"Mam pewien poważny problem, który dręczy mnie od dłuższego czasu i postanowiłam się nim podzielić, mając nadzieję na zrozumienie i wsparcie, a być może też jakieś rady. Mój syn, moje jedyne dziecko, odkąd wyprowadził się z domu, nigdy nie dzwoni do mnie z życzeniami na Dzień Matki. Mam wrażenie, że robi to celowo. Przecież nie tak go wychowałam".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mój syn nigdy nie dzwoni z życzeniami na Dzień Matki
Mam pewien poważny problem, który dręczy mnie od dłuższego czasu i postanowiłam się nim podzielić, mając nadzieję na zrozumienie i wsparcie, a być może też jakieś rady. Mój syn, moje jedyne dziecko, odkąd wyprowadził się z domu, nigdy nie dzwoni do mnie z życzeniami na Dzień Matki. Mam wrażenie, że robi to celowo.
Przecież nie tak go wychowałam. Od najmłodszych lat robiłam dla niego wszystko, czego tylko chciał. Zasypywałam go prezentami na każdą możliwą okazję. A teraz on tak mi się odwdzięcza. Serce się kraje, gdy o tym myślę...
Wszystkie inne kobiety wokół otrzymują wtedy kwiaty, życzenia i inne miłe gesty od swoich dzieci, a jedyne co mnie pozostaje, to nadzieja, że telefon, który kurczowo trzymam w dłoni, w końcu zacznie dzwonić.
Mam wrażenie, że mój syn robi to celowo
Choć nie zawsze byłam w pobliżu, byłam gotowa spełnić każdą jego zachciankę. W ten sposób rekompensowałam swoją nieobecność. Czasami pracowałam, czasami spotykałam się z koleżankami, a czasami chciałam po prostu odpocząć. Zawsze mógł liczyć na nielimitowany dostęp do bajek i prezentów.
Pomimo tego on teraz mnie ignoruje. Nie okazuje szacunku ani troski, który — choćby przy okazji Dnia Matki — powinnam od niego dostać. Odkąd wyprowadził się z domu rodzinnego, każdego roku lekceważy to święto, a wraz z nim — mnie. Nie wydaje mi się, żeby moje oczekiwania były zbyt wygórowane. Przecież nie oczekuję od niego, że przyjedzie. Wystarczy jeden zwykły telefon i będzie po sprawie.
Mam wrażenie, że on po prostu robi to na złość. Chce mi pokazać, że życzenia i prezenty to nie wszystko. Jednak ja naiwnie czekam na kontakt z jego strony. Wciąż głęboko wierzę, że kiedyś zacznie traktować mnie tak, jak na to zasłużyłam. Jestem na niego taka zła! Wychowałam go zupełnie inaczej. Pisząc ten list, mam nadzieję na zrozumienie i wsparcie, a być może też jakieś rady. Czy powinnam zwrócić mu uwagę?
Barbara