"Moja żona woli kota niż mnie. On dostaje polędwiczkę, a ja zwykłe parówki"

"Moja żona woli kota niż mnie. On dostaje polędwiczkę, a ja zwykłe parówki"

"Moja żona woli kota niż mnie. On dostaje polędwiczkę, a ja zwykłe parówki"

Canva

"Ja to mam wrażenie, że dla mojej żony znacznie ważniejszy jest jej ukochany kotek niż ja. Ja to mogę chorować, aby kot miał weterynarza, ja to mogę głodować, byle kot miał pełno w miseczce, ja to mogę chodzić brudny, byle kot miał wyczyszczone futerko. Liczy się tylko on - jej kotek mruczek, a mnie krew zalewa. Przecież ona ślub przed ołtarzem ze mną wzięła, a nie z kotem".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Moja żona kiedyś była bardzo opiekuńcza

Moja historia może komuś się wydać śmieszna, gdyby nie była prawdziwa. Nie da się jednak ukryć, że brzmi to zabawnie i ja sam ma tego świadomość, ale serio znalazłem się w sytuacji bez wyjścia i w zasadzie nie wiem, co powinienem zrobić, i jak postąpić, tak aby moja żona jakoś się zmieniła. Ktoś powie: śmieszny ten mężczyzna zazdrosny jest kota. To prawda, że jestem, ale mam powody. To kot zajął bowiem w sercu Eweliny najważniejsze miejsce.

Kiedyś moja żona Ewelina była inna. Zakochałem się w uśmiechniętej, pewnej siebie, pięknej i dobrej dziewczynie, która potrafiła mnie wysłuchać, i która podchodziła do mnie z uśmiechem na ustach. Żona zawsze była dla mnie oparciem i kochałem ją przede wszystkim za jej dobroć, i miłość, jaką mi okazuje. Wszystko zmieniło się, gdy dostała od matki kota na urodziny.

Kobieta trzyma kota Canva

Żona woli kota ode mnie

Moja żona, gdy dostała tego kota, bez opamiętania oszalała. Wcześniej zawsze to ja byłem najważniejszy, to ja zajmowałem pierwsze miejsce w jej sercu. Teraz liczy się tylko ukochany kotek. Teraz to wygląda tak, że do mnie żona jest niemiła i arogancka, a Mruczkowi to by paznokcie obcinała. Już nawet ją nie obchodzi, jak wyglądam, co jem i czy jestem zdrowy, czy chory, byle tylko Mruczek miał wszystko, co tylko sobie zamruczy.

Ostatnio, wróciłem do domu zmęczony po pracy i słyszę, jak żona mówi, że dzisiaj polędwiczka. Ucieszyłem się, bo dawno normalnego obiadu nie jadłem i myślałem, że żona się zmieniła. A jednak ona spojrzała na mnie z taką wyższością w oczach i powiedziała, że ona mówiła do kota, a ja jak jestem głodny, to żebym sobie parówki wrzucił na wodę, i żebym nie wybrzydzał, tylko cieszył się, że tyle mam.

Jacek

Starszy pan o swoim majątku: "Trochę książek i kot". Internauci komentują [Memy].
Źródło: Gołomp
Reklama
Reklama