"Mój wnuczek ma dopiero 6 lat, a już jedzie na obóz. Co to za zwyczaje"

"Mój wnuczek ma dopiero 6 lat, a już jedzie na obóz. Co to za zwyczaje"

"Mój wnuczek ma dopiero 6 lat, a już jedzie na obóz. Co to za zwyczaje"

Canva

"Mój wnusio skończył w tym roku 6 lat, a rodzice już wysyłają go na obóz. To chyba za wcześnie. Dziecko w tym wieku powinno spędzać wakacje z rodzicami, a nie z obcymi ludźmi z dala od domu".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Dzisiejsze wychowanie

Mój syn i synowa mają dziwne podejście do wychowania. Kiedy Jacuś był mały, do głowy by mi nie przyszło, żeby wysyłać go na kolonie i obozy, chyba że dopiero jak skończył 13 lat. Do tego czasu zawsze spędzał wakacje ze mną i z mężem. Całe moje życie mu poświęciłam. Kiedy się urodził, nie wysyłałam go do żadnych żłobków, tylko zajmowałam się nim, póki mogłam. Potem, jak już chodził do przedszkola, to był tam tylko pół dnia, a potem go zabierałam i spędzałam z nim czas. To samo w wakacje.

Niestety, po moim wnusiu widzę, że syn i synowa mają całkiem inne priorytety. Jeszcze kiedy Kazio nie miał roku, już go wysłali do żłobka, bo synowa musiała wracać do pracy. Takie maleństwo, nic dziwnego, że ciągle chorował. Takie małe dzieci nie mają przecież jeszcze odporności. A teraz to… Najpierw, jeszcze w maju, Jacek zadzwonił i zapytał, czy nie chciałabym wziąć Kazia na kilka tygodni na wakacje. Powiedziałam, że owszem, chętnie go wezmę na kilka dni, a nie tygodni. Przecież mieszkam w innym mieście, a dzieci potrzebują rodziców. Szczególnie takie małe. Poza tym mam przecież swoje zobowiązania. Jestem też umówiona z koleżankami z kościoła na pielgrzymkę w lipcu, więc taka opieka całkiem odpada. Powiedziałam mu to wszystko, a on podziękował i się rozłączył.

Dziecko na materacu Canva

Dziecko na obozie

Miesiąc później zadzwoniłam i zapytałam, co z przyjazdem Kazia. Odpowiedzieli, że jeśli chcę, to mogą mi go podrzucić na kilka dni, ale dopiero w sierpniu, bo Kazio najpierw jedzie z nimi na wakacje, a potem na 10-dniowy obóz. Myślałam, że się przesłyszałam.

Co mówiłeś synku? Obóz? Nic nie rozumiem

- powiedziałam.

Syn wyjaśnił mi, że Kazio jedzie ze swoim kolegą na obóz dla dzieci, i że będą tam jeszcze inni chłopcy w jego wieku. Nie chciało mi się w to wierzyć, by ktoś teraz puszczał takie małe dzieci na wyjazdy.

Jacek, a jak on będzie tam spał bez was? W obcym łóżku? a jak mu się coś stanie? Nie słyszałeś w wiadomościach co się dzieje?

- zapytałam z troską.

Syn odpowiedział, że Kazio jest już duży i na pewno da radę, a takie gadanie w niczym nie pomoże.

Odezwiemy się do Ciebie, jak wrócimy z wakacji

- powiedział i się rozłączył.

No naprawdę, w głowie się to wszystko nie mieści. Ale cóż ja mam do powiedzenia, skoro nikt nie chce mnie słuchać.

Joanna

Dla lubiących czarny humor: te memy i żarty o teściowej zrobią Wam dzień :)
Źródło: Źródło: www.facebook.com
Reklama
Reklama