• Gość odsłony: 5696

    Czym się zajmujecie podczas ciąży na L4?

    PRACA,NAUKA? A MOZE SA JAKIES KOBIETY KTORE CHWILOWO ODSTAWILY PRACE I ZNALAZLY SOBIE JAKIES CIEKAWE ZAJECIE?ALBO I MOZE WYMYSLILY JAKIS SPOSOB ZARABIANIA Z DOMU:)...JESTEM CIEKAWA....NIE MAM W LONDYNIE ZBYT WIELU ZNAJOMYCH,PRZYJACIOL PRAWIE WOGÓLE,OPROCZ SWOJEGO MEZCZYZNY ,NIE MOGE SIEDZIEC WIECZNIE PRZY INTERNECIE ANI CZYTAC KSIAZEK BEZUSTANNIE,NIE BEDE CHODZIC PO MIESCIE BO W TYM LONDYNIE ,PRZYNAJMNIEJ W MOJEJ DZIELNICY LONDYNU,NIE MA CIEKAWYCH MIEJSC ,ZRESZTA TU AZ STRACH WYCHODZIC BO CO CHWILE KOGOS MORDUJA..TAKA JEST TA ANGLIA PIEKNA ..JUZ SIE NIE MOGE DOCZEKAC AZ WRÓCE DO POLSKI MOJEJ KOCHANEJ ZA OK ROK CZASU....A TERAZ SZUKAM POMYSLU NA JAKIES ZAJECIE,MYSLE JAKI TU MOZNA INTERES Z DOMU ZROBIC..ALE NIC MI DO GLOWY NIE PRZYCHODZI DLATEGO SIE WAS RADZE.....:)..POZDRAWIAM

    Odpowiedzi (28)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-09-18, 22:34:03
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2013-09-18 o godz. 22:34
0

a ja cala ciaze robilam tylko dobre wrazenie :D

Odpowiedz
Gość 2013-09-18 o godz. 07:21
0

w sumie pierwszy trymest to prawie caly przespalam. Poza tym od poczatku siedze w domku i zaocznie studiuje.
Gdy juz sie lepiej poczulam to zaczelam czytac ksiazki, wyszywac, no i rozwiazywac krzyzowki. I tak w sumie do dzis.

Odpowiedz
Gość 2013-08-26 o godz. 02:02
0

Hej Edyta!!!Fajnie,ze sie odezwalas!Pisalam do Ciebie na gg ale chyba nie doszlo.U mnie jest juz ok.Zalatwilam ubezpieczenie i wybralam szpital,w sumie szpital mnie wybral bo jak poszlam pierwsyz raz do GP to mnie skierowala do whitechapel na badania bo mialam wysokie cisnienie.Zostalam tam na noc .Zrobili mi wszystkie badania,zalozyli karte i w sumie potem mnie poumawiali ,takze jest fajnie i mam juz zmartwienia z glowy.Jestem juz w 35 tyg wiec malo zostalo.:)Ciesze sie ze u ciebie tak dobrze sie uklada.A gdzie teraz mieszkasz?

Dzieki kobitki za rady ,choc ten temat tak dawno wymyslilam ,ze juz mam z glowy takie problemy bo w 35 tyg juz malo chce mi sie robic jesli jest zwiazane z ruchem.Najchetniej siedzialabym w domu przed wiatrakiem:)

Odpowiedz
Gość 2013-08-25 o godz. 08:56
0

Edith to powodzenia jutro życzę ! I koniecznie napisz jak bylo.

Odpowiedz
Catalabama 2013-08-25 o godz. 05:26
0

a ja sama nie wiem co robiłam w ciąży.... dużo chodziłam miałam enrgii od groma. Na zakupy po marketach, po smykach mam wszystkei w małym palcu, do innych sklepów dla dzieci szukałam wyprawki, siedziałam w domciu i bawiłam sie z psami, sporo jeździłam z koleżankami na spacery to tu to tam. Byłam aktywna. Miesiąc przed porodem wyjechaliśmy z Andzrejem w góry do Zakopca połazić sobie po krupówkach i Gubałówce i innych niewyczerpujących szlakach. Często co jakieś dwa tyg byliśmy na Mazurach dla odpoczynku albo u Andrzeja rodziców albo tak po prostu aby sie wyrwać gdzieś a tamte rejony. o byłam bardzo aktywna...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-08-25 o godz. 04:11
0

hehehe edith, no mózg mi się lasuje w tej ciązy, od początku to powtarzam. heheh rozumiem, ale mi głupio

Odpowiedz
Gość 2013-08-25 o godz. 03:24
0

hej atad, chodziło mi o forum "baybusa" :D jakos najfajniej tu :D ksiażkę p.c "weronika postanawia umrzec" - jedna z najpiekniejszych jakie czytałam! polecam no i gadanie z brzuchem (chociaz zastanawiam sie czy dlatego moj mały nie chce normalnie przyjsc na swiat) chyab mu za dobrze i postanowil tam zostac, jutro na 800 do szpitala. muszą go "wypchac" :(

Odpowiedz
Gość 2013-08-23 o godz. 05:52
0

edith mozesz podac adres tej strony??

Odpowiedz
Gość 2013-08-23 o godz. 05:51
0

polecam forum, "weronika postanawia umrzec" p. coelho i rozmowy z malym!!! :D

Odpowiedz
Gość 2013-08-23 o godz. 04:25
0

witam tak dawno nie bylam na baybusie i widze same nowosci.klimczakowa jak tam u ciebie przebiega ciaza.nie wiem czy mnie jeszcze pamietasz pisalysmy razem w lutym a w marcu urodzilam syna trzeciego z reszta.wybralas juz szpital do rodzenia?ja aktualnie zmienialam dom na wiekszy, dzieci maja wreszcie wakacje,starszy pojechal z dziadkiem do polski,sredni nie chcial.moj najmlodszy skonczy 2 sierpnia 5 miesiecy rozwija sie dobrze jest juz po wszystkich szczepieniach i od miesiaca ma dwa sliczne zabki.jak bedziesz miala ochote to napisz cos.pozdrawiam edyta

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-04-10 o godz. 04:12
0

wiem..dlatego codziennie wchodze na forum:) ale teraz juz sobie i tak lepiej czas organizuje i wymyslam zajecia..moze sie uda jakos to przejsc z usmiechem na twarzy:)

Odpowiedz
Gość 2013-04-09 o godz. 10:30
0

no zawsze masz i nas :)

Odpowiedz
Gość 2013-04-09 o godz. 01:27
0

Dzieki Iwona za wsparcie,ciesze sie ze ktos mnie rozumie.Reszcie tez dziekuje za rady ,pewnie sie przydadza..A jesli chodzi o chodzenie do parku to chyba juz pisalam,ze sie tam boje chodzic,mimo ze jeste wielki i ladny,bo ostatnio zabili tam zwykla kobiete ktora poszla sobie w dzien pobiegac...takze wole nie ryzykowac...Anglia to drugie USA ,tak samo morduja bez powodu....pozdrawiam wszystkich i cieszcie sie tym ,ze jestescie w Polsce,to naprawde wiele znaczy...buziaki

Odpowiedz
Gość 2013-04-08 o godz. 22:59
0

A może pójdziesz do parku, ale w okolice placu zabaw dla dzieci i zaprzyjźnisz się z jakąś młodą matką. Będzieci mogły potem umawiać się na spacery. Na razie siedzisz sama, ale już nie długo nie bedziesz miała czasu na nudę. A na spacery z dzieckiem będziesz musiała wychodzić, więc przydałaby Ci się jakaś znajoma dusza, zwłaszcza jak tam nie jest zbyt bezpiecznie!! Powodzenia!! Może nie jest tam tak żle.
A jak mówi pewne angielskie przysłowie - Po drugiej stronie płotu trawa jest zawsze bardziej zielona!!!

