"Codziennie wrzucam na Insta foty moich córeczek. Znajomi prawie nie reagują. Przykre"

"Codziennie wrzucam na Insta foty moich córeczek. Znajomi prawie nie reagują. Przykre"

"Codziennie wrzucam na Insta foty moich córeczek. Znajomi prawie nie reagują. Przykre"

canva.com

"Reagujecie na zdjęcia dzieci Waszych znajomych? Każda mama jest dumna ze swoich dzieci i je po prostu uwielbia. Nic dziwnego, że codziennie robimy całą masę zdjęć, żeby nie zapomnieć o żadnej chwili. Dzieci przecież tak szybko się zmieniają. Moje profile w mediach społecznościowych to pewnego rodzaju pamiętnik, więc każdego dnia wrzucam na Insta foty  moich córeczek. One są prześliczne, więc powinny mieć setki serduszek pod zdjęciami. Ale nawet moi znajomi przestali na te fotki reagować, a dodatkowo spotykam się z ich strony z nieprzyjemnymi reakcjami i komentarzami. To przykre".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Moje córeczki są śliczne

Moje córeczki są najpiękniejsze na świecie i nikt mi nie powie, że jest inaczej. Długo pracowałam z dziećmi i żadne z nich nie było tak śliczne, jak te dwie moje dziewczynki.

Wiadomo, że chcę się nimi chwalić przed światem, bo dlaczego by nie? A media społecznościowe już dawno nauczyły nas tego, że chwalić się po prostu warto.

Codziennie robię córeczkom dziesiątki zdjęć, a później wrzucam je na Insta, bo to poniekąd taki nasz pamiętnik.

Na Instagramie obserwuje mnie wielu znajomych, którzy początkowo chętnie uczestniczyli w tym wirtualnym życiu i wchodzili ze mną w interakcje, teraz to się zmieniło.

Znajomi przestali mnie wspierać

To oczywiste, że jeśli więcej osób reaguje na nasze zdjęcia, to one trafiają do szerszej publiczności, a mi właśnie na tym zależy. Jednak w pewnym momencie moje fotki zaczęły zdobywać znacznie mniej reakcji.

Byłam tym faktem zaskoczona, ale też zniesmaczona, dlatego pisałam do moich znajomych za każdym razem, gdy wrzuciłam nową fotkę. Czyli kilka razy dziennie.

Niektórzy wtedy reagowali pod zdjęciami, inni nawet się nie odzywali.

dwie kilkuletnie dziewczynki pozują na tle drzew canva.com

A jeszcze inni mnie blokowali

Niektórzy znajomi mnie blokowali i to tak bez słowa. A wtedy odzywałam się do nich inną drogą. I nieraz przeczytałam od nich gorzkie słowa. Często pisali, że już mi kompletnie odbiło, że zwariowałam na punkcie tych fotek i nic więcej się dla mnie nie liczy.

Było mi przykro. Bo czy ja oczekiwałam aż tak wiele? NIE! Chciałam tylko minimalnego zaangażowania z ich strony. Poza tym to sama przyjemność patrzeć na moje dziewczynki.

Ich ojciec wprawdzie też uważa, że przesadzam z ilością publikacji, ale to też moje dzieci i mam prawo decydować o tym, jak często wrzucam ich fotki do sieci.

Dalej nie rozumiem podejścia moich znajomych. Czy Wy reagujecie na takie fotki?

Karla

Pięcioraczki z Horyńca zamieszkały w Tajlandii. Ich dom to prawdziwa willa [dużo zdjęć] Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/piecioraczki_z_horynca/
Reklama
Reklama