"Mam 40 lat i nie chce mi się umawiać z facetami. Żaden nie spełnia moich 2 wymagań"

"Mam 40 lat i nie chce mi się umawiać z facetami. Żaden nie spełnia moich 2 wymagań"

"Mam 40 lat i nie chce mi się umawiać z facetami. Żaden nie spełnia moich 2 wymagań"

canva.com

"Szukałam swojej drugiej połówki, ale prawdę mówiąc, trafiałam na tak różne typy, że po pewnym czasie człowiek ma dość. Albo totalnie nam się rozjeżdżały życiowe priorytety, albo oni szukali przygody, a nie poważnej relacji, albo okazywali się niedojrzali... Odnosiłam coraz większe wrażenie, że im jestem starsza, tym więcej zostaje facetów z odzysku i maminsynków, a wszyscy porządni już dawno zajęci. Ja naprawdę nie wymagam nie wiadomo czego - mam tylko dwa warunki, a żaden ich nie spełnia".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Byłam w dwóch dłuższych związkach

Nie jestem singielką z wyboru, po prostu tak się niefortunnie złożyło. Kiedyś wydawało mi się, że trafiłam na tego jedynego. Przez pierwsze trzy lata było cudownie, ale potem on wyjechał służbowo i zaczęły się schody.

Nie przetrwaliśmy półrocznej rozłąki, gdy mogliśmy widywać się tylko raz na dwa tygodnie. Tzn. dla mnie to nie było problemem, ale mój wtedy już narzeczony pokazał, jakie sprawy ma nieprzepracowane z przeszłości... Wszystko to odbijało się na mnie, bo wciąż mu było mało dowodów wierności i miłości. Zamiast się starać, on tylko wymagał.

Miało być wspólne życie, ślub, a skończyło się tym, że on stawał się coraz bardziej zaborczy, a mi brakowało powietrza. Nie miałam ochoty wychowywać go od nowa. Rozstaliśmy się w niezbyt fajnych okolicznościach, bo on oskarżył mnie o zdradę, której nie było.

Ale po roku poznałam kolejnego faceta, który został moim partnerem, wydawało się nic mu nie brakować... Byliśmy razem dwa lata i dopiero po tym czasie przypadkiem się zorientowałam, że nie jestem tą jedyną. Byłam tylko opcją awaryjną, a oprócz mnie on miał już rodzinę - żonę i dziecko. Sorry, ale nie piszę się na rozbijanie rodziny.
Mężczyzna i kobieta siedzą przy kawie na nieudanej randce Canva

Po ostatnim rozstaniu odpuściłam

Po tym drugim rozstaniu miałam dość. Zrobiłam sobie przerwę od facetów, żeby zająć się swoimi pasjami, odbudować poczucie wartości. Oczywiście, widywałam się z ludźmi, chodziłam ze znajomymi do klubów... Ale zanim znów zaczęłam się umawiać na randki, trochę czasu minęło.

Byłam wtedy tuż po trzydziestce i mam wrażenie, że miałam więcej zapału do tego, żeby szukać partnera na resztę życia. Miałam też jeszcze siły na to, by próbować z takim mężczyzną osiągnąć konsensus albo uzupełnić to, czego mu brakło w wychowaniu...

Ale prawdę mówiąc, trafiałam na tak różne typy, że po pewnym czasie człowiek ma dość. Albo totalnie nam się rozjeżdżały życiowe priorytety, albo oni szukali przygody, a nie poważnej relacji, albo okazywali się popaprani... Odnosiłam coraz większe wrażenie, że im jestem starsza, tym więcej zostaje facetów z odzysku i maminsynków, a wszyscy porządni już dawno zajęci. Żaden nie spełnia oczekiwań.

A naprawdę nie mam tych oczekiwań wygórowanych... Kandydatom na partnera stawiam tylko dwa warunki: żeby byli uczciwi (nie oszukiwali mnie również w kwestii wierności) i żeby można było na nich polegać w różnych sprawach - małych i dużych. Bo jeśli mam być robiona w balona albo zdana na siebie, to jaki sens być z kimś?

Dwa miesiące temu skończyłam 40 lat i wciąż jestem sama. I prawdę mówiąc, nie mam ochoty już nikogo szukać, bo jak sobie pomyślę, ile to wysiłku i że znów trzeba będzie się do tej drugiej osoby dopasowywać... to zwyczajnie mi się nie chce. Rodziny i tak już nie założę.

Czy ten stan zniechęcenia mija? Znajdzie się w końcu ktoś, kto spełni te warunki?

Aldona

Izabela Macudzińska celebruje 40. urodziny na bogato. Jej kreacja aż zawstydza. Zobacz w galerii.
Źródło: instagram.com/justuniquebyisabel
Reklama
Reklama