"Wszyscy w pociągu mieli dość dwóch chłopców. Załatwiłam spokój niemal od razu"

"Wszyscy w pociągu mieli dość dwóch chłopców. Załatwiłam spokój niemal od razu"

"Wszyscy w pociągu mieli dość dwóch chłopców. Załatwiłam spokój niemal od razu"

Canva

"Nie sądziłam, że spotka mnie w życiu coś takiego. Jak Boga kocham, to było dla mnie zaskakujące. Ludzie absolutnie nie potrafią poradzić sobie ze swoimi dziećmi i one naprawdę wyczyniają w tych środkach masowego transportu: autobusach i pociągach cuda. Na szczęście byłam tam ja i w odpowiedni sposób zareagowałam. Dzięki mnie dzieci się uspokoiły i zaczęły zupełnie inaczej się zachowywać. Załatwiłam spokój niemal od razu. Można? A pewnie, że można".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Często jeżdżę pociągiem do pracy

Tak się składa, że mieszkam w jednym małym miasteczku, a pracuję w dużym mieście. Ktoś powie - nic znaczącego, nic dziwnego i to prawda. Biorąc pod uwagę to, jak drogie są mieszkania w centrach miast, wybór mieszkania poza miastem i dojeżdżanie do miasta pociągiem czy autobusem nie jest niczym specjalnym.

Tak się jednak składa, że codzienne podróże pociągami dają pewne znaki ludziom. Poza tym bywa to jednak bardzo interesujące. Można zobaczyć, jak się ludzie zachowują, można ogarnąć psychologiczne zachowania oraz często i się pośmiać z tych wszystkich dram. A jednak to jeszcze nie wszystko.

Kobieta wyglądająca z pociągu Canva

Załatwiłam ciszę i spokój

Jedną z najbardziej dziwacznych sytuacji przeżyłam kilka dni temu. W pewnym momencie  weszła kobieta z trzema chłopaczkami w wieku na oko 8-12 lat. No i się zaczęło. Matka wyraźnie nie radziła sobie z tymi chłopaczkami.

A Ci chłopcy całymi godzinami się darli i krzyczeli. Nie można było sobie z nimi poradzić. Strasznie głośno oni krzyczeli i biegali po całym przedziale pociągu. Ani kierowca pociągu, ani pasażerowi - absolutnie nikt tutaj nie reagował na ich zachowanie, a widać było, że matka w szoku, niemal płacze, wstydzi się i kompletnie nie wie, jak sobie z tą całą sytuacją poradzić.

I wtedy wchodzę ja cała na biało i załatwiam ciszę niemal od razu.

Podeszłam do tych chłopców i pokazałam im pewne obrazki na telefonie. Takie różne grafiki przeze mnie stworzone, bo grafiką się zajmuję. Wśród zdjęć wygenerowanych były i samochody i postacie z gier, bajek i tak dalej. Potem ja z nimi jakoś przez godzinę pobawiłam się i wreszcie był spokój, i była cisza. Cieszę się, że stałam się "bohaterką", która uratowała tam wszystkich. Jestem z siebie dumna!

A tak na serio, to was zachęcam do tego, abyście czasem wstali i jakoś zareagowali na takie sytuacje. Czasem warto.

Ola

To nieprawdopodobne, co spotkało Renatę Pałys. Żona Paździocha przeżyła dantejskie sceny w pociągu Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama