"Komunia córki mojej siostry zbliża się wielkimi krokami. Będzie wielka impreza, na którą została zaproszona niemal cała rodzina. Siostra przyszła do mnie i powiedziała, że jej córka życzy sobie thermomixa w prezencie. To jakiś żart? Przecież to ma być prezent dla dziesięcioletniej dziewczynki. To ona obiady w domu gotuje? Sprzęt kuchenny to prezent dla matki, a nie dziecka".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Taki prezent na komunię?
Moja siostra przeszła samą siebie. Ja wiem, że komunia dziecka to wielkie wydarzenie, ale dlaczego każdy ma robić takie drogie prezenty? Nie stać nas na to, żeby wydawać kilka tysięcy złotych na prezent. To moja chrześnica, ale myślałam, że kupię jej złoty łańcuszek i będzie po sprawie. Nic z tego!
Ostatnio przyszła do mnie siostra i powiedziała, że Milenka to lubi gotować i chciałaby dostać na komunię thermomixa. Ponoć to jej wielkie marzenie, bo ona chce kiedyś wystąpić w Masterchefie. Dla mnie to jakieś nieporozumienie. Przecież ta dziewczynka ma dopiero dziesięć lat. Gdzie ona do kuchni się pcha? Poza tym coś mi się wydaję, że to marzenie raczej mojej siostry, a nie jej córki.
canva.com
To chyba żart
Uważam, że taki prezent na komunię to gruba przesada. Siostra jest osobą bardzo roszczeniową i powinna się zastanowić nad swoimi oczekiwaniami. Dziecko jest małe, więc powinno dostać rower, może jakąś biżuterię. Nawet na laptopa mnie nie stać, bo to spory wydatek, a tutaj mowa o sprzęcie kuchennym wartym tyle kasy? Dziecko szybko się tym znudzi i efekt będzie taki, że siostra sama będzie w tym gotować. Ona chyba chce prezent dla siebie, a nie dla dziecka. Kiedy mi o tym powiedziała, to mnie zatkało. Sama nie wiedziałam, co mam jej odpowiedzieć.
W ogóle tam nie pójdę
Skoro moja siostra ma takie wymagania, to w ogóle nie chcę mi się iść na tę całą komunię. Po co mam się tam wybierać, skoro im chodzi tylko o prezenty? Trochę dziecka szkoda, ale ja nie zamierzam wydawać wszystkich oszczędności. Ewentualnie mogę tam pójść i wręczyć chrześnicy tylko jakiś drobiazg, bo przez to całe planowanie całkiem mi się odechciało robić wielkie prezenty. To całe planowanie jest męczące. A przecież jeszcze w coś trzeba się ubrać. Skąd nabrać na to wszystko pieniędzy? Ja nie wiem.
Wkurzona Siostra
