• Gość odsłony: 1324

    Coś ku pokrzepieniu

    Moja pierwsza ciąża zakończyła się bardzo wcześnie w 28 tygodniu, ale jej owocem jest śliczna zdrowa córeczka ( ponad 3 latka). Kiedy miała niecałe 2 latka postanowiliśmy jej zafundować rodzeństwo. Zrobiłam wszystkie możliwe badania i starannie przygotowałam się do ciąży. Niestety to nie pomogło. Serduszko naszego drugiego dzidzia przestało bić w 11 tygodniu.Moja rozpacz nie miała granic. Myślałam, że już nigdy nie donoszę ciąży. A jednak po pół roku nie dałam za wygraną i znowu byłam przyszłą mamusią. Pomimo kosztownych leków i miesięcy spędzonych w szpitalu donosiłam zdrowego ponad 3 kg synka. Nie poddawajcie się łatwo. Jak się w coś bardzo wierzy to to się spełnia.

    Odpowiedzi (2)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-02-16, 19:52:09
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-02-16 o godz. 19:52
0

Witaj. Na początku życzę jak najdłuższego noszenia maleństwa w brzuszku, jak mawiają lekarze kżdy dzień jest na wagę złota. Moja Paulinka spędziła w inkubatorze 43 dni. W szpitalu przebywała 56. Ona od początku dzielnie walczyła o życie. Natomiast ja przez pierwszy tydzień byłam załamana. Później jak stan dziecka minimalnie się poprawił jakby wstąpiły we mnie nowe siły, wtedy już nikt nie potrafił zgasić mojego optymizmu. I wszystko zakończyło się szczęśliwie. Jeżeli chcesz mogę ci dać dużo porad na temat pielęgnacji i opieki medycznej nad wcześniakiem, ale tutaj zajęło by to dużo miejsca. Zapraszam: [email protected]

Odpowiedz
Gość 2009-02-15 o godz. 00:34
0

hey gosiaklis dzieki za te slowa. ja byc moze bede musiala urodzic wczesniej, wlasnie od ok 28tc. wszystko zalezy od tego czy moja choroba sie nie pogorszy. czy mozesz napisac jak dlugo twoja coreczka lezala w inkubatorze? jak to znosila, jak znosilas to ty? dziekuje za odp.
i gratujacje dla bardzo dzielnej mamy :P

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie