"Chce wymiksować się z bycia matką chrzestną. Ile można doić z kasy?"

"Chce wymiksować się z bycia matką chrzestną. Ile można doić z kasy?"

"Chce wymiksować się z bycia matką chrzestną. Ile można doić z kasy?"

Canva

"Kiedy brat zapytał z bratową, czy będę matką chrzestną dla ich pierworodnego, zgodziłam się bez wahania z radością. Bycie matką chrzestną wydawało mi się zaszczytem i pokazaniem, że jestem ważna dla mojego brata i jego rodziny. Niestety, czar prysł już przy organizacji chrzcin i w dalszej części życia dziecka. Teraz bratanek zbliża się do komunii, a ja mam dość. Wpakowałam już teraz w niego tyle kasy, że spokojnie wyremontowałabym sobie za to sypialnię tak, jak chcę i jeszcze by zostało. Jak się wymiksować z bycia matką chrzestną?"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Nie na to się pisałam

Jakby nie patrzeć, bycie matką chrzestną to pomoc rodzicom w wychowaniu malucha w wierze katolickiej. Nic więcej, a ja mam wrażenie, że duża część rodziców o tym zapomniała. Czuję się jak bankomat bez limitu. Serio. Ja wyobrażałam sobie to inaczej. Chciałam być dobrą ciocią dla malucha, pomagać w opiece nad nim i pomóc w przygotowaniach duchowych i ewentualnie organizacyjnych do ważnych momentów w jego życia pod kątem religijnym.

Jednak moja bratowa, a brat chyba też, bo nie zaprzeczył, oczekują czegoś innego. Owszem, czasem proszą o zajęciem się Szymonkiem, moim bratankiem, ale im głównie chodzi o kasę. Nieprzyjemna sytuacja wyszła już niedługo po jego narodzinach, kiedy to odwiedziłam malca i jego rodziców z symbolicznym prezentem. Jak się później okazało, brat i bratowa liczyli na o wiele kosztowniejszy prezent.

Na chrzest więc dałam nieco więcej, niż chciałam i dokupiłam kilka ważnych rzeczy chłopcu na ten dzień. Słowa wdzięczności nie otrzymałam, więc postanowiłam później rozsądniej wydawać pieniądze na Szymonka. Niestety i to spotkało się z wyraźną dezaprobatą i wymownymi spojrzeniami.
dziecko małe podnosi się canva.com

To dziecko kosztuje mnie za dużo

Kiedyś po kolejnych urodzinach Szymona podliczyłam sobie to wszystko, co dla niego wydałam. Nie po to, by być wyliczona i skąpa, ale no jasnej ciasnej to rodzice mają na niego łożyć, a nie ja. Okazało się, że przeznaczyłam na to dziecko kilkanaście tysięcy złotych! I w gotówce i w wartości pieniężnej za prezenty. Za tę kasę urządziłabym sobie sypialnię w wymarzony, a wciąż dla mnie nieosiągalny sposób.

Tymczasem zbliża się komunia dziecka, a ja mam dość. No bo ile można walić kasy? Chciałabym się wymigać od bycia matką chrzestną i zacząć dbać o siebie, a nie o nieswojego dzieciaka. Tylko jak to zrobić?

Weronika

Fryzury na chrzest dziecka — upięcia. 15 najpiękniejszych propozycji.
Źródło: instagram.com/kononova_stylist
Reklama
Reklama