"Rafał nie chce odejść od żony. Co innego obiecywał, gdy przyjeżdżał w delegacji"

"Rafał nie chce odejść od żony. Co innego obiecywał, gdy przyjeżdżał w delegacji"

"Rafał nie chce odejść od żony. Co innego obiecywał, gdy przyjeżdżał w delegacji"

Canva

"Przegadaliśmy całą noc do rana, ale Rafał nie chciał niczego więcej. Ja też nie jestem z tych, co to od razu przyklejają się do mężczyzny. Zresztą, widziałam, że ma na palcu obrączkę. Wtedy jeszcze nawet nie myślałam o tym, żeby z nim być. Mam zasady. Początkowo tę znajomość traktowałam wyłącznie zawodowo. Spotkaliśmy się ponownie na szkoleniu, a potem jeszcze raz... Zaprzyjaźniliśmy się. Z tematów bardziej ogólnych zeszliśmy powoli na prywatne. Potem się okazało, że w małżeństwie Rafała źle się wiedzie. Pewnego razu zwierzył mi się, że żona go zdradza i on ma już tego dość. Nie chce być tym drugim. Nie zasłużył na takie traktowanie."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Poznaliśmy się w delegacji

Rafcio od razu wpadł mi w oko, jak tylko go pierwszy raz zobaczyłam... To wrażenie pogłębiło się, gdy poznałam go nieco bliżej. Młody, przystojny, inteligentny, a do tego diabelnie ambitny. Podszkalał się na różnych konferencjach branżowych itp. wydarzeniach.

W taki sposób się poznaliśmy - oboje pojechaliśmy w tę samą delegację... podczas after party przy barze okazało się, że jesteśmy z jednego miasta. Od razu złapaliśmy fajny kontakt.

Przegadaliśmy całą noc do rana, ale Rafał nie chciał niczego więcej. Ja też nie jestem z tych, co to od razu przyklejają się do mężczyzny. Zresztą, widziałam, że ma na palcu obrączkę. Wtedy jeszcze nawet nie myślałam o tym, żeby z nim być. Mam zasady. Początkowo tę znajomość traktowałam wyłącznie zawodowo.

Spotkaliśmy się ponownie na szkoleniu, a potem jeszcze raz... Zaprzyjaźniliśmy się. Z tematów bardziej ogólnych zeszliśmy powoli na prywatne. Potem się okazało, że w małżeństwie Rafała źle się wiedzie. Pewnego razu zwierzył mi się, że żona go zdradza i on ma już tego dość. Nie chce być tym drugim. Nie zasłużył na takie traktowanie.

Zgodziłam się z nim...
Zakochana para patrzy sobie głęboko w oczy przed pocałunkiem Canva.com

Rozkwitł między nami romans, bo on miał odejść od żony

Miesiąc później zadzwonił do mnie i zapytał, czy nie poszłabym z nim wieczorem na kolację. Zgodziłam się... Nie bardzo wiedziałam, czego się spodziewać, ale Rafał czekał z wiadomością, że zdecydował się na rozwód.

Co prawda nie od razu, bo chciał jeszcze zaczekać, aż żona zamknie sprawy zdrowotne. Nie chciał jej ciągać po sądach, póki nie jest na siłach. Powiedział, że nic już ich nie łączy poza tym, że mieszkają razem. Pokazywał mi nawet jej zdjęcia z innym facetem, robione z ukrycia!

A ja uwierzyłam. Mówił jeszcze, że nie może przestać o mnie myśleć... Nas dwoje zaczęło coś łączyć. Zaczęliśmy się spotykać, i to dość regularnie. Od tamtej pory w delegacje przyjeżdżał do mnie, przynajmniej raz w miesiącu na całe weekendy. Rafał miał naprawdę dużo czasu dla mnie, jakby rzeczywiście nie krępowało go już małżeństwo. Krył się nieco, ale raczej dlatego, żeby nie było obopólnej winy...

Czekałam, aż spełni swoją obietnicę i rozwiedzie się z żoną. Czekałam, czekałam... On przekładał ten termin, żona jeszcze raz (ponoć) była w szpitalu, znów się przesunęło w czasie.

W końcu nie wytrzymałam i któregoś razu postanowiłam sprawdzić to osobiście. Pojechałam za nim. Czekałam potem pod jego domem, w kapturze i ciemnych okularach. W końcu wyszedł z kobietą... i wierzcie mi, dla mnie to był szok, bo nie wyglądali na małżeństwo chwilę przed rozwodem! To była sielanka. W dodatku ta kobieta wyglądała zupełnie inaczej niż ta, którą mi pokazywał na zdjęciach.

Rafał naprawdę nigdy nie chciał rozwodu

Gdy zapytałam go przy następnej okazji, kim była ta blondynka, z którą wyszedł z domu? Czy to jego żona?! Czemu ją obejmuje jakby nigdy nic, skoro mieli się rozwodzić już półtora roku temu?

Stwierdził, że to była siostra, a w ogóle to jak śmiałam go śledzić i mu nie ufać! Ale przyparłam go do muru i w końcu przyznał, że tak, ta blondynka to naprawdę była jego żona, a tamta brunetka, którą widziałam wcześniej, to jego siostra z narzeczonym. I że nie jest w stanie odejść od Sylwii, bo dom jest przepisany na nią. Jak się rozwiedzie, to zostanie bez niczego, więc ta opcja nie wchodzi w grę.

Zaczęłam się zastanawiać, czy ta kobieta w ogóle wie, z kim mieszka pod jednym dachem? Może powinnam jej powiedzieć? Bo coraz bardziej zastanawiam się, kto tu kogo zdradził - czy Sylwia naprawdę miała romans, czy to tylko Rafał wymyślił tę bajeczkę, żeby ciągnąć dwie sroki za ogon?

Marzena

Kevin Mglej kłamał, mówiąc o synu? Jego była wyznała prawdę Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/maldubowska/
Reklama
Reklama