Odpowiedz
Gość 2013-04-08 o godz. 22:04
0

Witaj
Dobrze wiem jak sie czujesz, mam dokladnie taki sam problem. Tylko inne miasto - Sydney. Przyjechalam tu w pazdzierniku, w 4 miesiacu ciazy. W Warszawie, z ktorej pochodze nie mialam czasu doslownie na nic, praca, praca, b. odpowiedzialne zajecie, po pracy prowaddzilam jeszcze szkolenia, a w wlonych chwilach uczylam sie wloskiego i angielskiego. Od dawna planowalismy wyjazd do Sydney - zeby skonczyc dodatkowe studia. No i kiedy juz zalatwilismy te studia, zaplacili za nie, dostali wizy z ambasady AU okazalo sie ze jestem w ciazy. Zdecydowalismy sie jednak wyjechac. No i jestesmy. Krzysiek (maz) zaczal studia planowo, ale ja ze wzgledu na to ze ja zle sie czuje i bardzo ciezko znosze aklimatyzacje (mamy tu teraz lato - w dodatku upalne) po 3 miesiecznej szkole angielskiego )(wlasciwie dla rozrywki) siedze w domu. Tez nie cierpie Sydney, okazalo sie brudne i brzydkie, ludzie cuchnacy, agesywni, nic ladnego, nie ma na czym oka zawiesic. A zycie plynie, musimy z czegos tu zyc, wiec Krzysiek pracuje jeszcze jak oszalay. Doslownie calymi dniami siedze w domu sama. Czasami wpadam przez to w potworne doly i tak jak ty marze o powrocie do POlski - do rodziny, znajomych, swoiskich klimatow (ktorych kobieta w ciazy potzrzebuje chyba najbardziej). Przeczytalam juz wszystkie w miare znosne ksiazki z dzielnicowej biblioteki (niestety najambitniejsze sa piora S.Kinga!). Poprosilam mame zeby przyslala mi jakis filozofow - zebym znalazla jakis sens w tym koszmarnym, codziennym siedzeniu na kanapie (moze gdyby bylo chlodniej to moglabym gdzies wyjsc, ale 38 st. C to nie dla mnie, jeszcze przy dziurze oznowej, mozna sie naprawde usmarzyc zywcem). Ksiazki juz do mnie ida, tak wiec najblizsze dwa tyg. chyba bedzie lepiej.Rodze za miesiac (szpitale juz zwiedzilam)wiec wreszcie bede miala niedlugo zajecie lol lol . Jestem z Toba, to prawdziwy koszmar -pierwsza ciaza w izolacji kulturowej, samotnosci, innym klimacie. Chyba nie zdecydowalabym sie drugi raz na zmiane zycia w takim okresie. No ale stalo sie i trzeba jakos sobie radzic. Ty tez napewno swietnie uporasz sie z tym problemem.
Pozdrawiam
Iwona

Odpowiedz
Gość 2013-03-26 o godz. 22:00
0

No to świetnie, cieszę się, że zanlazłaś sobie "coś" do robienia!

Odpowiedz
Gość 2013-03-26 o godz. 02:44
0

Nie chce wrócic do Polski bo teraz potrzebuje swojego mezczyzny batrdziej niz kiedykolwiek i bez niego jeszcze bardziej bym zeswirowala...a ktos musi zarabiac...:)Cos sobie wymysle...teraz zajelam sie gielda papierów wartosciowych i zajmuje mi to sporo czasu wiec jest dobrze:)

Odpowiedz
Gość 2013-03-25 o godz. 22:52
0

Szkoda mi Ciebie...
A nie możesz wrócić do Polski do rozwiązania?
Ja bym chyba zdecydowała się na powrót, jeśli tak źle bym się czuła w obcym kraju, a w dodatku była w stanie błogosławionym.
I przeraża mnie myśl, że tam tylu zbirów i przestępców. Będąc w Anglii wydawało mi się, że to taki piękny kraj, życie jest spokojniejsze, ludzie uprzejmi, ale w końcu byłam tam zaledwie 14 dni...

Odpowiedz
Gość 2013-03-20 o godz. 01:27
0

Hej...ja nie lubie chodzic po sklepach jak nie mam kasy do wydania.Poza tym nie moda w Londynie nie jest dla mnie.Za duzo tu dodatkow c cyrku.Wole Polska mode.Wozek juz widzialam jaki chce-GRACO-taki za 270 funtow...:)Zreszta wydaje mi sie ze poprostu ta moja nuda jest spowodowana tym,ze nienawidze Londynu i trzymam sie od niego z daleka..Do parku chodze czasami,ale sie boje sama,bo ostatnio ciagle kogos morduja.Zostaje mi czytanie,internet,nie mam specjalnie duzo rzeczy w domu do robienia bo nie miszkam w swoim domu tylko wynajetym,zreszta od 7 miesiecy i oprocz ciuchow i kilku rzeczy ktore przywiozlam nie mam specjalnie nic ciekawego.W domu w Polsce moglabym sie czyms zajac,mialabym napewno duzo do roboty..a tu w sumie zostaja mi marzenia o powrocie i to mnie trzyma na duchu.....jednak pomysle nad jakims biznesem..:)ale dzieki za rady....:)

Odpowiedz
Gość 2013-03-19 o godz. 20:46
0

Gdybym była w Londynie, poszłabym do parku, na basen, mój Boże tyle możliwości!!!
Ja czytam książki o ciąży i bobasach, spaceruję, aktualnie jestem przeziębiona. Wiem też, że w Londynie są kluby z aerobikiem dla ciążówek, dużo szkół rodzenia. Nie musisz się nudzić!!! Co prawda wszystko to kosztuje, ale w Polsce też podobnie, nie ma nic za darmo. Za to mogłabyś poznać kogoś ciekawego. Ja mam rodzinę w Reading, w dzielnicy Purley on Thames, więc byłam w Londynie, stąd uważam, że możesz sobie urozmaicić czas. Jak nie masz możliwości finansowych, połaziłabym po sklepach dla pań w ciąży i dla bobasów, to poprawi humor, a przecież w Londynie są najnowsze trendy znanych, cenionych projektantów!!! Nie koniecznie musisz kupować, ale można wstępnie zaplanować, jakiego rodzaju wózka będziesz szukała, albo pooglądać, jakie obecnie śpioszki dla niemowlaków są godne polecenia...
:D Życzę dużo uśmiechu, i powodzenia!!!

Odpowiedz
Gość 2013-03-18 o godz. 07:29
0

Dzieki..czasopism mam juz dosc duzo..po angielsku wprawdzie ale czytam...narazie na porodówki nie chodze bo chodze prywatnie dopoki mój nie dostanie biznes wizy(ok 2 miesiecy),glownie czytam,siedze na internecie,tv nie ogladam prawei wcale......

Odpowiedz
Gość 2013-03-18 o godz. 02:37
0

No ja nie mam co do Polski wracac, malzonek Polske lubi, ale tylko odwiedzac, o przeprowadzce nie ma mowy. Poza tym on po polsku nie mowi... Ale jestem pewna, zew Londynie jest masa rzeczy jakie ciezarowka moze robic. Myslalas o szkole rodzenia? Ja sie zapisalam tu do biblioteki dla ciezarowek, maja ksiazki tez po angielsku na szczescie nie tylko po niderlandzku, bo bym niewiele poczytala. Przez internet zaprenumerowalam polskie czasopismo Dziecko i Mamo to Ja. Mam co czytac, przychodza do domu co miesiac. Wybieram tez szpital. Raz w miesiacu oprowadzaja po porodowkach w jezyku angielskim, wiec chodze na takie oprowadzania i ogladam. Na pewno tez sobie cos znajdziesz! Pozdrawiam i powodzenia!

Odpowiedz
Gość 2013-03-18 o godz. 01:51
0

to fajnie masz....chetnie bym wrócila do Polski ale chcemy jeszcze z tym zaczekac jakis rok .....Gdybym byla w Polsce juz teraz mialabym jak w raju,ale trudno..musze sie przemeczyc jeszcze....moze cos wymysle.

Odpowiedz
Gość 2013-03-18 o godz. 01:40
0

No to nic tylko wracac do Polski! Ja chodze sobie tu na kolejne studia, na joge i basen dla ciezarowek, nie narzekam na nude. Chodzilam tez na intensywny kurs niderlandzkiego, ale teraz by mi bylo trudno to wszystko pogodzic ze studiami i coraz wiekszym brzuchem;) wiec poki co niderlandzki poszedl do kata.

Odpowiedz
Gość 2013-03-18 o godz. 01:32
0

dzieki za rady....w sumie jest na swiecie tyle rzeczy ,ktore mozna robic....tylko co wybrac.....nie mam tu w anglii duzych mozliwosci..szkoda,ze nie jestem teraz w Polsce...moglabym przynajmniej wpasc do kolezanki na ciacho...:)albo pokrecic sie po mojej kochanej Gdyni..

Odpowiedz
Gość 2013-03-18 o godz. 01:24
0

O książkach napisałam w tym sensie co i Ty :), nie miałam na myśli tego, że nie lubisz czytać, ale może źle się wyraziłam:)
Trudno doradzić coś komuś gdy się nie zna jego zainteresowań.
Możesz jeszcze pouczyć się języka, ale ja to przy tym najszybciej zasypiałam :)
może rób to na co nigdy nie miałaś czasu,sama nie wiem. Może jakiś kurs malarstwa, albo fotografii....
pozdrawiamy
Anka i Konrad

Odpowiedz
Gość 2013-03-18 o godz. 01:00
0

Witam...:)..nie napisalam ,ze ksiazki mnie nie interesuja ,ale ile moge czytac..przeciez nie bede calymi dniami bo za madra bede:) (zartuje)...balkonu nie mam:(wiec to odpada...pozdrawiam

Odpowiedz
Gość 2013-03-18 o godz. 00:49
0

ja namietnie czytałam książki (ale to Cię nie interesuje), wyszywałam i szydełkowałam, a jak oczy sie zmęczyły to poprostu szłam spać. Poza tym uwielbiałam siedziec na balkonie (bo nie mogłam sama duzo chodzić), czułam sie jak na spacerze:)
pozdrawiamy
Anka i Konrad

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie