"Tonęłam we łzach po stracie synka. Aż córka powiedziała mi te 3 słowa. Miałam ciarki"

"Tonęłam we łzach po stracie synka. Aż córka powiedziała mi te 3 słowa. Miałam ciarki"

"Tonęłam we łzach po stracie synka. Aż córka powiedziała mi te 3 słowa. Miałam ciarki"

canva.com

"Nie jest łatwo poradzić sobie z taką stratą. Zawsze gdy czytałam o takich historiach, czy też słuchałam o nich, myślałam sobie, że gdyby to kiedykolwiek spotkało właśnie mnie, pewnie rozpadłabym się na kawałki. Nie myliłam się. Bo tak się właśnie poczułam. Tych kawałków było tyle, że trudno było je posklejać. A ja każdego dnia tonęłam we łzach, wspominając piękne, choć krótkie chwile z moim synkiem. Aż wreszcie, pewnego wieczoru, podeszła do mnie moja córeczka i powiedziała te 3 słowa, które sprawiły, że miałam ciarki na całym ciele. Wtedy zaczęłam odzyskiwać równowagę".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Był moim szczęściem

Lekarze mówili, że nie będę miała drugiego dziecka. Nastawiłam się już na to, że będę musiała cieszyć się życiem tylko z córeczką, która była moim skarbem. Zawsze chciałam mieć dużą rodzinę, ale przepracowałam to w sobie i cieszyłam się z tego, że mam choć jedno dziecko. Już samo bycie rodzicem było dla mnie ogromnym wyróżnieniem.

Ale pewnego dnia, ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że jednak jestem w drugiej ciąży. Zrobiłam wtedy chyba z 10 testów, bo nie mogłam w to uwierzyć. Wszystkie były pozytywne.

Wizyta u lekarza tylko to potwierdziła, a ja byłam wtedy chyba najszczęśliwsza na świecie.

Niestety mniej więcej w połowie ciąży dowiedziałam się, że mój synek ma chore serduszko.

Bałam się o niego

Wiedziałam, że od razu po narodzinach będzie musiał przejść poważną operację. I tak się stało. Codziennie modliłam się o to, żeby przetrwał do następnego dnia.

Aż wreszcie zabrałam go do domu. Choć lekarze mówili, że to tylko na chwilę, że będzie musiał wrócić na kolejne operacje.

Cieszyłam się tym wspólnym czasem. Wiem też, że zaniedbałam wówczas relację z moją córką. Ale ja po prostu nie wiedziałam, jak długo będzie mi dane trzymać w objęciach syna.

dłoń kobiety i dziecka canva.com

Odszedł w szóstym miesiącu życia

Po bardzo ciężkiej operacji jego organizm już nie miał siły na walkę. A ja poczułam się tak, jak bym odeszła razem z nim. Codziennie tonęłam we łzach i zachowywałam się tak, jakby nic więcej więc nie liczyło. Nikt więcej się nie liczył.

Po miesiącu mój mąż powiedział, że rozumie mój ból i on też przeżywa stratę syna, ale muszę wziąć się garść, bo zaniedbuję i siebie i wszystkich dookoła.

Tego samego dnia podeszła do mnie moja córcia i zapytała, dlaczego ja wciąż tylko płacę.

Odparłam jej, że dlatego, że jej braciszek umarł. A ona spojrzała na mnie ze łzami w oczach i powiedziała: "Ale my żyjemy".

Te słowa tak bardzo mną poruszył, że miałam ciarki na całym ciele. Wtedy wstałam, poszłam pod prysznic i zabrałam ją na spacer. Od tamtego dnia codziennie spędzam z nią czas. I zdrowieję. Jej 3 słowa sprawiły, że się ocknęłam. I uświadomiłam sobie, że jeszcze mam po co żyć. I dla kogo.

Marlena

Zatrzymajmy się na chwilę, by powspominać gwiazdy, które — choć odeszły w 2023 roku — na zawsze pozostaną w naszych sercach.
Źródło: Canva
Reklama
Reklama