"Byliśmy wspaniałymi dziadkami, póki nie odmówiliśmy zapłacenia za komunię wnusi"

"Byliśmy wspaniałymi dziadkami, póki nie odmówiliśmy zapłacenia za komunię wnusi"

"Byliśmy wspaniałymi dziadkami, póki nie odmówiliśmy zapłacenia za komunię wnusi"

Canva

"Gdy Oliwka była mała, często zostawała u nas w ciągu dnia. Opiekowałam się nią, gdy jej rodzice musieli iść do pracy, a później - gdy złapała katar i nie mogła pójść do przedszkola. Pomagałam im, jak tylko mogłam. Akurat wtedy przeszłam na emeryturę i mogłam sobie na to pozwolić, żeby nie pracować, tylko zająć się małą. Nasze relacje z moim synem, synową i wnusią układały się wspaniale... Póki nie nadszedł czas I komunii i syn postawił nas pod ścianą".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Syn chwalił nas, że jesteśmy świetnymi dziadkami

Mój syn ma córkę jedynaczkę, naszą ukochaną wnusię. Oliwka idzie w tym roku do komunii. Dla nas jako dziadków to wielkie wydarzenie! Jestem osobą głęboko wierzącą - nie jakąś dewotką, ale chodzę do kościoła regularnie i cieszę się, że Oliwka uczęszczała na religię i została przygotowana do przyjęcia sakramentu I komunii świętej.

Zwłaszcza że jak dotąd to nasza jedyna wnusia. Od strony naszej córki mamy dwóch wnuczków - fajnych chłopaków. Chłopcy są już duzi, w wieku nastoletnim. Oliwka jest pierwszą dziewczynką w tym gronie.

Jak była mała, często zostawała u nas w ciągu dnia. Opiekowałam się nią, gdy jej rodzice musieli iść do pracy, a później - gdy nie mogła pójść do przedszkola. W pandemii też pomagałam im, jak tylko mogłam. Akurat wtedy przeszłam na emeryturę i mogłam sobie na to pozwolić, żeby nie pracować, tylko zająć się małą. Kokosów nie mieliśmy, ale jakieś tam oszczędności udało nam się zgromadzić, więc nie było niepokoju.

Mój Zdzisiek też chętnie zabierał Oliwkę na plac zabaw, gdy tylko był w domu. Syn i synowa byli nam za to bardzo wdzięczni. Bez nas nie daliby sobie rady zorganizować codziennego życia i pogodzić pracy z opieką nad dzieckiem. W I i II klasie też zdarzało się, że to ja odbierałam Oliwkę ze szkoły, gdy mama ani tata nie mogli.

dziadkowie cieszą się na widok wnucząt canva.com

Wnuczka idzie do komunii. Syn chciał, żeby dziadkowie to sfinansowali

Nie myślałam, że tę dobrą relację zepsuje temat komunii! Dla mnie ta uroczystość ma przede wszystkim wymiar duchowy, choć z drugiej strony - nie wypada w ogóle nie zaprosić rodziny, choćby najbliższej.

Syn też był tego zdania, dlatego po kościele wszyscy mieli przyjść na obiad do lokalu. Zresztą, zapowiadał, kiedy i gdzie odbędzie się komunia i gdzie mają zarezerwowaną salę.

Nie spodziewałam się tylko, że mój syn ni stąd, ni zowąd uzna, że to my jako dziadkowie mamy partycypować w kosztach tej imprezy! A wręcz - zapłacić za talerzyki... Zaczął opowiadać, że ma już wszystko zaklepane, tylko niechcący wypadł im inny wydatek, a nie mają tyle odłożone (brzmiało jak wymówka). Zapytał, czy moglibyśmy dać im te brakujące 6,5 tysiąca, bo to przecież chodzi o komunię ulubionej wnusi...

Myślałam, że z krzesła spadnę! Jeszcze rozumiem, jakby zapytał, czy możemy im pożyczyć...! A on: "daj"...

Zdenerwowałam się. Pokażesz palec, to on chce całą rękę! Nie tak go wychowywaliśmy. Jak już odzyskałam głos, stwierdziłam, że możemy spisać umowę pożyczki... Ale nie na zasadzie, że to na nas przerzuca koszty! Na co mój syn się uniósł, że myślał, że jesteśmy wspaniałymi dziadkami, a nie interesownymi... Po co się tak liczyć? Przecież wszystko zostaje w rodzinie.

Odparłam, że owszem, w rodzinie zostanie, jak np. do końca roku zwróci pożyczkę, a nie wyda nasze oszczędności i będzie uważał, że to OK. Tym sposobem jesteśmy "tymi złymi". A syn i synowa będą próbować jeszcze u drugich dziadków... Ciekawe, z jakim efektem.

Babcia Zosia

Marta Paszkin z "Rolnik szuka żony" urodziła trzecie dziecko! Dziewczynka ma nietypowe imię. Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/marta_paszkin
Reklama
Reklama