• Gość odsłony: 6821

    Chodzik czy kojec - co wybrać dla dziecka?

    Ostatnio moja bratowa gdy zapytalam ją czy ma na zbyciu chodzik odparła, że ona chodzika nie ma i że lepszy od chodzika, który poniszczy futryny i ściany w mieszkaniu jest kojec, w którym maluch będzie się bezpiecznie bawił nawet bez naszego dozoru. Jak to jest?

    Odpowiedzi (27)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-09-29, 20:42:43
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2013-09-29 o godz. 20:42
0

"Faza raczkowania jest ważnym etapem rozwoju. [...]
Zaobserwowano, że wiele dzieci doświadczających trudności w czytaniu oraz pisaniu nie pełzało ani nie raczkowało w 1. roku życia. Czasami sugeruje się, że jest to możliwa przyczyna późniejszych specyficznych trudności związanych z uczeniem się. Jednak zdarzają się również takie dzieci, które nie pełzały ani nie raczkowały, a u których nie pojawiają się późniejsze trudności związane z uczeniem sie."
Sally Goddard Blythe, Harmonijny rozwój dziecka, Świat Książki - Warszawa 2006

Złota zasada przy wszystkim co robicie: róbcie to z umiarem! Nie używajcie chodzika żeby przyspieszyć jakiś etap rozwoju dziecka bo to nie wyjdzie mu na zdrowie! I nie traktujcie go jako sposobu na zapewnienie sobie wolnego czasu! Jeśli jest to jednak forma zabawy i nie trwa dłużej niż 1-2 godziny na tydzień to krzywdy dziecku nie zrobicie.

Problem w tym, że jak dziecku coś się spodoba to trudno liczyć, że rodzice zachowają rozsądek i nie zważając na protesty wyjmą malca z chodzika we właściwym czasie.

A swoją drogą bardzo polecam zacytowaną książkę.

A wszystkim kategorycznym, nie znoszącym sprzeciwu wypowiedziom odpowiadam bardzo mądrym powiedzeniem mojego ś.p. wujka: "Przesada jest gorsza od faszyzmu".

Pozdrawiam.
Radek

Odpowiedz
Gość 2013-09-29 o godz. 20:39
0

Mam 9 ,5 miesiecznego synka. Nie pomagalam mu w niczym, ponieaz lekarze mowili ze na wszystko samo przyjdzie czas i kiedy on bedzie na to gotowy zacznie sam glowke podnosic, sam wstawac, sam chodzic. Dlatego tez nigdy nie kladalam go na brzuszku, bo plakal tylko i sie meczyl, teraz sam sie na brzuch przewraca i probuje sam raczkowac. szybko zaczal glowke unosic, siedziec i sie wspinac. chodzic jeszcze sam nei umie ale wysr\tarczy ze sie czegos uchwyci a twardo stoi. nie mam dla neigo lozeczka. kupilam mu tu w ameryce kojec ze specjalna wkladka kiedy dziecko ejst jeszcze malutenkie.. wydawalo mi sie to lepsze od lozeczk,a poniewaz za kazdym razem kiedy sie mial uderzyc przypadkiem, glowka uderzal o miekki materac i nic mu sie nie stalo. do 6 miesiaca przelezal w tej wladce, a potem ja sciagnelam i lezy sobie w kojcu. tam tez sie bawi, spi, wszystko co chce, to tam robi, na dodatkek widzi mnie zawsze poprzez pzezroczysty material i nie boi sie ze jest sam. Nauczyl sei wstawac na nozki wlasnie dzieki kojcowi. Potem dostalam od znajomych taki jakby chodzik, ale on nie jest taki typowy chodzik w ktorym dzicko moze chodzic po mieszkaniu. to jezt taki chodzik z podstawka nieruchoma, tak ze dziecko moze siedziec albo samo sie prostowac czy wstawac, nie moze sie nim poruszac po mieskaniu. stoi w jednym miejscu. ma tam podoczepianych pelno pierdolek itd. dzieki temu, ze to tylko takie do pomocy przy staniu, nie niszczy sobie kosci itd... a samo decuduje sie kiedy i na ile jest w stanie utrzymac sie na nozkach albo keidy chce siedziec. pierwsze co sie nauczyl to skakac jak kangur w tym, bo to ma takie amortyzatorki, ktore pzowalaja mu w tym poskakac sobie, nie wyzadzajac szkody dla ciala i zdrowia. to naprawde jesty pomocne. no iw edlug mnie normalne chodziki nei zdaja egzaminu, chyba ze chodzi wam tylko o tyo zeby miec wolne rece ale i poobijane mieszkanie. do takiego czegos leopszy jest kojec gdzie dziecko ma wiecej przestrzeni i moze siedzies i lecez i spac i sie bawic, przeciew w chodziku nie zasnie przeciez nie..? lol tak wiec polecam kojec, a dla dziecka rozrywki taki nieporuszlany chodzik, zamiast kolek to doczepiona podstawka/podloga jakby. dzikei temu nei brodzi sobie skarpetek a co koliek mu spadnie, czy to zabawka czy jakies pkruchy pojedzeniu to mozna to latweo posprzatac.

Odpowiedz
Gość 2013-09-29 o godz. 20:37
0

Cała moja trójka wychowałą się bez chodzika. Ratunkiem był kojec, który trzymał małych rozrabiaków poza potencjalnym niebezpieczeństwem. Gdyby nie kojec to dom byłby rozniesiony na proch. A swoje dzieci uczyłam chodzić za pomocą szelek i świetnie im to wychodziło. Szły samiutkie, a ja w razie problemów asekurowałam. W ten sposób nauczyłam chodzić cała trójkę.
Jaś i Iga wychowali sie również bez chodzika i są zdrowymi i ślicznymi dziećmi.

Odpowiedz
Hala 2013-09-29 o godz. 20:35
0

if i bardzo dobrze, bo wciąż wiele mam kupuje chodziki i podaja ciągle argumenty, z ektos tam mial i nic sie nie stało. Tylko, z eproblemy z kręgosłupem nie są wypisane na twarzy.

Ja chciałm jeszcze słówko o kojcu.
Na początku mielismy dylemat, kupić czy nie? Włożyliśmy Wojtak do neigo dosyć wcześnie, bo inaczej mógłby nie chcieć w nim siedzieć. Uważam, z eto był bardzo trafiony zakup. Wojcia nei siedi w nim często, ale zawsze kiedy muszę go unieruchomić(wyjście do WC, zjedzeniee obiadu, zniesienie wóżka itp) to wiem, z ejest w nim bezoieczny. Na początku , gdy nie stał pewnie, nadawał sie swietnie do ćwiczenia upadkó, w łóżdeeczku był płacz, no bo uderzył się w szczebelki.
Teraz Wojcia ćwiczy chodzenie w kojcu. Robi 2-3 kroki i wpada na barierkę kojca.
Poza tym przydał nam sie podczas pobytu w górach. Kojec stał na dworze i Wojcia cały dzień był na powietzru.

Odpowiedz
Gość 2013-09-29 o godz. 20:33
0

jeszcze się nie doczytałam :))))) zerknęłąm w starocie i się udzieliłam

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-09-29 o godz. 20:30
0

tak if my juz to mamy przewalkowane na forum

Odpowiedz
Gość 2013-09-29 o godz. 20:27
0

chodzik to zabójstwo dla kręgosłupa

w czasie kiedy kształtują się naturalne krzywizny kręgosłupa(dziecko rodzi sięz prostym kręgosłupem) nie wolno dziecku pomagać
dziecko musi w swoim czasie
leżeć na brzuszku i cwiczyć podnoszenie głowki (tworzy się wtedy lordoza szyjna)
raczkować ( tworzą się naturalne lordozy i kifozy we właściwych miejscach kregosłupa)
siadać (samo!!!!!)
wstawać(samo)
chodzić z asekuracją dorosłego

na początku może wydawać się, że chodzik nie uczynił nic złego
ale wady kregosłupa wyjdą później

Odpowiedz
Gość 2013-09-29 o godz. 20:24
0

Cała moja trójka wychowałą się bez chodzika. Ratunkiem był kojec, który trzymał małych rozrabiaków poza potencjalnym niebezpieczeństwem. Gdyby nie kojec to dom byłby rozniesiony na proch. A swoje dzieci uczyłam chodzić za pomocą szelek i świetnie im to wychodziło. Szły samiutkie, a ja w razie problemów asekurowałam. W ten sposób nauczyłam chodzić cała trójkę.
Jaś i Iga wychowali sie również bez chodzika i są zdrowymi i ślicznymi dziećmi.

Odpowiedz
Hala 2013-09-29 o godz. 20:22
0

if i bardzo dobrze, bo wciąż wiele mam kupuje chodziki i podaja ciągle argumenty, z ektos tam mial i nic sie nie stało. Tylko, z eproblemy z kręgosłupem nie są wypisane na twarzy.

Ja chciałm jeszcze słówko o kojcu.
Na początku mielismy dylemat, kupić czy nie? Włożyliśmy Wojtak do neigo dosyć wcześnie, bo inaczej mógłby nie chcieć w nim siedzieć. Uważam, z eto był bardzo trafiony zakup. Wojcia nei siedi w nim często, ale zawsze kiedy muszę go unieruchomić(wyjście do WC, zjedzeniee obiadu, zniesienie wóżka itp) to wiem, z ejest w nim bezoieczny. Na początku , gdy nie stał pewnie, nadawał sie swietnie do ćwiczenia upadkó, w łóżdeeczku był płacz, no bo uderzył się w szczebelki.
Teraz Wojcia ćwiczy chodzenie w kojcu. Robi 2-3 kroki i wpada na barierkę kojca.
Poza tym przydał nam sie podczas pobytu w górach. Kojec stał na dworze i Wojcia cały dzień był na powietzru.

Odpowiedz
Gość 2013-09-29 o godz. 20:19
0

jeszcze się nie doczytałam :))))) zerknęłąm w starocie i się udzieliłam

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-09-29 o godz. 20:17
0

tak if my juz to mamy przewalkowane na forum

Odpowiedz
Gość 2013-09-29 o godz. 20:14
0

chodzik to zabójstwo dla kręgosłupa

w czasie kiedy kształtują się naturalne krzywizny kręgosłupa(dziecko rodzi sięz prostym kręgosłupem) nie wolno dziecku pomagać
dziecko musi w swoim czasie
leżeć na brzuszku i cwiczyć podnoszenie głowki (tworzy się wtedy lordoza szyjna)
raczkować ( tworzą się naturalne lordozy i kifozy we właściwych miejscach kregosłupa)
siadać (samo!!!!!)
wstawać(samo)
chodzić z asekuracją dorosłego

na początku może wydawać się, że chodzik nie uczynił nic złego
ale wady kregosłupa wyjdą później

Odpowiedz
Gość 2013-09-29 o godz. 20:11
0

Ja również jestem zatwardziałą przeciwniczką chodzików.

Odpowiedz
Hala 2013-09-29 o godz. 20:08
0

Ja zgadzam sie z wszystkimi przeciwnikami chodzików, a pod wypowowiedzią Atad podpisuję sie rękami i nogami .

Odpowiedz
Gość 2013-09-29 o godz. 20:06
0

Mój Adam miał chodzik i już wiem , że Jasiowi nie kupię. Adam zacząłpóżno chodzić, bo miał rok i 4 miechy, nie wiem czy to wina chodzika ale te porysowane ściany i meble bardzo mnie denerwowały. Jaś ędzie uczył się chodzić sam . Adam miał też taki samochód jeżdzik , na którym dziecko odpycha się butami. Też największa głupota jaką zrobiłam kupując to . Jle butów na tym zdarł to głowa mała.

Odpowiedz
Gość 2013-09-29 o godz. 20:04
0

Bartus nie miał chodzika, gdyz oboje z meżem jesteśmy jego przeciwnikami. Chodzic zaczął w 11 m-cu, więc całkiem szybko. Kojec mieliśmy, świetna sprawa, ale zajął nam dosyć dużo miejsca w pokoju i Bartek za nic nie chciał się w nim bawić. Gdy był mniejszy mogłam go tam zostawić max na pół godziny, potem już tylko na parę minut. Sądzę, że kojec to świetna sprawa dla osób mieszkających w domkach jednorodzinnych, gdzie na dziecko czeka zbyt wiele niebezpieczeństw. Na naszych 43 m kojec okazał się zbędny

Odpowiedz
Gość 2013-09-29 o godz. 20:00
0

mój Filipek nie będzie miał chodzika, mamy już kupiony kojec ale jeszcze go nie wypróbowaliśmy
też słyszałam różne opinie o chodzikach i zamiast tego dostanie od dziadków huśtawkę pokojową, w którą też będę mogła go na parę chwil włożyć żeby odebrać telefon albo coś zrobić

Odpowiedz
Gość 2013-09-29 o godz. 19:59
0

atad z tym polaskotaniem dumy rodzicow ze dziecko szybko chodzi to nieprawda.
To ze dziecko chodzi w chodziku nie oznacza ze od razu bedzie samo szybko chodzilo. Znam takie przypadki ze dziecko mimo chodzika dlugo nie chcialo samo chodzic.
Ja mam takie szczescie ze moja Laurka bardzo szybko sie rozwija.
I nie chodzi tu o to zeby dziecko kwitlo w nim caly dzien. W takich przypadkach trzeba miec zdrowy rozsadek.
Pozdrowionka :D

Odpowiedz
Gość 2013-09-29 o godz. 19:56
0

a ja tam wiem, ze moja Maja zadnych chodzikow uzywac nie bedzie. Nie wiem czemu ma on sluzyc. dziecko przeciez samo wie kiedy jego organizm jest gotowy do chodzenia , wiec wsadzanie dziecka do chodzika ma chyba jedynie za cel polaskotanie dumy rodzicow, ze dzidziul tak szybko nauczyl sie chodzic. Kosciec dziecka pomimo tego , ze nam wydaje sie juz mocny, nie jest do konca ze tak powiem wyksztalcony, jego kosci sa nadal w tym wieku miekkie i slabe, wiec po co je obciązac?Jak bedzie kosciec gotowy - organizm nam powie.
jezeli chodzi o wady stóp - oprocz chodzeni ana palcach, najbardziej chodzi o plaskostopie, bo dziecko nie stawia stóp w chodziku tak jak przy samodzielnej nauce chodzenia. Gdy samo zaczyna chodzic przy meblach itd stawia stópki raz na stronie wewnetrznej, raz na zewnetrznej i tak ma wlasnie byc. W chodziku to niemozliwe, chocby nie wiem co.
A zreszta racje mial pan, piszacy na poczatku tematu, ze zaburzona jest koordynacja ruchow. jej nastepstwa moga byc widoczne naprawde dopiero pozniej, np dziecko moze miec klopoty z uczeniem, pisaniem itd.
wlasnie wczopraj byl na temat chodzikow program na TVN STYL i lekarze oraz rechabilitanci odradzali stosowanie przyspieszaczy - chodzikow czy szelek do nauki chodzenia

Odpowiedz
Gość 2013-09-29 o godz. 19:52
0

Ja mam kojec i chodzik. I powiem wam tak ze Laura nienawidzi kojca tylko wystarczy ze ja do niego wloze to od razu wyje.
A takze nie prawda jest ze dziecko w chodziku stoi na palcach. Przeciez chodzik ma regulacje wysokosci.
Jak Laurunia zaczela dobrze siadac to od razu nauczyla sie stawac na nozki, wiec stwierdzilam ze od czasu do czasu bede ja wsadzac do tego chodzika. Ustawilam go najnizej jak sie dalo i ona na poczatku praktycznie przez caly czas w nim siedziala. Pozniej zakumala po co ma nozki, no i tak sie zaczelo.
Gdy miala 7 miesiecy zaczela sie domagac samowolki, tak wiec zaczelam ja czesciej sadzac na podlodze a ona sobie stawala przy meblach, tak kombinowala ze w szybkim tempie nauczyla sie raczkowac a kilka dni pozniej postawila pierwsze kroczki. Teraz to juz sama biega po domu.
A chodzik sie nadal przydaje gdy mam cos zrobic a ona mi sie kreci pod nogami i wszystko rusza . Chodzik sie u nas sprawdzil i jest ok

Odpowiedz
Catalabama 2013-09-29 o godz. 19:49
0

Filip tez chodził w chodziku ale z moim rozsądkiem.... Na poczatku tylko z zegarkiem w ręku moge przysiądz że na 5 min... Ale już pewnie siedział nie tak że jak niektóre mamy mi doradzały podpierałam go podusiami.
Póżniej stopniowo zwiększałam mu czas pobytu w nim.
Dodam tylko że normalnie zaczął raczkować, najpierw ruchem pełzakowatym później normalnie i teraz pięknie biega bez problemów.

A dodam jeszcze na koniec że nie widzę żadnych poobijanych scian ani mebli.

Odpowiedz
Gość 2013-09-29 o godz. 19:45
0

wyciagam ten temat na forum, bo c 8) iekawa jestem waszej opinii, moze wiecej ciekawych doswiadczen, co wielu mamom pomoze podjac decyzje

Odpowiedz
Slonka 2013-09-29 o godz. 19:42
0

Nasz ortopeda absolutnie zabronił nam urzywania kojca. Są wręcz szkodliwe (podobno) szczególnie dla dziewczynek. A kojec przetestowałam. To świetny wynalazek. Dziecko sie nie obija, ma miekko no i w miszkaniu nie ma bałaganu. Wszyscy są szczęliwi. POlecam kojce!
ANKA

Odpowiedz
Gość 2013-09-29 o godz. 19:38
0

Flame_76 napisał(a):Ostatnio moja bratowa gdy zapytalam ją czy ma na zbyciu chodzik odparła, że ona chodzika nie ma i że lepszy od chodzika, który poniszczy futryny i ściany w mieszkaniu jest kojec, w którym maluch będzie się bezpiecznie bawił nawet bez naszego dozoru. Jak to jest?
Odradzam chodzik, gdyz zmusza dziecko do pozycji anomalnej stop (na palcach).Pozatym nie pozwala malemu na przyzwyczajaniu sie do upadku, czyli rozwiniecia rownowagi i ostroznosci. Moze byc niebezpieczne w miejscach gdzie sa schody.
Kojec zas moim zdaniem jest pozyteczny przy pierwszych krokach, trzymajac sie siateczki dziecko zaczyna same podnosic sie , wzmacniajac miesnie nozek.

Odpowiedz
Gość 2013-09-29 o godz. 19:35
0

Moja córka, ma chodzik. Rozmawiałam z pediatrą Oliwki (ordynator) i dwom ortopedami. Byli na tak, ale na kilkanaście minut dziennie. Kojec odpada, nie chce leżeć sama. Aha mając 5,5 m-ca zaczęła raczkować, mając 6 m-cy stawała przy mebalach, teraz ma niespełna 7 i trzymana ładnie chodzi. Nie jest to zasługą chodzika, ale też jej nie zaszkodził.
Zresztą na całym świecie, nie ma tak radykalnych twierdzeń jak u nas, no ale my kochamy uogólnienia:-)
W Australii chodziki i 'skaczące gacie' są w przedszklach, w Stanach też chodziki sa na porządku dziennym.
A zniszczone meble... pretekst by kupić nowe:-)

Odpowiedz
Gość 2013-09-29 o godz. 11:12
0

To, że jest możliwość nabycia pewnych złych nawyków przez dziecko wcale nie znaczy, że będzie je miało, a pewne upośledzenia koordynacji mogą objawić się w późniejszych latach już w wieku szkolnym, chociaż też wcale nie muszą, istnieje poprostu ryzyko nabycia pewnych schorzeń.

Odpowiedz
Gość 2013-09-29 o godz. 07:54
0

Moja córeczka skończyła roczek, nie ma osłabionego układu mięśniowego, koordynacja ruchowa normalna. Chodziła w chodziku tylko 1,5 miesiąca,później już nie chciała. Najpierw nauczyła się chodzić samodzielnie,potem raczkować,wychodzi jej to wspaniale!!!

Odpowiedz
Gość 2013-09-28 o godz. 10:21
0

Drogie Mamy, na ten temat wiem akurat trochę, chodziki są szkodliwe dla dziecka, nie wnikam w osłabienie układu mięśniowego i innych szkodliwych wyuczonych w chodziku ruchów, przede wszystkim chodzi o koordynację ruchową (prawa noga-lewa ręka), którą małe dziecko nabywa przez raczkowanie, a i mięśnie kręgosłupa i inne ważne dla poprawnej postawy dziecka pracują jak trzeba.

Odpowiedz
Gość 2013-05-21 o godz. 18:11
0

moja córka chodziła w chodziku od 7-go miesiąca.A od końca 10-go zaczęla chodzić samodzielnie.Więc to nieprawda,że utrudnia chodzenie i osłabia kręgosłup.Ona sama dała mi znać,że ma dosyć w nim chodzenia.zaufaj własnemu dziecku.

Odpowiedz
Gość 2013-05-02 o godz. 10:54
0

Moja 7-miesięczna córeczka chodzi w chodziku, idzie jej wspaniale, lekarze nie zabronili. Wysokośc chodzika można regulować i mała nie chodzi na palcach. Moja kuzynka używała chodzika przy dwójce dzieci-są zdrowe, nie mają żadnych wad. Pozdrawiam

Odpowiedz
Gość 2013-04-29 o godz. 14:27
0

Beata ma rację! Chodzik nie tylko zniszczy meble, futryny i ściany ale co najważniejsze źle wpłynie na dziecko. Nasz ortopeda kategorycznie zabronił używania chodzika i w ogóle "pomagania dziecku w rozwoju, cz yi np. nie sadzania gdy samo nie siada, nie stawiania gdy samo nie staje itp. Następstwem używania chodzika może być wada postawy i trudności z nauką samodzioelnego chodzenia, gdyż dziecko w chodziku używa zupełnie inyych mięśni niż powinno. Córeczka mojej znajomej "po chodziku" chodziła na palcach zamiast na całych stopach. chyba dla tego, że w chodziku słabo dosięgała podłogi... Kojec jest więc zdecydowanie lepszym rozwiązaniem, ale nie licz na to, że dziecko spędzi w nim dużo czasu... moje dzieci kojec traktowały (a młodszy traktuje) jak "więzienie"... Używałam go więc w chwilach konieczności, tzn wtedy gdy musiałam na chwilę zostawić dziecko samo (odebrać telefon, otworzyć drzwi itp)

Pozdrawiam! Ale się rozpisałam!!!

Anja**

Odpowiedz
Beata* 2013-04-10 o godz. 21:45
0

Ja słyszałam i czytałam , że chodziki nie są "zdrowe"-tak przynajmniej uważa większość ortopedów. W chodziku dziecko nie ćwiczy zmysłu równowagi niezbędnego w nauce chodzenia. Ponadto chodzik źle wpływa na stawy.
Ja dla swojego synka napewno wybiorę kojec.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie