwości, wyniki ok, wszystko dobrze, a tu takie coś. Świat przewrócił mi się do goóry nogam,i i nie chce się odwrócić z powrotem. NIc nie jest proste.

    Pozdrawiam

    Bogusia

    Napisz, że jak dzidzia mało płacze i niedaj Boże zrobi się bledsza niech mamy idą do lekarza, natychmiast i nie dadzą sobie wmówić, że są panikarami. Potem może być za późno.

    Odpowiedzi (13)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-08-06, 15:12:29
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-08-06 o godz. 15:12
0

Przeczytalam i jestem w szoku

Odpowiedz
Aga27 2009-08-05 o godz. 12:46
0

Bogusiu nic nie ukoi twojego bólu, boże ja nie wiem ale chyba juz lepiej stracić dziecko zanim ono przyjdzie na swiat.Współczuje, imyśle że musisz być dzielna dla kolejnej dzidzi którta kiedyś przyjdzie na swiat.

A lekarze... no cóz... sporadycznie mozna spotkać odpowiedzialnych, zaangazowanych w swoja pracę.
jJa dziele ich na którzy twierdą:
1 Pani panikuje dziecku nic nie jest....
2. dlaczego tak pózno pani z tym przychodzi....
3.Mój gin , który jest dla mnie wyjątkowym lekarzem , czuje sie z nim bezpiecznie, wiem że niczego nie zaniedba, ale też nie straszy, zanim nie obejrzy wsZystkich wyników badan niezbednych do postawienia diagnozy.

I b.b.b. chciałabym aby każdy lekarz na którego trafiam był własnie taki.

Odpowiedz
Gość 2009-08-05 o godz. 11:56
0

bardzo wspolczuje Bogusi. w takich sytuacjach nie wiadomo co powiedziec. zreszta nie ma słowa ktore by chociaż troszeczke ukoiły jwj bol. A co do lekarzy to z nimi bywa roznie..... niestety. to jest taka polska rzeczywistosc. :(

Odpowiedz
Gość 2009-08-04 o godz. 22:45
0

Płakać mi się chce!!!

Odpowiedz
Gość 2009-08-04 o godz. 21:38
0

Bogusiu naprawdę nie wiem co ci napisać, bo trudno znaleźć słowa pocieszenia na taka tragedię, jak ja słysze podobne rzeczy to serce mi ściska, zasycha w gardle i łzy cisną się do oczu.

A lekarze, od kiedy sama mam dziecko i częściej odwiedzałam ich różne gabinety to coraz bardziej traciłam do nich zaufanie i często diagnoza jedengo lekarza mi nie wystarcza. Przez błąd lekarza rodzinnego moja córka wątrobę leczyla przez prawie rok i leżała w szpitalu. To był ten pierwszy raz zaraz po jej urodzeniu jak jeszcze byłam w pełni zaufania do ich pracy. Ale szybko zmieniłam swój stosunek do nich. Wiem że są i dobrzy lekarze ale to trwa zanim się do nich przekonam.

Za inny przykład podam, rzecz może banalną, która zdarza sie dla wielu dzieci, zwykle przeziębienie z kaszelkiem i gorączkę. Maja w piatek wieczorem żle się czuła, a w sobotę zaczęła silnie kaszleć i troszkę harczeć. Pojechaliśmy na pogotowie. Pani lekarka ją zbadała i po długim osłuchiwaniu stwierdziła zapalenie oskrzeli i wypisała antybiotyk. Ale powiedziała też, co wzbudziło moje wątpliwości do jej wiedzy, że może wychodzić na mróz to jej dobrze zrobi. Po tej wizycie powiedziałam dla męża jedziemy na drugie pogotowie ja jej nie ufam. Na drugim pogotowiu starsza pani lekarka 2 razy przyłożyła statoskop do niej i powiedziała przeziębienie, wypisała syropek, wapno, wit. C. A my? co? Zgłupieliśmy.

Tacy są lekarze. A spróbuj coś im zarzucić to obraza na całego. Moja koleżanka powiedziała coś dla lekarki rodzinnej, że się z nią nie zgadza bo inny lekarz powiedział inaczej, to nastepnym razem jak poszła do niej z dzieckiem, to ta jej nie przyjęła i kazał znleźć sobie innego lekarza. I jeżdżą z dzieckiem teraz do innej wioski 10 km dalej.

Sorki dziewczyny że się tak rozpisałam, ale chcę przestrzec bo był ten jeden jeszcze raz kiedy sama mało nie straciłam mojej córci. Do tej pory mam łzy jak o tym myślę. Maja - pół roczku- miała gorączkę. Rano i w ciągu dnia 38 stopni - sobota, plakała i nie bylo rzadnych innych objawów. Było pogotowie, kazali zbijać temp. Przez cały dzień temp nie spadła ani o kreskę. W nocy doszła do 40 st. Wezwaliśmy pogotowie przyjechała starsza pani bardzo zbulwersowana. Nazwała mnie mamuśką, która panikuje i przejmuje sie byle gorączką u dziecka. Kazała pół roczne dziecko zanurzyć w zimnej wodzie a potem ubrać ciepło i wsadzić po gorąca kołderkę. I zbijać temp lekami. I sie nie przejmować jak nie spadnie za bardzo bo to normalne u tak małych dzieci. O 3 godzinie w nocy temp doszla do prawie 41 stopni, Maja miała silne drgawki. Nie zastanawialiśmy się, wzięliśmy Panorame Firm i pojechaliśmy do szpiatala dzieciecego w Poznaniu. Tam ją szybko przyjęli, zaraz zlecili USG i od razu była diagnoza silen odwodnienie organizmu, nerki, wątroba silnie odwodnione. Pode mną ugiąłe sie tylko nogi i ta straszna złość na ta lekarke. W szpitalu nakrzyczano na mnie czemu tak późno, jeszcze trochę a mogłam stracić córkę. Ona była tak silnie odwodniona że każdy lekarz mógł to stwierdzić na gołe oko. A zaden tego nie zobaczył........

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-08-04 o godz. 18:10
0

Wspolczuje z calego serca... Nie wiem co bym zrobila gdyby cos sie stalo Dawidkowi. To moj caly swiat... Kurde zbeczalam sie

A tych lekarzy to bym.......

Odpowiedz
Hala 2009-08-04 o godz. 15:20
0

Strasznie mi przykro.Współczuję jej bardzo. Boze jak dobrze ze Wojtuś jest i jest zdrowy. Pal licho jakieś allergie.

Odpowiedz
hello 2009-08-04 o godz. 12:06
0

Podzielam zdanie Aguli79, najstraszniejsze jest to ze mogla nacieszyc sie byc mamusia tylko czemu na tak krotko

Odpowiedz
Gość 2009-08-04 o godz. 11:30
0

zamaralam na chwile, szok, nawet nie dopuszczam mysli ze cos mogloby stac sie moim dziewczynkom, brrrr, mam straszne ciarki.. smutno mi sie zrobilo... bardzo, bardzo wspolczuje Bogusi

Aga

Odpowiedz
Gość 2009-08-04 o godz. 10:56
0

Tragedią jest stracić dziecko, które jeszcze się nie narodziło ale tak naprawdę straszną tragedią jest stracić maleństwo, kóre trzymało się na rękach, które przytulało się do piersi, które uśmiechnęło się do ciebie. To okropne! Serce aż mi ściska i łzy się cisną do oczu. Nic nie przywróci życia córci Bogusi i nic nie ukoi bólu- jedyne co mogę powiedziec to, że bardzo jej współczuję

Odpowiedz
Reklama
BOLKOWA 2009-08-04 o godz. 10:40
0

NIE WIEM CO POWIEDZIEĆ... JEDYNE TO ŻE ŁEZKI MI SIE KRĘCĄ W OKU....

Odpowiedz
Anabela 2009-08-03 o godz. 23:20
0

Odpowiedz
Gość 2009-08-03 o godz. 23:17
0

to bardzo bardzo smutne....
pozostawie bez komentarza

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie